Nim sięgnął po pióro z zamiarem napisania powieści Fiodor Dostojewski, stwierdził, że ,,Cała moja dusza i cała moja krew wejdzie w tę powieść". Zatem ,,Zbrodnię i karę" można uznać za dzieło wyjątkowe, w którym zawiera się cała filozofia pisarza. W jego przekonaniu świat nie może istnieć bez Boga. Taki pogląd jest zdecydowanie opozycyjny w stosunku do pozytywistycznych postulatów, bowiem każdy pozytywista odrzuca to wszystko, czego nie potrafi wyjaśnić racjonalnie i w sposób naukowych. Zatem, czy mógł więc pozytywista, uważny obserwator rzeczywistości wytłumaczyć istnienie Boga? Dostojewski starał się pokazać na kartach swojej powieści do czego może doprowadzić fanatyczna wręcz wiara w prymat rozumu w życiu człowieka. Wiara w materializm i racjonalizm może spowodować odrzucenie przez człowieka powszechnie obowiązujących norm moralnych, a w konsekwencji zbuduje on swoje własne. Z tą postawą idealnie koresponduje teoria niemieckiego filozofa Nietzsche`go, tłumacząca istotę tzw. ,,nadczłowieka". Owa nieprzeciętna indywidualność każdy popełniony przez siebie czyn, nawet zbrodnię jest w stanie usprawiedliwić, sięgając po rozumowe argumenty.
Przykładem takiej wybitnej jednostki jest bohater ,,Zbrodni i kary" Rodion Raskolnikow, który po popełnionym morderstwie pogrążył się w wewnętrznym chaosie. Raskolnikow twierdził, iż Bóg jest wytworem ludzi słabych, którzy potrzebowali w coś wierzyć. Jego światem zarządzał materializm i egoizm. Słusznym i właściwym gestem, czy posunięciem jest według niego tylko to, co przynosi jakieś korzyści materialne, nawet jeśli jest to niezgodne z etyką. Ludzie w jego świecie nie są ograniczeni żadnymi normami, przykazaniami, robią to, na co mają ochotę. Nikt im nie mówi, nie rób tego, czy tamtego. Są wolni, jednak ta wolność okazał się tylko pozorna… Jakiekolwiek wyrzuty zapewne nie goszczą w ich sumieniach, skoro nie istnieje linia graniczna między dobrem a złem. A tymczasem…
Poprzez kreację postaci Raskolnikowa pisarz pragnął uzmysłowić nam, jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa wiara w Boga. Całkowita rezygnacja z istnienia Najwyższego może doprowadzić człowieka do samodestrukcji. Świat, w którym żyjemy ma przed nami mnóstwo tajemnic, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a jakakolwiek walka z jego regułami pozbawiona jest sensu…bo wielkość i nieskończoność i tak zwycięży.
Wiara dodaje człowiekowi siły, nadziei, reguluje jego wewnętrzne życie, wprowadza harmonię. Tego właśnie brakowało Raskolnikowi… Po zbrodni, jakiej się dopuścił nie potrafił się odnaleźć, nie mógł zapanować nad własnym ciałem, uspokoić swojej rozdygotanej duszy. Jeszcze do niedawna, planując morderstwo, na każdy czyn miał swoje wytłumaczenie, swoją ideę. Powtarzał: ,,Jedno drobne przestępstwo zostanie odkupione tysiącami dobrych uczynków; za jedno życie- tysiąc istnień uratowanych od rozkładu i zgnicia (...)setki istnień może być skierowanych na właściwą drogę, dziesiątki rodzin uratowanych od nędzy, rozkładu moralnego, od zguby, rozpusty i szpitali wenerycznych- i to wszystko za jej pieniądze"
Zabił i nie poczuł skruchy, nie pożałował. Wierzył mocno, że miał do tego prawo, bo był wyjątkowy, jednak ta idea okazała się być za słabą. Wygrało sumienie. Poprzez popełniony grzech zbliżył się do Sonii. Z czasem między nimi zawiązała się miłość. Sonię uczynił pierwszym powiernikiem swojego grzechu. Była ona osobą o wielkim sercu, pełnym żarliwej wiary. To, że została ladacznicą spowodowane było ubóstwem jej rodziny. Nie wini za to wszystkich dookoła, nie obwinia świata. Pogodziła się ze swoim losem, a to, co ją spotyka traktuje jako formę cierpienia. Bóg i jego miłosierdzie dodają jej otuchy, prowadzą ją przez życie. Brudne ciało nie pozbawiło Sonii dobrej i szlachetnej duszy. Dla Raskolnikowa nie było zrozumiałe to, że ,,hańba dotknęła ją czysto mechanicznie, a prawdziwe zepsucie jeszcze ani trochę nie przeniknęło do jej serca". Dlaczego tak właśnie się stało? Odpowiedzią jest fragment Ewangelii według Św. Jana, opowiadający o wskrzeszeniu Łazarza. Sonia swoją osobą pokazała mu wielkość i miłosierdzie Boga. Nauczyła go akceptacji cierpienia.
Nie zostawiła go w chwilach próby, bowiem tuz po przyznaniu się do popełnionej zbrodni, Sonia zdecydowała ,,udać się wraz z nim na katorgę". W jej przekonaniu wybawieniem dla Raskolnikowa będzie ,,przyjęcie krzyża i odpokutowanie". A wówczas narodzi się nadzieja, że ,,Bóg znowu tchnie w niego życie". On nadal się waha, bo ,,może Boga wcale nie ma?" Z upływem czasu Raskolnikow stał się zupełnie innym człowiekiem, pod wpływem miłości dziewczyny. Jej obecność dodała mu sił, postanowił wszystko zmienić, dlatego przyznał się do ciężkiego grzechu i z krzyżykiem od Sonii w dłoni, błaga o modlitwę. Pragnął już tylko spokoju, gdyż: ,,Tak dalece zgnębiła go beznadziejna rozpacz i trwoga, że kurczowo uchwycił się tego nowego, silnego i niespodziewanego uczucia. Było to niczym atak, w duszy zatliła mu się jedna iskra i nagle cały jakby stanął w płomieniach. Od razu zmiękło mu serce, polały się łzy. W miejscu, na którym stał, padł na kolana..."
Początkowo, będąc w areszcie, nie odczuł skruchy, żalu, a ,,Jego zatwardziałe sumienie nie znajdowało w jego przeszłości żądnej szczególnej winy prócz zwykłego błędu, a za przestępstwo uważał jedynie to, że się ugiął i sam się przyznał do winy". Z biegiem czasu uświadomił sobie, co stracił. Zaprzepaścił wolność. I odkrył smak miłości…Dopiero wtedy sięgnął po Ewangelię od Sonii. Otwierając Pismo Święte sam siebie zapytał: ,,Czyż jej przekonania mogą teraz nie być moimi?" Z chwilą pojawienia się w jego sercu miłości, nareszcie spłynął spokój i pragnienie nawrócenia.
Dostojewski poprzez losy głównego bohatera chciał udowodnić, iż jedyną słuszną drogą jest Bóg. Bramy do jego miłosierdzia są zawsze otwarte. Trzeba tylko tego zapragnąć z całego serca i zaufać, a ,,On sam będzie działał"…Istnienie boga dla wielu jest irracjonalne, Stwórcy nie można dotknąć, ale jego mocy można doświadczyć. Wbrew rozumowi warto mu zaufać, oddać się w jego władanie…
Myślę, że życie nie jest możliwe bez wiary w obecność i działanie Boga, bo jeśli by tak było to świat pogrążony by był w chaosie. Zachowania międzyludzkie nie byłyby niczym normowane, a wtedy trudno byłoby zrozumieć czym jest tak naprawdę miłość…
Dostojewski pokazał również ogromną siłę wiary i miłości.
Człowiek tworzy swoją rzeczywistość, decyduje o wartościach, jakie w niej obowiązują. Bywa i tak, że cierpienie i okrucieństwo, którego ludzkość doświadczała i wielu miejscach na świecie nadal doświadcza było wytworem ręki człowieka. Czasem tak bezmyślnie niszczymy piękno, miłość, dobroć, jakie nas otaczają. Nie potrafimy doceniać cudowności świata, w których uwidacznia nam się Bóg. To dzięki niemu mamy siłę do życiowego pielgrzymowania. To On wlewa w nasze serca nadzieję w chwilach największego bólu. Nie wyobrażam sobie życia pozbawionego wiary, nadziei i miłości, wartości tak dalekich pozytywistom.
Istnieją i tacy, dla których Bóg nie istnieje. Lecz na ile żyją oni w harmonii z sobą i otaczającej ich rzeczywistości? Zazwyczaj wielkość tego świata ich przytłacza, a oni gubią się w tej ziemskiej dżungli. Mkną przed siebie, krzywdząc i depcząc innych. I po co? Czy faktycznie w życiu najważniejsza jest konsumpcja, wartości doczesne? Miejmy nadzieje, że i oni, kiedyś odnajdą swoje ideały, które pozwolą im uporządkować życie. Istnienie ludzkie pozbawione wartości nie jest właściwym rozwiązaniem. Takie życie, gdzie nie ma miejsca na Boga, a reguły dyktuje rozum nie zaprowadzi nas daleko. Pamiętajmy. iż : ,,Największym wydarzeniem w życiu człowieka są narodziny i śmierć Boga". Bez niego życie pozbawione jest sensu. Człowiek bez Boga żyje jakby w chaosie, sam siebie zatraca. Wara w nieskończone piękno i dobroć dodaje w każdym momencie siły. Wielokrotnie człowiek w swoim życiu przeżywa chwile załamania i gdyby nie pomoc sił wyższych, to nie potrafiłby sobie poradzić. Zatem życie bez Boga nie jest możliwe…