Pierwsi osadnicy żydowscy przybyli do naszego kraju już w XI - XII wiekach. Jednak ich masowy napływ nastąpił od XIV wieku, kiedy to zaczęto oskarżać Żydów o spowodowanie epidemii dżumy szalejącej wówczas w Europie. W Polsce Żydzi znaleźli dogodną sytuację polityczną, gdyż władcy liczyli na ich zdolności na przykład w zakresie wyrabiania monet. Zostali obdarzeni licznymi przywilejami, a nasze państwo mogło poszczycić się wzrastającą liczbą ludności żydowskiej. Mieszkali oni w grupach, osiedlali się w dużych skupiskach, tworząc własne dzielnice czy nawet małe miasteczka. Cechy takie jak: pracowitość, dobra organizacja pracy, oszczędność i wzajemne wspieranie się umożliwiły im szybki wzrost znaczenia w państwie. Zajmowali się przeważnie handlem i pożyczaniem pieniędzy na procent.

Polacy od początku osiedlania się Żydów na terenie naszego kraju mieli do nich dwojaki stosunek. Z jednej strony szanowano ich za pracowitość, a z drugiej obawiano się wzrostu ich znaczenia w gospodarce i handlu. Jednak z biegiem lat coraz więcej Polaków zaczęło przejawiać cechy antysemickie, a postawa filosemicka zaczynała należeć do rzadkości.

Już w czasie renesansu powstały pierwsze literackie negatywne opinie o Żydach. "Wiersz o Żydach" Jana Dantyszka oskarża synów Izraela o wiele niegodziwych cech. Sebastian Klonowic w "Roksolanii" natomiast porównuje naród żydowski do pijawki zdolnej pochłonąć wszystkie bogactwa polskie. Dzieła te zapoczątkowały funkcjonowanie negatywnego stereotypu Żyda jako tego, który chce i może zaszkodzić naszemu narodowi.

Taki stereotyp starał się pokonać Adam Mickiewicz. W "Panu Tadeuszu" stworzył wizerunek Jankiela, który trzymał karczmę w dzierżawie. Jankiel współpracował z Księdzem Robakiem przy spisku przeciwko Moskalom. Ponadto znakomicie znał tradycję polską, był gorącym patriotą, co wyrażało się w jego zachwycającej grze na cymbałach. W szlacheckim zaścianku był powszechnie otoczony szacunkiem ze względu na swój rozsądek i szczerość.

Aby uzyskać dobre miejsce w społeczeństwie polskim wielu Żydów odchodziło od swej religii i starało się jak najmocniej zasymilować z ludnością polską. Jednak ich próby okazywały się daremne. W "Nie-Boskiej Komedii" Zygmunt Krasiński wyznaczył im rolę ludzi wyzbytych jakichkolwiek ideałów, którzy rewolucję chcą wykorzystać do sobie znanych celów.

W pozytywizmie jednym z haseł programowych była asymilacja Żydów. Do kwestii żydowskiej podchodzono bardzo poważnie, a wielu pisarzy starało się zmienić negatywny stereotyp Żyda funkcjonujący w mentalności Polaków. Maria Konopnicka w noweli "Mendel Gdański" poruszyła właśnie tą problematykę. Główny bohater to stary żydowski rzemieślnik kochający swą przybraną ojczyznę. Nie może zrozumieć, skąd bierze się agresja skierowana przeciwko uczciwie pracującym Żydom. Gdy zostaje zaatakowany jego wnuczek, Mendel traci serce do miasta i kraju, w którym przyszło mu żyć.

Bolesław Prus w powieści zatytułowanej "Lalka" potwierdził tezę o wzrastającej niechęci do ludności żydowskiej. Jeden z subiektów pracujących w sklepie Wokulskiego, Klein, był nieustannie szykanowany wyłącznie z powodu swego pochodzenia. Prus stworzył postać Szlangbauma, subiekta odrzuconego przez pozostałych pracowników. Dla nich nie miał znaczenia patriotyzm Żyda, porzucenie praktyk religijnych i zamieszkanie z dala od społeczności żydowskiej. Dzięki swej pracowitości oraz oszczędności zaoszczędził sporą sumę pieniędzy i dzięki temu mógł kupić sklep Stanisława. Jego czyn został oczywiście źle odebrany przez mieszkańców Warszawy. Szlangbaum w końcu zrezygnował ze swych dążeń asymilacyjnych i postanowił, że będzie współpracował ze swoimi rodakami.

Wzrastającą powoli, ale systematycznie niechęć do ludności pochodzenia żydowskiego odnotowuje również Stanisław Wyspiański. W "Weselu" pokazał oprócz sporów chłopsko - mieszczańskiego również konflikt polsko - żydowski. Pan Młody chce wierzyć, że przyjaźni się z Żydem prowadzącym we wsi karczmę, ale karczmarz szybko pozbawia go tej iluzji. Stan niezgody potwierdzają chłopi. Zadłużeni u Żyda, głośno narzekają na to, że plemię Dawida stanowi coraz większe zagrożenie dla Polski.

Maria Dąbrowska w powieści pt. "Noce i dnie" ukazała Żydów w niezwykle korzystnym świetle. Żydówka Arkuszowa okazała się bardzo pomocna dla Barbary, głównej bohaterki utworu. W powieści Stefana Żeromskiego pt. "Przedwiośnie" mniejszość żydowska została pokazana jako biedna, nieszczęśliwa grupa, mieszkająca w swej dzielnicy.

Największa ilość literackich obrazów Żydów powstała po drugiej wojnie światowej, gdyż w owym czasie doszło do ich masowej zagłady. Niemcy ogarnięci straszliwą ideologią antysemicką, jaką zaproponował im ich przywódca Adolf Hitler, przystąpili do planowego i systematycznego likwidowania ludności żydowskiej zamieszkałej w Europie. Zbrodnicze praktyki Niemców opisała między innymi Zofia Nałkowska w "Medalionach". Pisarka utrwaliła rozmowy, jakie przeprowadziła z tymi, którzy przeżyli piekło wojennych doświadczeń. Opowiadanie pt. "Dwojra Zielona" to relacja tytułowej bohaterki, która przeżyła wojnę w getcie warszawskim. Beznamiętnym tonem opowiada, jak musiała tygodniami przebywać w ukryciu pozbawiona jedzenia. Relacjonuje przebieg pewnej zabawy sylwestrowej, podczas której hitlerowcy zamordowali dla urozmaicenia sobie czasu sześćdziesiąt pięć osób. Ona w tym czasie straciła oko i miała wielkie szczęście, że przeżyła. Powracające koszmarne wspomnienia z okresu wojny nie pozwalają młodej kobiecie na normalne życie. W utworze pt. "Przy torze kolejowym" została opisana historia młodej żydowskiej dziewczyny, która wyskoczyła z pociągu wiozącego ludzi do obozu koncentracyjnego. Podczas ucieczki została postrzelona w nogę, co spowodowało, że musiała poprosić o pomoc mieszkańców okolicznej wioski. Okazało się jednak, że jedyną pomocą, jaką mogą jej udzielić, jest przyśpieszenie jej śmierci.

W czasie wojny hitlerowcy skonstruowali wiele obozów śmierci, w których życie utraciły miliony Żydów oraz ludzi innych narodowości, w tym również Polaków. Sposób działania tych fabryk śmierci oraz zachowania ludzi poddanych niszczącemu wpływowi obozu opisuje w opowiadaniach Tadeusz Borowski. Bohaterowie żyli w nieludzkich warunkach, byli torturowani, głodzeni, zmuszani do pracy w warunkach zbyt ciężkich. Ludzie w różny sposób reagowali na obozowe okropieństwa. Niektórzy próbowali się zbuntować, ale w ten sposób przyśpieszali swoją śmierć. Poprzez próby sprzeciwu wobec bestialskiego traktowania więźniów stali się godnymi szacunku i pamięci potomnych. Taka postawa należała jednak według autora opowiadań do rzadkości. Częściej można było spotkać tych, którzy za wszelką cenę starali się przeżyć. Musieli podporządkować się brakowi zasad moralnych. Borowski opisuje, w jaki sposób ludzie wyzbywali się człowieczeństwa, stawali się podobni do zwierząt po to, aby przeżyć. W utworze "Proszę państwa do gazu" opisuje, jak mocno ludzie trafiający do obozu stawali się jedynie kolejnymi numerkami w drodze do krematorium. Traktowano więźniów jak bazę surowcową. Po przyjeździe do obozu następował podział ludzi na zdolnych do pracy i tych, których należało od razu pozbawić życia. Ci, którzy chcieli przeżyć pobyt w obozie, musieli oduczyć się chęci pomagania i pozbawić wszelkich wyrzutów sumienia. Przerażający jest obraz syna popychającego ojca do komory gazowej, ojca mordującego syna za kradzież chleba czy matki wypierającej się dziecka. Zanik więzi międzyludzkich, wyzbycie się wszelkich uczuć i ludzkich reakcji na cierpienie innych to cena, jaką musieli zapłacić wszyscy, którzy postanowili przeżyć obozowy koszmar. Opowiadania Borowskiego stanowią głównie wielkie oskarżenie faszyzmu, ale też skłaniają do pytań o granice naszego człowieczeństwa.

Po wojnie napisano książkę - świadectwo męstwa młodych Żydów, którzy wzięli udział w dramatycznym powstaniu w getcie warszawskim w 1943 roku. Jest to zapis opowieści Marka Edelmana, jedynego członka kierownictwa ŻOB-u, który przeżył wojnę. Edelman opowiada swą historię Hannie Krall. Zapis tego niezwykle trudnego monologu Krall zatytułowała "Zdążyć przed Panem Bogiem". Bohater snuje rozważania o swych rówieśnikach i jeszcze młodszych ludziach, którzy woleli zginąć z bronią w ręku niż zostać wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Edelman nie jest pewien, czy ich czyn można określić jako powstanie, po czym stwierdza, że właściwie chodziło o dokonanie wyboru sposobu umierania.

Samotność narodu żydowskiego podczas działań wojennych potwierdza również wiersz Czesława Miłosza pt. "Campo di Fiori". W tym samym czasie, w którym w getcie giną setki ludzi, rozstrzeliwani są na ulicy niewinni, a kolejne transporty wywożą Żydów do obozów zagłady, Polacy żyją tak, jakby niczego nie widzieli. Na placu nieopodal muru oddzielającego getto od pozostałej części miasta bawią się dzieci i kręci się karuzela. Poeta zestawia tą sytuację z egzekucją Giordana Bruna, podczas której ludzie spędzali miło czas przy dźwiękach muzyki, nie zwracając uwagi na męki humanisty i filozofa ginącego w obronie swych przekonań. Wnioskiem płynącym z liryku może być przekonanie o tym, że prościej jest żyć bez zauważania dramatycznych przeżyć innych ludzi.

Tematyka żydowska pojawia się w dziełach literackich wszystkich okresów od chwili, gdy na ziemie polskie przybyli pierwsi osadnicy żydowscy. Trzeba przyznać, że przeważnie nie ukazywano Żydów w sposób pozytywny. Najczęściej kojarzono przedstawicieli ludu Izraela z wiecznymi tułaczami, którzy nie mogą odnaleźć swego miejsca w świecie. Zagłada ludu żydowskiego podczas ostatniej wojny światowej nieco zmieniła i złagodziła wizerunek Żydów. Wielu Polaków w czasie wojny pomagało swym sąsiadom żydowskiego pochodzenia, jednak stosunek Polaków do tej narodowości nadal jest co najmniej niejasny i skomplikowany.