Miejscem zdarzenia jest dom Dominikowej we wsi Lipce. Nastaje wieczór, wolno zachodzi słońce. Zaproszeni na wesel goście ustawili się pod ścianami izby, a parobkowie utworzyli duże koło - miejsce do tańca. Ale najważniejszymi osobami, na których skupia się uwaga zgromadzonych, jest para młoda - Boryna z Jagną. Panna młoda ma na sobie białą spódnicę, błękitny gorset z aksamitu, koszulę z bufiastymi rękawami, a do jej włosów splecionych nad czołem są przymocowane różnokolorowe wstążki, które spadają na plecy. Jagna jest radosna, uśmiecha się do wszystkich, ma rumianą twarz z błyszczącymi oczami i śnieżnobiałe zęby. Kiedy już panna młoda zatańczyła tradycyjne tańce ze wszystkimi zaproszonymi mężczyznami, dotychczas stojący z boku Boryna podskoczył do niej. Objął ją mocno w pasie i obrócił w miejscu, a potem szybko zaczęli tańczyć, aż można było poczuć ruch powietrza. Gdy Boryna kręcił Jagnę w miejscu, gdy w czasie tańca bili hołubce, niemalże wióry z podłogi leciały. Niekiedy z powodu ich szybkości gasły światła w izbie. Przypatrujący się im weselnicy wkrótce ochoczo również zaczęli tańczyć w całej izbie. Podłoga uginała się pod ich stopami, a ściany - wydawało się - zaraz się zawalą. Taniec wszystkich gości stał się tak szybki, że odświętne ubrania weselników zaczęły zlewać się w kolorową tęczę, w której nie można było rozróżnić poszczególnych osób.