Atak na budynek Poczty Polskiej na placu Heweliusza w Gdańsku rozpoczął się o godz. 4:45 (równocześnie z ostrzałem Westerplatte z pancernika Schleswig-Holstein). Nieco wcześniej budynek pozbawiono prądu i połączenia telefonicznego. Atakujące oddziały niemieckie dysponowały bronią ręczną i samochodami pancernymi.
W gmachu poczty w chwili ataku przebywało kilkadziesiąt osób (43 pracowników z Gdańska, 10 pocztowców z Gdyni i Bydgoszczy, kolejarz oraz dozorca domu wraz z żoną i córką). Dysponowali oni: 3 karabinami maszynowymi, pistoletami i granatami.
Plan ataku zakładał zdobycie poczty przez ścianę sąsiadującego z pocztą gmachu Krajowego Urzędu Pracy. Pierwszy atak niemiecki pozwolił napastnikom wejść do budynku, ale został odparty. Podobnie drugi (pomimo, że wsparty został działaniami artylerii). Około godziny 15 nastąpiła przerwa w szturmie. Pocztowcom dano dwie godziny na kapitulację. Po upływie ultimatum Niemcy wysadzili jedną ze ścian budynku i ruszyli do szturmu zajmując część budowli. Obrońcy zeszli do piwnic.
Około godziny 18 do piwnic poczty wpompowano benzynę, którą następnie podpalono. O godzinie 19 zapadła decyzja o kapitulacji.