Mitologiczny Ikar z aspiracjami przerastającymi jego możliwości i niespełnionymi ambicjami na zawsze pozostaje w naszej pamięci. Jego niedojrzałość i buta doprowadziły go do klęski. Stał się archetypem. Mitologiczny bohater pragnął rzeczy nieosiągalnych -wzbicia się w kierunku Słońca, w niebieskie przestworza. Jego niezmierny entuzjazm oraz dążenie do wyznaczonego celu zostało opłacone straszliwą śmiercią. Upadek Ikara w toń morza zainspirował artystów, pisarzy. Nawiązują do tego motywu i odsłaniają nowe sensy, przekształcają wymowę ideową i wprowadzają odmienne problemy. Pojawia się pytanie, dlaczego za pośrednictwem ikaryjskiego lotu można pokazać tak różne zagadnienia?

Znanym przykładem z literatury współczesnej jest "Oda do turpistów", w której Juliana Przyboś wyraźnie przyznaje się do inspiracji mitologicznym bohaterem. Stosunkowo szybko tekst doczekał się polemicznej odpowiedzi Stanisława Grochwiaka pt. "Ikar". Warto porównać te dwa utwory. Śmiały język i ostra wymowa pierwszego wiersza nie pozostawiają wątpliwości na jakim stanowisku stoi poeta. Bardzo ostro i ironicznie wypowiada się pod adresem współczesnych turpistów. Ten kierunek literacki nie przedstawia dla niego żadnej wartości, ale także nie ma czci dla jego reprezentantów. Stąd też tyle cynizmu w stosunku do swoistego kultu brzydoty, który daje o sobie znać w twórczości poetów. Turpiści z pełną świadomością odwracali się od tego co piękne, idealne, perfekcyjne, bo w tym nie dostrzegali prawdy. Szukali w tej sferze, gdzie można zdobyć wiarygodne dowody. Wyniosłe idee o życiu, wierność konwencji, mistrzostwo formy budziły ich uzasadniony niepokój.

Co jednak budziło największe kontrowersje Przybosia? Akurat nie dążenie turpistów do przedstawienia prawdy i traktowanie tego jako głównego źródła estetycznej ekspresji. Irytuje go, że sztuka mająca przynosić przyjemność budzi negatywne uczucia. Prawda -tak, ale nie taka, która budzi bolesne odczucia, wydobywa litość, żal, czy psychiczne cierpienie, a nawet odrazę. Dzieła sztuki mają wyższe cele- według Przybosia -bo pozwalają na dotarcie do szczęścia, poznanie sensu ludzkiego życia.

Niech nad martwym Waszym światem

wzniosę się

i spadnę

ryjąc głęboko w połciach mięsa nosem

ażeby sprostać Wam (...)

Aby zrozumieć sens cytatu należy rozważyć dlaczego Ikar, kiedy był już tak w niewielkiej odległości od ojczyzny, wzbija się i wznosi ku Słońcu. Nie tylko chodzi o osiągnięcie celu, ale dotarcie do szczytu, granic poznania prawdy i możliwości ludzkiego umysłu. W ten sposób jego życie wzbogaciło by się o wielką wartość, doznanie bezgranicznego szczęścia. Przecież odstąpił od prozaicznych problemów i sięgnął w górę, by zatriumfować nad marnością i bezsilnością człowieka. Jednak wiadomo, jak się te zapędy skończyły. Koncepcja ikaryjskiego lotu ma wprowadzona w wierszu ma za zadanie zapowiedzieć, wskazać turpistom ich bolesny koniec. Zazwyczaj sztuka odrywa się od przyziemnych spraw, wzbija się nad światem pełnym brzydoty, aby poznać los niczym Ikar łaknący najwyższego celu. Tym samym wzlot ma być objawieniem, drogą do poznania przeznaczenia i odkrycia wielkich perspektyw. Jednak Ikar runął i spadł boleśnie na ziemię. Nie wypełnił wielkiej misji lecz utonął w fałszu. W podobny sposób będzie biegł los turpistów. Utkną wśród tego, co brzydkie, szkaradne i nigdy tak do końca nawet nie zbliżą się do prawdy. Przyboś nie ma złudzeń, że idee wspomnianego nurtu trafią na śmietnik.

Stanisław Grochowiak odpowiada zdecydowanie na krytykę i co istotniejsze sięga po tę samą broń. Wprowadza motyw wzlotu do Słońca, ale w innym celu. Pokazuje Ikara jako człowieka oddalonego od mozolnej egzystencji. Jest wzniosły, a więc oddaje sztukę majestatyczną i ceremonialną. Natomiast w żadnym wypadku nie oddaje istoty życia. Równie oddalony jest od prawdy i piękna ludzkiej egzystencji. Nic nie może bowiem dać człowiekowi, który z uporem znosi znój codzienności, z mozołem i wielką sumiennością wykonuje ciężką prac?

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta nad balią zanurza ręce.

Oto Ikar upada. Kobieta nad balią napręża kark.

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta czuje kręgosłup jak łunę.

Oto Ikar upada. W kobiecie jest ból i spoczynek.

Zobrazowano kontrast między dwiema skrajnymi postawami.

Poza tym zestawiono dwa rodzaje piękna oraz ich reprezentantów. W ten sposób konflikt poetów nabiera dodatkowego znaczenia. Grochowiak spogląda na problem genezy piękna z niekonwencjonalnej perspektywy i ujmuje go w odmiennych kategoriach. Odrzuca wyidealizowane, nieskazitelne postacie, bo ich postępowanie nie przystaje do współczesności. Piękno mieści się dla niego w ramach rzeczywistości, w prawdziwym obrazie życia uchwyconym na gorąco. Tak jak przypadku obrazu pracującej kobiety, której uczucia, emocje nie są skrywane. Kto chce ukazać ciężki trud musi tak postąpić. Ikar w takim ujęciu jest jedynie elementem upiększającym, ale za tą uroczą fasadą nic się nie kryje. Ubogie wnętrze go nie tłumaczy. Sztuka nie może lekceważy istoty życia, prawdziwego sensu w imieniu jedynie doznania "zapachu słodkiej waty":

Breughl malował wołu - ten był w pierwszym planie,

Wykląć Breughla, bo w drugim dopiero Ikar jak mucha

Wzbijał się?

Spadał?

Omiatał nieboskłon

Cukrzaną chmurką na lepkim patyku!

Widać, jak wiele różni te dwa wiersze. W centrum znajduje się spór o samą istotę sztuki i jej znaczenie. Obywaj odmiennie definiują piękno. Grochowiak w przeciwieństwie do Przybosia widzi źródło estetycznych doznań w trudzie, mozole, cierpieniu. Pokazuje przy tym jak bezradna i bezsilna jest sztuka ikaryjska, kiedy musi ukazać starą, zniszczoną bólem twarz kobiety. Przecież ona też jest elementem otaczającej na rzeczywistości i nie wolno jej wykląć, tylko dlatego, że nie pasuje do perfekcyjnych kształtów.