Życie Jacques'a Louisa Davida przypada na niezwykle burzliwe lata we Francji. Urodził się bowiem w 1748, a zmarł w 1825 roku. Działał aktywnie podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1789 roku za co o mało nie został zgilotynowany, później zaś był nadwornym malarzem cesarza Napoleona I. Wcześniej jednak, jeszcze we wczesnych latach siedemdziesiątych danemu było wyjechać na stypendium do Włoch, gdzie zapoznał się z pięknymi kolekcjami sztuki antycznej, co wraz z budzącymi się klasycystycznymi prądami w sztuce pozwoliło mu wykrystalizować jego świetnie rozpoznawalny styl.
Zanim zajmę się analizą, powstałego jeszcze przed rewolucją, obrazu Davida "Śmierć Sokratesa" warto zapoznać się z biografią i charakterystyka dokonań głównego bohatera tego dzieł. Otóż Sokrates był greckim filozofem, który został skazany na śmierć w 399 roku p. n.e., jakoby za demoralizowanie młodzieży. Jego poglądy jednak nie miały takiego charakteru, Mówił on bowiem o cnocie, jako największym dobru człowieka, stanowiącym jego drogę egzystencji, Twierdził, że każdy może się jej nauczyć, i że jest ona równa dla wszystkich. Moment przedstawiony na obrazie, jest jakby potwierdzeniem przez życie samego Sokratesa jego nauki. W myśl tego, że cnota łączy się z posłuszeństwem dla państwa odrzucił on wcześniej możliwość ucieczki z więzienia i postanawia wypić czarę cykuty, by godnie umrzeć jeszcze przed wykonaniem ostatecznego wyroku.
W obraz są wpisane dwa plany malarskie. Na pierwszym zgrupowane są, otaczające mistrza, sylwetki jego przyjaciół, m. in. Euklidesa, Krytiasza, Eubulidesa - należących do szkoły cynickiej, którzy towarzyszyli mu w ostatnich chwilach. Brakuje jednak jego największego ucznia - platona, który był wtedy chory. Poza tą grupą , w cieniu, pozostają sędziowie Sokratesa, wstydzący się wyroku, który nawet im wydaje się niesłuszny i niesprawiedliwy, wymuszony przez niesprzyjające wtedy okoliczności w Atenach.
Ważna jest prawda przedstawiona na obrazie prawda psychologiczna otaczających Sokratesa ludzi. Jego uczniowie są załamani jego decyzją pozostania w więzieniu. Smutek, mimo iż skrywany z obawy przed mistrzem, wypływa na ich twarze: kierują twarze ku ziemi, bezsilnie zaciskają wargi. Jeden z towarzyszy trzyma Sokratesa za rękę, jakby swoim dotykiem chcąc mu przekazać swoja żałość i pomoc. Wspaniałą jest sylwetka Sokratesa. Z wielką godnością podnosi on puchar z trucizną, wygląda jakby spełniał toast, gdy w rzeczywistości spełnia truciznę jakby nad upadkiem całego państwa ateńskiego, zdolnego mordować swoich najwybitniejszych obywateli. Druga rękę wznosi ku niebu, ukazując że nad tym wszystkim jest jakaś wyższa sprawiedliwość, właściwie z czasem oceniająca dziejące się tragiczne wydarzenia. Ten gest stanowi przestrogę dla kryjących się na drugim planie sędziów, powoduje ich jeszcze większy strach. Spokojna wydaje się jego twarz, nie znaczą jej zmarszczki lęku czy trwogi. Sokrates jakby mówił:" Ale to już czas odejść, mnie na śmierć, wam do życia. Kto idzie z nas do tego co lepsze, tego nie wie nikt - chyba tylko bóg."
Ciekawie rozwiązana została przez David'a płaszczyzna malarska obrazu. Scena na nim przedstawiona dzieje się w więzieniu, jakby w grocie, wiec na ciemnym, nieprzeniknionym tle. Jednak Na leżącego Sokratesa pada jasne, ukośnie prowadzone światło, które wydobywa jego białą szatę, oświetlając ją we wspaniały sposób. Dzięki temu lśni również w centrum obrazu uniesiona przez niego czara. Symetrycznie do mistrza jest namalowany jego uczeń w czerwonej szacie. Dwie te postaci ogniskują na sobie cały obraz, symetryczny i spokojny mimo iż przedstawia dramatyczne wydarzenie.
Malarz w "Śmierci Sokratesa" pokazał godność człowieka wobec nadchodzącej śmierci, dał wyraz wierze, ze istnieje lepszy świat, poza ziemskim, do którego należy iść bez lęku. Krzywdy zaś wyrządzone nam na tym ziemskim zostaną nam wynagrodzone.