Urodził się w 1882 roku w Drohobyczu małym miasteczku żydowskim, obecnie na Ukrainie. Okres studiów spędził we Lwowie, gdzie kształcił się na wydziale architektury, specjalizując się w litografii i rysunku. Następnie podjął pracę jako nauczyciel gimnazjalny w Drohobyczu. Juz wówczas pisał, ale nie publikował z nieśmiałości. Od 1933 przynależał do grupy literackiej Przedmieście. W 1934 ukazały się jego "Sklepy cynamonowe" oraz "Sanatorium pod Klepsydrą". Los zaginionego rękopisu powieści pt. "Mesjasz" jest jedną z największych zagadek historii literatury współczesnej.

Proza Schulza to historia "Człowieka zagubionego w labiryncie czasoprzestrzeni", która zyskała sobie największą popularność wśród koneserów poetyckich nastrojów, smakoszy wyrafinowanego obrazowania i tropicieli zaszyfrowanych znaczeń. Tworząc swe opowiadania, Schulz użył unikatowego języka mitów i symboli prywatnych i kulturowych, korzeniami sięgającego sfery podświadomości zbiorowej i indywidualnej. Z tego względu należy go uznać za reprezentanta kreacjonizmu literackiego, podobnie jak Witkacego czy Gombrowicza. Posługiwał się poetycką groteską, deformacją, swoistym magicznym realizmem, tworząc wyjątkowy, intymny świat wyobraźni.

W "Sklepach cynamonowych" Schulz balansował niemal cały czas na granicy realnego i fantastycznego, mieszając autobiografizm z automitologią. W efekcie powstała surrealistyczna opowieść-wspomnienie, rządząca się własnymi prawami czasoprzestrzennymi. Wpływ na to miała prawdopodobnie Bergsonowska Teoria Czasu jako płynnego trwania. Podobnie jak w micie, czas przybiera kształt koła, jest cykliczny, nie linearny jak w tradycyjnych ujęciach. Rzeczywistość, a wraz z nią sam człowiek, są podporządkowani temu rytmowi zmian (pór roku, dni), które mają charakter głęboko symboliczny i psychologiczny. Noc jest królestwem podświadomości, momentem przekroczenia granic realnego."(...) W taką noc, jedyną w roku, przychodzą szczęśliwe myśli, natchnienia, wieszcze tknięcia palca bożego". Naturalny rytm życia, w którym funkcjonują bohaterowie "Sklepów cynamonowych" ulega jednak czasem deformacji, i to ona głównie jest źródłem niesamowitości wydarzeń w tych opowiadaniach.

"(...) Każdy wie, że w szeregu zwykłych, normalnych lat rodzi niekiedy zdziwaczały czas ze swego łona lata inne, lata osobliwe, lata wyrodne, którym - jak szósty, mały palec u ręki - wyrasta kędyś trzynasty, fałszywy miesiąc"

Tak rozpoczynają się "Sklepy cynamonowe".

Temu "zdziwaczałemu czasowi" odpowiada deformacja przestrzeni, która zamiast być przejrzystym, logicznym, przewidywalnym układem architektonicznym staje się labiryntem, pełnym znikających miejsc, tajemnych przejść, zakazanych rejonów, między którymi bohater opowiadań gubi się. Przestrzeń ta ma charakter koncentryczny - rozciąga się od jego łóżka, pokoju, domu do ulicy, rynku, okolicy miasteczka. Zatem sfera prywatna, intymna zlewa się ze sferą publiczną, oficjalną, co ma znaczenie magiczne - daje bohaterowi poczucie bezpieczeństwa, mimo iż powoduje jego zagubienie. Przestrzeń jest bowiem dynamiczna, zmienna, zaskakująca, nie napawa to jednak bohatera lękiem, lecz raczej wzbudza jego dziecięcą ciekawość. "Wicher wzmógł się na sile i gwałtowności, rozrósł się niepomiernie i objął cały przestwór. Już teraz nie nawiedzał domów i dachów, ale wybudował nad miastem wielopiętrowy, wielokrotny przestwór, czarny labirynt, rosnący w nieskończonych kondygnacjach".

Podejmuje on wyzwanie wejścia w strefę magiczną, alogiczną, nieracjonalną, sferę, która okazuje się być przestrzenią jego własnego wnętrza: "myśl jego zapuszcza się w tajne labirynty własnych wnętrzności". Poza tym kolistym układem rozciąga się obszar kosmicznego nieznanego. Labirynt pełni tu więc funkcję osłony sacrum przed inwazją barbarzyńskiego, groźnego, bezdusznego profanum - Schulz wykorzystał tu znaną w kulturze symbolikę labiryntu. Również w aspekcie poszukiwań własnego "ja" w przestrzeni zorganizowanej ręką genialnego Architekta, a mimo to jawiącej się poszukującemu jako chaotyczna mieszanina przejść, rojąca się od pułapek, ślepych zaułków, fałszywych wskazówek. Wędrówka ta ma odpowiedzieć na pytanie : czy człowiek przynależy do świata przypadku, ślepych sił natury, instynktów, chaosu czy raczej istnieje w porządku racjonalnego, logicznego, przewidywalnego, hierarchicznego. Schulz w tym celu posługuje się symboliką dzieciństwa jako okresu, w którym człowiek swoją wielką podróż życia rozpoczyna.

Schulz stworzył swoją literacką wersję teorii osobowości, którą w owym czasie w psychologii proponował m.in. Gustaw Jung. Posłużył się pojęciem archetypu - czyli prototypicznego wyobrażenia na dany temat, przechowywanego w podświadomości indywidualnej i zbiorowej. Np. kobieta w prozie Schulza reprezentuje niemal niezmiennie sferę biologii, erotyki, materii, instynktu, przed którą mężczyzna, stojący po stronie ducha, idei, myśli, jednak zawsze kapituluje. Na tym w zasadzie polega demonizm kobiet, ich siła i ambiwalencja - motywy te były obsesyjnie przez Schulza eksponowane również w jego rysunkach. Widoczne jest to w opowiadaniach zwłaszcza w postaci Adeli, która ma władzę nad ojcem, i ostatecznie doprowadza to do jego załamania, gdy z powodu nieczystości rozpędza jego ptaki - symbolizujące marzenia. Ten rozdźwięk między intelektualnym , duchowym, ale słabym pierwiastkiem męskim a cielesnym, przyziemnym, uwodzicielskim pierwiastkiem żeńskim był rozpowszechniony w kulturze od czasów starożytnych, jednak w początkach XX wieku za sprawą Freuda i psychoanalizy przeżywał swój renesans. Austriacki psycholog zauważył jednak, ze elementy te nie są rozdzielne, tj. występują one w różnym natężeniu w każdej jednostce. Świadomość, od czasów Kartezjusza jednorodną i doskonale przewidywalną, równoznaczną z samym rozumem, podzielił na 3 sfery: podświadomą sferę instynktów, pragnień (id), sferę świadomego (ego) oraz sferę uwewnętrznionych zakazów społecznych, rodzaj sumienia (superego). Id i superego są w nieustannym konflikcie: gdy pierwsze dąży do realizacji pragnienia, drugie cenzuruje to, co łączy się oczywiście z powstaniem frustracji, którą odczuwa ego. Świadomość musi jakoś radzić sobie z napięciem między instynktem a moralnością, a marzenia senne czy np. przejęzyczenia są tego świadectwem. Zatem Schulz usystematyzował ważne w XX- wiecznej kulturze (i psychologii) zagadnienie rozdźwięku między marzeniem a realnością, a także między materią i możliwą, dostępną artyście formą. Psychologia okazała się tu być tożsama teorii tworzenia (przedstawioną w "Traktacie o manekinach").

Proza Schulza zyskuje za każdym razem, gdy czytelnik poszerza swój własny zakres wiedzy kulturowej: czytana w coraz szerszym kontekście ukazuje coraz większe swoje bogactwo. Na tym polega jej siła.

Bruno Schulz był również grafikiem, ilustratorem własnej prozy "Sklepów..." oraz "Sanatorium...", a także "Ferdydurke" Gombrowicza. Najczęstszym motywem jego prac plastycznych była kobieta - anioł lub częściej demon, uwodzący słabych mężczyzn mocą swego erotyzmu. Konwencją używaną tu była groteska, deformująca rzeczywistość, nadająca jej postać dziwacznego, męczącego, choć w pewnym sensie pociągającego snu.

Niebywałego odkrycia dokonano w lutym 2001 roku, kiedy to, przy okazji kręcenia niemieckiego filmu " Odkryć obrazy", w jednej z kamienic- zwanej willa Landaua w Drohobyczu, pod warstwą tynku, odkryto freski Brunona Schulza. Wpisane w rejestr zabytków ukraińskich, objęte zakazem wywozu, zostały jednak częściowo wykupione przez pracowników jerozolimskiego Instytutu Yad Vashem i wywiezione do Izraela. Pozostała część odkrytych fresków poddana została konserwacji we Lwowie.