Artyści młodopolscy wykreowali hasło "Sztuka dla sztuki!", które miało stawiać idee związane z szeroko pojmowaną sztuką ponad wszystkimi przyziemnymi, utylitarnymi wartościami. Miała ona istnieć jak wartość sama w sobie. Jest to jawna opozycja w stosunku do szeroko propagowanego utylitaryzmu pozytywistycznego, którego celem był jednolity rozwój społeczeństwa.
Twórcy młodopolskiemu wypadało być człowiekiem samotnym i niezrozumianym, zajmować wyższą pozycję społeczną. Charakterystyczne było też poczucie misji, celu do wykonania.
Cyganeria, jak lubili nazywać się twórcy, spędzała większość czasu na przesiadywaniu w kabaretach, restauracjach, podrzędnych barach, domach publicznych, lub po prostu w rynsztoku. Wielu z nich miało problemy z alkoholem, dużo podróżowali, zadawali się wyrzutkami społecznymi. Za główne zadanie stawiali sobie próbę zniszczenia wszystkich mieszczańskich wartości, dzięki którym większość społeczeństwa wiodła spokojny, ustabilizowany tryb życia. Poetów i pisarzy okresu Młodej Polski napawało to wstrętem i obrzydzeniem.
Panowała chłopomania; fascynacja wsią i jej mieszkańcami, która była o tyle powszechna, co płytka i nie niosła ze sobą zadumy nad ciężkim chłopskim losem. Z dzisiejszej perspektywy można ją określić jako swego rodzaju dziwną modę.
Odnoszono się z podejrzliwością do osiągnięć przodków, często starano się te sukcesy pomniejszyć (buntowano się przeciw powszedniości, pieniądzom i karierowiczom.
Zbliżająca się wizja końca wieku rodziła różne pesymistyczne i katastrofalne wyobrażenia, które najczęściej niewiele miały wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Tak narodził się dekadentyzm.