Najważniejsze rysy egzystencjalizmu to odrzucenie wiary w esencję człowieka (istotę rzeczy), która istnieje zanim człowiek pojawi się na świecie. Egzystencjaliści twierdzili, ze jednostka musi się sama ukształtować jako ludzka, jest w tym procesie wolna i odpowiedzialna za siebie. Również odrzucili oni wiarę w istnienie Boga, życie doczesne stało się jedynym realnym i dostępnym człowiekowi wymiarem egzystencjalnym. Religia przestała mieć znaczenie mistyczne, okazała się pewnym mitem, jeśli nie oszustwem rekompensującym ludzkości faktyczna pustkę metafizyczna. Religia powstała ze strachu, lęku, bojaźni przed samotnością, której jednak zaprzeczyć się nie da.
Innym rodzajem radzenia sobie z wszechogarniającą pustą, napawającą lękiem jest hedonizm. Użycie odwraca uwagę człowieka od jego strachu, od rzeczywistości, która poświadcza jego osamotnienie. Nic jednak jest w stanie zamaskować, zagłuszyć, przysłonić prawdziwej natury świata. Egzystencja jest absurdalna, a nasze próby przezwyciężenia tego czynią ją albo tragiczną, albo groteskową. Codziennie musimy podejmować decyzje, których konsekwencje uderzają zawsze tylko w nas, ale właściwie wybory te nie mają sensu, jeśli koniec dla wszystkich jest jeden - śmierć.
Świadomość własnego losu, którą wszystkie jednostki w którymś momencie nabywają, nie jest dobrodziejstwem, lecz przekleństwem, nie może nas bowiem uchronić przed pesymizmem i popełnianiem błędów. Jest ona raczej jakby odczytaniem i zrozumieniem słów wyroku. Żaden idealizm metafizyczny, żadna filozofia czy religia nie są w stanie wypełnić faktycznej pustki, jaka pozostanie po nas, po śmierci. Mity, wierzenia, ideały pomagają nam jedynie na chwilę zapomnieć, czym jest egzystencja i kim jest człowiek.
A jednak egzystencjaliści nie opowiadali się za amoralizmem, cynizmem, hedonizmem, ani nawet pesymizmem wiodącym człowieka do samobójczej śmierci. Wielu z nich mówiło wprost o humanizmie, o heroizmie egzystencjalnym, który każe się jednostce buntować przeciw swemu przeznaczeniu, który każe żyć z godnością, nawet jeśli nie dla idei zbawienia, czy nagrody pośmiertnej. Tak pisze Albert Camus w eseju "Mit Syzyfa". Dla bohatera mitologicznego, bezsensowna jakby się mogło wydawać, żmudna praca wtaczania kamienia, jest jedynym celem życia, jego treścią. "Aby wypełnić ludzkie serce, wystarczy walka prowadząca ku szczytom." mówi Camus. To najwyższy dowód człowieczeństwa, jaki możemy dać, na przekór wszystkiemu. Tylko tak człowiek może stać się istotą w pełni świadomą - poprzez swój trud, wysiłek. Podobnie w "Dżumie" walka o życie toczy się w mieście objętym zarazą w sposób dosłowny - i ma ona jakiś cel, mimo iż nikt nie jest tam pewny wygranej. W ludzkiej solidarności można odnaleźć ratunek i ulgę, ona jest chyba jednym celem i jednocześnie narzędziem do jego osiągnięcia. Tylko tak można przeciwstawiać się złu, nie dla nagrody, lecz dla siebie i innych.
Wiara w sens solidarności międzyludzkiej to indywidualny rys myśli Camusa, Sartre mówił przecież "piekło to inni", podkreślając, ze człowiek jest wyobcowany z własnej rzeczywistości, osamotniony i oddzielony od innych. Żyjemy na swój własny rachunek, nie możemy oczekiwać, ze inni przyjmą nasze wartości, będą je respektować i ponosić konsekwencje naszych wyborów. Camus w "Dżumie", pokazuje jednak, ze można przezwyciężyć lęk czy wręcz wstręt do drugiego człowieka, można nawiązać z nim kontakt, można walczyć razem. To rodzaj leku na skołataną "duszę".
Nawet Sartre, Camus tym bardziej, odrzucali myśl o samobójstwie jako drodze wyjścia z tragedii egzystencji. To tchórzostwo i podwójny absurd - przecież dana jest nam zawsze tylko jedno życie, jakie by ono nie było, nie będzie drugiej szansy.
Egzystencjaliści określili sposób myślenia o człowieku zwłaszcza w czasie wojny i tuż po niej. W dobie totalitaryzmu koncepcja człowieka osamotnionego, wyobcowanego ze społeczeństwa i własnej egzystencji, żyjącego w absurdalnej rzeczywistości, gdzie nic nie ma znaczenia, bo los obywatela jest jeden - okazała się przerażającą adekwatna. Filozofia nie mogła się podobać ani Kościołowi - podważyli oni "boskie" pochodzenie religii, zanegowali istnienie samego Boga, ani ówczesnym władzom, którym człowiek powinien wypowiadać posłuszeństwo w imię heroicznego buntu. Rys egzystencjalizmu był i będzie zawsze widoczny w myśleniu o losie człowieka.