Jeden z najbardziej znanych anglojęzycznych poetów XX wieku jest W. H. Auden. Artysta wiele podróżował. Zwiedził kraje, gdzie toczyły się wojny, sam przeżył obie wojny światowe, więc nic dziwnego, że ten motyw jest ciągle obecny w jego twórczości. Poeta stosuje różne konwencje i style literackie. Utworem, w którym występuje motyw wojny jest na przykład "Tarcza Achillesa". Auden nawiązał tu bezpośrednio do Pieśni XVIII epopei Homera pt. "Iliada". Prawdopodobnie sięgnął po motywy mitologiczne po ta, by zaakcentować uniwersalizm i symbolikę motywu wojny.
Pierwsze 2 strofy wiersza zostały poświęcone opisowi ruin i zgliszcz - efektu zmagań wojennych. Ludzie stracili dorobek całego życia, domy, majątki. Miasta przestały istnieć. Panuje głód, cierpienie. W strofach 3 i 4 został opisany obóz koncentracyjny, w którym panuje bezwzględne prawo silniejszego, gdzie jednostki są niszczone z całym okrucieństwem i bestialstwem. Funkcjonowanie w obozowej rzeczywistości oznacza nie tylko śmierć, ale coś od niej znacznie gorszego zdaje się mówić podmiot liryczny wiersza. Ludzie są tu odzierani z godności, pozbawiani człowieczeństwa. Patrzą codziennie na mękę, tortury, śmierć, ludzie przestają dla nich cokolwiek znaczyć. Liczy się tylko ocalenie siebie w wymiarze biologicznym. Każdy chce przetrwać dzień i w imię tego celu jest gotów na najgorsze upokorzenia i najbardziej godne potępienia czyny.
Piąta strofa przynosi obraz Tetydy, która poszukuje świata bez wojen, śmierci, zniszczenia, zagłady. Ku swojej rozpaczy nie znajduje jednak takiego miejsca na ziemi, bo wszędzie trwają konflikty. Mityczna Tetyda, która prosi Hefajstosa o tarczę dla swego syna, Achillesa, zamienia się tu w matkę starającą się uchronić swoje dziecko i dzieci innych matek przed pożogą wojenną. Jest zrozpaczona i rozgniewana, że ludzie wciąż jeszcze myślą o załatwianiu swoich porachunków wzniecając wojny, które niosą śmierć tysięcy niewinnych ludzi.
Dlaczego Tetyda obserwując Hefajstosa "zawrzała gniewem"? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista dla wszystkich, którym nie są obce doświadczenia wojny. Dla nas, Polaków, ta odpowiedź również jest oczywista. Między innymi dlatego, że to na terenie naszego kraju były obozy koncentracyjne, w których Niemcy w czasie II wojny światowej uśmiercili tysiące ludzi. Nie ma chyba Polaka, który przynajmniej raz w życiu nie odwiedziłby Muzeum w Oświęcimiu, który nie przeszedłby przez upiorną bramę z napisem "Arbeit macht frei", a potem nie zobaczył śladów ludobójstwa na masową skalę. Niestety wielu żołnierzy II wojny światowej już nie żyje, a to przecież byli nasi dziadkowie. Niektórzy z nich jeszcze dziś świadczą o tym, jak straszliwym doświadczeniem jest wojna, śmierć, zniszczenie, rozpacz. Wiedzą też o tym wszyscy ludzie, którzy przeżyli wojnę.
Każdy z nas wie, ile zła, cierpienia, śmierci niesie ze sobą wojna. Na całym świecie wciąż trwają kongresy, zgromadzenia, obraduje się nad tym, jak utrzymać na świecie pokój, a mimo to i dziś, w tej chwili są tereny, na których ludzie toczą z sobą walki tak jak Trojanie i Grecy. Tetyda z wiersza Audena manifestuje swój wstręt do konfliktów zbrojnych, które przynoszą jedynie zagładę i żadnych korzyści. Hefajstos jest tu postacią, która wspiera konflikty zbrojne swoim kunsztem i talentem. Zamiast poświęcić go na wykonywanie narzędzi, których można by używać w czasie pokoju, Hefajstos wykonuje broń. Milczy przy tym, jakby przewidywał, do czego ona posłuży.
Tetyda to w dodatku matka i jest świadoma, że jej syn zginie podczas wojny trojańskiej. Czy inne matki wysyłające synów na wojnę są tego świadome? Raczej nie. Wydaje mi się, że każda stara się pielęgnować w sobie nadzieję, że syn powróci szczęśliwie, że nie stanie mu się żadna krzywda. ale w głębi serca każda się z tym liczy i każda panicznie się tego obawia, bo wojna to żywioł niszczący, uśmiercający i nikt podczas niej nie może się czuć bezpiecznie.
Życie ludzkie jest naznaczone cierpieniem, można powiedzieć, że każdy z nas kiedyś cierpiał, zna cierpienie i wie, jak ciężko je znieść. Jednak wojna przynosi cierpienie niepotrzebne i bezsensowne, a przez to złowrogie, nie do zniesienia. Potwierdzą to wszyscy, którzy wojnę przetrwali.
W literaturze polskiej mamy postać łudząco podobną do Tetydy z wiersza Audena. To także rozpaczająca nad losem syna matka. To matka, która wie, że jej syn zginie na wojnie, że może już zginął, że zginął w ciemnościach, w rozpaczy, była to zła, ciemna śmierć. Jest to podmiot liryczny wiersza K. K. Baczyńskiego "Elegia o... chłopcu polskim" - matka, opłakująca śmierć swojego syna.
Wiersz zawiera całą historię życia jej ukochanego "synka". Było to życie napiętnowane wojną - zamiast radości - ból i cierpienie, zamiast marzeń - broń i zabijanie, zamiast ciepła, serdeczności - bestialstwo, krew, rany. To jakby złowroga karykatura życia, kiedy zamiast budować niszczy się wszystko dokoła, zamiast żyć - ginie się. Syn ginie za ojczyznę, w obronie której walczy, ale to w żadnej mierze nie umniejsza cierpienia matki. Cóż z tego, że to była ostatecznie śmierć szlachetna, skoro ona - matka została na świecie sama, cierpiąc patrzyła na mękę własnego syna, na jego śmierć. Wie, że "przemierzył po omacku najciemniejsze z ludzkich dróg". Dlaczego po omacku? Każda matka przygotowuje swoje dziecko do życia, uczy go tego życia, wskazuje proste, wygodne ścieżki. Ale jak nauczyć swoje dziecko życia w czasie wojny, jak powiedzieć mu, która postawa jest wtedy najwłaściwsza.? Dlatego syn szedł "po omacku", a matka cierpiała jeszcze bardziej, bo nie potrafiła mu pomóc, nie umiała wesprzeć, nie umiała wyprostować jego wojennych ścieżek - to było niemożliwe.
Podobnie jest w powieści - dokumencie z czasów II wojny światowej pt. "Kamienie na szaniec". A. Kamiński opisał tu losy młodych ludzi, którzy w okupowanej Warszawie działali w konspiracji, walczyli z wrogiem jako młodzi żołnierze. Ich tragedię z pewnością pogłębiał fakt, że w domach każdego dnia czekali na nich bliscy, a wśród nich ta jedyna, ukochana - matka. Bardzo mocno związany z matką był właśnie Rudy - Janek Bytnar. I ona najwcześniej straciła swojego syna, który zmarł w wyniku tortur gestapowców. Został zakatowany, bo nie chciał wydać swoich kolegów. Wykazał się heroiczną odwagą. Robił to dla swoich, dla ojczyzny, pewnie również dla matki - była z niego dumna. Po wojnie odbyło się z nią wiele spotkań - rozmawiała z harcerzami, z uczniami, młodymi ludźmi, którym opowiadała o swoim synu. Ale jak cierpiała, tego nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Trzeba pamiętać, że śmierć była dla jej syna wybawieniem. Trudno nawet mówić, co czuła wiedząc, że Rudy jest przesłuchiwany na gestapo. A musiała i to przeżyć.
Przekonywać, że wojna jest złem nie ma chyba sensu. Ale chcę tu jeszcze przywołać zjawisko przerażające, które niestety miało miejsce w XX wieku, w którym aż dwa razy cały świat pogrążył się w zamęcie bitewnym. Jest to holocaust. Wydaje się nie do pomyślenia, że jeden naród może wpaść na pomysł, by całkowicie wyeliminować inny naród. A jednak tak się stało. W czasie II wojny światowej prześladowania na szeroką skalę objęły wszystkie narody, ale szczególnie doświadczony pod tym względem był naród żydowski, bo właśnie on miał zostać zniszczony. Żydzi byli masowo uśmiercani w komorach gazowych, gdzie przywożono ich z całej Europy. W miastach polskich powstały getta - specjalnie wydzielone obszary, gdzie Żydzi mogli przebywać. Getta otoczono murami, Żydom nie dostarczano odpowiedniej żywności, leków. Panował wśród nich głód, choroby, zmuszano ich do wycieńczającej pracy. codziennie też z gett odchodziły pociągi do Oświęcimia, Brzezinki, Sobiboru...
Na koniec chcę powiedzieć, że niestety gniew nie jest lekarstwem na konflikty zbrojne, które raz po raz wybuchają w różnych zakątkach świata. Potrzeba tu spokoju, mądrości i rozwagi, a niewielu ludzi stać na taką postawę. Człowiekiem pod tym względem bezkompromisowym był Polak, Jan Paweł II. Potępiał wojnę w każdej postaci, tłumaczył, jak wielkim jest ona złem i jak wielką porażką całej ludzkości. Bo wojna nie świadczy o potędze danego narodu, czy społeczności, ale raczej o jego słabości, skoro nie potrafi inaczej załatwiać swoich problemów, konfliktów. Zgoda, jedność, pokój natomiast są zawsze sukcesem i do nich należy dążyć.
Nigdy też nie należy popierać agresji, bo ona rodzi agresję i stąd już łatwo do wojny, która zaczyna się w małej miejscowości, niedużym kraju, a w każdej chwili może ogarnąć cały świat i zagrozić każdemu z nas.
Komentarze (0)