Kraków 28 listopada 2006

Droga Olgo!

Piszę do Ciebie, Droga Przyjaciółko, ponieważ tęsknię za Twoim uśmiechem, tak go teraz potrzebuję . Żałuję, że mieszkasz tak daleko, nie możesz mnie pocieszyć i rozbawić robiąc ,,króliczy pyszczek'', zawsze to pomagało. Pamiętam gdy jeszcze mieszkałaś w Krakowie i razem chodziłyśmy do przedszkola, często wtedy płakałam, przeważnie gdy przymuszano nas do leżakowania ty robiłaś swoją minkę i automatycznie mnie rozweselałaś. Właśnie przeglądałam nasze wspólne zdjęcia z wakacji, próbowałam w ten sposób wyleczyć się z jesiennej chandry , która mnie dopadła, niestety nie udało się. Pogoda jest koszmarna , nie mam na nic ochoty, najchętniej cały czas bym płakała. Czuję, że jeśli jutro nie wyjdzie słońce to oszaleję. Mam już dość tej fatalnej pogody, na zewnątrz jest szaro i smutno, nie mam ochoty na przechadzki, nawet Reks nie zamierza wyjść dzisiaj na spacer, chyba też odczuwa jesienny smutek.

Jeszcze miesiąc temu było tak pięknie , w parkach leżały dywany z wielobarwnych liści, niebo było niebieskie, codziennie chodziłam na godzinne spacery z Reksem , ubrana w jesienne barwy przyroda inspirowała mnie do twórczych działań. Teraz siedzę i całymi godzinami słucham nastrojowych ballad.

Zaczęłam czytać ,,Annę Kareninę'' Tołstoja , ta smutna historia, nieudanej miłości jeszcze bardziej mnie przygnębia. Aczkolwiek sam wątek romansowy jest bardzo ciekawy, ale niestety nieszczęśliwy. Piękna Anna Karenina musi wybierać między matczyną miłością do synka i namiętnym uczuciem przystojnego oficera gwardii Wrońskiego. Akcja tej powieści rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, ale sądzę, że wiele współczesnych kobiet przeżywa podobne dylematy.

Mam nadzieję, że wkrótce spadnie śnieg . Może biały puch zakryje ten ponury widok za oknem. Uwielbiam przyglądać się , jak Reks buszuje w śniegu, mam wrażenie, że co roku odkrywa go na nowo. Zachowuje się wtedy , tak jak gdyby był malutkim szczeniakiem.

Mam nadzieję, że Ty nie masz takich problemów i nie użalasz się tak, jak ja nad swoim losem. Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny. Czy w tym roku przyjedziesz na Boże Narodzenie do rodziny w Krakowie? Jeśli tak, to być może ostatni dzień odchodzącego roku spędzimy razem.

Z niecierpliwością czekam na Twój list i słowa , którymi dodasz mi otuchy i siły na przetrwanie tej szarej , smutnej pory roku.

Całuję Cię !!!

Twoja M.