Jest rok 1976. W kraju narasta kryzys gospodarczy. Premier Piotr Jaroszewicz zdecydował się ogłosić projekt podwyżki cen żywności. Wieczorem 24 czerwca, telewizja transmituje wypowiedź premiera. Polska dowiaduje się o stuprocentowej podwyżce cen. Zapowiada, iż będzie ona obowiązywać od 27 czerwca.

25 czerwca cały kraj wychodzi na ulice strajkować. Protesty, których najbardziej obawia się władza, to te zorganizowane przez robotnik. Rząd za wszelką cenę nie chce dopuścić do zastoju w fabrykach. Ursus, Radom, Płock, to miejsca, w których rozgrywają się najważniejsze dla kraju wydarzenia. Zakłady Mechaniczne w Ursusie stanęły, ponieważ załoga odmówiła pracy. Zażądano rozmów z rządem, jednak dyrekcja nie zgodziła się na to. Pracownicy w odpowiedzi opuścili fabrykę. Zablokowano linie telefoniczne aby robotnicy nie mogli kontaktować się z innymi miastami i zakładami pracy. Pracownicy Ursusa chcąc przekazać informacje zatrzymali pociąg relacji Warszawa-Kutno. Dopóki strajkujący trzymali się razem, milicja nie posiadające jeszcze posiłków wstrzymywała się od uderzenia. Ale gdy tylko protestujący zaczęli się przerzedzać rozchodząc do domów na noc nastąpił atak. Użyto pałek, petard i gazów łzawiących. Ponad trzysta osób zostało aresztowanych.

Podobna sytuacja trwa w Radomiu. Demonstranci od rana zbierają się pod Komitetem Wojewódzkim. Żądają wycofania podwyżek cen. Dochodzi godzina 12:00. Do budynku wkraczają strajkujący. Gmach zostaje zdemolowany i podpalony. Teraz władzę nad miastem mają robotnicy. Pod wieczór do Radomia wkraczają oddziały ZOMO z ciężkim sprzętem. Atakują nieuzbrojonych robotników. Kilka tysięcy osób zostaje aresztowanych.

Rząd przestraszony zajściami w kraju wycofuje projekt podwyżek. Media informują, że w Radomiu i Ursusie miały miejsce "konsultacje z władzami".

Większość protestujących spotkały surowe kary. Milicja Obywatelska zmuszała ludzi do podpisywania zeznań, pomimo udowodnienia przez podejrzanych swojej nieobecności w miejscy zdarzenia. Tysiące ludzi straciło pracę. Radom do dnia dzisiejszego ponosi konsekwencje swojej niepokorności.