Ignacy Krasicki przyszedł na świat w Dubiecku, mieścinie położonej nad Sanem. Ród, z którego się wywodził, szczycił się godnością hrabiów Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Krewniakami Krasickiego byli przedstawiciele najlepszych i najstarszych rodzin polskich. W jego domu rodzinnym panowała miłość oraz niczym niezmącona harmonia. Odebrał znakomite wykształcenie. On i jego dwaj bracia postanowili przyjąć święcenia kapłańskie.

Jako alumn przebywał przez dwa lata w Rzymie, gdzie kształcił się w papieskiej akademii teologicznej. Wróciwszy do kraju, otrzymuje funkcje sekretarza prymasa i zawiera znajomość ze Stanisławem Poniatowskim, przyszłym elekcyjnym władcą Polski. Wraz z wstąpieniem jego przyjaciela na tron Krasicki zaczyna piąć się w hierarchii kościelnej. Zostaje on biskupem warmińskim, uhonorowano go godnością książęcą, tytułem senatora Polski. Gdy jego życie będzie się miało ku końcowi, dostąpi zaszczytu bycia arcybiskupem gnieźnieńskim.

Godność biskupia umożliwiała mu względną samodzielność oraz zapewniała spory prestiż społeczny. Mimo to nie była to tylko "ciepła posadka", gdyż Krasicki musiał najpierw się zmagać z nieprzychylną mu kapitułą, a następnie wchodzić w niemiłe mu kontakty z królem Prus, Fryderykiem. Działo się to po pierwszym rozbiorze, w którym to owo państwo zagarnęło Warmię. Krasicki starał się ograniczyć wszelkie kontakty ze swym nowym władcą do niezbędnego minimum, ale i tak często musiał podróżować do Berlina, Poczdamu, Sans - Souci, gdyż tego życzył sobie Fryderyk. Cała ta sytuacja była dla niego niewygodna również z innego względu, wszakże cały czas przyjaźnił się ze Stanisławem Augustem Poniatowskim.

W swej działalności na niwie literackiej był zdecydowanie pro - królewski, jednakże nigdy optowała za takimi lub innymi decyzjami podejmowanymi przez Poniatowskiego.

Ignacy Krasicki należał do najwybitniejszych reprezentantów klasycyzmu polskiego. Jego pierwszym utworem, który ujrzał światło dzienne, gdy jego autor ukończył już czterdzieści lat, był hymn Święta miłości kochanej ojczyzny, będący strukturalną częścią poematu heroikomicznego zatytułowanego Myszeidos. Pieśń ta przez wiele lat pełniła ekwiwalent hymnu narodowego. Krasickiemu udało się w niej wykreować wzorzec patriotyzmu, który został przybrany w niezwykle wzniosłą szatę stylistyczną. Hymn ów został przełożony na wiele języków obcych.

Krasickie jest również autorem pierwszej powieści polskiej, mianowicie Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków, w której znakomicie połączył tradycję opowieści łotrzykowskiej, gdzie przygoda goni przygodę, a awantura awanturę, z tradycją nowożytnej utopii, w której kreuje się nieistniejące, doskonale urządzone społeczeństwa, mające być wzorem dla nas, a także powieści dydaktycznej, chcącej kreować pożądane zachowanie jej czytelnika. Bohaterem tego utworu jest młody szlachcic polski, który zostaje wysłany po nauki do Paryże, ale jedyne, czego się tam uczy, to to, że świat jest pełen szalbierzy i szubrawców. Chcąc opuścić Francję, wsiada na statek, który podczas burzy morskiej rozbija się. Nasz bohater trafia na wyspę Nipu, którą zamieszkuje społeczeństwo kierując się racjonalnymi zasadami współżycia społecznego. Po powrocie do Polski próbuje on wprowadzić Nipuańskie rozwiązania w naszej ojczyźnie, ale mu się to nie udaje, zatem poprzestaje wyłącznie na własnym gospodarstwie.

Inną powieścią Krasickiego jest "Pan Podstoli", z ducha podobny do "Przypadków…".

Niemalże skandalem natomiast skończyło się wydanie jego poematu heroikomicznego zatytułowanego "Monachomachia", opowiadającą o straszliwej wojnie, jaką stoczyli między sobą mnisi pewnego klasztoru. Jak głosi plotka miał Krasicki wpaść na pomysł napisania tego utworu podczas pobytu w pałacu Sans-Souci, gdzie zajmował komnatę, w której onegdaj mieszkał sam Wolter.

Najgłośniejszym dokonaniem Krasickiego na niwie literackiej wydają się być jego Bajki, które po dziś dzień czytamy z wielkim zainteresowaniem i rozbawieniem, gdyż prezentowane w nim wady i przywary charakteru ludzkiego zdają się być ponadczasowe i niezmienne.

Krasicki udzielał się również jako publicysta. Był stałym współpracownikiem "Monitora". Podejmował się również prac translatorskich (tłumaczył, m. in.: Plutarcha oraz Pieśni Osjana).

Król uhonorował go Orderem Orła Białego, św. Stanisława, a także odznaczeniem, na którym wyryto dewiże: "Dignum laude virum musa vetat mori".

Jego utwory tłumaczono na: - łacinę, francuski, niemiecki, włoski, rosyjski, czeski, chorwacki, słoweński oraz węgierski.