Przyjacielu!
Na początku chciałem Cię bardzo przeprosić za to, iż opuściłem Cię tak nieoczekiwanie, nie żegnając się nawet. Nie chciałem, byś musiał patrzyć na mój stan - wyglądało to tak, jakbym tracił życie. Jednak to nie prawda - pozostawiłem na Twojej planecie ciało, gdyż stanowiło zbyt duży ciężar i nie byłem w stanie zabrać go w powrotną drogę.
Musiałem powrócić tutaj, gdzie moje miejsce - na moją utęsknioną planetę. Nie mogłem na dłużej opuścić mojej kochanej Róży. Czuję się odpowiedzialny za jej życie. Ona jest przecież taka delikatna. I tak bardzo naiwna. Dotarło do mnie, jak jest mi bliska i jak bardzo ją kocham. Chcę się nią dalej opiekować, poświęcać swój czas - oprócz mnie nie ma ona żadnej bliskiej osoby, dlatego bardzo mnie potrzebuje. Gdy ujrzałem na ziemi kilkaset identycznych róż, miałem wrażenie, iż zostałem oszukany, gdyż Róża przekonywała mnie, że nie ma drugiego takiego kwiatu, jak ona. Pomyślałem wówczas, że za nic nie wrócę na jej planetę. Lecz po spotkaniu Lisa, całkiem zmieniło mi się zdanie - tamta Róża jest dla mnie najważniejsza, jedyna w całym wszechświecie. Oswoiła mnie, zaś ja zdołałem oswoić ją. Jest mi tak samo potrzebna, jak ja jej, dlatego też zdecydowałem się na powrót do niej, na naszą wspólną planetę.
Nie musisz się już o mnie martwić - wróciłem bezpiecznie na swoją planetę. Ponownie przepraszam Cię za to, że odszedłem bez pożegnania. Lecz pamiętaj o jednym:
Kiedy spojrzysz w nocne niebo, każda gwiazda będzie się do Ciebie uśmiechać, gdyż ja będę żył i uśmiechał się spoglądając z którejś z nich.
Bardzo Ci dziękuję, że podarowałeś mi baranka i pomimo tego, że mam świadomość, że być może już nigdy nie dane będzie nam się spotkać, mówię do zobaczenia…
Twój oddany przyjaciel
Mały Książę