Budzik rozległ się o godzinie siódmej, jak co dzień. Pomyślałem, czy nie mógłbym poleżeć jeszcze kilka minut Szybko jednak przypomniałem sobie, że w ten sposób nie zdążę zrobić sobie nawilżającej maseczki na twarzy. Zatem szybko wybiegłem z łóżka, kilka minut porannych ćwiczeń, abym dobrze wyglądał w nowym, markowym garniturze. Jeszcze tylko prysznic, czarna kawa i mogę rozpoczynać ten wspaniały, kolejny dzień. Ach, z tego wszystkiego zapomniałbym nałożyć żel na swoje ciemne, przepiękne włosy. Zawróciłem więc prędko do łazienki i szybciutko naprawiłem to niedopatrzenie.

Jak szedłem do pracy, spotkałem się z Katarzyną, z którą umówiłem się na obiad. W pracy, zresztą jak co dzień, czekało mnie mnóstwo spraw, ale to nie przeszkodziło mi powiedzieć parę miłych słów sekretarce. Ach. Prześliczna blondyneczka, o błękitnych oczkach. Szybko przeleciał czas do obiadu. Razem z Kasią zajadaliśmy greckie smakołyki w pobliskiej restauracji. Czuje to, że nie jestem dla niej obojętny. Zaproszę ją w piątkowy wieczór do siebie.

Gdy wracałem do pracy po obiedzie, spojrzałem w lustro w korytarzu i stwierdziłem, że mój wygląd jest nienaganny. Szafirowy garnitur bardzo fajnie komponował z moja ciemną karnacją. Spodnie były świetnie uszyte, podkreślając sylwetkę. Myślę, że mam nawet całkiem niezłe nogi! Ale koniecznie muszę kupić sobie inne buty.

Po ciężkim dniu pracy, udałem się jeszcze do siłowni. Zaprezentowałem się tam jak najlepiej, tym bardziej, że pojawiły się tam nowe osoby, szczególnie kobiety, które później poodwoziłem do domów. Kolejny miły gest, jaki uczyniłem, to zaniosłem pani Mazurskiej zakupy na trzecie piętro, tam gdzie mieszka. Schorowana kobieta nie powinna się tak przemęczać. Chciała zaprosić mnie na herbatkę, ale podziękowałem, grzecznie się uśmiechając i wróciłem do swojego mieszkania. Musiałem się spieszyć, gdyż byłem umówiony z najwspanialszą kobieta na ziemi - MAMĄ. Ten dzień był wspaniały.