Co to właściwie jest filozofia? Czym się zajmuje? Dlaczego jest taka interesująca? To pytania, które nie tylko my dzisiaj sobie stawiamy. Stawiali je sobie wcześniej, stawiamy i my i jeszcze pewno długo po nas ludzie będą je zadawać. Wszak nie tylko nas zachwycają mądre sentencje wielkich myślicieli ludzkości. Nie wszyscy filozofowie myśleli jednak tak samo. Wiadomo, że w zasadzie każdy z nich miał odmienne poglądy na pewne sprawy. Już u zarania tej nauki - czyli w czasach starożytnych - nastąpił podział na różne filozofie. Kiedy sięgniemy jeszcze dalej wstecz - do Biblii - odkryjemy tutaj jeszcze inną filozofię zapisaną w jej Księgach Dydaktycznych.
Filozofia to inaczej umiłowanie mądrości. Stworzyli ją ludzie błyskotliwi i zdolni, którzy opierali się tylko na swoim własnym rozumie. Ludzie od zawsze (nawet wierząc, że to Bóg kieruje ich losem) mieli poczucie odpowiedzialności za swoje życie i tak naprawdę wierzyli, że są nimi w stanie sami kierować. Z tego tez powodu nie tylko filozofowie zadawali sobie takie pytani jak: Jaki jest sens życia? Jaka jest recepta na szczęśliwe życie? Co czyni nas człowiekiem? Dzisiaj, pomimo upływu setek tysięcy lat od narodzin filozofii, w zasadnie nadal nie znaleźliśmy jednoznacznej odpowiedzi na którekolwiek z tych pytań. Różni myśliciele i rożne szkoły filozoficzne proponują nad odmienne rozwiązania, jednak wśród tych wszystkich każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ja osobiście chciałabym się zająć początkami filozofii osadzonymi w starożytności. Bowiem wszelkie myśli jakie zostały wymyślone w następnych wiekach opiera się o system stworzony w antyku.
Dla antycznych mądrość była wartością w zasadzie najważniejszą, jednak pojmowali ją na różne sposoby. Dużo zależało od tego jaki system filozoficzny się wybrało. Jak już wspomniałam wcześniej sama nazwa filozofia oznacza przecież umiłowanie mądrości. Z tego też powodu każdy myśliciel w starożytności uznawany był za człowieka mądrego, a sami filozofowie cieszyli się wielkim szacunkiem. Pojawiły się jednak różne szkoły, które dawały różne odpowiedzi na te same pytania albo po prostu nie interesowały się tym czym inne. Największym szacunkiem cieszyli się etycy, którzy szukali sposobu na dobre i pełne szczęścia życie. To dzięki etyce właśnie powstały dwa podstawowe kierunki filozoficzne starożytności - epikureizm i stoicyzm.
Szkoła epikurejska wzięła swą nazwę od imienia swego założyciela, którym był Epikur. Zastanówmy się teraz co rozumiał on przez pojęcie mądrości i czego nauczał w swojej szkole? Otóż mądrość według Epikura to umiejętne korzystanie z życia i jego uroków. Uważał on, że na każde zdarzenie człowiek powinien reagować emocjami, zaś doskonałe szczęście jest możliwe tylko i wyłącznie po wyzbyciu się ze swojego życia wszelkich cierpień. Mam tutaj na myśli nie tylko cierpienia fizyczne ale także i psychiczne. Epikurejczycy uważali, że brak cierpienia w życiu jest oznaką, że wszystko w nim dzieje się po naszej myśli. Esencję szczęśliwego życia widzieli w unikaniu przeżyć takich jak ból czy strach, które pojawiają się niestety w życiu każdego z nas. O tym przecież mówi zarówno Biblia jak i Mitologia - cierpienie i ból są nieodłączną częścią naszego życia. Cała filozofia epikureistów polegała właśnie na wyrzuceniu tych przykrych uczuć z naszego życia. Byli skłonni uwierzyć, że nawet do tego stopnia są w stanie zapanować nad własnym życiem.
W moim przekonaniu mieli sporo racji, ponieważ faktycznie - jeśli wyzbędziemy się cierpienia nasze życie będzie i wiele szczęśliwsze. Tylko jak to zrobić? Poza tym nie doświadczając nigdy przykrości nie moglibyśmy się niczego w życiu nauczyć...
Kiedy dzisiaj uczymy się o poglądach Epikura określamy ją hasłem: "Carpe diem" co znaczy "Chwytaj dzień, żyj chwilą". Jest ot na pewno hasło przyjazne optymistom.
Czy mimo wszystko warto jednak żyć w ciągłym biegu, korzystać łapczywie z każdej sekundy życia? Szkoła, która była zupełnym przeciwieństwem epikureizmu, odpowiadała, że zdecydowanie NIE. Kim oni byli? Jaka była zatem ICH filozofia? Zapoznajmy się zatem ze stanowiskiem stoików.
Twórcą tego systemy filozoficznego był Zenon z Kition. Był on przekonany, że to cnota jest najwyższą i jedyną cechą, dzięki której można osiągnąć szczęście, ponieważ polegało ono według niego na opanowaniu swych uczuć i emocji i w swoim postępowaniu kierowaniu się tylko i wyłącznie rozumem. Można powiedzieć w uproszczony sposób, że dla stoika idealnym stanem była obojętność wobec całego świata, a przede3 wszystkim wobec cielesnych przyjemności. Propagowali także zachowanie pełnej równowagi i chłodnego umysłu wobec wszelkich okoliczności życiowych. Według stoików najszczęśliwsze życie można prowadzić żyjąc w zgodzie z naturą i własnym rozumem. Dlatego też nie chcieli zmieniać rzeczywistości i nie starali się jej kształtować ponieważ według ich poglądów było to zbyteczne. Prawdziwy stoik ze "stoickim spokojem" przyjmował z takim samym wyrazem twarzy i opanowaniem zarówno przykre jak i miłe wiadomości. Stoicy chcieli powrotu do natury, nie interesowały ich osiągnięcia techniczne. Ich zdaniem wszelkie udogodnienia zakłócały porządek świata i były przeszkodą do osiągnięcia harmonii i szczęścia.
W tej filozofii podoba mi się opanowanie uczuć. Nie od dzisiaj wiadomo, że człowiek kierując się rozumem lepiej podejmuje decyzję i są one na ogół trafniejsze. Nie popieram jednak całkowitego wyzbycia się uczuć ponieważ bez nich nie bylibyśmy ludźmi. Jednak wydaje mi się, że nawet w tej filozofii człowiek mógłby odnaleźć szczęście jeśli naprawdę by chciał.
Na potwierdzenie tego można przytoczyć jedną z ksiąg biblijnych zwaną Mądrościową. Moim zdaniem jest ona powiązana z filozofią stoicką. Mam tutaj na myśli starotestamentową Księgę Hioba, która opowiada historię tytułowego bohatera i o nieszczęściach i niesprawiedliwościach jakie na niego spadły.
Tytułowy Hiob był dosyć bogaty. Ponadto miał żonę i dziesięcioro dzieci. Pewnego dnia Bóg założył się z Szatanem i pozwolił mu wystawić na próbę Hioba. Bóg wiedział, że Hiob w niego nie zwątpi nawet jeśli spotka go wszystko co najgorsze. I okazuje się, że ma rację. Kiedy Hiob traci po kolei wszystko to co kocha, nie załamuje się ale wciąż ufa Bogu. Mówi: "Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione". I tak jest aż do końca. Do samego końca Hiob trwa niezłomnie w swej wierze za co zostaje wynagrodzony. Bóg zwraca mu wszystko co stracił.
Jak wynika z przytoczonej wyżej historii opanowanie uczuć i przyjmowanie wyroków losu ze "stoickim spokojem" jest jednak możliwe. W związku z tym jestem przekonana, że o Hiobie można powiedzieć, że zastosował w swoim życiu przekonania stoików choć na pewno sam o tym nie wiedział.
Przedstawione powyżej filozofie są bardzo skrajne i radykalne. Jednak nie musi tak być. Wertując karty Biblii można znaleźć historię, która jest doskonałym połączeniem i ujednoliceniem epikureizmu i stoicyzmu. Mam tutaj na myśli starotestamentową Księgę Koheleta. To właśnie w niej odnajdujemy syntezę tych dwóch filozofii. Składa się ona z dwóch części. W pierwszej znajdujemy bardziej pesymistyczną wizję świata, ale potem okazuje się, że jest to tylko wstęp.
W tej księdze ponad dwadzieścia razy powtarza się hasło: "marność nad marnościami, wszystko marność". Tymi słowami podsumowuje się całą mądrość, wiedzę i życie człowieka. Jednak przechodząc do drugiej części odkrywamy zgoła inne podejście. Księga Koheleta nakazuje umiar w życiu - należy się nim cieszyć ale nie należy go zbytnio eksploatować. Widać to na przykładzie wiedzy i mądrości - zbyt rozlega wiedza mogłaby przysporzyć nam nieszczęść ponieważ odkrylibyśmy więcej rzeczy niż powinniśmy, ale z drugiej strony brak wiedzy uniemożliwiłby nam dowiedzieć się co to jest szczęście i w jaki sposób możemy je osiągnąć. Podobną argumentację zastosowano wobec wszystkich rzeczy określanych wcześniej mianem marnych.
Przesłanie jakie wynika z całej Księgi Koheleta jest syntezą tych dwóch starożytnych filozofii - epikureizmy i stoicyzmu. Nakazuje ona umiar w korzystaniu z przyjemności i dóbr by nie poddać się ich mocy ale też móc dzięki nim zaznać trochę szczęścia.
W mojej opinii takie właśnie połączenie daje prawdziwe szczęścia. Co więcej - myślę, że nawet nieświadomie kieruje się nim większość ludzi. Życie w skrajnościach jest niezwykle trudne i jestem przekonana, że nie służy nikomu. Bo właśnie tym charakteryzują się wszystkie wielki i piękne idee. Są piękne na papierze ale często ciężko według nich żyć. Nikt z nas nie jest przecież ideałem tylko człowiekiem z krwi i kości. Myślę jednak, że gdyby nie pewne zasady czy przykazania nasze życie byłoby zdecydowanie gorsze. Przecież każdy człowiek tak naprawdę ma swoją filozofię, którą się kieruje w życiu. To właśnie różni nas od innych stworzeń na tej ziemi.