Epopeja Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz" zawiera losy wielu interesujących postaci, spośród których na pierwszy plan wysuwa się jednak historia życia Jacka Soplicy, która odgrywa w utworze kluczową rolę.
Koleje losu Soplicy odtworzyć możemy głównie na podstawie dwóch fragmentów utworu. Pierwszy z nich to historia opowiedziana przez Gerwazego, który dzięki niej chciał przybliżyć Hrabiemu dzieje starego zamku. Opowieść klucznika stawiała Jacka w bardzo niekorzystnym świetle, bowiem Gerwazy chciał przekonać Hrabiego, by ten przestał rościć sobie prawa do zamku, który jest siedliskiem zła i właścicielowi przynosi tylko kłopoty. W przeszłości warownia była przyczyną wielkich waśni:
"Dość, że Hrabia chciał zamku, właśnie i Sędziemu
Przyszła nagle też chętka, nie wiadomo czemu.
Zaczęli proces w ziemiaństwie, potem w głównym sądzie,
W senacie, znowu w ziemiaństwie i guberskim rządzie".
Gerwazy czynił bowiem wszystko, by Hrabia poczuł się prawdziwym Horeszką i zapałał nienawiścią i chęcią zemsty do Sopliców.
Drugą wersję historii Jacka Soplicy poznajemy natomiast ze spowiedzi księdza Robaka. Soplica był członkiem zubożałej szlachty, i podobnie jak cały jego ród, słynął z awanturniczego trybu życia. Codziennością były dla niego pojedynki i polowania, był także świetnym strzelcem. Dzięki temu szybko stał się przywódcą zaściankowej szlachty.
Młody Soplica był nie tylko odważny i porywczy, był również bardzo przystojnym mężczyzną, który cieszył się ogromnym powodzeniem u płci pięknej. Jacek zapałał miłością do córki bogatego magnata Stolnika, który świetnie ten fakt wykorzystywał dla własnych celów. Kiedy bowiem potrzebował poparcia na sejmikach ziemskich, zwracał się do Jacka o pomoc, a ten nie potrafił mu odmówić i dostarczał nawet kilkuset głosów pochodzących od krewnych i przyjaciół. Mimo, że uczucie Jacka było odwzajemnione, Soplica nie miał odwagi poprosić o rękę Ewy tak wysoko postawionego arystokraty. Ten zaś udawał, że nie widzi łączącego młodych uczucia i zapewniał Jacka o swej przyjaźni, by dzięki temu mieć jego głosy. Cierpliwość Soplicy miała jednak swoje granice i wreszcie zdecydował się poprosić Horeszkę o rękę córki. Spotkało go jednak wielkie upokorzenie - zgodnie ze staropolskim zwyczajem podano mu na znak odmowy czarną polewkę:
"Soplicy Horeszkowie odmówili dziewkę!
Że mnie, Jackowi, czarną podano polewkę!"
Soplica zrozumiał, że przyjaźń oferowana przez Stolnika była iluzją. Oburzony opuścił dom magnata, mając zamiar nigdy tam nie powrócić. Kiedy odwiedził Stolnika tuż przed swym wyjazdem, łudząc się, że zmiękczy jego serce, okrutny magnat nie dość, że nie zmienił zdania, to jeszcze zaczął mówić o... weselu Ewy z innym. Upokorzony Jacek czym prędzej opuścił dom Horeszki. Popadłszy w wielką rozpacz, poślubił ubogą szlachciankę. Była to jednak zgubna decyzja, bowiem jego miłość do Ewy wcale nie zmalała, a w sercu Soplicy poczęła kiełkować chęć zemsty. Zaczął pić i dręczył swą żonę, nie potrafiąc pokochać kobiety:
"Piłem, nie mogłem zapić pamięci na chwilę
Ani pozbyć się, chociaż przebiegłem ziem tyle!"
Wkrótce kobieta umarła, pozostawiając Jackowi syna, Tadeusza. Soplica tymczasem, przez swoje pijaństwo, stał się przedmiotem drwin zaściankowej szlachty. Sięgnąwszy dna, któregoś dnia zdecydował się odwiedzić dwór magnata. W zamku trwał właśnie bal. Przerwał go jednak atak Moskali, którzy chcieli ukarać Horeszkę za to, że ten popiera konstytucję majową. Dworacy dzielnie się jednak bronili i wszystko wskazywało na to, że odeprą atak Rosjan. Jacek ze wściekłością obserwował dobra passę znienawidzonego magnata. Już miał odjechać, kiedy Horeszko wyszedł na ganek napawać się swym zwycięstwem. Niewiele myśląc, Soplica chwycił leżącą strzelbę i wypalił w kierunku Stolnika, zabijając go. Od tej pory Rosjanie widzieli w Jacku swego poplecznika i chcieli mu ten czyn wynagrodzić. Zrozpaczonego mężczyznę uznano za zdrajcę. Chcąc się ratować, Jacek udał się na emigrację. Wkrótce potem został zakonnikiem - bernardynem. Działał jako emisariusz polityczny, a na znak pokory przyjął imię Robak.
Nic nie może usprawiedliwić zbrodni, jakiej dopuścił się Soplica. Można ją jednak traktować jako czyn popełniony w afekcie - wynik cierpienia i rozpaczy. By odkupić swą winę, Jacek przywdział habit i resztę swego życia spędził na działalności, mającej prowadzić do odzyskania przez kraj niepodległości. Myślę, że dzięki takiemu postępowaniu, udało mu się chociaż częściowo odkupić popełnioną winę. W końcu oddał przecież życie za wolność ojczyzny, a na taki czyn niewielu by się odważyło.