Pewnego letniego dnia obudziłem się o dosyć wczesnej porze. Od razu, kiedy wstałem udałem się do łazienki. Kiedy zjadłem śniadanie wyjrzałem za okno, aby spojrzeć na piękną panoramę Warszawy. W tym momecie udałem się do mojej pracy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało tego, co dopiero miało się wydarzyć. Kiedy wyszedłem na ulicę, szybko chciałem przez nią przebiec, aby iść po jej drugiej , położonej w cieniu części. Niestety, kiedy wchodziłem już na chodnik, potknąłem się o krawężnik. Po chwili obudziłem się na środku ulicy. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Plac, na którym się znajdowałem był obwieszony w hitlerowskich flagach. Budynki były ostrzelane, a niebo było pokryte dymem. Nagle zauważyłem, że na drugiej stronie ulicy była przeprowadzana łapanka. Niedługo potem w swoją stronę pociągną mnie wysoki, chudy i bardzo wysportowany młodzieniec. Potrzebowałem chwili, aby zrozumieć kim on był.-Alek! - krzyknąłem niedowierzając swoim oczom.-Cicho! Nie mamy czasu na wyjaśnienia - Powiedział i zaczeliśmy biec wzdłuż ciasnej alejki.Po chwili biegu zatrzymaliśmy sięa Alek wznowił konwersację.-Dziś jest 26 marca 1943 roku, wiesz co to oznacza? - spytał Maciek.-Nie wiem - odpowiedziałem, czując lekkie zakłopotanie.-Dzisiaj odbijamy Rudego! - powiedział z wyrazną ekscytacją w głosie.Widać było po nim, że bardzo tęskni za swoim przyjacielem. Od razu zaczeliśmy iść w kierunku miejsca, gdzie miała odbyć się akcja. Gdy doszliśmy pod Arsenał, wszyscy jużna nas czekali. Czekaliśmy tylko na sygnał od Wesołego, który miał potwierdzić wyjazd Rudego z Pawiaku. Po chwili usłyszeliśmy sygnał. Nie musiliśmy długo czekać, aby zobaczyć nadjeżdżającą zza zakrętu więzniarkę. Zaczęły się strzały. Wiezniowie uciekali jeden za drugim. Gdy już było po wszystkim wraz z Zośką i innymi chłopakami chwyciliśmy Rudego i zaczeliśmy uciekać. Wszyscy już myśleli, że jest po wszystkim, lecz nagle padł strzał. Spojrzałem na Zośkę, a potem na Alka. Maciej został trafiony kulą w brzuch. Kiedy dotarłem do mieszkania Alka, przywitała mnie jego dziewczyna Basia. Opowiedziała mi ona o tym jaki on jest. Wspomniała mi o tym, że jest bardzo dziecinny, ale również odważny. Dowiedziałem się również o jego ojcu, który został rozstrzelany w Palmirach, ponieważ był właścicielem fabryki. Potem osobiście porozmawiałem z Alkiem, ponieważ lekarz powiedział, że nie ma on szans na przeżycie. Maciej powiedział mi, że jest dumny z tego, że oddał swoje życie za przyjaciela. Wspomniał również, że nie chce on smucić mnie i swoich znajomych swoich stanem. Od tego momentu nic więcej nie pamiętam. Okazałol się, że mam poważny uraz głowy spowodowany moim upadkiem. Nie spodziewałem się, że ludzi w tamtych czasach łączyła tak mocna więz, że oddawali za siebie nawzajem życia. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że brałem udział w Akcji Pod Arsenałem. To krótkie wydarzenie naprawde nauczyło mnie czegoś ważnego. Teraz patrzę na wojnę pod innym kątem niż robiłem to do teraz.