Opowiadanie Ikar Jarosława Iwaszkiewicza zainspirowane jest tragicznym wojennym wydarzeniem, którego autor był świadkiem. Jego akcja dzieje się wieczorową porą, w środku lata. Opisuje charakterystyczny pośpiech mieszkańców miasta, biegnących do domu po pracy, lub spieszących się na tramwaje, aby zdążyć przed rozpoczęciem godziny policyjnej, obowiązującej i surowo przestrzeganej w tamtym czasie. Choć piękna otoczka letniego wieczoru, nie wróżyła zagrożenia, dla jednego z młodych mieszkańców okazał się on ostatnim. Tragiczne zajście miało miejsce na rogu ulic Trębeckiej i Krakowskiego Przedmieścia. Autor stał wtedy nieopodal pomnika Adama Mickiewicza, wsłuchany w głosy sprzedawców gazet, handlarzy i niewinnych dzieci w beztroskiej zabawie. Podziwiał kwiaty i ptasi śpiew. W pewnym momencie dostrzegła jednak drobną postać nastoletniego chłopca, który zatrzymał się na ulicznej wysepce. Jego cała uwaga skupiona była na książce ściskanej w ręku, do tego stopnia, że zatracił poczucie otaczającej go rzeczywistości. Całkowicie uciekł myślami od otaczającego go ulicznego gwaru. Najwyraźniej była to lektura nad wyraz interesująca. Nagle, przez nieuwagę niemal wszedł pod koła samochodu. Na nieszczęście była to karetka gestapowska. Na nic zdały się próby ucieczki. Dwóch Niemców zgarnęło młodzieńca do środka. Nie pomogły też tłumaczenia, usprawiedliwienia i obietnice. Spisany na stary chłopiec odjechał z gestapowcami w stronę Alei Szucha, skąd nieliczni wracali żywi.
Tymczasem Warszawa nadal tętniła życiem, ludzie zachowywali się tak jak zawsze, przechodząc obojętnie koło owego epizodu, traktując go niemal jak zdarzenia na porządku dziennym/. Tylko autor długo jeszcze myślał, o tragicznym i smutnym losie chłopca, którego nazwał Michasiem. Utwór ten przynosi refleksje nad losem tysięcy osób, które w czasie wojny ginęły tak bezsensowną i okrutną śmiercią.