Matka płacząca nad zwłokami swego dziecka to wyjątkowy motyw literacki, który można odnaleźć w utworach wszystkich epok. Po raz pierwszy został opisany w "Piśmie św.". Św. Jan Ewangelista opisał żal Matki Bożej po męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa. Średniowieczna pieśń łacińska "Stabat Mater Dolorosa" powstała zainspirowana Ewangelią, a polską wersją tej pieśni jest "Lament świętokrzyski". Topos w literaturze współczesnej rozwija "Elegia o chłopcu polskim" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, a jego uzupełnieniem może być film pt. "Podążaj w stronę światła" w reżyserii Mike'a Robe.
W "Ewangelii wg św. Jana" nie ma bezpośredniego opisu rozpaczy Maryi po stracie Syna. Matka Boża była razem z Jezusem podczas Jego męki na drodze krzyżowej, stała również pod krzyżem, gdy Jezus umierał. Choć św. Jan nie pisze, że Matka płakała czy w inny sposób wyrażała swój ból, to nie mamy wątpliwości, co wtedy mogła czuć. Poza tym Jezus spotyka podczas drogi krzyżowej płaczące niewiasty. Pisze o tym św. Łukasz. Jezus nakazał im, aby nie płakały nad Nim, lecz nad sobą i swoimi przyszłymi dziećmi. Owe rozpaczające niewiasty mogą symbolizować rozpacz Matki Bożej.
"Lament świętokrzyski" to kolejny sposób ukazania toposu matki cierpiącej po utracie syna. Anonimowy utwór jest uniwersalną w wymowie skargą Matki Bożej stojącej pod Krzyżem. Maryja jest podmiotem lirycznym wiersza, którego inny tytuł brzmi "Posłuchajcie bracia miła". Pieśń ma postać monologu lirycznego Matki Bożej, która lamentuje po śmierci Syna. Maria Panna pozbawiona została cech boskich, to znaczy cierpi jak każda inna kobieta, której dziecko zostało zamordowane. Dla Matki Bożej nie ma znaczenia to, że Jej Syn zmartwychwstanie, gdyż nie potrafi wyobrazić sobie tego faktu. Cierpi zatem, a słowa swego lamentu kieruje do zgromadzonych pod krzyżem ludzi. Matka krzyczy:
"Posłuchajcie, bracia miła,
Kcęć wam skorżyć krwawą głowę;
Usłyszycie moj zamętek,
Jen mi się zstał w Wielki Piątek".
Słowa te mają na celu zwrócenie uwagi zebranych na krzywdę, jaka stał się udziałem Matki Chrystusa. "Krwawa głowa" Maryi oznacza wielką rozpacz, nieporównywalną z żadnym innym cierpieniem. Szuka Ona kogoś, kto wysłuchałby Jej opowieści. W dalszej części wiersza wyraża Ona swój gniew na tych, którzy torturowali Jej Syna. W drugiej części utworu Maryja kieruje swe słowa do Syna. Używa zdrobnień, które są naturalnym językiem, jakim matka przemawia do dzieci. Czuje się bezsilna wobec tego, co się stało. Prosi Syna, aby przemówił do niej, co ucieszyłoby ją choć na krótką chwilę. Matka wyraża swe oburzenie spowodowane postawą Archanioła Gabriela, który zwiastował Jej nowinę o tym, że zostanie Matką Zbawiciela. Pyta go retorycznie, gdzie jest cała radość, jaką Jej obiecał. Matka Boża zwraca się do innych matek, aby powiedzieć im, że mogą czuć się szczęśliwe, gdyż nie muszą opłakiwać swych dzieci. Maryja lamentująca pod krzyżem jest symbolem wszystkich cierpiących matek świata, które utraciły swe dzieci w nieszczęśliwych wypadkach, wojnach czy innych zdarzeniach.
Kolejnym dziełem, w którym ukazano tragedię matki bolejącej nad utratą syna, jest wiersz "Elegia o chłopcu polskim" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Osobą mówiącą w liryku jest, podobnie jak w "Lamencie świętokrzyskim", matka chłopca zamordowanego w czasie działań wojennych ostatniego wielkiego konfliktu światowego. Wiersz ma formę elegii, gdyż wyraża cierpienie wszystkich dotkniętych tragedią wojny. Matka wyraża swe cierpienie poprzez wymienianie tego, czego jej syn przez przedwczesną śmierć został pozbawiony. Chłopiec nie miał dzieciństwa wypełnionego zabawą i beztroskim uśmiechem, gdyż jako młody chłopak został wcielony do wojska. Chłopiec zamiast pięknie przeżywać młodość, poznawał jedynie strach, nienawiść, ból i przygnębienie powodowane bliskością śmierci. Miał smutne oczy wypełnione "rudą krwią", co najlepiej wyraża, jakie sceny najczęściej oglądał. Ostatni wers będący pytaniem retorycznym: "Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?" najpełniej wyraża tragizm pokolenia Kolumbów, młodych ludzi walczących w obronie niepodległości ojczyzny zaatakowanej bestialsko przez hitlerowców, a potem przez wojska radzieckie. Matka próbuje domyślać się, co mógł czuć jej syn w momencie śmierci. Kobieta jest przekonana, że żadna sprawa nie była warta życia jej jedynego dziecka.
Filmowy dramat "Podążaj w stronę światła" to historia pewnego małżeństwa posiadającego ośmioletniego synka. W ich spokojne, rodzinne życie wkrada się jednak śmierć. Ofiarą wirusa HIF pada chłopczyk. Agonia dziecka trwa kilka miesięcy, a lekarze nie mogą uratować chłopca. Czas umierania dziecka był dla jego rodziców okresem wielkiego bólu, cierpienia i płaczu. W odróżnieniu od wcześniejszych utworów, w filmie zostało pokazane cierpienie obojga rodziców. Skoncentruję się jednak na cierpieniu jego matki. Początkowo nie mogła pogodzić się z myślą, że jej dziecko musi umrzeć. Wydawało jej się to zbyt straszne, okrutne i niesprawiedliwe. Rozpaczała, nie mogąc zrozumieć, dlaczego właśnie jej synek został pozbawiony szansy na dorosłe życie. Poza tym czuła się zupełnie bezsilna wobec tragedii i cierpienia syna. Z biegiem czasu jednak matka pogodziła się z tym okrutnym wyrokiem. Zaczęła dostrzegać piękno i kruchość życia. Zrozumiała, że należy cieszyć się każdą minutą życia, gdyż czasami trwa ono niespodziewanie krótko. Najgorszy moment cierpienia nadszedł jednak, gdy chłopiec umierał. Widzowie filmu mogli dostrzec wówczas, jak wielkie były żal i smutek matki żegnającej odchodzące dziecko. Dzieło filmowe pokazało ponadto, że człowiek bywa przerażająco bezradny wobec nieuleczalnej choroby, jaką jest AIDS.
Opisane powyżej realizacje toposu cierpiącej matki w "Piśmie św.", "Lamencie świętokrzyskim", "Elegii o chłopcu polskim" oraz filmie "Podążaj w stronę światła" poświadczają, że dla matki śmierć dziecka jest zawsze ogromną tragedią. Nie ma znaczenia, czy odejście dziecka zostało spowodowane działaniami społeczeństwa, wybuchem konfliktu wojennego czy nieuleczalną chorobą. Dla każdej matki bowiem najważniejsze jest dobro dziecka. Nie zrozumiemy, co czuje matka, która musi pochować własne dziecko. Takie bolesne doświadczenie z pewnością wpływa na jej stosunek do świata. Takie kobiety zapewne nie raz pytały, dlaczego akurat je spotkało nieszczęście. Czasami zastanawiają się, dlaczego Bóg dopuszcza do takich zdarzeń, jak śmierć niewinnego dziecka, które miało przed sobą całe życie. Pytają o sprawiedliwość, sens tego, co się zdarzyło i o to, jak mają dalej żyć. Jednak to, co spotyka człowieka, nie zawsze zależy od jego woli. Zaprezentowane przeze mnie dzieła literackie i filmowe są przykładem tego, że obraz matki płaczącej nad śmiercią dziecka pojawia się niezależnie od czasu, w jakim żyją twórcy. Dramat i cierpienie kobiety po stracie dziecka to motyw ponadczasowy, więc warto sięgać do dzieł dawno powstałych, gdyż w nich możemy odnaleźć podpowiedzi, jak radzić sobie z różnymi problemami.