Pani Dulska w opinii swoich sąsiadów, ludzi, którzy znają tylko powierzchownie, jest wzorowa gospodynią i matką. Dba o swoją rodzinę, jak tylko potrafi najlepiej. Jednak, jeśli ogląda się od środka, czyli z wnętrza domu jawi się jako zupełnie inna osoba. Pani Dulska nie widziałaby w tym pewnie żadnej sprzeczności, gdyż wychodziła z założenia, że właśnie w domu należy prać brudy, a na zewnątrz dbać o dobrą opinię. Toteż kiedy wychodzi z domu, starannie się ubiera, w domu zaś jest niechlujna.
Hipokryzja pani Dulskiej ujawnia się na każdym kroku, jej oburzenie na wieść o romansie syna ze służącą jest szczere, bo boi się że sprawa może się wydać i stanie się przedmiotem plotek, los uwiedzionej czy moralność syna nic jej nie obchodzą. Przeciwnie, pomysł zatrudnienia atrakcyjnej służącej, należał do niej, miała nadzieję, ze dzięki temu , syn nie będzie się włóczył po lokalach.
W domu pełni despotyczne rządy, jest przy tym wrzaskliwa i prymitywna. Mąż otrzymuje od niej przydział cygar i pieniędzy na kawiarnie. Służąca Hanka jest przez nią traktowana bardzo źle, pani Dulska obrzuca ją wyzwiskami, wyrzuca lokatorkę, bo chciała popełnić samobójstwo, a ona nie chce takich historii w "porządnym domu".
W tej atmosferze wychowują się dwie córki pani Dulskiej, Hesia, która już przypomina matkę, a można się spodziewać, ze kiedyś będzie równie despotyczna, i Mela, cicha i spokojna, zdominowana przez innych domowników, naiwna i bezbronna w tym środowisku.
Pani Dulska ceni tylko dwie rzeczy: pieniądze i dobra opinię publiczną. Nie ważne, co się dzieje w domu, byle inni uważali go za porządny i stateczny. Właśnie to oznacza dulszczyzna - zakłamanie i dwulicowość. Moralność na pokaz.
