Wiek XIX cechowały znaczne zmiany w sferze nauki, techniki i różnorodnych odkryć, których konsekwencją były istotne przeobrażenia społeczne. Te zmiany i nieustanny postęp powodowały coraz mniejsze znaczenie ludzkiej autonomii oraz indywidualizmu. Natomiast gwałtowne zmiany społeczne i cywilizacyjne stwarzały doskonałe pole do zniszczenia dotychczasowych wartości moralnych, obyczajowych, estetycznych i społecznych uznawanych za najcenniejsze. Takie obserwacje skłaniały ówczesnych ludzi do dwóch ważnych konkluzji: że stworzona przez człowieka cywilizacja i cały świat chylą się ku upadkowi, ostatecznej katastrofy, a także że stojące pod znakiem zapytania wartości - przede wszystkim prawo do indywidualizmu jednostki - należy bronić przed całkowitym zapomnieniem. Okazało się, że idealistyczny program pozytywizmu poniósł klęskę, a związana z nim ideologia nie sprawdziła się. Coraz wyraźniej uwydatniały się społeczne animozje wynikające częstokroć z powodu różnic ekonomicznych. Hasła społecznego solidaryzmu i organicyzmu nie sprawdziły się w konfrontacji z rzeczywistością. Ponadto zbliżający się koniec wieku powodował przerażające przepowiednie, liczne lęki i obawy. Ludzie z niepokojem patrzyli w nieznaną przyszłość. Pocieszenia szukano w irracjonalnej ucieczce w religię, metafizykę lub jeszcze bardziej tajemniczą parapsychologię.

Wrażenie "bankructwa idei" szczególnie wśród młodych ludzi przyczyniło się do gorączkowych poszukiwań nowych ideologii i nowych punktów oparcia, ale powodowało także ogromny ideowy zamęt, który ujawniał się w postaci wielorakich i różnorodnych sugestii i propozycji. W takim nastroju narodził się prąd charakteryzujący atmosferę schyłku XIX wieku, czyli dekadentyzm. Wyrażał skrajnie pesymistyczne odczucia szczególnie młodych osób: przeświadczenie o nieuchronnej katastrofie cywilizacji, wrażenie bierności i marazmu, nadmierny indywidualizm, bunt przeciw mieszczańskiemu sposobowi życia. Nazwa tego nurtu została zapożyczona z cytatu autorstwa Paula Verlaine'a "Jam jest Cesarstwo u schyłku wielkiego konania" (francuskie decadence oznacza schyłek).

Jednym z ważniejszych przedstawicieli dekadentyzmu w literaturze był Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jego wiersze często poruszają problematykę, która bardzo interesowała ludzi końca XIX wieku. Utworem, który szczególnie trafnie oddaje nastroje charakterystyczne dla tamtych lat, jest "Koniec wieku XIX". Wiersz zawiera szereg retorycznych pytań, które są jednocześnie propozycjami zachowania wobec zbliżającej się katastrofy. Postawy sugerowane w utworze tak naprawdę odzwierciedlają różne wartości: przekleństwo, ironia, aprobata jakiejś idei, modlitwa, wzgarda, walka, rozpacz albo rezygnacja. Jednakże każda z tych propozycji zostaje odrzucona przez człowieka końca stulecia, który nie wierzy w skuteczność jakiegokolwiek działania lub reakcji. Najbardziej pesymistyczny jest końcowy fragment utworu, w której pada ostateczne i równie retoryczne pytanie:

"Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,

Człowiecze z końca wieku?"

Odpowiedź reprezentanta społeczności końca XIX wieku jest jednoznaczna:

"głowę zwiesił niemy".

Jednakże ta poezja może także przynieść pocieszenie i otuchę - wtedy, gdy przedstawia te dziedziny życia, które są powodem ukojenia i ulgi. W poetyckiej twórczości Tetmajera występują trzy charakterystyczne motywy: tatrzańska przyroda, sztuka oraz miłość i śmierć.

Najbardziej sprzyjającym refleksjom i przemyśleniom jest opis tatrzańskich krajobrazów. Pejzaże monumentalnych gór, przytulnych dolin oraz wspaniałych widoków skłaniają do przeżyć i rozmyślań, stają się początkiem rozważań filozoficznych. Zawarty w utworze "Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej" pejzaż tatrzański sprawia, że obserwator doświadcza różnorodnych uczuć, ale ponad wszystko przebija wrażenie ciszy, spokoju i ukojenia. Utrwalone przy pomocy impresjonistycznych technik górskie krajobrazy odzwierciedlają grę kolorów i światła, którą można zaobserwować w poszczególnych porach dnia. Poeta zatrzymuje chwilowy obraz spokojnej doliny, gór osnutych delikatną mgiełką, błyszczący w świetle potok, uśpioną barwę smrekowego lasu. I chociaż te przepiękne opisy dają ukojenie, to okazuje się ono chwilowe, ponieważ wkrótce dopadają człowieka nowe pożądania, "tęsknica i niewysłowiony żal". Wiersz "Melodia mgieł nocnych" jest zapisem dynamicznych zmian w przyrodzie, które przypominają taniec. Oderwany od realnego świata podmiot liryczny pragnie zespolić się z naturą i włączyć w obserwowany wir, który daje poczucie zbliżenia się do zagadki egzystencji.

Drugim motywem jest sztuka, która jest sposobem na ucieczkę od świata. W wierszu "Evviva l'arte" zawarta została apoteoza sztuki jako jedynej wartości, która pozostaje niezmienna. Obcowanie ze sztuką sprawia, że artyści odrywają się od szarej codzienności i dzięki temu wywyższają się ponad "naród nędznych filistrów", stają się "królami bez ziemi". Wtedy, kiedy wszystkie wartości przestają mieć znaczenie, artyści mogą odczuwać dumę, ponieważ w ich wnętrzu "płoną ognie przez Boga samego włożone." Zdaniem podsumowującym cały wiersz jest: "jedyną rzeczą wartą cokolwiek na ziemi jest sztuka".

Trzecim ważnym wątkiem twórczości Tetmajera jest miłość i śmierć, czyli próby odnalezienia nowych radości, aby skutecznie zagłuszyć lęki i bóle istnienia. Miłość jest formą ucieczki od rzeczywistości, która jest szeregiem udręk i cierpień, a jej końcem jest śmierć. Ale miłosne doznania jedynie chwilowo pozwalają wyzwolić się od świata. Po takim zapomnieniu życie wydaje się jeszcze bardziej nieprzyjazne. Dlatego to śmierć wydaje się najlepszym ratunkiem i całkowitym wyzwoleniem. Dlatego śmierć i niebyt to dwa ważne zjawiska i tematy poezji młodopolskiej. Wyzwolenie się życia poprzez nicość najlepiej wyraża "Hymn do Nirwany". Nirwana to termin zaczerpnięty z filozofii wschodniej, który oznacza stan całkowitego wyzbycia się chęci życia, dzięki niemu słabiej doświadcza się rzeczywistość i nie odczuwa się cierpienia. Wezwanie Nirwany przypomina chrześcijańską modlitwę i jest wyrazem desperacji podmiotu lirycznego:

"Przyjdź twe królestwo jako na ziemi,

tak i w niebie Nirwano!"

Także inny wiersz "Nie wierzę w nic" jako najlepsze lekarstwo na życiowy ból sugeruje nirwanę, śmierć albo niebyt.

Drugim ważnym poetą epoki Młodej Polski był Jan Kasprowicz. Także w jego twórczości doskonale odbija się atmosfera ówczesnego okresu. Pod wpływem modernistycznych przemian Kasprowicz porzuca dotychczasowe tematy społeczne i realistyczne techniki, aby stać się typowym dekadentem. Przykładem tej przemiany jest utwór "Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach", w którym dzięki impresjonistycznym technikom poeta oddaje urodę tatrzańskiego pejzażu. W pięknym krajobrazie rozgrywa się prawdziwy dramat o symbolicznej wymowie. "Samotny, senny, zadumany" krzak róży szuka schronienia wśród skał, "jakby się lękał tchnienia burzy". Obok niego leży próchniejąca, stara limba, która symbolizuje nieuchronność śmierci. Różany krzak obawia się niesprzyjających powiewów wiatru, lęka się o istnienie, a tymczasem powalona limba przypomina o przemijaniu, o tym, że piękno może szybko przeobrazić się w brzydotę.

Młodopolski bunt przeciwko nieomylnemu Bogu jest zawarty w "Hymnach". Ta katastroficzna wizja końca świata przedstawia upadek dotychczasowych wartości i wyraża brak zaufania do Boga. Podmiot liryczny zastanawia się nad powodem stworzenia zła i sugeruje, że jest ono wynikiem działania Stwórcy:

"Nic, co się stało pod sklepieniem niebiosów;

Bez Twojej woli się nie stało!

Kyrie elejson!

O źródło zdrady! Kyrie elejson!

Przyczyno grzechu!!!"

I chociaż Bóg jest uznawany za tego, dzięki któremu zło istnieje na świecie, to jest także ostatnim ratunkiem grzesznego człowieka.

Ten oszczerczy bunt skierowany przeciwko Bogu z czasem milknie, a jego miejsce zajmuje uspokojenie zgodnie z założeniami filozofii Świętego Franciszka, który głosił umiłowanie wszystkiego, co żyje na świecie. I właśnie w myśl tej koncepcji filozoficznej Kasprowicz próbował odpowiedzieć sobie na pytanie o obronę przed wszechogarniającym złem końca epoki. Według poety zło wynikało z grzesznego wystąpienia przeciw Bogu, cierpienie było niezbędny dopełnieniem szczęścia, bez którego nie można by go docenić, zaś sens istnienia miały stanowić harmonijne zestawienia kontrastów, afirmacja pokory, natury i mądrości ludzi prostych. Wyrazem takich poglądów jest wiersz "Przeprosiny Boga". Najważniejszym wnioskiem wypływającym z tego wiersza jest przeświadczenie o bliskości Boga, który stara się zrozumieć ludzkie lęki i trudności, natomiast obowiązkiem każdego człowieka jest próba odnalezienia własnej drogi do Boga i szczere wyznawanie wiary.

Inny sposób walki z dekadentyzmem i pesymizmem epoki przedstawia Leopold Staff, który był określany mianem "poety trzech pokoleń". Pod wpływem koncepcji Nietzschego i romantyzmu obrony przed złem upatruje w wytrwałej pracy nad osobowością i charakterem. Wynikiem tej pracy ma być poczucie siły i wewnętrznej dyscypliny. Taką postawę prezentuje wiersz "Kowal". Tytułowy kowal jest metaforą samodoskonalenia swego wnętrza, kruszce, które są rzucane na kowadło, to cechy charakteru, z których ma powstać "hartowne, mężne, dumne, silne serce". Gdyby jednak okazało się zbyt słabe, grożą mu "pięści potworne".

"Bo lepiej zgiń zmiażdżone cyklopowym razem

Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,

Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte."

Te słowa wskazują na odrzucenie słabości, niemocy czy choroby. Człowiek jest skazany na samodzielną pracę nad doskonaleniem swojego charakteru, którego istotnymi elementami jest silna osobowość.

I chociaż to Staff stworzył metaforę kowala, jest także autorem wierszy chwalących życie, propagujących model człowieka dobrego i optymistycznie nastawionego do życia, który opanowując zbędne emocje potrafi pogodzić się z otrzymanym od losu szczęściem i cierpieniem:

"Znam gorycz i zawody, wiem co ból i troska,

Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia.

A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia."

Optymizm Staffa ma swoje korzenie w koncepcji filozoficznej Świętego Franciszka. Wszechogarniająca miłość do świata i wszelkich żyjących istot znalazła swój wyraz w tomie poezji "Ptakom niebieskim". W jednym z wierszy "O miłości wroga" podmiot liryczny wylicza krzywdy doznane od bliźniego: potwarz, zdarcie okrycia na mrozie, podpalenie, znieważenie ukochanej… A jednak pokrzywdzony nie waha się nazwać takiego człowieka "bratem" i dowodzi, że to zło nie dotyka w istocie męczennika, ale złoczyńcę. W rezultacie skrzywdzony przez bliźniego człowiek prosie o modlitwę za duszę "wroga", ponieważ jest zgubiona.

W innym wierszu "Życie bez zdarzeń" poeta wyraża aprobatę dla życia zorganizowanego, pozbawionego gwałtownych zmian i ambicjonalnego podejścia, czyli głosi szacunek dla prostych, niewyróżniających się z tłumu ludzi, których życie upływa na codziennych obowiązkach. Jednakże właśnie w takim losie poeta dostrzega sens ludzkiej egzystencji.

Przyglądając się utworom najwybitniejszych poetów epoki Młodej Polski oprócz pytań o troski i lęki ówczesnych ludzi dostrzegamy także próby odcięcia się od pesymistycznych nastrojów i dekadenckiego sposobu myślenia. Bronią przeciw złu fin de siecle'u mogła być sztuka, która nie miała ani społecznego, ani użytkowego charakteru, zanurzenie się w niebycie nirwany, życiowy aktywizm i krytyczne nastawienie do filistrów, wreszcie przyroda ze swoim nieodzownym pięknem i świeżością. Takie sposoby na oderwanie się od rzeczywistości wybierali sami poeci.

"Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,

człowiecze z końca wieku?"

Ten cytat jest aktualny także dziś, ponieważ współcześnie także żyjemy na przełomie stuleci a nawet tysiącleci. Zatem duchowe podobieństwo do epoki Młodej Polski jest dość czytelne, zważywszy, że także stajemy wobec problemów moralnych, prób znalezienia najlepszej metody przeciwstawienia się złu świata. Typowo Tetmajerowski wątek porusza w "Wierszu na koniec stulecia" Miłosz:

"Kiedy już było dobrze

i znikło pojęcie grzechu

(...)

Ja, nie wiadomo czemu,

Obłożony księgami

Proroków i teologów

Filozofów i poetów

Szukałem odpowiedzi".