Santiago to bohater noweli Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze". Zamieszkiwał on tuż przy morzu, w małej skromnej chatce, przykrytej liśćmi palmowymi.

Jego najwierniejszym przyjacielem był Manolin. Chłopiec uczył się od starego rybaka jak łowić ryby oraz jak kieruje się łódką. Często towarzyszył mu w wyprawach morskich, przyglądał się wówczas pracy rybaka.

Santiago to mężczyzna około siedemdziesięcioletni, chudy i lekko zgarbiony. Na jego twarzy było widać liczne zmarszczki, natomiast ręce pełne były blizn po żyłkach, na które łowił ryby. Tym, co najbardziej rzucało się w wyglądzie starca były niebieskie oczy. Ich kolor zlewał się z kolorem morza, były one pełne miłości i zrozumienia. Pomimo swojego wieku Santiago cieszył się doskonałym wzrokiem. Rybak swego czasu chory był na raka, ale dzięki sile woli pokonał go.

Santiago nie posiadał majątku, zadawalał się tym co miał czyli starą koszulą i

rozlatującą się chatą. Wierzył, że kiedyś los odmieni się i będzie mu lepiej. Pragnął spotkać kiedyś duża rybę, dzięki której będzie mógł zyskać szacunek wśród mieszkańców wioski. W jego charakterze można odnaleźć cechy pragmatyka. Dążył on do celu, nie poddawał się pomimo przeciwności losu. Był człowiekiem szczerym i wrażliwym. Nie był obojętny na los innych.

Kochał naturę, zwierzęta. Dzięki nim nie czuł się samotnym, z nimi rozmawiał, podczas długiej żeglugi zaprzyjaźnił się z delfinami.

Starzec czuł respekt wobec morza, ale także bardzo je wielbił. Morze zmieniało Santiago. Podczas pływania na nim stawał się coraz silniejszy, zdobywał coraz większe doświadczenie. Morze nauczyło go też konsekwencji oraz upartości. Na wodzie nie można się poddawać, należy walczyć do końca, nawet, jeśli krwawią ręce, brak jest sił, a wiatr osnuwa twarz.

Czasem Santiago "nauczył się morza", dobrze się na nim orientował, lubił spędzać czas na łódce. Swego czasu był najlepszym rybakiem w wiosce, jednak starość sprawiła, że coraz rzadziej udawało mu się złowić rybę. Stał się nawet pośmiewiskiem, wszyscy wytykali mu starczą nieudolność, on jednak nie przejmował się tym.

Pewnego razu złowił ogromną rybę, z którą stoczył wielogodzinną walkę. Podczas tych zmagań rozmawiał z nią, podziwiał ją:

"Iluż ludzi ona nakarmi. Tylko czy są warci tego, żeby ją jeść? Nie, oczywiści, że nie. Sadząc po jego postępowaniu i wielkiej godności, nikt nie jest tego wart."

Niestety nie był w stanie obronić swojej zdobyczy przed rekinami, które w momencie, kiedy poczuły krew zaczęły obgryzać rybę Santiago. Bronił jej dzielnie, chciał się nią pochwalić przed mieszkańcami wioski.

Do brzegu dotarł tylko ze szkieletem marlina, który był imponujący. Wzbudził zachwyt sąsiadów Santiago oraz szacunek.

Rybak miał mieszane uczucia. Z jednej strony przepełniała go duma, z drugiej czuł, że skończył się pewien etap w jego życiu. Było mu przykro, że nie zdołał obronić swej zdobyczy.

Według mnie Santiago to bohater, który zasługuje na szacunek. Jego upór i konsekwencja są godne podziwu.

Stary rybak jest postacią szlachetną, wrażliwą, godną naśladowania, zwłaszcza przez młodego człowieka. Można się od niego uczyć wiary i nie tracenia nadziej na lepsze jutro, na to, że los jest zmienny i każdej chwili może być lepiej.