POLSKI PAŹDZIERNIK 1956
Źródłem wydarzeń, jakie miały miejsce w październiku 1956 w Polsce, była śmierć Józefa Stalina w 1953 roku, co pociągnęło za sobą całą lawinę przemian w ZSRR i bloku komunistycznym. Można by porównać sytuację lat 50. do wiosny, w wyniku której puszczają lody na rzekach. W Polsce stopniowe łagodzenie reżimu politycznego rozpoczęło się w1954 roku. Zwolennikami przemian była inteligencja oraz część kierownictwa i działaczy PZPR niższego szczebla. Odwilż przybrała formę ograniczenia cenzury, zezwolenia na krytykę działalności organów państwowych w prasie, w grudniu 1954 roku zlikwidowano Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, rozpoczęto proces zwalniania z więzień skazanych za przestępstwa polityczne. Wstrzymano kolektywizację, zmniejszono nakłady na zbrojenia. W całym kraju zaczęły powstawać kluby dyskusyjne, w tym Klub Krzywego Koła, Zielony Semafor (Poznań), Czerwony Pomidor (Kraków). Coraz głośniej domagano się jawności w działaniach władz i zniesienia jej przywilejów (między innymi specjalnie zaopatrzonych sklepów przeznaczonych wyłącznie dla dygnitarzy). Wzywano do rehabilitacji fałszywie oskarżonych w procesach politycznych i ukarania winnych stosowania przestępczych metod śledczych. Pojawiły się głosy broniące Armię Krajową postulujące zaprzestanie dyskryminacji jej żołnierzy. Środowiska związane z kulturą oczekiwały odrzucenia doktryny realizmu socjalistycznego sztuce. Zwracano również uwagę na konieczność efektywniejszego zarządzania gospodarką, która właśnie wchodziła w okres kryzysu.
25 lutego 1956 roku sekretarz generalny KC KPZR (Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego) Nikita Chruszczow wygłosił na zamkniętym posiedzeniu ostatniego dnia obrad XX Zjazdu partyjnego referat „O kulcie jednostki i jego następstwach”. Przedstawił w nim popartą setką przykładów krytykę systemu stalinowskiego. Wystąpienie, dzięki nielegalnym przedrukom, wkrótce stało się znane opinii publicznej. Jednocześnie zmarł Bolesław Bierut, pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego PZPR. Jego następcą został Edward Ochab, co przyspieszyło formowanie się w polskiej partii komunistycznej podziału na trzy frakcje: „natolińczyków”, „puławian” i „centrystów”. Pierwszą z nich tworzyli działacze partyjni mocno osadzeni w aparacie państwowym i partyjnym, reprezentujący stanowisko konserwatywne, chcący rozliczyć się z okresem „błędów i wypaczeń” przez wybranie kilku kozłów ofiarnych. „Puławianie” rekrutowali się głównie z młodych, ambitnych działaczy partyjnych. Występowali pod hasłami „odnowy” i demokratyzacji”, chcieli przeprowadzenia pewnych zmian w systemie, usprawnienia zarządzania gospodarką, zliberalizowania cenzury, poszerzenia katalogu swobód obywatelskich, wprowadzenia do PZPR bardziej przejrzystych i „demokratycznych” mechanizmów. „Centryści” zajmowali stanowisko pośrednie i to oni w najbliższych miesiącach mieli podejmować najważniejsze decyzje w kraju ( Edward Ochab, Józef Cyrankiewicz).
28 czerwca 1956 roku w Poznaniu wyszli na ulice robotnicy Poznania (głównie Zakładów imienia Hipolita Cegielskiego, Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego i Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego). Później przyłączali się do manifestantów inni mieszkańcy miasta. W ten sposób uformowany prawie stutysięczny tłum pod hasłami „chleba i wolności” ruszył w kierunku centrum miasta. W pewnym momencie zarówno przedstawiciele lokalnych władz jak i komitet strajkowy utracili kontrolę nad demonstrantami, co przyniosło fatalne skutki: tłum zajął gmachy publiczne, pod wpływem plotki o aresztowaniu delegacji robotniczej rozbił więzienie, później zaatakował budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Obie strony użyły broni palnej (poznaniacy zdobyli ją na komisariatach MO, uczelniach wojskowych i poprzez rozbrojenie żołnierzy wysłanych do tłumienia buntu). Opanowano lub spalono kilka czołgów. Wobec takiego obrotu sprawy Biuro Polityczne KC PZPR podjęło decyzję o stłumieniu wystąpień siłą: po południu i w nocy do miasta wkroczyły wezwane z poligonów jednostki Ludowego Wojska Polskiego w sile około 10 tys. żołnierzy. Rozprawa z demonstrantami kosztowała życie ponad 70 osób, kilkaset zostało rannych, prawie 700 aresztowano.
Poznański czerwiec był szokiem dla społeczeństwa: władza ludowa, głosząca obronę praw robotników i chłopów, otworzyła do nich ogień. Cała propaganda komunistyczna legła w gruzach. W wielu fabrykach i na uczelniach wyższych zaczęto organizować wiece sprzeciwu wobec polityki rządowej. 19 października niespodziewanie do Polski przybyła delegacja Biura Politycznego KC KPZR wraz z pokaźną reprezentacją dowództwa Armii Radzieckiej. Pojawiła się groźba zbrojnej interwencji sowieckiej: niektóre stacjonujące w Polsce jednostki wojsk radzieckich rozpoczęły marsz ku Warszawie. W tym momencie na scenę wkroczył Władysław Gomułka, długoletni działacz partyjny, w okresie stalinowskim aresztowany i pozbawiony legitymacji członkowskiej PZPR, zwolniony z więzienia w 1954 roku. Wraz z kilkoma innymi działaczami partii komunistycznej zdołał on przekonać delegację radziecką, że nowe kierownictwo PZPR poradzi sobie z niepokojami społecznymi i że zrobi to własnymi siłami, bez wsparcia zewnętrznego. 21 października Gomułka został wybrany pierwszym sekretarzem KC PZPR. Zapowiedziano zmiany we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Dowodem szczerych intencji władzy miało być uwolnienie z przymusowego pobytu w klasztorze w Komańczy prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego. W grudniu 1956 roku władze państwowe i Kościół katolicki zawarły porozumienie dotyczące m.in. obsady stanowisk kościelnych i nauki religii w szkołach. Wcześniej, bo w listopadzie podczas rozmów w Moskwie ustalono zasady stacjonowania wojsk sowieckich w Polsce, uzyskano umorzenie części polskiego zadłużenia wobec ZSRR, zadecydowano o wznowieniu repatriacji Polaków z ZSRR do kraju. Do końca 1956 roku zrehabilitowano również wielu skazanych w procesach politycznych. Zmieniono również dowództwo LWP - przede wszystkim do ZSRR wyjechali w końcu marszałek Konstanty Rokossowski i inni generałowie sowieccy.
W sferze politycznej zmieniono władze i programy Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Demokratycznego, Zrzeszenia Związków Zawodowych i wielu organizacji społecznych. W grudniu 1956 roku odtworzono Związek Harcerstwa Polskiego. Zezwolono na tworzenie w przedsiębiorstwach państwowych rad robotniczych i częściowo usprawniono zarządzanie gospodarką. Na wsi zaczęto odbudowę kółek rolniczych. Część instytucji państwowych została zreorganizowana, zredukowano też liczbę ich pracowników. Ograniczono przywileje władzy. W listopadzie 1957 roku zlikwidowano Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego.
Niestety, w następnych miesiącach proces częściowej demokratyzacji zahamowano. Symbolicznym końcem polskiego października było potępienie zwolenników kontynuacji przemian (tzw. rewizjonistów) podczas IX Plenum KC PZPR w maju 1957 roku oraz zamknięcie tygodnika „Po prostu” w październiku tego samego roku.
MARZEC 1968
Od początku lat 60. w łonie PZPR narastała walka dwóch frakcji partyjnych: „partyzantów” z „młodymi aparatczykami” i młodymi „rewizjonistami”, liberalnymi intelektualistami. W miarę upływu czasu „partyzanci” zyskiwali przewagę (tekę ministra spraw wewnętrznych objął Mieczysław Moczar, inni przedstawiciele frakcji przejęli resort obrony narodowej i Komendę Główną MO). Jednocześnie spór o „List 34” uświadomił społeczeństwu, że czasy odwilży 56. roku już minęły: protest intelektualistów skierowany przeciwko polityce kulturalnej władz PRL (ograniczenia przydziału papieru na drukowanie książek i czasopism, zaostrzanie cenzury prasowej, odmawianie prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji) zakończył się szykanami wobec sygnatariuszy oraz napastliwą kampanię propagandową. 30 stycznia 1968 roku po demonstracji grupy studentów przy pomniku Adama Mickiewicza przeciwko zdjęciu z afisza „Dziadów” (władza uznała, że ma zbyt dużo akcentów antyrosyjskich). Jej uczestnicy zostali aresztowani i skazani na kary grzywny, a niektórzy bezprawnie usunięci z uczelni. Środowisko akademickie, a przede wszystkim grupy tak zwanych „komandosów” rozpoczęło akcje protestacyjne. Do studentów przyłączyli się wkrótce pisarze. 8 marca wiec studentów na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego został rozbity przez oddziały MO, ORMO i bojówki tzw. aktywu robotniczego, nazajutrz w większości szkół wyższych w kraju organizowano więc wiece i strajki okupacyjne oraz demonstracje uliczne (w Krakowie, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Lublinie, Szczecinie i Katowicach). Żądano zaprzestania brutalnych akcji milicji i ukarania ich dowódców, postulowano liberalizację systemu politycznego. Na skutek jednak represji (wyrzucania ze studiów, wcielania do wojska, aresztowań i kar więzienia) Tymczasem bunty młodzieży podsyciły walki wewnątrz PZPR. Frakcja „partyzantów” wraz z Gomułką postanowiła na fali poruszenia społecznego „pozbyć się” z partii wszelkich przeciwników politycznych: „rewizjonistów”, „liberałów” i innych członków starej ekipy. Postanowiono też wykorzystać narastające nastroje antysemickie, spowodowane wcześniejszymi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie (wojna sześciodniowa z 1967 roku doprowadziła do zajęcia przez Izrael Zachodniego Brzegu Jordanu, Półwyspu Synaj i Wzgórz Golan, w reakcji na to blok komunistyczny – popierający kraje arabskie – zerwał stosunki dyplomatyczne z państwem izraelskim i rozpętał antyżydowską propagandę). Czystka w instytucjach państwowych i PZPR przybrała zatem charakter antyinteligencki i antysemicki. Przy okazji zmuszono do wyjazdu z Polski ok. 20 tys. Żydów lub osób pochodzenia żydowskiego. Zmiany na szczytach władzy objęły: Radę Państwa (Marian Spychalski jako przewodniczący po Edwardzie Ochabie), ministerstwo obrony narodowej (Wojciech Jaruzelski), Mieczysław Moczar zaś został sekretarzem KC PZPR.
GRUDZIEŃ 1970
Załamanie protestu studentów i czystka personalna na pierwszy rzut oka wzmocniły kierownictwo PZPR. Z drugiej jednak strony narastał kryzys w gospodarce, a społeczeństwo bardzo źle przyjęło udział polskich żołnierzy w interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w sierpniu 1968 roku. Nie polepszyło nastrojów również podpisanie układu między PRL i RFN w grudniu 1970 roku o uznaniu polskiej granicy zachodniej. Kolejny kryzys nadszedł w tym samym miesiącu.
Bezpośrednią przyczyną przesilenia było ogłoszenie 13 grudnia 1970 roku podwyżki cen artykułów żywnościowych, przeciwko której dzień później zastrajkowali robotnicy Stoczni Gdańskiej. Wkrótce strajk objął inne zakłady pracy, a wobec braku reakcji władz politycznych przerodził się w wielotysięczną demonstrację uliczną. Doszło do zamieszek: manifestanci zaatakowali i podpalili budynek Komendy Wojewódzkiej PZPR, trwały walki uliczne Milicją Obywatelską. W tej sytuacji partyjni działacze z Gomułką na czele zadecydowali o użyciu wobec strajkujących broni palnej i wprowadzeniu do miasta jednostek LWP. Ogółem na Wybrzeżu użyto ok. 25 tys. żołnierzy i 1,3 tys. czołgów i transporterów opancerzonych. Tymczasem ferment ogarniał kolejne zakłady w Gdyni, a także Elblągu i Słupsku. powstał miejski komitet strajkowy. 17 grudnia oddziały MO i WP, po zablokowaniu Stoczni im. Komuny Paryskiej, zaczęły strzelać do robotników, którzy przyjechali do pracy (zresztą na apel działacza PZPR Kociołka). Po południu do Gomułki zadzwonił Leonid Breżniew, który stwierdził, że kierownictwo na Kremlu bardzo się niepokoi wydarzeniami w Polsce. W odpowiedzi władza wydała wojsku i milicji ponaglające rozkazy, w wyniku których do 18 grudnia wschodnie Wybrzeże zostało spacyfikowane. Strajk generalny w Szczecinie trwał do 22 grudnia, zakończono go po podpisaniu porozumienia z władzami wojewódzkimi, w którym zobowiązały się one do wycofania podwyżki cen, podniesienia płac, nierepresjonowania uczestników strajków, zwolnienia aresztowanych i ukarania odpowiedzialnych za spowodowanie ofiar.
Wydarzenia na Wybrzeżu spowodowały śmierć 45 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Władysław Gomułka został odsunięty ze stanowiska pierwszego sekretarza, na jego miejsce wybrano natomiast 20 grudnia pochodzącego ze Śląska Edwarda Gierka. Dzień później nowym premierem został Piotr Jaroszewicz, a przewodniczącym Rady Państwa Józef Cyrankiewicz. Podwyżka cen została wstrzymana w lutym, po strajku powszechnym w Łodzi.
Czerwic 1976
Próbą ratowania gospodarki były podwyżki cen na artykuły żywnościowe, które ogłoszono w czerwcu 1976 roku. Mimo, iż miały one być zrekompensowane częściowo przez podwyżki płac, robotnicy podjęli strajk (Radom, Ursus, Płock). Doszło do manifestacji i starć ulicznych. Ekipa rządząca nie ośmieliła się wysłać przeciwko robotnikom sił bezpieczeństwa – podwyżki wycofano. A gospodarka popadała w chaos: zamrażano rozpoczęte budowy, rosła inflacja, wprowadzono pierwsze kartki – na cukier. W 1979 roku 75 proc. eksportu szło na spłatę długów. Obniżała się produkcja rolna pozbawiona importowanych pasz i zbóż. Zaczęło brakować towaru w sklepach. Fabryki musiały przerywać produkcję, bo brakowało wcześniej sprowadzanych z zagranicy surowców i półproduktów (nie było czym za nie zapłacić), a także – coraz częściej – energii. Kiedy 1 lipca 1980 roku w stołówkach i bufetach fabrycznych nieomal całej Polski wprowadzono „ceny komercyjne” na mięso i wędliny wybuchły pierwsze strajki…
Wcześniej poprawa sytuacji gospodarczej spowodowała wyciszenie na pewien czas działalności opozycyjnej, tak wewnątrz partii, jak i poza nią. Nomenklatura dość gładko przełknęła zmianę podziału administracyjnego kraju w 1972 roku (utworzono 49 małych województw i zmieniono organizację władzy lokalnej, co miało na celu wzmocnienie kontroli „centrum” nad „dołem”), społeczeństwo zaś zaakceptowało zmianę konstytucji (wprowadzenie artykułów o kierowniczej roli PZPR w systemie władzy państwowych, nienaruszalnej więzi PRL z ZSRR i związaniu praw obywatelskich z wypełnianiem obowiązków obywatela) – protestowali jedynie intelektualiści i środowiska katolickie. Przebudzenie zaczęło się po wydarzeniach z czerwca 1976 roku (strajki robotnicze w Ursusie, Radomiu i Płocku). We wrześniu powstał Komitet Obrony Robotników – wśród założycieli był Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jerzy Andrzejewski. Początkowo celami KORu było udzielanie pomocy finansowej i prawnej represjonowanym uczestnikom protestu robotniczego, później – wysunięto postulaty walki o prawa i wolności obywatelskie. Cel ten realizowano m.in. poprzez gromadzenie i publikowanie informacji o łamaniu praw obywatelskich oraz o represjach i prześladowaniach uczestników protestów społecznych. Wydawano szereg czasopism („Biuletyn Informacyjny”, „Robotnik”, „Zapis”, „Krytyka”), założono organizację samokształceniową (Towarzystwo Kursów Naukowych), organizowano akcje protestacyjne (głodówki, apele, petycje) Członkami KORu były osoby o bardzo różnych poglądach politycznych, ale łączyła je idea walki z komunizmem. Byli wśród nich twórcy kultury, pracownicy wyższych uczelni i instytucji naukowych, studenci.
Jeszcze dalej w swych postulatach szli założyciele Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela ROPCiO: Leszek Moczulski, Andrzej Czuma. Program ruchu łączył pełną realizację praw człowieka w Polsce z zasadniczymi przemianami ustrojowymi, obaleniem komunizmu oraz odbudową pełnej niepodległości i suwerenności państwa polskiego (poprzez likwidację podporządkowania ZSRR). Wydawane były czasopisma „Opinia”, „Droga”, „Bratniak” i „Gospodarz”, prowadzono samokształcenie. W 1979 roku najbardziej radykalni działacze ROPCiO utworzyli Konfederację Polski Niepodległej (Leszek Moczulski, Romuald Szeremietiew).
KOR i ROPCiO wspólnie doprowadziły do formowania się Wolnych Związków Zawodowych. W 1978 roku powstał komitet założycielski WZZ na Górnym Śląsku (B. Cygan, K. Świtoń) i na Wybrzeżu (Trójmiasto: B. Borusewicz, A. i J. Gwiazda, Anna Walentynowicz, Lech Wałęsa). W październiku 1979 roku utworzono komitet założycielski WZZ Pomorza Zachodniego. Wolne Związki Zawodowe prowadziły samokształcenie i kolportaż „Robotnika”, wydawały własne czasopisma („Ruch Związkowy”, „Robotnik Wybrzeża”, „Robotnik Szczeciński”), składały kwiaty przed bramami stoczni w rocznicę grudniowego buntu robotniczego 1970 roku.
SIERPIEŃ ‘80
Na początku lat osiemdziesiątych gospodarka polska znalazła się w głębokim kryzysie. Dla społeczeństwa katastrofą było wprowadzanie kartek na coraz to nowe produkty. Znowu zaczęto podnosić ceny na artykuły spożywcze.
W lipcu 1980 roku w kolejnych fabrykach zaczęły wybuchać protesty. Początkowo władza dość sprawnie je wygaszała, spełniając niewygórowane żądania płacowe Przełom w tym „pełzającym proteście” nastąpił w połowie sierpnia 1980 roku. Zorganizowany w Stoczni Gdańskiej strajk nie miał na celu wyłącznie uzyskanie ustępstw władzy w kwestiach płacowych: żądano przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy. Protestem kierował Wolny Związek Zawodowy. Do stoczni zaczęły przyłączać się kolejne zakłady. 16 sierpnia dyrekcja zakładu przyjęła żądania, ale decyzją większości strajkujących protest nie został zakończony. W nocy z 16 na 17 sierpnia 21 niepracujących przedsiębiorstw podpisało porozumienie o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS). W trzy dni później pod układem widniały podpisy przedstawicieli 156 zakładów. Strajk ogłosiła również Stocznia Szczecińska i wkrótce MKS powstał również w tym mieście. 19 sierpnia MKS założono w Elblągu, a dzień później władza przeprowadziła pierwsze aresztowania wśród działaczy opozycyjnych. Gdy zauważono, że nie odniosło to żadnego skutku, partia spróbowała wykonać wypróbowany wielokrotnie manewr: odsunąć od władzy starą ekipę i powołać do rządu nową. Zmieniono skład Biura Politycznego, odwołano premiera i dwóch jego zastępców, prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji. Postanowiono również podjąć negocjację, w których planowano bronić swojej pozycji politycznej kosztem ustępstw w kwestiach ekonomicznych. Ale partner robotniczy był tym razem wyjątkowo zdeterminowany, partia zaś pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia – nawet władze ZSRR nie kwapiły się z wysyłaniem tradycyjnych ostrzeżeń o „bratniej pomocy”. A strajki wybuchały w kolejnych miastach: Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Warszawie.
Władza zdecydowała się ustąpić. 30 sierpnia w Szczecinie, 31 sierpnia w Stoczni Gdańskiej i 3 września w Kopalni Węgla Kamiennego „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju podpisane zostały „porozumienia sierpniowe”. Dotyczyły one:
- praw pracowniczych (tworzenia niezależnych samorządnych związków zawodowych, prawa do organizowania strajków, podwyżek płac, zmiany systemu rentowo-emerytalnego, zwiększenia liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach, wprowadzenia 3-letniego urlopu macierzyńskiego i sobót wolnych od pracy, skrócenia czasu oczekiwania na mieszkanie, zrównania zasiłków rodzinnych wszystkich grup zawodowych);
- praw obywatelskich (ograniczenia cenzury, udostępnienia środków masowego przekazu związkom wyznaniowym, uwolnienia więźniów politycznych, obsadzania stanowisk kierowniczych przez osoby kompetentne, niezależnie od przynależności do PZPR).
17 września 1980 roku na spotkaniu w Gdańsku powołany został do życia Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Reprezentował on około 3 mln. ludzi. Na czele Krajowej Komisji Porozumiewawczej („zarządu” Solidarności) stanął Lech Wałęsa. Związek został zarejestrowany 24 października 1980 roku, przy czym sąd wniósł do statutu poprawki o uznaniu kierowniczej roli PZPR, które udało się wyrzucić dopiero po interwencji w Sądzie Najwyższym. Przełom sierpniowy spowodował również zmiany w strukturach władzy PRL - nowym pierwszym sekretarzem KC PZPR został Stanisław Kania, a premierem Józef Pieńkowski.
Grudzień 81
Sytuacja gospodarcza kraju stawała się tymczasem dramatyczna. Produkcja spadała, więzy kooperacyjne były poszarpane, codziennością stawała się wymiana „towar za towar”. Potęgowała się fala wyjazdów za granicę. Prace nad reforma gospodarki dreptały w miejscu. W październiku 1981 roku odwołany został z funkcji pierwszego sekretarza Kania, a zastąpił go Wojciech Jaruzelski (który zachował jednocześnie stanowisko premiera). Partia przygotowywała się do kontroofensywy, czego dowodem było chociażby przedłużenie o dwa miesiące służby dla żołnierzy mających odejść do cywila. Rocznik ten rozpoczął służbę jesienią 1979 roku i zakładano, że jest w znacznym stopniu uodporniony na wpływy „sił kontrrewolucyjnych”. W kraju ponownie zaczęły wybuchać strajki. Krótko po rozpoczęciu roku akademickiego przeniosły się one również na uczelnie. Posiedzenie KC PZPR, odbywające się w dniach 27-28 listopada, przyjęło uchwałę, w której mówiono „o bezpośrednim zagrożeniu bytu państwowego”. 2 grudnia jednostki specjalne MSW z użyciem desantu helikopterowego rozbiły strajk studentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarnictwa, którzy domagali się wyłączenia ich uczelni spod gestii MSW. Był to wyraźny sygnał, że władza przechodzi od „wyważonych środków administracyjnych” do działań siłowych. Na posiedzeniu Biura Politycznego 1 grudnia uznano, że „sytuacja jest dramatyczna” i postanowić od zaraz stan pogotowia, „dyżury całodobowe”, „wzmożone patrolowanie”, „ochronę gmachów państwowych i partyjnych”. Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego zapadła 5 grudnia 1981 roku na posiedzeniu Biura Politycznego.
Decyzję zrealizowano w nocy z 12 na 13 grudnia. Uzasadniono ją załamaniem gospodarki kraju, groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez Solidarność, a także zagrożeniem interwencją wojsk Układu Warszawskiego i naciskami władz ZSRR. Władzę objęła w kraju Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego na czele z Wojciechem Jaruzelskim. Na podstawie dekretów Rady Państwa i rozporządzeń Rady Ministrów ograniczono podstawowe prawa obywatelskie, aresztowano lub internowano łącznie ponad 10 tys. osób; zawieszono, a następnie rozwiązano wszystkie związki zawodowe. Ponadto zdelegalizowano część organizacji społecznych, zakazano strajków, manifestacji i zgromadzeń, zmilitaryzowano podstawowe dziedziny gospodarki (komunikację, telekomunikację, górnictwo, energetykę i ponad 100 największych przedsiębiorstw przemysłowych). Do zakładów pracy wprowadzono komisarzy wojskowych. Dla społeczeństwa dotkliwą szykaną był zakaz zmian miejsca pobytu bez zezwolenia władz administracyjnych, przerwanie, a potem ścisła kontrola łączności telefonicznej i w końcu godzina milicyjna (od 22.00 do 6.00). Zamknięto oczywiście granice i lotniska cywilne. Zaostrzona została cenzura, wprowadzono kontrolę korespondencji. Zawieszono wydawanie prasy pozostawiając tylko dwa dzienniki centralne (organ PZPR „Trybunę Ludu” i pismo MON „Żołnierz Polski”). W sądach stosowano tryb doraźny, tak, by szybko neutralizować niebezpieczne jednostki. Przeprowadzono polityczno-ideologiczną weryfikację niektórych grup zawodowych (dziennikarzy, nauczycieli, sędziów). Ministerstwo Obrony Narodowej powołało pod broń dziesiątki tysięcy rezerwistów. Na ulice wprowadzono 1750 czołgów, 1400 pojazdów opancerzonych, 500 bojowych wozów piechoty, 9 tys. samochodów wojskowych.
Mimo tych wszystkich działań już 14 grudnia fala strajkowa szybko obejmowała cały kraj. Pojawiły się apele i ulotki. Strajki okupacyjne z niewielkimi wyjątkami ogłoszono w kilkuset największych zakładach pracy: wszystkich stoczniach, portach, kopalniach, hutach, w większości fabryk przemysłu lekkiego i metalowego. W większości uczelni – mimo zawieszonych zajęć – gromadzili się zarówno studenci, jak i pracownicy naukowi. Popularne stawały się różne formy biernego oporu społecznego (na przykład bojkot państwowych środków masowego przekazu, głównie telewizji). Mury miast pokryły się tysiącem sloganów typu „Wrona orła nie pokona”. Rozwinął się podziemny „drugi obieg” wydawniczy i niezależne od władz państwowych życie kult. (wspierane przez Kościół katolicki). Wobec jawnie kłamliwej propagandy oficjalnego radia i telewizji społeczeństwo czerpało informacje z zagranicznych stacji radiowych, przede wszystkim Radia Wolna Europa.
Władza nie miała zamiaru pobłażać strajkom. Przeciwko strajkującym wysyłano jednostki ZOMO, wyposażone w broń palną. W akcjach używano również petard, gazów łzawiących, armatek wodnych. Wielkie akcje pacyfikacyjne przeprowadzono między innymi w Stoczni Szczecińskiej, Hucie i. Lenina w Nowej Hucie, kopalni „Manifest Lipcowy”, Porcie Gdańskim. Szczególnie mocny opór stawiali górnicy na Śląsku, a ich protest – prowadzony pod ziemią – był wyjątkowo trudny do złamania. W kopalni „Wujek” w związku z tym doszło do masowego użycia broni. Rankiem 16 grudnia kopalnia otoczona została przez wojska pancerne, później czołgi wdarły się na teren zakładu, a za nimi oddziały ZOMO i pluton jednostek specjalnych. I właśnie żołnierze z tego plutonu otworzyli ogień do górników: sześć osób zginęło na miejscu, trzy kolejne, w wyniku odniesionych ran, w szpitalu.
Mimo tak surowych represji falę strajkową udało się uciszyć tylko na kilka tygodni. Od końca stycznia 1982 roku ponownie w różnych miejscach kraju zaczęły wybuchać strajki i demonstracje. Szczególne nasilenie miały one w rocznicę porozumień sierpniowych. Podobnie jak na początku stanu wojennego jednostki ZOMO reagowały z niezwykłą brutalnością, przyczyniając się do śmierci kilku osób od kul w Lublinie, Gdańsku i Wrocławiu. Ponownie na ulice wyszli protestujący w październiku 1982 roku po formalnym rozwiązaniu przez sąd „Solidarności”.
31 XII 1982 stan wojenny został zawieszony, a 22 VII 1983 odwołany (przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa).