Bunt jest sprzeciwem, oporem, protestem wobec opinii czy postaw, z którymi dana jednostka nie może lub nie chce się pogodzić. Bunt może też być brakiem posłuszeństwa wobec narzuconych z góry nakazów i zakazów.
Sztandarowym przykładem mitycznego buntownika nie podporządkowującego się boskim nakazom jest
Prometeusz. Chciał on zadbać o poprawę bytowaniu ludzi, których ulepił z gliny i tchnął w nich życie. Postanowił podarować ludziom ogień, na co nie zgadzał się Zeus. Łamiąc ten zakaz, Prometeusz ukradł ognistą iskrę ze słonecznego rydwanu boga Heliosa i przekazał go ludziom, by robili z niego użytek. Poważnie naraził się tym czynem bogom, ale nie poprzestał jedynie na tym. Wymyślił sposób oszukania Zeusa, by podczas składania ofiary przypadała mu gorsza część ofiarnego zwierzęcia. Podzielił zabitego byka na dwie równe części, z której jedna miała sporą warstwę tłuszczu. Właśnie tę część, jako ładniejszą wybrał Zeusa, lecz jak się okazało pod grubą warstwą tłuszczy były same kości. Ta część według umowy miała przypadać bogom w ofierze. Ten chytry podstęp bardzo rozzłościł Zeusa, a kara nie ominęła ani Prometeusza ani ludzi. Pierwszy został łańcuchami przykuty przez Hefajstosa do najwyższej góry Kaukazu, gdzie wygłodniały sęp wyjadał mu wciąż odrastającą wątrobę, zaś ludziom Zeus zesłał puszkę Pandory, z której wyleciały wszelkie choroby i nieszczęścia, jakie są na ziemi. Straszna kara spotkała Prometeusza za naigrawanie się z bogów i przeciwstawianie się ich nakazom. Musiał się z tym liczyć juz wcześniej, lecz mimo to postanowił pomóc ludziom. Chciał by mogli się ogrzewać, piec i gotować potrawy.
Innym mitycznym zuchwalcem był król pięknego i bogatego Koryntu, zwany Syzyfem. Początkowo był on wielkim ulubieńcem bogów, którzy często zapraszali go do siebie na Olimp, by brał udział w ich ucztach. Jednak Syzyf nie potrafił uszanować gościnności bogów i po powrocie na ziemię zdradzał ludziom boskie sekrety i opowiadał o nich plotki. Dotarło to do uszu Zeusa, który bardzo się rozgniewał na króla Koryntu i za plotkarstwo skazał go na śmierć. Sprytnemu Syzyfowi długo udawało się podstępem uchodzić śmierci, jednak w końcu i on trafił do Hadesu, a tam spotkała go następująca kara: musiał bez końca wtaczać na górę ciężki głaz, który u samego szczyty wymykał mu się z rąk i spadał w dół. Nieposłuszeństwo i plotkarstwo Syzyfa było naganne, ale spotkała go za to chyba zbyt surowa kara.
Inaczej przedstawia się postępek Kory, córki bogini Demeter, która uległa pokusie i zerwała zakazany kwiat, poświęcony bogu podziemia. W ten sposób dostała się we władanie Hadesu, który pojął ja za żonę. Już nigdy nie miała ujrzeć słonecznego blasku. Demeter tak bardzo rozpaczała po odejściu córki, że okryta żałobą zaniedbała opiekę nad przyrodą i ziemia pogrążyła się w zimowej szarości. Dopiero ingerencja zaniepokojonego Zeusa spowodowała, że na sześć miesięcy w roku Kora powracała na ziemie i wtedy następowała wiosna i lato. Niemy protest Demeter odniósł skutek. Bez przemocy czy postępu osiągnęła swój cel: mogła znów widywać córkę.
Przedstawionych powyżej "buntowników" można podzielić na tych, którzy świadomie i rozmyślnie sprzeciwili się boskim nakazom i tych, którzy popełnili wykroczenie czy odstępstwo od normy nieświadomie, jak Kora i Demeter. Wszystkich, z wyjątkiem Demeter, spotkała za to kara. Każda więc wina czy przestępstwo, popełnione nawet w dobrej wierze, zostaje ukarane. Jedynie niezawinione cierpienie można częściowo odwrócić.