Ignacy Krasicki najczęściej podejmuje się krytyki zachowania szlachty, ponieważ najbardziej raził go ten problem, a w szczególności dotyczyła ona: marnotrawstwa, lenistwa, hazardu, lekkomyślności, zachwycenia się cudzoziemszczyzną, konserwatyzmem, sarmatyzmem a najbardziej nie tolerował pijaństwa.
W "Żonie modnej" krytykuje zbyt łatwe popadanie w zachwyt nad obcymi wzorami, uwielbienie mody zachodniej i moralne zepsucie. Utwór ma formę dialog miedzy mężem żony modnej a jego znajomym. Opowiadano o zachowaniu współmałżonki, ponieważ nie podoba mu się ono. Jest konserwatystą wychowanym według tradycyjnych zasad moralnych i dlatego oburza go to co wyczynia jego żona: jest za bardzo rozrzutna, modnisia, chce być modna, zatem jedzie angielską karetą na wieś, wypchaną różnymi drobiazgami, które zajmują dużo miejsca i pan Piotr nie ma gdzie usiąść. Bohaterka nie uznaje postawy i ubioru swojej służby i nie akceptuje wystroju dworu szlacheckiego, dlatego chce go jak najszybciej przystroić i zamienić na pałac, w którym będzie mogła robić bale. Zapraszał na nie mnóstwo ludzi i zupełnie nie pomagała mężowi, który czasami musiał ciężko ze służba pracować, a nawet gasić stodołę po fajerwerkach. Jednak dowiadujemy się, ze ożenił się z ową panną tylko z powodu jej posagu, czterech wsi. Dobre zatem będzie tu powiedzenie polskie: "próżny żal po szkodzie".
"Do króla" to pozornie krytyka ciemnej szlachty króla Stanisława augusta Poniatowskiego, a tak naprawdę jest ośmieszeniem zachowania i wad samej sarmackiej szlachty, które zalety króla uznaje za jego najgorsze przywary: polskie pochodzenie, mecenat nad sztuką i artystami, nowoczesność rządów, postępowe poglądy, zbyt łagodne traktowanie poddanych, wiek itp.
"Świat zepsuty" jest podsumowaniem i zebraniem wszystkiego tego, czym w satyrach zajmował się Krasicki. Wymienia tu on wiele wad szlacheckich, takich jak: bezprawie, zajmowanie się własnymi majątkami nie dbając o dobro kraju, egoizm, kłótliwość i brak patriotyzmu. Koniec utworu przypomina motyw tonącego okrętu, który trzeba za wszelką cenę ratować przed zatonięciem, bo inaczej wszyscy zginiemy.