Dawne społeczeństwo polskie było podzielone na stany, z których dwa - szlachta i chłopstwo nie mogło się porozumieć. Dzieliła ich nie tyle różnica stanu posiadania, co obyczajowe przeszkody, by mogło dojść pomiędzy nimi do jedności w ważnych narodowo sprawach. Często szlachta uważała że łączenie się z chłopstwem może obrażać ich godność, tym samym odbierała im prawa stanowienia o państwie. Sam szlachta stanowiła jednak tylko kilkuprocentową część społeczeństwa narodu polskiego. Nie była w stanie ponosić ciężaru obrony spraw narodowych. Stąd tez tak liczne w czasach renesansu teksty publicystów wżywające do nadania praw chłopom, co równocześnie pociągałoby za sobą dobro całego narodu. Inną sprawa było to, ze sami szlachcice nie tworzyli jedności, każdemu wydawało się, że będąc panem samego siebie nie ma obowiązku myśleć o innych. Takie właśnie przeszkody utrudniały powstanie społeczeństwa obywatelskiego. Może się ono kształtować dopiero w naszych czasach, gdzie występuje równość praw i obowiązków każdego Polaka wobec państwa. Jednak publicyści renesansowi przewidując że takie rozwiązanie byłoby najlepsze, starali się wzywać do jedności narodowej.

Ważne kwestie jedności narodu podnosił w swoim poemacie "Zgoda" Jan Kochanowski. Jako jeden z pierwszych pisarzy chciał głosić tę cnotę i pokazywał ze może być ona wynikiem właściwych wyborów moralnych i kierowania się wiarą chrześcijańską, która wszak wręcz nakazywała miłość bliźniego, czyli wzajemną zgodę i jedność. Także w innym swoim wczesnym ale ważnym piśmie, zatytułowanym "Wróżki" Kochanowski mówił o konieczności porozumienia się pomiędzy ludźmi i nie popadaniu w niszczącą nienawiść: "Upadają Rzeczypospolite jako i każda rzecz wszelka albo prze wewnętrzną albo prze zwierzchnią przyczynę. Zwierzchnią przyczyną jest gwałt, lubo nieprzyjaciel. Wnętrznych zda się być więcej, ale wszystkie niemal jak strumienie do głównej rzeki, tak do niezgody się ciągną za którą Rzeczpospolite niszczeją".

Najlepiej zaś rozwinął to Piotr Skarga w swoich kazaniach. W jednym z nich, noszącym tytuł "O miłości ku ojczyźnie", nazywał rzeczpospolita matka wszystkich Polaków. Na zasadzie tego porównania pokazywał niewdzięczność i tym samym ciężki grzech tych, którzy nie myślą o jej dobru: "Ta miła matka podała wam złotą wolność, iż tyranom nie służycie, jedno bogobojnym panom i królom, które sami sobie obieracie. Których moc, prawy okreszona, żadnego wam bezprawia nie czyni, żadnego i od postronnych panów, i od swoich uciśnienia nie cierpicie. Samiście tylo sobie tyranami, gdy praw nie wykonywacie a do sprawiedliwości fałszywą wolnością, abo raczej swowolnością, przeszkody sami sobie czynicie. Patrzcie, do jakich dostatków i bogactw, i wczasów ta was matka przywiodła, a jako was ozłociła i nadała, iż pieniędzy macie dosyć, dostatek żywności, szaty tak kosztowne, sług takie gromady, koni, wozów; takie koszty, dochody pieniężne wszędzie pomnożone. Sama tylo matka mało ma.".

Często polscy szlachcice wykazywali się zastraszającą bezmyślnością i brakiem poczucia że powinni dbać o dobro narodowe jakim jest bezpieczeństwo granic, właściwe wyposażenie wojska, płacenie podatków. Dlatego w pierwszym rzędzie mówił o odpowiednim wychowaniu katolickim, które miało rozwijać w młodych ludziach cnoty chrześcijańskie. Te przełożone na życie publiczne pozwoliły ustrzec się klęsk w rządzeniu i na pewno dałyby pozytywne dla wszystkich skutki. Występował on przeciwko anarchii, która panowała już wówczas w sejmie. Posłowie byli często prostymi warchołami, których zajmowały tylko prywatne sprawy. Można zastanowić się jak wyglądało życie obywatelskie prostych obywateli, skoro nawet ich przedstawiciele nie potrafili dojść do porozumienia. Skarga myśląc o dobru narodu nie bał się pokazywać i mówić o jego wadach. To właśnie on sformułował najlepiej wszystkie choroby, jakie rozrywają od środka państwo: "Pierwsza jest - nieżyczliwość ludzka ku Rzeczypospolitej i chciwość domowego łakomstwa. Druga - niezgody i roztyrki sąsiedzkie. Trzecia - naruszenie religiej katolickiej i przysada heretyckiej zarazy. Czwarta - dostojności królewskiej i władzy osłabienie. Piąta- prawa niesprawiedliwe. Szósta - grzechy i złości jawne, które się przeciw Panu Bogu podniosły i pomsty od niego wołają". Nie bał się straszyć postępujących źle w sprawach publicznych sankcjami na Sądzie Ostatecznym Z dużą siła oratorska, używając czasem demagogii pokazywał los złych obywateli: "A na koniec taką pomstę powieda: Miasto woniej wdzięcznej przystąpi smród; miasto złotych pasów - powrozy; miasto skędzierzowanych włosów - ogolenie i łysość; miasto białych chust - włosienicą odziani będziecie. I prześliczni mężowie twoi mieczem, i mocarze twoi na wojnie poginą. I płakać będą brany twoje, i spustoszała na ziemi usiędzie".

Wielką rolę w kształtowaniu świadomości obywatelskiej odegrała też liryka Jana Kochanowskiego. Pisał on liczne pieśni o tematyce patriotycznej, które często powstawały jako odpowiedz poety na wydarzenia bieżące. Tak tez powstałą jego słynna pieśń zatytułowana "Pieśń o spustoszeniu Podola". Mistrz z Czarnolasu napisał ją w roku 1575 niedługo po tym jak ziemie Polskie zostały zniszczone i w pewnej części ograbione przez najazd wojsk Tatarskich. Wydarzenie to wstrząsnęło nie tylko nim samym, ale wieloma inteligentnymi ludźmi, którzy dostrzegli w tym oznakę słabości państwa polskiego, które mimo iż potężne stało na glinianych nogach, którymi niestety byli sami Polacy. Nie potrafili się oni jednoczyć, okazywać wzajemnej solidarności i pomocy w trudnych chwilach. Stąd tez tak gwałtowna i wzywająca do natychmiastowych rozwiązań pieśń poety. Podmiot liryczny w tym wierszu staje się wyrazicielem tej części szlachty, która chciała zmian. Mówi on w liczbie mnogiej:

"Zbójce (niestety), zbójce nas wojują,·

Którzy ani miast, ani wsi budują".

Jest to liryka zwrotu do adresata, wiele w niej nawoływań do Polaków by przebudzili się ze swojego marazmu i letargu. Pierwsza strofa jest apelem:

"Wieczna sromota i nienagrodzona

Szkoda, Polaku! Ziemia spustoszona

Podolska leży, a pohaniec sprosny,

Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny!"

Ważna jest funkcja tego wiersza, która wyraża się w chęci wzbudzenia jak największego wstydu, który stałby się dla nich może łatwiejszym motorem do poprawy niż rozum, którego niechętnie używają. Najbardziej w serce Polaka i jego honor powinno uderzać to, że został on pokonany przez naród ciemny i dziki, nie posiadający tak wspaniałej kultury i wykształcenia jak Rzeczpospolita.

"Niewierny Turczyn psy zapuścił swoje,

Którzy zagnali piękne łanie twoje

Z dziećmi po społu, a nie masz nadzieje,

By kiedy miały nawiedzić swe knieje".

W zakończeniu tej pieśni poeta odwołuje się do sumień Polaków, które potrafią być bardzo czułe nawet na najdrobniejsze urazy prywatne, lecz nie są w stanie wzruszyć się hańbą całego kraju. Po wcześniejszych wyliczeniach zniszczeń, cierpień jakie Turcy zadali Polakom, poeta stawia tezę, która najlepiej jeżeli nie miałaby potwierdzenia w przyszłości, gdyż nie wystawia najlepszego świadectwa Polakom:

"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";

Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

Ze i przed szkodą, i po szkodzie głupi".

Pieśń ta jak wiemy była napisana w chwili rzeczywistego zagrożenia Polski i starał się przez nią poeta wezwać Polaków do natychmiastowej poprawy morale obywatelskiego. Jednak wiedział dobrze że nie da się tego załatwić jednorazowym apelem,. Stąd tak liczne w tego dziele poetyckim wiersze o charakterze liryki obywatelskiej. Mówiące o starożytnych ideałach, cnotach z który współcześni powinni brać przykład i wedle nich postępować.

Nie można więc zapomnieć o "Pieśni o dobrej sławie". "Dobrej" nie z racji tego że w ogóle występuje, ale właściwie zdobytej. Jedyna do niej drogą wedle poety była ustawiczna praca nad sobą, tylko ona odpędzała lenistwo ducha prowadzące do szukania zapomnienia w zabawach, zaspokajaniu przyjemności i coraz większych wynaturzeniach. Kochanowski mówił o tym, by odrzucić nadmierne rozpasanie, spędzanie czasu na opilstwie i obżarstwie i zajęcie się sprawami ducha:

"Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy

Chciał ze mną dobrą tylko sławę mieć na pieczy,

A starać sie, ponieważ musi zniszczeć ciało,

Aby imię przynamniej po nas tu zostało".

Podkreśla, że główną rzeczą stanowiącą o istocie człowieka i jego człowieczeństwa, jest to że ma zdolność myślenia. Logicznym wiec byłoby to by z niej właściwie korzystał, a nie zagłuszał swój rozum. Wszak został stworzony przez Boga, w jakimś stopniu "na Jego obraz i podobieństwo". Kochanowski wyraźnie i wielu swoich tekstach stwierdza, że tylko poprzez Niego człowiek ma jakąkolwiek wartość. Tak więc każdy jego grzech jest policzkiem wymierzonym w Stwórcę i jego obraza. Inna sprawa, że człowiek będąc rozumnym ma niejako w swoją naturę wpisana siłę, prowadzącą go do godnego życia:

"I szkoda zwać człowiekiem, kto bydlęce żyje

Tkając, lejąc w się wszytko, póki zstawa szyje;

Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:

Dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami".

Dzięki wierze katolickiej, każdy człowiek jest zobowiązany już od swoich narodzin do pracy nad sobą, do kształtowania tak swojego życia by została po nim właśnie wspomniana dobra sława. Kochanowski w dalszej części pieśni podejmuje platońską wizje konstrukcji państwa. Ten antyczny filozof zakładał, że państwem będą rządzić filozofowie, jako najbardziej do tego przygotowani i wykształceni. Dlatego też poeta zwraca uwagę na ludzi mądrych, którzy swoja wiedzą, wykształceniem, inteligencja są wstanie świetnie przysłużyć się dobru całego narodu:

"Komu dowcipu równo z wymową dostaje

Niech szczepi miedzy ludźmi dobre obyczaje;

Niechaj czyni porządek, rozterkom zabiega,

Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega".

Starożytny filozof Platon, w "Państwie" wzywał do jego obrony żołnierzy, którzy tym samym tworzyli jedną z podstawowych warstw. Również i Mistrz z Czarnolasu mówi o ich wielkiej wartości:

"Prostak to, który wojsko z wielkości szacuje:

Zwycięstwo liczby nie chce, męstwa potrzebuje".

Na koniec zaś chciałbym przywołać fragment jednego z chórów "Odprawy posłów greckich". Jest to tragedia w której głównym bohaterem jest państwo rozszarpywane i niszczone przez upadek obyczajów i na wynaturzeniach oparte decyzje obywateli. Jednak co najgorsze i król Troi, Priam nie potrafi podjąć odpowiednich decyzji, które zapewniłyby mu ochronę. Stąd też Kochanowski zwraca się i do władców, którzy wszak są obywatelami par exelance:

"Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono

I zwirzchności nad stadem bożym zwierzono:

Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,

Zeście miejsce zasiedli boże na ziemi,

Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,

Tako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy".

Słowa Kochanowskiego i księdza Skargi tworzą spójna i bogata panoramę obowiązków, ale tez i zalet prawdziwego obywatela. Pokazują oni w swoich pismach, że tylko taki człowiek, dbający o rozwój i dobro państwa po pierwsze może być nazwany człowiekiem, po drugie chrześcijaninem, po trzeci zbawionym. Połączyli więc oni wszystkie aspekty życia ludzkiego, egzystencjalny, społeczny i religijny i starali się zogniskować je w służbie dla ojczyzny.