Termin "barok" służy dzisiaj do określenia zjawisk estetycznych i społeczno - ideowych, mających swe miejsce od połowy XVI w. do końca XVII w. Trudno stwierdzić, dlaczego ta niespotykana i niewyjaśniona nazwa stała się określeniem porenesansowej epoki w dziejach kultury i literatury europejskiej. "Barocco" czyli nazwa portugalskiej cennej perły, bardzo rzadkiej i posiadającej nieregularny kształt, została przyjęta i zaakceptowana. Określenie to, odnosiło się także w logice do pewnego rodzaju niepoprawnego rozumowania. Które z tych wyjaśnień rozjaśnia nieco sens nazwania epoki "barokiem"? Okazuje się, że nazwa epoki jest tak samo tajemnicza jak ona sama.

W baroku, którego nazwa to wielka nierozszyfrowana do końca metafora, uprawiał twórczość literacką Wespazjan Kochowski (1633 - 1700). Ów sarmacki twórca był świadkiem kryzysu i dezintegracji życia kulturalnego. Cenzura i podejrzliwość względem pisarzy znacznie wzrosła, doszło do dramatycznego spadku czytelnictwa i obniżenia poziomu oświaty, nie mówiąc już o wydawnictwach, których wyraźnie brakowało.

Kochowski urodził się w 1633 roku jako potomek szlachty sandomierskiej. Dlatego też, jako szlachcic wychowywany był po sarmacku, czyli w umiłowaniu tradycji polskiej i Kościelnej. Patriota nauki czerpał nie tylko ze szkół, ale przede wszystkim z pobytu w żołnierskich obozach wojennych. Przygoda z wojskiem rozpoczęła się w 1651 roku, kiedy ojciec wydelegował osiemnastolatka pod Beresteczko. Wespazjan Kochowski służył w armii przez 10 lat pod różnymi chorągwiami m. in. w dywizji Stefana Czarnieckiego. Szanował on swych przywódców, a jako uczestnik licznych walk i potyczek na własne oczy widział jądro dramatycznych losów własnego kraju. Przebywający w takich warunkach i wśród takich ludzi młodzieniec kształtował swoją tożsamość, która głęboko osadzona została w kulturze szlacheckiej i wierności ideom kościelnym, formułował własne oceny i poglądy na historię. O tym, jak szlachecki syn postrzegał rzeczywistość i aktualne wydarzenia można dowiedzieć się w z jego twórczości, której czuł potrzebą mimo burzliwego życia. Po 1660 roku przyszedł czas na stabilizację, wraz ze swoją żoną Marianno Misiowską postanowił zamieszkać w zakupionej wcześniej przez ojca wsi o nazwie Goleniowy, położonej w województwie krakowskim.

Jako poeta debiutował osiem lat później poematem publicystycznym pt. "Kamień świadectwa", który napisany oktawami, był poświęcony pamięci rokoszanina Jerzego Lubomirskiego. Jednocześnie pojawił się też poemat, ale tym razem religijny, zatytułowany: "Różaniec Najświętszej Panny Maryjej". Podejrzewa się jednak, że nie były to pierwsze utwory Wespazjana Kochowskiego, który tworzenie rozpoczął wiele lat wcześniej. Najbardziej znanym dziełem tego autora jest bezdyskusyjnie wydana w 1674 poetycka sylwa pt. "Niepróżnujące próżnowanie, ojczystym rymem na liryka i epigrama polskie rozdzielone", w której obserwować można kunszt poetyckiej twórczości Kochowskiego.

Nietypowy tytuł zbiorku odnosi się do przedmowy Piotra Kochanowskiego poczynionej na kratach epopei pt. "Goffred abo Jeruzalem wyzwolone", w której to autor przyznaje, że jego poetycki wyczyn to nic innego jak: partum otti non omnimo otiosi ('płód niepróżnującego próżnowania"). Ta formuła niewątpliwie rozpowszechniła się w kręgach pisarzy pochodzenia szlacheckiego, wyrażając ich stosunek do własnego rzemiosła.

Kompozycja tej nietypowej sarmackiej sylwy jest dwuczłonowa. Pierwszą część utworu stanowi pięć ksiąg "Liryków polskich", które posiadają swój wewnętrzny podział: I i IV księga dotyczy wydarzeń i problemów publicystycznych. W obrębie owego pierścienia kompozycyjnego pojawia się II księga, mająca charakter medytacyjno - religijny i kontrastowa do niej księga III opiewająca zabawę, uroki życia i miłość. V księga to już zakończenie, wchodzące w jej skład epody dotyczą współczesnej autorowi historii. W drugiej części całego dzieła znajdują się "Epigrama polskie, po naszemu fraszki", które podzielone są na dwie partie, ale bez wyraźnego zamierzenia kompozycyjnego.

Utwory, które zawierają się w "Niepróżnującym próżnowaniu" w części poświęcone są osobom zmarłym, poległym w czasie boju towarzyszom broni. Nie stanowią one obciążającego balastu, wręcz przeciwnie, wierszy żałobnych jest tutaj niewiele i wykazują się one wysokim zróżnicowaniem. Stefan Nieznanowski stwierdził, że poezja żałobna Kochowskiego gatunkowo zahacza o epicedium, jednocześnie traktując dosyć swobodnie normy konstruowania tego typu utworów. Autor bowiem usamodzielnia części składowe epicedium, czyniąc je autonomicznymi, czego przykładem może być consolatio. Przeważające utwory konsolacyjne w obrębie żałobnej części tomu reprezentują niejednokrotnie klasyczną elegię żałobną, w której to dochodzi do odkształceń w zakresie kompozycji i inwencji. W części poezji żałobnej Kochowskiego zaznaczają swoją obecność również elementy gotyckie. Nie znaczy to jednak, że nic nie zachowało się z antycznego i renesansowego ujęcia treści. Otóż zauważalny jest tam motyw klasycznej koncepcji śmierci artysty i żołnierza, w której na pierwszym miejscu stawia się cnotę, jako gwaranta wiecznej sławy. Wyraźnie przedstawia się ten problem w wierszach, które opiewają śmierć poległego w bitwie towarzysza broni i wodza. Osoby tego pokroju odznaczały się nieprzeciętną cnotą, która reprezentowana jest poprzez wyliczenie wszelkich zaszczytnych zalet umarłego rycerza i wykonawcy szanowanego kodeksu. Wzór wspaniałego umierania "ars moriendi" przedstawiają kazania z XVII wieku. Stefan Herman za główne przykazanie podaje to, iż żołnierz winien jest umierać na placu boju, zaś dowódca wśród swoich podopiecznych, czyli żołnierzy. Również u Kochowskiego bohaterowie liryczni jego utworów żałobnych wystylizowani zostali na idealnych i pełnych cnót rycerzy pełnych poświęcenia. W wierszach konsolacyjnych przykładny żywot postaci - rycerza, zakończony honorową śmiercią w czasie bitwy, ma stać się pociechą dla opłakujących jego utratę. Takie klasyczne ujęcie motywu śmierci żołnierskiej ma swoje źródło w antyku i średniowieczu, w epokach tych bowiem umieranie w czasie pełnienia służby wojskowej to czyn bohaterski i spełnienie najwznioślejszego obowiązku wobec rodaków i ojczyzny.

"Nagrobek mężnym żołnierzom na batowskich polach zaginionym i z hetmanem M. Kalinowskim W. Cz." to przykład kunsztownie uformowanej poezji funeralnej rodem z nurtu klasycystycznego. Wiersz dotyczy porażki wojsk Polski w bitwie pod Batohem. Klęska ta stała się powodem wzburzenia narodu polskiego. Największy wstrząs i rozgoryczenie wywołał fakt zabicia prze wroga po walce polskich jeńców. Według Juliusza Nowaka - Dłużewskiego w barokowej poezji okolicznościowej wydarzenie to nie odbiło się aż tak głośnym echem. Mimo tego, Kochowski kilkakrotnie powraca do owego nieszczęsnego tematu. Widoczna jest wyraźnie postawa autora, który wykazuje ogromny szacunek i uznanie względem hetmana Kalinowskiego i jego armii. Podziw wzbudza w nim przede wszystkim żołnierska odwaga, waleczność i męstwo w walce z przeważającymi ilościowo i jakościowo wrogimi wojskami. Dla żołnierzy na pierwszym miejscu stała dobra sława, rany i ewentualna śmierć na polu walki w jej obliczu traciły na wadze. Życie nie znaczyło wiele jeśli w grę wchodziła wolność i chwała ojczyzny. Hetman nazwany zostaje przez podmiot liryczny Leonidasem, a tym samym staje się uosobieniem wzorowego męstwa. Mimo świadomości wojsk polskich, że nie mają szans na wygraną, że znajdują się w beznadziejnej sytuacji, nie doszło do hańbiącej ucieczki, ale walczono do ostatka. Wydarzenie to stało się dla Kochowskiego świadectwem nieprzeciętnej odwagi, poświęcenia i bohaterstwa. Kozacy pokonali Polaków fizycznie, ale nie moralnie, nie przełamali ich męstwa i cnoty, a ich sława będzie wieczna, gdyż:

"Waszej tej wiecznej trwałej

Cnocie za zarobek

Ręce nasze sypały

Ten z darnia nagrobek."

Polscy żołnierze walczyli w imię ojczyzny i jej słusznej sprawy, nie droższe im było życie od sprawy narodowej. Spełnili swoją powinność i w pełni zrealizowali wzorzec średniowiecznego rycerza, ponieważ poświęcili swoje życie w czasie walki o dobro kraju, z nimi także poległ ich wódz. Nagrodą za ich bohaterską śmierć będzie niewątpliwie wieczna sława ich pełnej podziwu cnoty. Wiersz na początku i na końcu zawiera wspomnienie o nagrobku, na początku wspomnieniem obejmuje się fakt, że dzielni żołnierze nie spoczęli w grobach z marmuru ani w "ceglanym grobie", ale w "otwartym polu". Jednak, jak wynika z zakończenia, nie pozostawiono ich bez uczczenia, bowiem współbracia własnymi rękoma usypali im skromny "z darnia nagrobek".

Zdumiewa klasyczna prostota wiersza, która nie jest charakterystyczna dla lubiącego wielosłowie Kochowskiego. Forma ta niewątpliwie wyraża zadumę i skupienie nad opisywanym i uczczonym wydarzeniem. Nieskomplikowany język to podstawa konstrukcyjna wiersza, w którym na przemian przeplatają się 7 - i 6 - zgłoskowiec. Nieliczne i niewyszukane epitety głównie odnoszą się do hetmana: "mężny" i "serdeczny". Pojawia się również znaczący i wymowny oksymoron "droga sromota", który poprzez swoją skrótowość wyraża podstawową i zamierzoną ideę utworu, czyniąc moralnym zwycięstwem nieszczęśliwą klęskę Polaków.

Pierwszą księgę "Liryków" rozpoczyna wiersz pt. "Żałoba albo wiersz o śmierci niezwyciężonego Władysława IV króla polskiego i szwedzkiego". W pieśni tej zostaje przedstawiony kraj, który po śmierci swego władcy Władysława IV staje się opustoszałym i zagrożonym przez wrogów terenem. Król porównywany jest w utworze do antycznego Atlasa, bo tak jak on dźwigał na swych barkach ziemię, tak i on wspierał swoje państwo. Przywołany został również Herkules. Władysław IV odszedł jak słońce, które zachodzi bądź ulega zaćmieniu, po tym tak smutnym wydarzeniu państwo zostało zasnute przez czarną chmurę klęsk. Władca nie pozostawił po sobie żadnego następcy tronu, wszystko wydaje się być niejasne i zagmatwane. Wymowna alegoria, którą ośmielił się użyć Kochowski konstruując wiersz, świetnie oddaje ówczesną sytuację państwa. Oto losy orła z polskiego herbu obrazują losy państwa polskiego od początku pełnego świetności aż do nieszczęsnego upadku:

"Takli orzeł biały

Król ptaków wspaniały,

Wczora swe skrzydła nad narody szerzy,

Dziś śmiercią króla marnie się wypierzy."

Autor w swoim zamierzeniu sprowadził pieśń do metaforycznej odezwy do białego orła, który nie tylko symbolizuje zmarłego władcę, ale także cały kraj. Śmierć króla ukazana jest jako źródło klęsk, które po niej nastąpiły. Podmiot liryczny wypowiada się z perspektywy czasu, patrzy na państwo przez pryzmat nieszczęść, jakie je spotkały. Wraz z Władysławem IV bowiem zanika także sława państwa, ginie biały orzeł. Potężny i uwielbiany władca bezpowrotnie odszedł, jednak nie ma winnych tej sytuacji, co w końcu stwierdza osoba mówiąca w wierszu:

"Bogu to oddać najwyższemu z nieba,

Którego słuchać ordynansów trzeba…"

Kozacy, którzy ośmielają się napadać kraj Władysława IV, nazywani są "gminem niedołężnym błahego ptastwa", oni to skubią orła. Wcielone w orła państwo jednak nie ma szans na obronę, nie potrafi opamiętać się po śmierci swego pana - władcy, brakuje sił, by stoczyć równą bitwę. Pieśń ma nieco inne zakończenie niż tradycyjne epicedium, które z reguły zapowiadało wieczną sławę cnotliwego zmarłego. Tym razem sława orła białego ustała wraz ze śmiercią jego mężnego władcy. Przyczyną wszelkich klęsk i niepowodzeń państwa polskiego jest nieodwracalne odejście Władysława IV, po którym pozostaje tylko żal i rozpaczliwe pogrążenie się w żałobie.

Na uwagę zasługuje również wiersz funeralny o bardzo długim barokowym tytule: "Mauzoleum wielkiemu niezrównanej cnoty bohatyrowi, jaśnie oświeconemu księciu Michałowi Hieremiemu Korybutowi Wiśniowieckiemu, wojewodzie ziem ruskich, przemyskiemu, kaniowskiemu etc. staroście". Już w tytule zostaje zakomunikowane to, komu poświęcony jest utwór, tym razem przedmiotem wypowiedzi poetyckiej jest niewątpliwie Jerema Wiśniowiecki. Jednym z dowodów na potęgę wodza jest jego monumentalny i wspaniały nagrobek. Ponownie pojawia się motyw herbu, który umieszczony został na mauzoleum i przywołuje w myśli przodków Wiśniowieckiego. Bowiem nie tylko władca zasługuje na pochwałę, ale niewątpliwie cały jego ród. Nagrobek wielkiego potomka Wiśniowieckich mają zbudować najsłynniejsi antyczni rzeźbiarze m. in. Fidiasz. Ma on być tak wielki i przewspaniały, by zachwycił innych i ukazał wieczność sławy mężnego, a już niestety zmarłego wodza. Potomni pamiętają zasługi i dlatego chcą uwiecznić oraz nagrodzić Jeremiego za jego mądrość i cnotę. Król posiadał męstwo równe antycznemu Ajaksowi i mądrość dorównującą mądrości Cyneasza. Gromił on wszelkie bunty, był także bardzo pobożny, a umarł "teatralnie" pośród swych rycerzy:

"Jak pobożnemu człekowi się godzi,

Nad pięknym świata umiera widoku,

Wpośród obozu i rycerskiej młodzi…"

Pieśń ta złożona jest z ośmiu oktaw, w ostatniej zaś znajduje się opis pogrzebowego obrządku. Chorągwie nie wieją na wietrze, a żołnierze smutno niosą ciało wodza. Nawet niechętnie spoglądający wcześniej na panowanie Wiśniowieckiego zapłakali po jego śmierci. Ton podniosły sięga zenitu w zakończeniu:

"Ten grobsztyn kryje polskiego Alcydę,

Którego wyrok lubo nieużyty

Pożył, przechodzi sława za Baltydę

I za Euksynu czarnawego wody,

Niż cnocie winne da niebo nagrody."

Ta pieśń, napisana jedenastozgłoskowcem, zawiera rymy krzyżowe w sześciu początkowych wersach każdej oktawy, zaś pozostałe dwa wersy posiadają parzysty układ rymów. Liczne epitety sprawiają, że nagrobek, sceny śmierci i pogrzebu hetmana są ukazane w sposób bardzo obrazowy i plastyczny.

Krótko zestawiając powyżej wymienione utwory należy stwierdzić, że są one reprezentantami barokowej poetyki funeralnej, służą wysławianiu osób zmarłych, którzy w sposób szczególny zasłużyły się dla kraju. Głównie to władcy i żołnierze, którzy polegli na polu bitwy. W "Nagrobku mężnym żołnierzom" ukazana jest niezwykła cnota i poświęcenie armii, która walczy z wrogiem, mimo świadomości pewnej klęski pod przeważającymi siłami nieprzyjaciela. Dla walczących ważna jest jednak cnota, sława i dobro ojczyzny, życie w takich momentach nie gra roli. Śmierć na polu walki, to śmierć na polu chwały, to najwyższe wyróżnienie i nagroda. Mimo fizycznej przegranej żołnierze odnoszą wraz z wodzem zwycięstwo moralne.

Przedmiotem pieśni "Żałoba…" jest niewątpliwe tytułowy żal i rozpacz po śmierci idealnego władcy, która to stała się przyczyną licznych nieszczęść i klęsk nawiedzających kraj. Obrazowe przedstawienie upadku państwa polskiego możliwe jest dzięki zastosowanej przez Kochowskiego alegorii herbu: wraz ze zmarłym królem do grobu zstępuje również sława orła białego. Utwór uzmysławia, że jedyną i główną przyczyną klęsk państwa był niewątpliwie niechciany zgon szanowanego i potężnego Władysława IV.

"Mauzoleum… Michałowi Hieremiemu Korybutowi Wiśniowieckiemu…" stanowi plastyczny i obrazowy opis potężnego monumentu, jakim jest nagrobek władcy i wodza. Jak przystało na cnotliwego, mądrego, mężnego i pobożnego przywódcę poległ on na polu bitwy wśród swych poddanych żołnierzy. Spełnił swoje powinności i za to należy mu się wieczna sława.

Utwory Wespazjana Kochowskiego napisane zostały prowincjonalną polszczyzną, zawierają w sobie mnóstwo swojskich regionalizmów. Ponad to autor posługiwał się w tworzeniu wierszy przymiotnikami złożonymi, które są znane z antyku, głównie z utworów homeryckich, jak i słownymi kalamburami. Nie omieszkał także skonstruować gdzie niegdzie jakiegoś kunsztownego neologizmu. Ten aspekt Wespazjanowej twórczości literackiej nadawał jej wysokiego i żałobnego tonu. W utworach dochodzi często do splotu klasycyzmu, przejawiającego się w jasności składni, z barokiem, dla którego znamienne jest gromadzenie nazw i terminów oraz uniezwyklanie słownictwa. Intrygować od strony formalnej może także nagromadzenie rozmaitych strof, niejednokrotnie bardzo przesyconych rymami i posiadający inwersyjny szyk intonacyjno - zdaniowy. Zabiegi te dodawały wierszom patetyzmu i niezwykłości.

Wniosek jest jeden. Głównym założeniem autora było uwznioślenie i wysławienie żołnierskiej śmierci. Takie ujęcie tego wątku ukazuje wielki szacunek, jakim darzeni byli ludzie walczący za ojczyznę i wolność. Niczym średniowieczni rycerze poświęcali oni swoje życie dla dobra ogółu, czynili to bez reszty, nie było im nic do zarzucenia, a ich odejście to wielka strata dla narodu, a z drugiej strony chwała, która prowadzi do dumy z zasłużonych rodaków. Uwznioślenie tej patetycznej śmierci doprowadziła do tego, że jak pisze Kochowski w jednym ze swoich trenów po śmierci brata Seweryna, tylko ten rodzaj śmierci był uznawany i chwalony, zaś zwykła śmierć w domu, w chorobie to nikczemność. Wydawać się może, że to wszystko wzniosłe ideały, które zawierają się jedynie na papierze, ale tak się utarło, że zmarły to świętość, a zmarły na polu bitwy to najwyższa świętość.

W powszechnym bowiem mniemaniu przyjęło się, że żołnierz to obrońca wiary, honoru i ojczyzny. Chcąc nie chcą młodzi mężczyźni byli zmuszeni prowadzić taki tryb życia, bo każdemu miła była sława i wspaniała, niehańbiąca śmierć. I u Kochowskiego, i u innych siedemnastowiecznych poetów widoczny był wzorzec żołnierza, który zaczerpnięty został z antyku i średniowiecza, w których to epokach żyło mnóstwo wyśmienitych i walecznych rycerzy. Potomnym marzyło się doścignięcie zarysowanego przez przodków wzorca. Poezja funeralna nie tylko miała wysławiać cnotę i waleczność zmarłego, ale przede wszystkim zapewnić mu wieczną sławę, a tym samym nieśmiertelność. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że opiewani władcy i żołnierze nie są nigdy porównywani do współczesnych im autorytetów takich jak: Chodkiewicz czy Chmielowski, ale są wznoszeni dużo wyżej i zrównywani z antycznymi herosami i bogami. Być może wiąże się to z mentalnością sarmacką, w której zakorzenione było przeświadczenie, że cnota została odziedziczona od starożytnych przodków, a ponad to Rzym, jego historia oraz tradycje stanowiły dla polskiej szlachty źródło zacnych pierwowzorów do naśladowania.

Może i śmierć w utworach Kochowskiego przypomina trochę swoją wzniosłością i wspaniałością zgon Rolada ze średniowiecznej "Pieśni o Roladzie", ale autor pomija to, co było znamienne dla epoki poantycznej. W wierszach tych nie ma ucieleśnionej postaci śmierci z ropiejącym szkieletem, tutaj śmierć to chwała, to coś pięknego.

Na pewno Wespazjan Kochowski wypracował sobie poprzez swą poezję wieczną sławę poety. Znają go bowiem pokolenia polskie już od XVII wieku, od kiedy zaczął tworzyć. Według Czesława Hernasa zasługuje on na miejsce obok takich barokowych sław jak Wacław Potocki i Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Zdecydowanie jednak stwierdzić należy, że bliższy jest on Potockiemu. Wykazywał się on podobnym konserwatyzmem i upatrywaniem w przodkach wzorów do naśladowania.

Syn Kochowskiego jednak nie wyznawał podobnych idei jak ojciec, dlatego przyczynił się on do uprzykrzenia schyłku życia autora. Do tego dołożyły się sprawy majątkowe po śmierci drugiej żony Wespazjana. Wreszcie przyszedł czas na barokowego żołnierza, ziemianina i poetę, odszedł z tego świata w 1700 roku 6 czerwca w Krakowie. Do dzisiaj powszechnie uważa się, że jest on jednym z najwybitniejszych, obok Potockiego i Paska, przedstawicieli polskiego sarmatyzmu, który świadomie i konsekwentnie przez całe życie na pierwszym miejscu stawiał cnotę i męstwo.