Nazywam się Piotr, jestem już dorosły opowiem wam o przygodzie, która zdarzyła się mnie i mojemu rodzeństwu. 

Pewnego dnia Łucja zaczęła opowiadać dziwne historie. Mówiła, że była w magicznej krainie, do której wchodzi się przez szafę. Nikt jej oczywiście nie wierzył. 

Wszyscy myśleliśmy, że są to historie wyssane z palca. Jednak któregoś dnia uciekaliśmy przed panią Macready i nie pozostało nam nic innego jak wejść do „magicznej szafy” Łucji. Wszyscy daliśmy susa do szafy.

-        Niech ta Macready się pospieszy, bo się uduszę! – powiedziała Zuzanna.

-        I ten zapach naftaliny – dodał Edmund.

-        Wszystkie kieszenie tych płaszczy na pewno są jej pełne – rzekła dziewczynka.

Nagle poczułem, że coś mnie uwiera w plecy. Powiedziałem im to, a Zuzanna się spytała, czy to nie jest przypadkiem zimne. Więc odpowiedziałem jej, że tak. I nagle zaczęło się robić mokre coraz bardziej i coraz bardziej. Zerwałem się na równe nogi.

-        Chodźcie, wychodzimy – wyszeptał Edmund.

-        Ooooch! – krzyknęła Zuzanna.

Spytałem co się stało. A ona na to:                               

-        Stoję przed jakimś drzewem – odpowiedziała córka Ewy. – Spójrzcie tam jest jakieś światło!

-        Psiakostka, masz rację! – wrzasnąłem.

-        Jesteśmy w lesie Łucji!

-        Przepraszam Cię Łucjo – zawstydziłem się.

Zuzanna stwierdziła, że robi jej się zimno, więc weźmiemy po jednym z futer.

-        Nie są nasze – zawahałem się.

-        Pomyśl logicznie, my przecież właściwie nie wyjmiemy ich z szafy.

-        Nie wiem gdzie mamy teraz pójść – powiedziałem.

-        Wiem! Pójdziemy do Pana Tumnusa! – wykrzyknęła zadowolona Łucja.

Wszyscy zgodziliśmy się na jej propozycję. Zaczęliśmy iść za nią. Wkrótce znaleźliśmy się w górzystej okolicy. W końcu znaleźliśmy się przed wejściem do pieczary Pana Tumnusa. Niestety czekała nas smutna niespodzianka. Drzwi były wyłamane z zawiasów a w środku znaleźliśmy kartkę o tym, że fauna  zabrali do aresztu.

-        Nie jestem pewna czy mi się tu podoba. – rzekła Zuzanna.

-        Kim jest królowa? – zapytałem.

-        Ona nie jest prawowita królową, to oszustka! – powiedziała stanowczo Łucja.

A to był dopiero początek wielkiej przygody….