Nie od dziś wiadomo, że oświecenie było czasem niezwykle dla literatury podatnym, bowiem twórcy przebudzili się z barokowego snu i ponownie potrafili dostrzec coś więcej niż tylko formę czy kształt utworu. Inaczej zaś rysuje się jego wizerunek, jeśli wziąć pod uwagę ukształtowanie dziejowe epoki, bowiem przypada ono na najtrudniejszy chyba czas tak ściśle związany z wydarzeniami Sejmu Wielkiego, uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja, ale także i niestety trzema, kolejnymi rozbiorami Polski, których dokonały mocarstwa ościenne. Warto także choćby wspomnieć o stanie polskiej kultury i oświaty, które w wyniku barokowego rozprężenia oraz, nie bójmy się tych słów, totalnie bezmyślnej polityki prowadzonej przez magnaterię, była w katastrofalnym w porównaniu do Europy, stanie. Na szczęście znalazła się niewielka początkowo, ale z czasem przyrastająca w siłę grupa działaczy, która postanowiła podjąć na swoje barki trudne zadanie naprawy Królestwa Polskiego. Pragnęli zrealizować swe dzieło poprzez gruntowną reformę systemu oświaty - tu przede wszystkim wyłączenie szkół spod zwierzchnictwa kościelnego, zniesienie katastrofalnej w skutkach zasady liberum veto, w której głównie upatrywali przyczyn tak wielkiego zacofania politycznego kraju, jakie przyniosła epoka baroku, wreszcie wszechstronnie rozumiane odnowienie i, jeśli mogę tak mówić, to uspołecznienie stosunków obywatelskich oraz wyplenienie niegodnych a czasem wręcz żenujących i kompromitujących Polaków w oczach Europy obyczajów szlacheckich.
Podobnie nie od dziś wiadomo, że oświecenie europejskie toczyło swe wody po zupełnie innych rubieżach, bowiem przed twórcami zachodnimi rysowały się zupełnie inne problemy ogólnospołeczne. Niemniej jednak pozwolę sobie przytoczyć utarty pogląd, a później, odwołując się doń właśnie, dokonać króciutkiej definicji epoki w kontekście obowiązujących prądów filozoficznych i nurtów myślowych. Sama nazwa oświecenie może określać jedynie pewien wycinek ogólnego obrazu epoki, który zamknąć można do kilku lub, co najwyżej kilkunastu, dziedzin życia. Z całą pewnością jednak należy w ty miejscu wspomnieć, iż o oświeceniu mówi się jako o epoce, która położyła kamień węgielny pod współczesną filozofię, encyklopediopisartwo czy może raczej encyklopediotwórstwo, biologię, fizykę a także nauki polityczne i o czym mało kto wie, nauki ekonomiczne. Dla osiemnastowiecznej Europy największą rolę odegrała, z całą pewnością, filozofia, której zróżnicowanie aksjologiczne przedstawiam poniżej:
- sensualizm, zatem prąd przyjmujący, że jedyne właściwe poznanie może odbywać się w oparciu o zaangażowanie możliwie dużej liczby zmysłów, które pozwolą na najpełniejsze doświadczenie i tym samym przeżycie konkretnego zjawiska w sposób indywidualny. Tylko tak rozpatrzone zagadnienie mogło zostać poddane próbie definiowania. Każde poznanie składało się na nasze życiowe doświadczenie wypełniające naszą tabula rasa, którą przypisano nam w momencie narodzin (głównym teoretykiem nurtu był John Locke)
- racjonalizm, czyli pogląd, którego podstawy teoretyczne stworzyli Wolter i Kartezjusz, a którego najprostszą wykładnią są słowa "Myślę, więc jestem".
- deizm, ateizm i libertynizm - oczywiście pomiędzy nimi zachodzi wiele istotnych różnic, jednak u podstawy leży zawsze wyraźne zwątpienie w boską dobroć lub moc sprawczą wobec Ziemi.
Uniezależnienie się od niczym nie umotywowanej dogmatyki kościelnej było pierwszym sygnałem dla bardzo licznego grona naukowców, by swoje domysły i teorie pokazać światu a tym samym zweryfikować je na nieco szerszą skalę. Czasem monumentalne dzieła ze względu na swój niespotykany dotąd zasób terminów, nie mogły zostać przez nikogo sprawdzone od względem dydaktyczno - praktycznym a co za tym idzie odleźć można było weń pewne błędy i nieścisłości. Patrząc jednak na całe zjawisko z tak dużej perspektywy czasowej i nie wiążąc z osiągnięciem francuzów żadnych emocji, należy stwierdzić, że dokonali naprawdę tytanicznej pracy.
Wielkie znaczenie dla kształtowania się poziomu szkolnictwa w Królestwie Polskim miała oczywiście, a może przede wszystkim, literatura, której twórcy, odebrawszy gruntowne wykształcenie w najlepszych europejskich szkołach i na najznakomitszych uniwersytetach, jak nikt inny świadomi byli konieczności reformy polskiego systemu edukacyjnego. Pragnęli oni, by nie tylko synowie światłych obywateli, ale wszyscy mieszkańcy kraju nad Wisłą, posiedli jeśli nie wszechstronną, to chociaż podstawową wiedzę, którą będą mogli wykorzystać w życiu codziennym i kulturalnym. Oczywiście ideałem było ukształtowanie "człowieka oświeconego", jednak twórcy mieli świadomość, że osiągnięcie ideału jest praktycznie niemożliwe, bowiem stanem wyjściowym był sarmata z krwi i kości, którego poglądy, najdelikatniej mówiąc, oświecone nie były. Kogoś takiego sportretował Julian Ursyn Niemcewicz w Powrocie posła. Starosta Gadulski uosabia typowego magnata, któremu obce były wszelkie idee rozwojowe, potrzeby reformy czy bolączki społeczne. Niemcewicz krytykuje postawy propagujące stagnację oraz narodową negację rozwoju kulturalnego. Z drugiej zaś strony plasuje się żona Gadulskiego, która uosabia inną tendencję oświecenia - nadmierną fascynację kulturą zachodu Europy. Posługuje się łamaną francuszczyzną, czytuje tanie romanse a najbardziej denerwującą cechą jej charakteru jest chroniczna głupota.
Jednym z pierwszych organizatorów i reformatorów polskiego systemu szkolnictwa był Ignacy Krasicki, któremu to zawdzięczamy świetną krytykę scholastyki oraz obecności tak wielu różnorodnych zakonów na teranie Polski, a jak wiadomo to właśnie one w dużej mierze odpowiadały za wykształcenie obywateli. Autor Monachomachii wystawił na pośmiewisko hipokryzję, którą sam zapewne widział na własne oczy doskonale znał, bowiem jako biskup warmiński wizytował niejeden klasztor. Jego liczne satyry są także warte, by wspomnieć o nich w kontekście analizowanego tematu, gdyż zawarta w nich ironia wymierzona jest także w kierunku niedouczonych, ale głęboko przekonanych o swej wszechstronnej wiedzy, szlachciców, którzy najdalszą podróż odbyli do miejskiej winnicy czy nieodległego browaru. Swoją myśl krytyczną Krasicki kontynuował w pierwszej powieści polskiej, czyli Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach, gdzie przedstawił metaforycznie drogę, którą powinien odbyć każdy młody szlachcic, aby swoim życiem i swoją pracą mógł przyczynić się do naprawy Rzeczypospolitej. Wyraźnie nacisk postawiony jest wymiar wszechstronności wiedzy i umiejętności, które to są postrzegane jako podstawa właściwego funkcjonowania kultury na odpowiednio wysokim poziomie.
Bardzo ważny głos w dyskusji na temat stanu polskiej oświaty wniósł jeden z czołowych teoretyków okresu polskiego oświecenia - Stanisław Staszic. Przebył on bardzo długą drogę, bowiem urodzony w rodzinie średniozamożnego szlachcica, skazany był niemalże na życie polegające na odrabianiu na dworach magnackich albo zakonną sukienkę. Obrał tę drugą drogę, ponieważ umożliwiała ona studia za granicą i tym samym kontakt z oświeceniową kulturą. Po powrocie do kraju został nauczycielem w domu Andrzeja Zamoyskiego, którego biblioteka liczyła sobie kilkaset woluminów, a wśród nich przeważały najważniejsze pozycje z zakresu historii, ekonomii i nauk politycznych. Staszic skwapliwie wykorzystał okazję i po kilku latach znał i więcej, był w stanie dyskutować i krytykować niektóre poglądy głoszone przez Locke'a, Woltera czy Adama Smitha. Wszystkie swoje przemyślenia zawarł w zbiorze zatytułowanym Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego, które w krótkim czasie stały się jedną z kluczowych teorii reformy polskiej polityki zagranicznej oraz stylu prowadzenia ekonomii wewnętrznej a co najważniejsze postulował odnowienie kadr uniwersyteckich i uwolnienie spod jurysdykcji kościelnych.
Literaci przyjęli także na siebie wychowanie obywateli. Wystarczy zajrzeć do dowolnego tomiku, bajek, satyr czy panegiryków albo otworzyć któryś z numerów czasopisma programowego czwartkowych obiadów u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, by zrozumieć, co mam w tym momencie na myśli. Z jednej strony tętni w tych tekstach wiara w moc sprawczą słów poezji, która musi trafiać do mas, z drugiej strony emanująca krytyka szlacheckiej próżności oraz głupoty, toczącej niczym rak stan szlachecki, głęboko zakorzenionej hipokryzji, wad i złych przyzwyczajeń prowadzących do degrengolady moralnej i obyczajowej, zmusza do chociażby chwilowego zatrzymania się nad opisywanym problemem. Postawa pisarzy był bardzo radykalna - wszystko i wszyscy, którzy nie są związani z królem albo stronnictwem patriotycznym należą do programowej opozycji, zatem reprezentują sobą zepsucie a brak postępowości poglądów w dobie oświecenia oznaczał zawsze tylko jedno - zatrzymanie w rozwoju, czyli kulturalną śmierć.
Podsumowując, problem obecności edukacji, dydaktyki czy szeroko rozumianego szkolnictwa na kartach literatury oświeceniowej jest bardzo złożony. Starałem się wskazać kilka różnych wymiarów oraz technik, które wykorzystywali twórcy, by wypowiedzieć się na tematy związane z wymienionymi zagadnieniami. Przywołując konkretne tytuły miałem zamiar udowodnić, że realizowana idea reformy była słuszna i koniecznie potrzebna, ponieważ sytuacja, którą otrzymali w spadku po swoich barokowych poprzednikach była, najdelikatniej mówiąc, katastrofą. Rozwarstwione, podzielone i wzajemnie skłócone społeczeństwo bardzo niechętnie poddawało się jakimkolwiek reformom, dlatego też tym bardziej powinniśmy wyrazić słowa podziwu dla samozaparcia a przede wszystkim wiary w końcowy sukces tych wszystkich, którzy słowem, obrazem czy czynem przyczynili się do zmiany polskiego systemu szkolnictwa, której uwieńczeniem było powołanie Komisji Edukacji Narodowej oraz objęcie programem kształcenia niemal wszystkich młodych ludzi zamieszkujących piękny kraj nad Wisłą.