"Ludzie bezdomni"

miejsce akcji: Paryż, Warszawa, Cisy, Zagłębie

czas akcji: koniec XIX wieku.

Tomasz Judym pochodzi z ubogiej rodziny szewca, mieszkającego przy ulicy Ciepłej w Warszawie. Ukończył studia medyczne w Polsce, a od piętnastu miesięcy odbywa w Paryżu praktykę zawodową. Podczas zwiedzania muzeum w Luwrze zawiera znajomość z panią Niewadzką, która jest bogatą wdową z zamożnej rodziny ziemiańskiej. I podziwia wystawy Luwru w towarzystwie swoich wnuczek: siedemnastoletniej Natalii i piętnastoletniej Wandy z Orszańskich. Dziewczętami opiekuje się piękna, dwudziestokilkuletnia guwernantka - Joanna Podborska, której osoba wzbudziła zachwyt młodego doktora. Całe towarzystwo następnego dnia wspólnie poznaje skarby królewskie zebrane w Wersalu i komnatę lustrzaną.

Tomasz Judym po roku wraca do kraju. Z hotelu udaje się najpierw do rodzinnego domu, aby przywitać się z bratem. Mijając kolejne ulice, stwierdza, że sytuacja mieszkańców nie uległa zmianie, a nędza jest tu stale obecna. Nie udaje mu się zobaczyć z bratem, ale spotyka dziewczynę, która opiekuje się psychicznie chorą babką, straszny widok przedstawia przywiązana do haka z podłogi i przeraźliwie krzycząca osoba. Tomasz dowiaduje się od ciotki zajmującej się dziećmi jego brata Wiktora (Frankiem i Karoliną), że brat jego znalazł zatrudnienie w stalowni, a jego żona w fabryce cygar. Tam też udaje się doktor. Przerażają go warunki pracy ludzi. Ale, gdy udaje się do mieszkania rodziny brata okazuje się, że tam sytuacja również jest trudna: "Było to niskie poddasze. Sufitu dosięgało się głową". Wśród sprzętów rozpoznaje Tomasz meble rodziców. Następnego dnia Tomasz spotyka się z bratem i odprowadzając go do pracy wraca pamięcią do swego dzieciństwa spędzonego u ciotki. Efektem jest smutna refleksja: "całe moje dzieciństwo, cała pierwsza młodość upłynęły w nieopisanym, wiecznym przestrachu, w głuchej nędzy, którą teraz dopiero pojmuję".

Tym razem Tomasz poznaje warunki pracy w hucie, które również są bardzo ciężkie. Doświadczenia te owocują odczytem w czasie zebrania towarzyskiego lekarzy środowiska warszawskiego w salonie doktora Czernisza. Jest to właściwie opis nędzy biedaków z ulic miast, przytułków, noclegowni, mieszkań prostytutek i wsi. Tomasz Judym stawia lekarzom wysokie wymagania, co jest jednoznaczne z ich krytyką. Próbuje obudzić ich wrażliwość. Przypomina, że ich moralnym obowiązkiem jest także leczenie biedaków, co więcej postuluje, aby odbywało się to darmowo. To, co powiedział wzbudziło niesmak. Tomasz został potraktowany, jak młodzik, który nie zna realiów. Skrytykowany za marzycielstwo i idealizm. Epizod ten miał istotny wpływ na jego karierę, ponieważ poza pracą w szpitalu ma on otwiera własny gabinet lekarski, ale na próżno wyczekuje popołudniami pacjentów. Przez pięć miesięcy odwiedziła go tylko osoba kwestująca na rzecz jakiegoś towarzystwa.

Z pomocą przychodzi mu doktor Chmielnicki, który składa mu ofertę wyjazdu i pracy w Cisach, gdzie miałby objąć stanowisko asystenta w gabinecie doktora Węglichowskiego, dyrektora szpitala uzdrowiskowego. Doktor Węglichowski osobiście przedstawia mu warunki pracy, które są niezwykle korzystne materialnie (sześćset rubli pensji rocznie, mieszkanie, utrzymanie), a także dostęp do gabinetu i możliwość korzystania z wyposażenia dla własnych potrzeb badawczych. Wobec tak korzystnie rysującej się perspektywy Tomasz opuszcza Warszawę i udaje się do zakładu leczniczego, który należy do majątku jego znajomej z Paryża - pani Niewadzkiej. W drodze Tomasz przeżywa przygody - głównie za sprawą niesfornego chłopca - Dyzia, od którego nie może się uwolnić, a który ciągle psoci, a także psujących się furmanek. Ostatecznie jednak pieszo udaje mu się dotrzeć na miejsce. Uzdrowisko w Cisach słynie i ma dobrą opinię, toteż nie narzeka na brak gości. Zakład założył nieżyjący pan Niewadzki. Jest on wspomagany przez jednego z udziałowców, bogatego Leszczykowskiego, który przebywa w Konstantynopolu. Funkcję zarządcy sprawuje w chwili przybycia Tomasza Krzywosąd. W kościele Judym spotyka panią Niewadzką z wnuczkami i ich guwernantką. Natalia jest zadurzona w niejakim Karbowskim, który nie ma dobrej opinii jako utracjusz.

Z pamiętnika Joanny Podborskiej poznajemy jej losy. Joasia przed sześcioma laty wyjechała z rodzinnej miejscowości. Bardzo wcześnie straciła rodziców zajmowała się nią ciotka do czasu ukończenia gimnazjum w Kielcach. Jako siedemnastoletnia panna Joanna rusza więc do Warszawy, gdzie podejmuje pracę guwernantki, aby pomóc rodzeństwu. W czasie swego pobytu w stolicy kilka razy widziała ona młodzieńca, który jej się podobał, a którym okazał się Judym. Następnie Joanna na krótko wróciła w rodzinne strony. Przebywała w Kielcach, a także w Mękarzycach w dworze wujostwa, jednak nie znalazła tam dla siebie miejsca, bo nie potrafiła przystosować się i zaakceptować stosunku do służby i chłopów, pracujących w folwarku. Pojechała także do domu rodzinnego w Głogach i na cmentarz w Krawczykach na grób rodziców.

Nowoprzybyły do Cisów lekarz organizuje szpital na terenie folwarku za parkiem na bagiennych terenach dla ubogich mieszkańców okolic.

W centrum parku uzdrowiskowego znajdują się stawy, które maja podnosić jego walory estetyczne, a na obrzeżach sadzawki, w których pełnomocnik Krzywosąd hoduje ryby. Sadzawki połączone są podłużnym rowem ze stawami. Wpływa to bardzo niekorzystnie na zwiększanie wilgotności w Cisach. Ponadto liście, opadające z pobliskich drzew zanieczyszczają wody i gnijąc powodują nieprzyjemny zapach. Tomasz Judym zauważa, że jest to powodem chorób w pobliskiej wsi, bo te gnijące liście przyczyniają się do powstawania warstwy wodorostów na wodzie, które pełne są zarazków i stwarzają zagrożenie zarażenia malarią.

Efektem więc zabiegów upiększających krajobraz są choroby dzieci, które mają "ataki gorączki, ciągłe bóle głowy". Wśród kuracjuszy także pojawia się malaria. Judym odkrywa, że powietrze, w którym mogą się znajdować zarazki, jest takie samo w uzdrowisku, jak i w czworakach. Ale to odkrycie nie służy niczemu, bo przedstawienie "w prasie jednego artykułu lekarza udowadniającego, że Cisy nie są zdrowe" sprawiłoby, że "kuracjusze przestaliby do zakładu przyjeżdżać". Wobec tego młody lekarz występuje z pomysłem przeniesienia czworaków na suchy teren, ale nikt się tym nie chce zainteresować. Pani Niewadzka właściwie z sympatii dla opiekunki wnuczek oddaje część swego dworu na szpital dla zarażonych malarią dzieci wiejskich. Tomasz Judym zaangażowany w tej sprawie przygotowuje projekt osuszenia Cisów i prezentuje go komisji, składającej się z udziałowców spółki, ale ci są zdegustowani jego zachowaniem i odtąd nie ukrywają swojej niechęci do bohatera, co szczególnie wyraźnie przejawia się w stosunku dyrektora, który podważa swoim zachowaniem przekonanie o wiedzy i umiejętnościach Tomasza. Joasia przynosi wiadomość, że Natalia wzięła potajemnie ślub z Karbowskim w pobliskiej wsi i uciekła z domu za granicę. Także Wiktor Judym, brat Tomasza w poszukiwaniu lepszych warunków życia opuszcza kraj i dzięki pomocy brata udaje się do Szwajcarii, gdzie dołącza do niego rodzina. W podróży bratowa Tomasza spotyka młodych Karbowskich, udających się do Włoch. Pomagają jej oni dotrzeć do Winterturu w Szwajcarii, ponieważ minęła ona swoją stację. Ale w nowym kraju brat Tomasza nie jest usatysfakcjonowany i chce wyjechać do Ameryki, bo "Gdzie mi lepiej płacą, tam idę."

Tomasz Judym proponuje Joasi Podborskiej małżeństwo, przy czym "Łzy płynęły z jego oczu, łzy szczęścia bez granic, które zamknięte jest w sobie i którego już się nie doświadcza po wtóre".

Pewnego razu udaje się Tomaszowi zaobserwować, jak w Cisach radzą sobie z zanieczyszczonymi stawami. Robotnicy wybierają szlam ze stawów i przez specjalną rynnę zrzucają do rzeki, która jest źródłem wody pitnej dla ludzi i zwierząt. Jest to przyczyna kłótni Tomasza w rządcą Krzywosądem. Tomasz stracił cierpliwość i doprowadzony do "szewskiej pasji", potrząsa opornym człowiekiem i wrzuca go do brudnego stawu. Doprowadziło to do jego zwolnienia. Powodem przykrości jest dla niego głownie przymus gwałtownego rozstania z ukochaną. Już następnego dnia Tomasz wyjeżdża do Warszawy. Podczas podróży dochodzi do jego spotkania z inżynierem Korzeckim, towarzyszem dawnych podróży, który proponuje mu pracę w Zagłębia Dąbrowskiego w roli lekarza dla pracowników kopalni węgla "Sykstus" w Sosnowcu. Korzecki przedstawiony został jako osamotnionym zagubiony człowiek - chory duchowo. Na terenie Zagłębia uderza Tomasza bieda i brzydota, w której egzystują ludzie. Przypomina mu to nędzę, którą zobaczył w Paryżu. Tomasz odwiedza kopalnię i obserwuje morderczą pracę górników. Korzeckiego przesyła mu nietypowy list, który wzbudza podejrzenia, jednak Tomasz za późno dociera do mieszkania inżyniera, który popełnił samobójstwo.

W ten sposób upłynęło lato. Jesienią Tomasza odwiedza narzeczona, z którą zwiedza hutę. Judym oprowadza ja po odrażających nędznych zakątkach miasta.

Joasia szanuje plany i pracę Tomasza, snuje także plany co do ich przyszłości: "Ułożyłam już wszystko, od a do z, jak to będzie w naszym domu". "Założymy szpital, jak w Cisach". "Będziemy wszystko albo prawie wszystko, co inni obracają na zbytek, oddawali dla dobra tych ludzi. Ty nie wiesz, ile szczęścia... Z tej resztki, którą dasz swej żonie, z tej najostatniejszej, zobaczysz, co ona zrobi".

Mimo to Tomasz zadaje dziwne pytanie:

"A cóż się stanie z tymi chałupami, cośmy je widzieli przed chwilą?"

Joasia nie rozumie go: "A cóż to ma do nas?" - pyta. Judym odpowiada:

"Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzył, jak żyją i umierają ci od cynku." "Ja jestem z motłochu, z ostatniej hołoty [...] Jesteś z innej kasty... [...] tu ludzie w trzydziestym roku życia umierają, bo już są starcami. Dzieci ich - to idioci. [...] Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny". "Otrzymałem wszystko, co potrzeba. Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty. Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden, żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał!"

Joasia wystraszona wyszeptała:

"Ja cię nie wstrzymam..."

Judym odpowiada na to, przekreślając całą wspólną przyszłość:

"Ty mnie nie wstrzymasz, ale ja sam nie będę mógł odejść. Zakiełkuje we mnie przyszłe nasienie dorobkiewicza. Ja siebie znam". "W pewnej chwili Judym usłyszał jej płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga."

Joasia udaje się na dworzec. Oboje zostają sami ze swoim cierpieniem. Tomasz spacerując lasem w rozpaczy rzuca się na ziemię i spostrzega, że nad nim znajduje się rozdarta sosna. Jest tylko on i "płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko kto płacze. Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni płaczą? Czy sosna rozdarta?"

ANA NEVADA

OCENA: 3

Między życiem i doświadczeniami Stefana Żeromskiego, a światem jego powieści "Ludzie bezdomni"

Wspomniana powieść powstawała między 1898 a 1899 rokiem, jest to piąty z kolei utwór autorstwa Stefana Żeromskiego. Znalazły w niej odbicie przeżycia autora i jego obserwacje.

Na przykład podstawą do kreacji losów Joasi stały się jego własne doświadczenia z dzieciństwa w zubożałej rodzinie szlacheckiej, związanej ze wsią Strawczyn, lat nauki w szkole gimnazjalnej w Kielcach i tułaczki po obcych kątach, gdy sytuacja materialna po śmierci rodziców zmuszała do zdobywania środków finansowych korepetycjami.

Aktywna działalność konspiracyjna powieściopisarza w czasie studiów w szkole weterynaryjnej w 1886 roku w Warszawie i w wieczorach organizowanych przez członków PPS-u 10 lat później, która wiązała się z ukrywaniem Piłsudzkiego i inwigilacją pozwoliły mu w autentyczny sposób oddać wątek konspiracyjny Wiktora Judyma i Korzeckiego.

Pierwowzorem Cisów natomiast był Nałęczów, zapamiętany z 1890 roku, gdy Żeromski pełnił tam funkcję guwernera.

Dla stworzenia postaci Tomasza Judyma podstawą była realna osoba doktora Wiktora Tomasza Janiszewskiego, pracującego w Zakopanem.

Osoby, które stanowią kadrę lecznicy w Cisach wywodzą się z zarządu nałęczowskiego zakładu, a także z grona kierownictwa Muzeum Polskiego w Rapperswilu, gdzie Żeromski przebywał między 1894 a 1896.

Pozostali bohaterowie powieści swoje rodowody także mają wśród współczesnych pisarzowi postaci: Korzecki to Edward Abramowski (zaangażowany w krzewienie idei spółdzielczości w Polsce), Joasia to Oktawia Rodkiewiczowa ( z którą pisarz ożenił się w 1892 roku).

Nawet tak epizodyczny wątek jak przytaczany w pamiętniku Joasi list Wacława oparty jest na autentycznym, który otrzymał Żeromski od swego przyjaciela Wacława Machajskiego z zesłania.

W fabryce cygar, w której pracuje bratowa Tomasza rozpoznać możemy zakład Brühna, który znajdował się w Warszawie przy ulicy Krochmalnej.

Powieść "Ludzie bezdomni" oparta jest na materiale rzeczowym - na przykład, aby jak najprawdopodobniej oddać środowisko robotników z Zagłębia wyjeżdżał autor do Dąbrowy Górniczej. Materiałów do opisu nędzy Paryża dostarczyli mu znajomi przesyłając szczegółowe informacje o noclegowni Chateau Rouge.

Żeromski rzetelnie przygotował się, więc do napisania powieści, co łączy się z pozytywistyczną koncepcją powieści, która miała według tekstów teoretyczno - programowych wypływać z pogłębionej, dokładnej obserwacji rzeczywistości społecznej i prowadzić do jej przemiany.

Powieść ukazała się drukiem w 1899 roku i stała się czynnikiem, wyzwalającym ponowne podjęcie tematyki społecznej i narodowej w literaturze rodzimej. Książka "Ludzie bezdomni" sprawiła, że pisarz zyskał miano "duchowego wodza pokolenia". Stał się on istotna osobą kształtującą moralność swoich współczesnych żyjących u progu XX wieku.

Kreacja świat przedstawionego powieści

Miejsce akcji powieści jest bardzo szerokie i przekrojowe: od Paryża, Szwajcarii, Wiednia, przenosimy się do bardziej lokalnych miejsc - Warszawy, Cisów, Zagłębia. Ale w sposób pośredni (we wspomnieniach Joasi Podborskiej przenosimy się do Kielc, Głogowa, Krawczyska i Mękarzyc). Natomiast list brata Joasi - aż na Syberię. W powieści zaprezentowany został także bohater zbiorowy, gdy mowa o zbiorowości nędzarzy paryskich, warszawskich, tych z Zagłębia i z Cisów.

Tak zarysowane miejsca stają się tłem do prezentacji postaci szczególnie, wywodzących się z inteligencji. Wśród nich jest: Joanna Podborska (nauczycielka), Tomasz Judym (lekarz) oraz Korzecki (inżynier).

Na drugim planie widzimy lekarzy ze środowiska warszawskiego: (doktora Czernisza i Chmielnickiego) oraz Kalinowicza.

Wśród postaci utworu widzimy wyraźnie zarysowany podział:

z jednej strony prezentowane są osoby szlacheckiego pochodzenia krytykowane przez autora za krzywdy wyrządzone prostym ludziom przez poprzednie pokolenia;

z drugiej widzimy osoby wywodzące się z warstw najniższych, które jednak ciężką pracą zdobyły wyższe wykształcenie i mają prawo "czynnego uczestnictwa w awangardzie postępu".

Tematyka i sposób jej ujęcia

Problematykę powieści zwiastuje niejednoznaczny tytuł, który wskazuje na wielofunkcyjność.

Pierwsze i podstawowe znaczenie słowa adekwatne do położenia wielu bohaterów jest jednocześnie krytyką układów społecznych, doprowadzających do takich sytuacji. Podstawowe znaczenie bezdomności odnieść należy do:

biedoty miejskiej i wiejskiej, która pozbawiona jest własnego dachu nad głową;

Joasi Podborskiej, która straciła majątek i usiłuje znaleźć swoje miejsce u innych;

Wiktora Judyma, którego bieda zmusiła do wędrówki po świecie w poszukiwaniu dogodnych dla rodziny warunków.

Ale słowo to ma także znaczenie głębsze, metaforyczne, które rozumieć należy jako brak domu w sensie oparcia w ludziach, co widzimy w przypadku Joasi, która straciwszy rodziców, sama musi radzić sobie w świecie. A także, kiedy dla wyższej sprawy poświęcają oni własne szczęście i uczucia, jak czyni to główny bohater, który wyrwawszy się ze środowiska nędzarzy, nie może sobie znaleźć miejsca, nie wie gdzie przynależy. Inne oblicze samotności dostrzegamy, gdy mowa o sytuacji konspiratorów, ludzi zaangażowanych w sprawy ojczyzny. Wymienić tutaj należy Leszczykowskiego, brata Joasi - Wacława, człowieka dostarczającego bibułę Korzeckiemu i jego samego.

Widzimy także Korzeckiego, który wydawać by się mogło ma wszystko, ale cierpi, bo dotyka go bezdomność egzystencjalna, nie może znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie, przyjmuje postawę dekadencką, i w końcu przez brak zakorzenienia we współczesnej sobie rzeczywistości popełnia samobójstwo.

Zaznaczyć należy, że słowo dom, które kojarzone jest z rodzinnym ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa zyskuje w powieści Żeromskiego nowy sens. Jest także symptomem zamknięcia w swoich czterech ścianach na problemy otoczenia, jak w przypadku mieszkania Czernisza, Kalinowicza, Krzywosąda. Ale pragnienie prawdziwego domu jest także przeszkodą, z która należy w sobie walczyć, aby nie uniknąć sytuacji, jak mówi Judym, kiedy: "zakiełkuje we mnie wyschłe nasienie dorobkiewicza".

"Ludzie bezdomni" to dzieło nawiązujące do konwencji powieści psychologicznej, która prezentuje przeżycia wewnętrzne bohaterów oraz ich uzależnienie od doświadczeń i wpływów otoczenia. Aby prezentacja ta była bardziej wyrazista twórca często pomaga sobie symbolami. Powieść tą można rozpatrywać także w odniesieniu do tradycji powieści, podejmującej problemy ogólnospołeczne. Stanowi właściwie przekrój całego ówczesnego społeczeństwa, które jest bardzo zróżnicowane wewnętrznie i poróżnione. Jest to obraz ludzkiej nieczułości i obojętności ze strony dostatnio żyjącej części społeczeństwa, ale także tragicznego wpływu warunków zewnętrznych, w jakich muszą egzystować ludzie z warstw najniższych. Przy czym istotna jest tutaj prezentacja mechanizmu powstawania zwyrodnień i demoralizujących zachowań, które łączone są z trudnymi warunkami życia.

W utworze podejmuje autor tematykę filozoficzną - odwołując się do aktualnych w jego epoce systemów ideowych. Pojawia się więc dyskusja z poglądami Schopenhauera, Nietzschego, ale i z podstawami nadciągającego widma rewolucji.

W motywie nie do końca jasnej tęsknoty Tomasza Judyma, a także w symbolice antycznego posągu Wenus z Milo odnajdziemy ślady myślenia Schopenhauera w sensie rozumienia życia ludzkiego kierowanego bezmyślną siłą, która nie pozwala człowiekowi znaleźć zaspokojenia i spełnienia, a przez to sprawia, że życie jest pozbawione sensu. Jedyną wartością niepodważalną jest sztuka, która przynosi ukojenie.

Odbicie poglądów Nietzschego widzimy w myśleniu Korzeckiego, dla którego człowiek staje się miarą dobra i zła, także w sposobie patrzenia i oceniania zachowania Karbowskiego przez Judyma, które łączy się z nietzscheańskim kultem życia, mocy, siły biologicznej, a co za tym idzie nowej moralności nadludzi, którym wolno wszystko i którzy stoją ponad prawem.

Osoba Korzeckiego służy także do przywołania elementów starożytnej filozofii sokratejskiej i platońskiej, a dokładniej motywu "dajmoniona" i prawa do decydowania o swoim życiu i śmierci.

Poglądy Marksa na temat priorytetowości stosunków gospodarczych w życiu społecznym i potrzeby radykalnego przewrotu układów społecznych, jako efektu konfliktów między klasami pobrzmiewają w myśleniu o nadchodzącej rewolucji.

Autor sięga także po uniwersalne wątki biblijne, przywołując w czasie rozmowy u Kilanowicza ideał miłości bliźniego i apostolskiego poświęcenia.

Konstrukcja powieści

Powieść "Ludzie bezdomni" to powieść młodopolska należąca do nurtu realistycznego, ale posiada elementy także innych popularnych i rozwijających się wówczas prądów artystycznych. Wśród nich należy wyróżnić:

Realizm

- konkretne, rzeczywiste miejsca i czas akcji,

- obiektywne odtworzenie realiów życia,

- ukazywanie człowieka w sieci zależności społecznych (system ideowy Judyma: program pracy organicznej i pracy u podstaw),

- wierna prezentacja stosunków międzyludzkich;

Impresjonizm

- pełne estetycznej wrażliwości, sugestywnie oddane opisy przyrody (przy użyciu barwnych plam, gry światłocienia) będące rejestracją ulotnego wrażenia,

- konstrukcja psychiki bohaterów (nieskrystalizowana, zależna od nastroju, rodzaju doświadczenia, otwarta, podlegająca sprzecznym nieraz wpływom bez logicznego powiązania),

- budowa utworu (brak relacji wynikania pomiędzy poszczególnymi elementami konstrukcji, łączenie odrębnych scen i punktów czasowych),

Naturalizm

- w szczegółowych opisach nędzy warunków egzystowania biedoty w Warszawie i Sosnowcu,

- eksponowanie biologizmu w podejściu do świata,

Ekspresjonizm

- wykorzystywanie patetyczności i deformacji dla większej siły wyrazu,

- ostre kontrastowe zestawienia,

- zbliżanie do karykatury,

Symbolizm - stosowanie symbolu jako głównego środka wyrazu;

- antyczny posąg Wenus z Milo wystawiony w Luwrze (t.1, rozdz.1) - symbol uroku i piękna życia,

- obraz Puvis de Chavannes'a zatytułowany "Rybak" (t.1, rozdz.1) - znak cierpienia, brzydoty, ciemnej strony życia,

- kwiat tuberozy (t.1, rozdz.8) - symbol piękna złego, bo nie przynoszącego niczego dobrego, odniesione do postawy życiowej Karbowskiego,

wątek wrzeszczącego pawia (t.II, rozdz. 11) - dwukrotny, rozdzierający krzyk ptaka, zwiastujący śmierć pacjentki Judyma, stojącego w obliczu swej bezsilności,

- "rozdarta sosna" (w finale utworu) - znak rozterek duchowych i zobrazowanie duszy podzielonej między ideały i uczucia; cierpienie, które będzie musiał dźwigać Tomasz Judym i Joasia Podborska,

- bezdomność (w tytule utworu) - symbolika zawarta w warstwie metaforycznej słowa.

Refleksje na temat ideałów i wartości moralnych, którymi kierują się bohaterowie powieści "Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego na podstawie ich zachowań

Dzieła Żeromskiego są bardzo istotnym zjawiskiem w literaturze polskiej. Bez względu na przemijający czas są one ciągle aktualne i chętnie czytane, a także oglądane w postaci adaptacji. Książki jego utrzymane są w wyjątkowym klimacie. Żeromski jest takim powieściopisarzem, który potrafi w specyficzny sposób zbudować historie losów bohaterów, pobudzając do współodczuwania i angażując w ich dzieje. Jednym z najlepszych przykładów jest powieść "Ludzie bezdomni". Autor porusza problematykę samotności jednostki szlachetnej gotowej do najwyższej ofiary dla dobra ogółu. Tomasz Judym to bohater, którego fakt wywodzenia się z warstw najniższych prowadzi do podjęcia pracy na rzecz najuboższych, która jest spłaceniem długu wobec środowiska nędzarzy. Konsekwentną i wytrwałą pracą udaje mu się ukończyć studia medyczne i zdobyć dyplom lekarski. Po odbyciu praktyki w Paryżu Tomasz podejmuje pracę w zakładzie szpitalnym w ośrodku uzdrowiskowym w Cisach. Dążenia doktora Tomasza do poprawy warunków bytowych i sanitarnych ludności najbiedniejszej jest odbierane jako wariackie pomysły młodego zapaleńca, nie znającego realiów życia. Ze zniechęceniem pozwala Tomaszowi walczyć uczucie miłości do ukochanej Joasi. Judym jednak poświęci ukochaną kobietę, aby konsekwentnie iść wybraną drogą. Składa on uczucia osobiste na ołtarzu ideałów. Decyduje się na samotne realizowanie swego powołania. Jego niezwykła wrażliwość na cierpienie innych jest siłą, pomagającą mu zwalczyć pokusy "tego świata". Rezygnacja jednak z tak naturalnej potrzeby, jak posiadanie ukochanego człowieka u boku sprawia, że Tomasz jest okaleczony, że żyć będzie z "rozdarta duszą". Jest to bohater wykreowany w odmienny sposób niż typowa postać literatury pozytywistycznej. Jest to ideał społecznika, jednak w jego zachowaniu razi brak realizmu. Jednostka nie może zmienić losu społeczeństwa, nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać biedzie, nędzy i cierpieniu. Samotnicy pokroju Judyma podejmują się syzyfowej pracy. Czy zatem osoby takie - heroicznych samotników - są potrzebne? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, ale poza ich oddziaływaniem moralnym, poza przynoszeniem wiary w wielkość człowieka niewiele mogą one zdziałać.

Wątpliwości wzbudza także swoim zachowaniem Cezary Baryka - bohater późniejszej powieści Żeromskiego pod tytułem "Przedwiośnie". Opuszcza on dostatni dom i rodzinę, aby służyć ideałom rewolucyjnym. Jak w biografii Judyma tak i tutaj pojawia się motyw wyrzeczenia szczęścia osobistego dla dobra innych. Ale konfrontacja ideałów z realiami sprawia, że Baryka odkrywa niezdolność robotników do odpowiedzialnego kierowania narodem.