Władze Szarych Szeregów

Na obszarze dzisiejszego Województwa Kujawsko-Pomorskiego działała Chorągiew Pomorska Szarych Szeregów, znana pod pseudonimem ul "Lina".

Najważniejszą rolę w Ulu pełnił Toruń. Był on punktem kontaktowym całej Chorągwi z Warszawą. Od V 1940 do 1942 roku przebywał tam i przekazywał bezpośrednie rozkazy z centrali wizytator głównej kwatery - hm. Benedykt Porożyński, ps. "Jan Śliwa". Aresztowany 19 VII 1943 r., przetrzymywany w gdańskim więzieniu i na Pawiaku, zmarł dnia 18 III 1945 r. w Rybnie na tyfus, którym zaraził się w czasie ewakuacji obozu w Stutthofie.

Pierwszym komendantem Chorągwi został hm. Bernard Myśliwek ps. "Konrad". Urodził się 11 marca 1909 roku w Głębocinie. Pełnił służbę od V 1940 do VIII 1942. Został aresztowany 29 września 1942 roku Został zabity w dniu 1 X 1942 r., przez agentów gestapo w Gdańsku.

Po nim przewodził harcerzami phm. Bernard Mrozińskips. "Mrozik, "Prus", "Zimny", od VIII 1942 roku do aresztowania w dniu 7 V 1943 roku. Formalnie Mroziński był szefem aż do 2 IX, gdy urząd ostatniego komendanta objął hm. Maksymilian Jakubowski, ps. "Jur".

Stan osobowy Chorągwi

Nie ma na ten temat pełnych informacji. Meldunki o stanie liczebnym i osobowym chorągwi posyłane do Głównej Kwatery były niedokładne z racji ciągłych aresztowań i przerwach w łączności. Stąd w zimie w latach 1942-1943 raportowano o 7 środowiskach harcerskich w regionie. Dnia 9 I 1943 roku tylko o 4 środowiskach, w których działało 128 harcerzy, wedle raportu z 1 marca 1944 roku liczba ta zwiększyła się do 151. Dnia 6 maja 1944 roku doliczono się 6 środowisk i 168 harcerzy, a 1 lipca już 5 środowisk z 153 harcerzami łącznie z instruktorami. Co charakterystyczne meldowano o hufcach położonych blisko Bydgoszczy, ani razu nie wskazano na liczbę harcerzy działających w dużym ośrodku jakim była Gdynia.

Obszar działania, struktura Chorągwi oraz działalność Szarych Szeredów

W skład Ulu "Lina" wchodziły ziemie na których przed wojną działały Chorągwie Pomorska, Gdańska i Mazowiecka, lecz tylko jej północna część. Poszczególne hufce zdawały raporty na temat Stanu Pogotowia przedstawicielom Ula. W Komendzie Pomorskiej Chorągwi Harcerzy Komisarzem Pogotowia ustanowiono od 6 czerwca 1939 roku Władysława Wacława Sieradzkiego.

W zakresie działalności wszystkich hufców pomorskich oraz ich przedstawicieli było zbieranie informacji o niszczeniu przez Niemców polskich zabytków, grabieży dzieł sztuki, a także zbrodniach popełnianych na Polakach. Zbierano w tym celu niemieckie obwieszczenia, plakaty, wycinano z gazet informacje o egzekucjach rodaków, np. o eksterminacji chełmińskich księży, antypolskich posunięciach władz okupacyjnych jak choćby szykanowanie naszych rodaków podczas akcji germanizacyjnej.

Ponadto druhowie i druhny prowadzili wszelkiego rodzaju akcje propagandowe. Rozdawali ulotki, wypisywali antyniemieckie hasła na murach, rozprowadzali wśród Polaków informacje z nasłuchu rozgłośni alianckich i czasopisma konspiracyjne. Prowadzono również tajne nauczanie. Harcmistrzowie wespół z przedwojennymi nauczycielami uczyli języka polskiego, geografii i historii. We wszystkich komórkach organizacyjnych realizowano szkolenie wojskowe, prowadzone przez instruktorów, wywodzących się najczęściej z przedwojennej kadry podoficerskiej ale także starsi harcerze. Szkolili oni pojedynczych strzelców, bądź kilkuosobowe grupki harcerzy. Starano się także, na przełomie lat 1941 i 1942 przeprowadzić fachowe szkolenie podoficerskie oraz np. minerskie, ale liczne aresztowania zmusiły do przerwania tych działań. Udało się za to Maksymilanowi Jakubowskiemu przeprowadzić dla jednej klasy, którą stanowiło sześć osób kurs szkoły podchorążych.

Działalność środowiska harcerek

Na początku wojny rozkazem władz wojskowych instruktorki przy Komendzie pomorskiej ewakuowały się do Warszawy. Przedtem jednak otrzymały rozkaz zniszczenia dokumentacji lub zabranie jej ze sobą. W stolicy znalazła się komendantka J. Luśniakowa i 8 instruktorek. Każda z nich włączyła się aktywnie w działalność społeczną. Prowadziły one na Żoliborzu chłopięcy internat im S. Czarnieckiego dla sierot i półsierot wojennych. Część z nich podjęła pracę w domach dziecka - Hm. Irena Kisielnicka w domu przy ulicy pańskiej, Irena Riessówna zaś była członkinią sekcji opieki nad dzieckiem Rady Głównej Opiekuńczej jednocześnie będąc skarbniczką w Komendzie Pogotowia Harcerek. Janina Kowalska rozwoziła furmanką żywność do warszawskich szpitali.

Niemcy szybko zajmowali terytorium Polski. Tam gdzie wkraczali, rozpoczynał się terror. Masowe aresztowania dotknęły, także harcerskie kierownictwo nie oszczędzając przy tym instruktorek. W Chełmnie, już we wrześniu aresztowano phm. Jadwigę Wisthalównę, w Bydgoszczy miesiąc później zatrzymano drużnową Hannę Galubową. W tym samym miesiącu we Wrzosach pod Toruniem Gestapo odnalazło drużynową Stanisławę Jaworską, rozstrzelano ją 31 X 1939 roku w lasach Barbarki. Teraz tam znajduje się miejsce pamięci narodowej. Hm. Jadwiga Heleńska została aresztowana w Osiu, zastrzelono tam szesnastoletnią harcerkę Peregrinę Hein. Kolejną ofiarą terroru była drużynowa Wanda Palenicówna zamordowana 30 X w Kamionkach koło Torunia. Nieznany jest los kilku instruktorek, które zaginęły podczas transportu z więzienia w Brodnicy do meklemburskiego obozu.

Mimo zagrożenia ze strony okupanta nie wycofano się z działalności. W Bydgoszczy i Inowrocławiu prowadzono kursy sanitarne. W drugim z wymienionych miast pomagano więźniom obozu na Błoniach, dostarczając im lekarstw. W tym przedsięwzięciu bardzo pomocny okazał się aptekarz Wołyński. Działalnością w Bydgoszczy kierowała od początku okupacji Maria Biegoń. Harcerki na jej prośbę opiekowały się grobami poległych żołnierzyoznaczały miejsca egzekucji. Dnia 1 XI 1939 r. i 1940 roku na grobach poległych złożyły uroczyście bukiet kwiatów przewiązany biało-czerwoną wstążką. Toruń na rozkaz władz wojskowych został opuszczony przez instruktorki.

Harcerki aktywnie wspomagały tajne organizacje wojskowe - Gryf Pomorski i Związek Walki Zbrojnej. Tutaj włączyły się w działalność konspiracyjną także harcerki z Torunia. Działały w nich jako łączniczki z oddziałami leśnymi, dostarczały im broń, amunicję, żywność i leki oraz pomagały przy przeprowadzaniu tzw. akcji małego sabotażu.

Bydgoszcz spełniała funkcję centrum służby łącznościowej. W tym mieście istniały liczne punkty kontaktowe, przerzutowe i noclegowe dla kurierów, jak i osób przemieszczających się w ukryciu między Pomorzem i Generalnym Gubernatorstwem.

Do grona kurierek należały: Zofia Kopeć, Halina Strzelecka, Kazimierza Bartlówna, Elżbieta Jaworska, Helena Kulińska, Wanda Polaszewska, Zofia Widerskiewicz, Danuta Subkowska i Wanda Biernacka. Zajmowały się one m.in. przerzucaniem meldunków do stolicy, dostarczaniem stamtąd konspiracyjnych czasopism, instrukcji, książek. By to ułatwić pod koniec 1943 roku założono w pociągu relacji Bydgoszcz-Warszawa skrzynkę kontaktową. Szczególną funkcję miała Danuta Sobkowska przewożąca prócz rozkazów i meldunków pieniądze na tajną działalność, m.in. dostarczyła w 1944 roku 900 marek z Łodzi dla harcerek w Nakle. Między Łodzią, Poznaniem i Toruniem z meldunkami podróżowała również Wanda Biernacka. Sukcesem harcerek było przeprowadzenie przez "zieloną granicę" do Warszawy ściganego w Toruniu dowódcę tamtejszego AK, który nieomal wpadł w ręce wroga.

Do obozów niemieckich w Potulicach, Błoniu, Fortu VII w Toruniu i innych harcerki regularnie dostarczały więźniom paczki z żywnością, lekami, polskimi książkami. Uczestniczyło w tej akcji, aż 8 hufców w tym toruński. W jej ramach w Nakle nad Notecią Zofia Mularuk - harcerka z Bydgoszczy dostarczała lekarstwa Ludwikowi Rochoniowi - lekarzowi zatrudnionemu w potulickim obozie. W Bydgoszczy w koszarach przy ul. Artyleryjskiej Niemcy przetrzymywali więźniów politycznych - harcerki dostarczały tam żywność składowaną w konspiracyjnym, harcerskim punkcie zbiorczym w altanie przy ul. Chołoniewskiego 8, jak również wieści od rodzin aresztowanych. W Toruniu, gdzie zimą zostali skierowani przymusowo do pracy jeńcy angielscy, dostarczono im ciepłą odzież i bieliznę. W Grudziądzu harcerki stale współpracowały z Polskim Czerwonym Krzyżem w Warszawie. Uzyskały od tej organizacji adresy jeńców nie otrzymujących paczek żywnościowych i pomogły im. Starały się także pomóc więźniom w podejmowanych przez nich próbach ucieczki. We wsi Wilcze Kąty za ułatwienie ucieczki angielskiemu jeńcowi z obozu w Nowogródku nad Wisłą rozstrzelano 13 XI 1944 roku harcerkę Janinę Olszewską. Jej ciało pogrzebane na miejscu egzekucji ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Czernihowie.

Jednym z celów przyjętych przez harcerki była obrona ojczystego języka. Niemcy zakazywali używania polskiego. Za samo przywitanie się harcerskim "Czuwaj" mogło grozić aresztowanie. Nie zaprzestano mimo zakazów tej tradycji, kultywowano polskie święta narodowe i czytano polskie książki. W Inowrocławiu zajmowali się tym m.in. harcerzeFerdynanda Jackowska i Bronisław Marciniak, a w Kruszwicy phm. Maria Giżewska i Irena Drożdżyńska.

Przez cały okres okupacji harcerki-nauczycielki organizowały tajne nauczanie. Szczególnie trudne warunki ograniczały zasięg takiej działalności. Tajne szkoły przez nie organizowane działały od wiosny 1940 głównie w dużych miastach: Bydgoszczy, Inowrocławiu, Włocławku. W następnych latach organizowane były w mniejszych miejscowościach. Nauczanie prowadzono na dwóch poziomach - szkoły podstawowej i średniej. W Bydgoszczy organizacją tajnych zajęć zajęły się harcerki z dawnej 4 Bydgoskiej Drużyny Harcerek ze Szkoły Wydziałowej i Liceum Handlowego przy ul. Królowej Jadwigi. Nauczycielkami były harcerki: Zofia Kopeć, Maria Biegoń, Kazimiera Bogusławska, Maria Burska, Waleria Felchnerowska, Elżbieta Jaworska, Stefania Jakubowska, Jeskówna, Zofia Moroz, Radwańska, Kazimiera Rogozińska, Zofia Stefaniak i Wanda Śmigielska. Zorganizowały one kilka punktów spotkań na nauczanie. Jeden z większych mieścił się w magazynie wytwórni fotochemicznej "Opta" przy ul. Garbary.

W Inowrocławiu nauczały Ferdynanda Jakowska i Bronisława Marciniakówna. Tajną szkołą średnią we Włocławku kierowała hm. M. Woźnicka.

Dwanaście polskich harcerek działało aktywnie nawet po aresztowaniu w obozie w Stutthofie. Początkowo ograniczały się do samopomocy - dzieliły się żywnością z paczek, odzieżą. Spotykały się, by razem modlić się i śpiewać, świętować imieniny, recytować poezję, a także czcić święta narodowe. Później rozpoczęły tajne nauczanie w zakresie literatury i historii polskiej. Jadwiga Rotecka wespół z Haliną Strzelecką prowadziły zakonspirowane apele ku czci poległym, wieczory poezji, szopki w okresie świątecznym, próby tańców narodowych.

W obozach koncentracyjnych osadzono w sumie 40 harcerek z Chorągwi Pomorskiej w tym 5 w Oświęcimiu, jedną w Potulicach, 11 w Ravensbrucku, 23 w Stutthofie.

Działalność Harcerzy. Bydgoskie drużyny - "Spichrze"

Drużyny Bydgoskie jako jedne z pierwszych rozpoczęły działalność konspiracyjną. Już na rok przed wybuchem wojny prowadzono nabór do tzw. Harcerskiego Korpusu Zaolziańskiego. Stan pełnej gotowości ów hufiec osiągnął dopiero w marcu 1939 roku. W dniu 25 sierpnia 1939 roku ogłoszono zbiórkę alarmową hufca w pełnym umundurowaniu i wyposażeniu. Tego dnia komendant Chorągwi ogłosił Pogotowie Harcerzy na Pomorzu i Kujawach. Harcerze byli gotowi i przygotowani do służby w łączności.

Od pierwszego dnia wojny harcerze pełnili często w ramach Straży Obywatelskiej służbę na posterunkach informacyjnych. Delegowano ich zwłaszcza do ważniejszych skrzyżowań ulic, gdzie pomagali zapewnić porządek wśród uchodźców. Jako gońcy, członkowie hufca rozwozili do jednostek wojskowych rozkazy ze sztabu, służyli także jako telefoniści i sanitariusze. W Bydgoszczy jako członkowie patroli Polskiego Czerwonego Krzyża usuwali z ulic ciała Polaków zastrzelonych podczas wszczętej przez ludność niemiecką akcji dywersyjnej. Pomagali również wojsku, policji, członkom obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej, wskazując im cele obstrzału i doradzając możliwości ich najlepszego obejścia.

Piętnastoletni bydgoski harcerz o nazwisku Olejniczak był świadkiem strzelaniny przy ul. Promenada, a także na cmentarzu przy ul. Jagiellońskiej. By wykryć sprawców zamieszania dołączono go wraz z dwoma innymi harcerzami do polskiego patrolu wojskowego i przeprowadzono rewizję okolicznych mieszkań.

Część harcerzy uczestniczyła również w bezpośrednich starciach zbrojnych wspomagając polskie wojsko. Nie byli jednak zorganizowani w jakąś konkretną grupę bojową.

Za tę aktywną działalność szybko sięgnęły harcerzy niemieckie represje. Już 10 września jak doniosła Hildegarda Retzlaff strzałem w tył głowy pozbawiono życia 17 z nich. Kilku zginęło pod Tryszczynem, gdzie Niemcy rozstrzelali około 70 osób. Inni harcerze zginęli zesłani do Oświęcimia.

Po zajęciu przez Niemców Bydgoszczy w czasie krwawych zamieszek w tym mieście harcerze1 Lotniczej Drużyny Harcerskiej podjęli decyzję o usunięciu dokumentów pracy hufca z harcówki znajdującej się w piwnicy domu przy ul. Mostowej. Harcerze zakradli się do niej korzystając z dnia targowego kiedy wówczas na rynku było mnóstwo ludzi dodatkowo zrobili sztuczny tłum. Dzięki temu niepostrzeżenie zdjęli kłódkę założoną przez Niemców i zabrali z budynku książkę pracy, zawierającą rozkazy oraz listę członków drużyny. Próbowano również odzyskać sprzęt obozowy. Ten jednak wcześniej zarekwirowało Hitlerjugend. Drużyna działała w konspiracji prowadzona przez drużynowego Bernarda Subkowskiegonazywanego "Berdi" i "Ben". Dnia 11 XI 1939 roku członkowie drużyny potajemnie złożyli kwiaty w kolorze barw narodowych oraz zapalili znicze na miejscu pochówku polskich żołnierzy i zamordowanej rodziny Kulpińskich. W samej Bydgoszczy znajdowało się wiele drużyn harcerskich, które również działały w konspiracji. Swą pomoc okazywali osobom wysiedlonym organizując dla nich opał i leki, zabezpieczali oni również dobra materialne oraz dokumentację na temat członków harcerstwa oraz ich struktur przed okupantem. W styczniu 1940 roku został zorganizowany Oddział Harcerski, na którego czele staną Maksymilian Jakubowski. W maju tego samego roku na komendanta OH wybrano phm Bernarda Mrozińskiego, któremu udało się zjednoczyć grupy harcerzy działający na własną rękę. Dzięki temu doszło to utworzenia czterech drużyn. Pierwsza z nich specjalizowała się w łączności a na jej czele stał Bernard Subkowski. Druga była o charakterze niesienia pomocy sanitarnej a przewodniczył jej phm Hubert Bonin. Kolejną kierował hm Maksymilian Jakubowski a była ona specjalności motorowej. Ostatnią żeglarską dowodzili wspólnie Tadeusz Pucia i Marcin Trzcieliński. Do członków bydgoskich Szarych Szeregów należeli między innymi:

Czesław Tuciński, Zygmunt Wieczorek, Mieczysław Nowakowski Skoczek, Benedykt Mikołajczak, który miał pseudonim "Goryl", Adam Bielawski i Kopowski.

Harcerski trójkąt- Chojnice, Czersk, Tuchola

Pod nazwą harcerski trójkąt formowały się grupy młodzież z takich miast jak: Chojnice, Czersk, Tucholi. Ich celem była działalność konspiracyjna. Przypuszcza się, że hufiec w Chojnicach został zapoczątkowany przez hm Bernarda Myśliwka, który tam działał w czasie okupacji. Był on również komendantem ulu Lina. Franciszek Spychalski został mianowany hufcowym Chojnic. W początkowej fazie działalności konspiracyjnej harcerze utworzyli grupy łączników chorągwi. Działalność ta została zakończona w związku z bardzo wieloma aresztowaniami przez okupanta na początku 1943 roku. Wówczas to został pojmany Franciszek Spychalski i wywieziony do obozu w Stutthofie. Jego miejsce natomiast zastąpił Bronisław Domeracki. Harcerze nie próżnowali, zbierali oni dane na temat wszystkich transportów jakie przejeżdżały przez Chojnice.

W Tucholi również młodzież nie próżnowała. W marcu 1940 roku gimnazjalista Jerzy Klach zorganizował młodzieżową organizację konspiracyjną o nazwie "Rota". Zasłynął on z tego, że podczas kampanii wrześniowej zamontował na dworcu kolejowym w Tucholi kuchnię polową. Dzięki temu uciekinierzy i ranni żołnierze otrzymywali ciepłe posiłki. W tym czasie otrzymał on zadanie od kapitana Jakubowskiego, aby sformował grupę harcerzy. W 1942 roku Jerzy Klach skupiał wokół siebie 40 osób, hufiec ten współpracował z podokręgiem północno-zachodnim Armii Krajowej. Formalnie "Rota" prawdopodobnie była podległa Szarym Szeregom, na czele których stał wówczas "Czarny" czyli Jan Banach. Taki pseudonim był unikatowy na Pomorzu wśród działaczy wspomnianej komórki konspiracyjnej. Łącznikiem między "Rotą", a wywiadem Armii Krajowej był Bernard Myśliwek. Z czasem nazwę hufca zamieniono na Oddział Wywiadu Młodzieży Polskiej KZ 17. W kwietniu 1943 roku doszło do przypadkowego aresztowania członków hufca w Tucholi. Konsekwencją działań gestapo wzięto do niewoli 35 harcerzy, w ten sposób została zakończona działalność Oddziału Wywiadu Młodzieży Polskiej KZ 17.

Toruń jako miejsce kontaktowe harcerstwa

W Toruniu harcerze zaczęli się organizować bardzo szybko. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku hufiec toruński był odpowiedzialny za zabezpieczenie ważnych dokumentów oraz cennych rzeczy. Przypuszczało się, że te rzeczy zostały przeniesione do fortu, jednak z czasem okazało się, że nic tam nie ma. Wynika z tego, że albo Niemcy je stamtąd zabrali, albo zostały zniszczone. W 1940 roku hm Bernard Porożyński awansował komendantem hufca w Toruniu Feliksa Beszczyńskiego. Najlepszym współpracownikiem nowego komendanta został Adam Felski. W grudniu 1939 roku chłopcy uczący się w Gimnazjum imienia Mikołaja Kopernika oraz podopieczne z żeńskiego Gimnazjum imienia Królowej Jadwigi wspólnie utworzyli tajny Batalion Śmierci. Przypuszcza się, że większość młodzieży z tych gimnazjów zasilała szeregi hufców harcerskich. Na czele nowo powstałej komórki harcerskiej stanął profesor Zygmunt Norczyński. Batalion Śmierci wydawał nawet swoją podziemną gazetkę pod tytułem "Za wolność". Jego organizacja wewnętrzna dzieliła się na trzy piony. Żeński, który był odpowiedzialny za niesienie pomocy charytatywnej dla Polaków, którzy byli więzieni w obozie na Podgórzu. Poza żeńskim pionem znajdowały się jeszcze męski i dorosłych. Batalion Śmierci współpracował z toruńską komórką Komendy Obrońców Polski i Grunwaldu. Ta komórka konspiracyjna została rozbita w marcu 1940 roku przez gestapo. Podczas dekonspiracji aresztowano 150 osób, a ich konsekwencją były wydane wyroki śmierci, niektórych natomiast wysłano do obozów koncentracyjnych. Podczas tej łapanki w ręce Niemców wpadł także phm Paweł Kałamarski, który był przybocznym komendanta Pomorskiej Chorągwi Harcerzy. Został on wywieziony do obozu w Sachsenhausen, gdzie zmarł 5 września 1942 roku.

Toruński hufiec w ulu lina stanowił punkt kontaktowy ze stolicą. Wielu harcerzy z tego miasta zasłużyło się w wywiadzie wojskowym. Zaliczyć do nich możemy Leona Kaczmarka, który był przyrodnim bratem Bernarda Myśliwka. Zatrudnił się on jako kelner w hotelu Adlershorst, dzięki czemu zbierał mnóstwo informacji od żołnierzy niemieckich. Niestety nie możemy zbyt wiele powiedzieć o hufcu toruńskim, gdyż nie ma bogatej dokumentacji na ten temat. Wiemy natomiast, że w pobliżu Torunia w miejscowości Olek doszło do rozstrzelania trzydziestu harcerzy, którzy najprawdopodobniej byli zrzeszeni w Szarych Szeregach. W 1943 roku w hufcu toruńskim doszło do kolejnych aresztowań wówczas zatrzymano komendanta Feliksa Baszczyńskiego, co doprowadziło do likwidacji całej komórki konspiracyjnej. W 1940 roku instruktorki z Torunia włączyły się w pomoc na rzecz Związku Walki Zbrojnej. Zaliczyć do nich możemy byłą naczelniczkę harcerek hm Annę Dydyńską-Paszkowską, phm Halinę Strzelecką, phm Karolinę Lee oraz Wandę Merdasińską i Monikę Dymską. Podlegały one wówczas bezpośrednio pod dowództwo Związku Walki Zbrojnej. Harcerki były również łączniczkami, np. Halina strzelecka kontaktowała się z Poznaniem. Anna Dydyńska- Paszkowska poza byciem skarbnikiem także nawiązywała konspiracyjne kontakty z Zofią Kopeć, która przewodniczyła hufcowi w Bydgoszczy. W lipcu 1942 roku Niemcy odkryli działalność konspiracyjną Jerzego i Anny Paszkowskich, Haliny Strzeleckiej oraz Wandy Merdasińskiej. Całą czwórkę przewieziono do Gdańska, potem do Sarogardu Gdańskaiego, a ostatecznie umieszczono ich w obozie w Stutthoffie 2 grudnia 1942 roku. Osierocone dzieci Paszkowskich trafiły pod opieką rodziny natomiast Karolina Lee zaopiekowała się ich najmłodszą córeczką urodzoną w szpitalu więziennym do czasu powrotu matki czyli do października 1945 roku. Natomiast Monika Dymska została pojmana w sierpniu 1942 roku za organizowanie wywiadu na temat Armii Krajowej. Śmierć poniosła 25 czerwca 1943 roku w berlińskim Moabicie, wyrok na niej wydał sąd wojenny III Rzeszy.

Działalność harcerska we Włocławku

Przed samym wybuchem II wojny światowej we Włocławku powstało pogotowie harcerzy. Na jego czele stanął hm Tadeusz Woźnicki. W sierpniu 1939 roku wytypowano ewentualnego następcę w przypadku, gdyby komendant nie mógł z jakiejś przyczyny sprawować swojej funkcji. Na czas wojny wybrano wówczas harcerza orlego Aleksandra Tuszyńskiego, który był drużynowym pierwszej Włocławskiej Drużyny Harcerskiej. Decyzja o tym, aby Woźnicki zrzekł się funkcji komendanta na czas wojny wyszła od niego samego. Twierdził on, że jest za bardzo znany w mieście i uznał to za zbyt niebezpieczne. Zastępcą Tuszyńskiego mianowano Czesława Sidora, który był drużynowym w pierwszym Szczepie we Włocławku, a także przybocznym w dziewiętnastej zawiślańskiej Drużynie Harcerskiej. Ponadto ustalono odpowiednie miejsce na przechowywanie ważnej dokumentacji oraz sztandaru hufca. Postanowiono, aby całą grupę harcerską z Włocławka podporządkować władzy wojskowej. Kiedy wybucha wojna skauci zostali przydzieleni do pomocy osobom cywilnym. Wydawali oni kawę oraz herbatę dla uchodźców oraz dla wycofującego się wojska polskiego. Hufiec włocławski 11 listopada 1939 roku oficjalnie przyjął nazwę Harcerskiego Pogotowia Wojennego imienia Romualda Traugutta. Wówczas na czele tej komórki konspiracyjnej stanął Tadeusz Kuderski, który był drużynowym piątej i siedemnastej włocławskiej drużyny harcerskiej. Cała ta uroczystość odbyła się w domu komendanta hufca włocławskiego. Woźnickiego zdekonspirowano, ale dzięki wpływom rodziny udało mu się opuścić więzienie 13 października 1939 roku.

Pogotowie zajmowało się patriotycznym wychowaniem młodzieży, poza tym szkolono skautów pod względem wojskowym, pierwszej pomocy oraz roznoszenia ulotek konspiracyjnych za, które groziły poważne kary. Na wiosnę 1940 roku Kuderski został deportowany do pracy w Niemczech, miejsce komendanta hufca objął jego zastępca Czesław Sidor. W tym czasie rozwinęło się na większą skalę podziemne nauczanie za co nauczycielom groziła kara śmierci. Poza tym Polacy zaczęli również wiele akcji sabotażowych w zakładach przemysłowych. Wkrótce potem zastępcę komendanta harcerzy we Włocławku Niemcy wywieźli do pracy do Bremy. Na dowódcę skautingu w tym mieście został powołany kolejny zasłużony działacz Zbigniew Zurn. Losy Czesława Sidora były ciekawe, uciekł on z Niemiec i wrócił do Włocławka, gdzie ponownie został schwytany przez gestapo. Wkrótce potem został zwolniony z więzienia i wrócił na miejsce komendanta we wrześniu 1940 roku. W obawie przed aresztowaniem Zbigniew Zurn postanowił wyjechać do stolicy naszego państwa tam skontaktował się z Główną Kwaterą Szarych Szeregów gdzie został delegowany na łącznika na Kujawach. We Włocławku także na wiosnę 1940 roku został zorganizowany konspiracyjny Związek Polityczno-Literacki Zew, który powołał Eugeniusz Karol Kłosowski. Zajmował się on kolportażem tajnej prasy, pomocą jeńcom brytyjskim, wydawał i rozprowadzał tajne czasopismo o nazwie "Ogniwo". Do harcerzy, którzy narażali się na sankcje ze strony okupanta poprzez rozprowadzanie tej gazety należeli: Janina Lech, Zofia Kosińska, Maria i Danuta Turczynowiczówne, Stanisław Piekarowicz, Bronisława Wierzbicka-Pietrzakowa i Aleksy Lasiński. Z czasem jednak gestapo trafiło na ślad redakcji "Ogniwa" i zatrzymano wówczas Janinę Lech i Danutę Turczynowiczównę. Zostały one przewiezione z Włocławka i osadzone w więzieniu w Inowrocławiu. Następnie przetransportowano je do Zwickau i Drezna. Sprawa przeciwko Janinie Lech odbywała się w Dreźnie, gdzie Senat Karny Wyższego Sądu Krajowego w Poznaniu skazał ją na karę śmierci przez ścięcie gilotyną. Dalej Janinę Lech przywieziono do Poznania, gdzie wykonano na niej wyrok śmierci. Z kolei Danuta Turczynowiczówna ostatecznie po przygodach więziennych ostatecznie trafiła do obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka. Tam też zmarła na tyfus w marcu 1943 roku.

Harcerze z hufca we Włocławku zajmowali się również rozprowadzaniem tajnego wydawnictwa Kujawskiego Stowarzyszenia Literacko-Społecznego. Poza tym udało im się ukryć 1500 książek z archiwów bibliotecznych, które zostałyby zniszczone przez Niemców bądź wywiezione w głąb Rzeszy. Ponadto zorganizowali oni ucieczkę więźniów angielskich z obozu, który znajdował się na Słodowie we Włocławku. W 1942 roku przeprowadzono wewnątrz hufca szkolenie na drużynowych. Poza tym jak w całym kraju harcerze z tego miasta organizowali akcję rozklejania plakatów. Na jednym z nich widniały ruiny oraz martwa kobieta z dzieckiem, znajdował się tam również napis Anglio to twoje dzieło i o Hitlerze. Dodatkowo harcerze zniekształcali niemieckie napisy, aby ośmieszyć okupanta. Na przykład podczas komunikatów wojennych słowa Deutsche Truppen oznaczały niemieckie wojska, przekreślano słowo truppen i zastąpiono je słowem trupy. Na przełomie 1943 i 1944 roku został ukończony kurs podharcmistrzowski, którym kierował wizytator Pasieka. Szkolenie to zostało nazwane "Szkołą pod lasem", a zakończyło je z powodzeniem siedmiu harcerzy z hufca włocławskiego. Z kolei na wiosnę 1944 roku harcerstwa w to miasto posiadało 70 skautów, którzy byli zrzeszeni w czterech drużynach. Nadal utrzymywano kontakt z drużynami skautowymi z Brześcia Kujawskiego, Lubrańca i Gostynia choć nie było to łatwe. W dniu 23 kwietnia 1944 roku na zachód od rzeki Zgłowiączki odbył się zlot harcerski, w którym wzięło udział około pięćdziesięciu skautów. Z uwagi na bezpieczeństwo wszystkich uczestników zjazd ten trwał jedynie kilkanaście minut. Dla ochrony wszystkich uczestników wytypowano dwudziestu harcerzy z hufca włocławskiego. Na początku 1944 roku przywódca harcerzy włocławskich musiał ukrywać się, gdyż tropiło go gestapo. Opuścił on swoje miasto pozostawiając przywództwo na hufcem włocławskim phm Ryszardowi Sztemberowskiemu.

Działalność harcerska w innych hufcach

Harcerze działali także w Brodnicy, tam na początku swojej działalności podlegali wojskowej organizacji konspiracyjnej o nazwie "Grunwald", z czasem zostali włączeni w szeregi Związku Walki Zbrojnej. Członkami hufca z Brodnicy byli między innymi: Franciszek Karczewski oraz Jan Czerwiński. Drugi z nich jeszcze przed wojną był zaangażowany w działalność prowadzenia drużyny żeglarskiej. Kolejny zasłużonym działaczem harcerstwa w Brodnicy okazał się Jerzy Lendzian, który przed wojną był komendantem kręgu starszoharcerskiego. Zorganizował on Komendę Obrońców Polski jednak w 1940 roku wpadł w ręce gestapo i został przywieziony do Bydgoszczy, gdzie go zamordowano. Skauci z Brodnicy byli zorganizowani w grupy pięcioosobowe. Hufiec w Brodnicy Szarych Szeregów został oficjalnie powołany na początku 1940 roku. Na jego czele stanął Konrad Porada. Zadaniem hufca w tym mieście było pełnienie funkcji łącznika między Warszawą, a Gdańskiem. Nawiązaniem kontaktu między tymi miastami zajęli się gimnazjaliści z Brodnicy oraz uczniowie, którzy skończyli już tą szkołę i przenieśli się do Warszawy, aby działać tam w Szarych Szeregach. Pierwszymi łącznikami zostali na wiosnę 1940 roku Kazimierz Wrzosek, Tadeusz Pudełko oraz Mieczysław Karczewski, który przekazywał informacje do takich miast jak: Gdynia, Malbork, Tczew i Gdańsk. Hufiec brodnicki był uważany za jeden z najbardziej prężnie działających chorągwi w Polsce. Wiele osób z harcerzy w Brodnicy zostało aresztowanych przez gestapo na początku 1943 roku w wyniku czego prężna działalność tego hufca nieco osłabła. Jego wzrost można było zaobserwować jednak już na przełomie 1943 i 1944 roku.

Hufiec harcerski w Chełmie założył w maju 1940 roku Tadeusz Cieplik, który posiadał pseudonim "Sylwester". Komendanta zastępował Paweł Głowacki, który w latach 1931-1934 sprawował pieczę nad drużyną gimnazjalną. Natomiast po studiach w Poznaniu, gdzie zgłębiał nauki prawnicze powrócił do rodzinnego Chełmna w 1939 roku. Głowacki był w tym czasie w stałym kontakcie z takimi przedstawicielami Szarych Szeregów jak:

Feliks Zaporowicz, Józef Jabłoński, Florian Kuczyński, Jan Stalmierski, Leon Nowacki, Maksymilian Strzelecki, Paweł Hinc i Alfons Klementowski. Pierwsze pięć zastępów harcerskich zostały uznane za kadrę kierowniczą hufca w Chełmnie. Każda z nich posiadała odpowiednią specjalność wyróżnić z nich możemy wodną, sanitarną, motoryzacyjną, wywiadowczą. Działalność konspiracyjna skautów chełmskich sprowadzała się do niszczenia transportów ziemniaków z Unisławia i Dąbrowy Chełmińskiej, które miały zaopatrywać armię niemiecką we Włoszech. Kiedy Paweł Głowacki otrzymał informację, że gestapo interesuje się jego osobą postanowił opuścić Chełm w połowie 1942 roku i wyruszył do Generalnej Guberni. Jego miejsce w hufcu objął Florian Kuczyński, który działał na tym stanowisku do 1943 roku. Następnie przeniesiono go do Bydgoszczy. Tymczasem jego zadania w Chełmnie przejął Alfons Klemoentowski. W 1943 roku gestapo zdekonspirowało wielu członków hufca chełmskiego co przyczyniło się do ograniczenia działalności harcerzy w tym mieście. Niemcy w konsekwencji zaczęli wyłapywać kadrę przywódczą harcerzy chełmskich. Dnia 7 maja 1943 roku zatrzymano Tadeusza Cieplika, a w lipcu wtrącono do więzień Klementowskiego, Zaporowicza i Jabłońskiego.

Kolejnym miastem, gdzie działali harcerze był Grudziądz. Wielu skautów z tego miasta należała do "Roty". Poza nimi istniała również drużyna pod komendą Bernarda Myśliwka. Dodatkowo harcerze wspólnie działali w konspiracji z kolejarzami grudziądzkimi. Służyli oni pomocą sanitarną na stacjach kolejowych. Niemcy 6 września 1943 roku w Grudziądzu rozstrzelali 30 osób. Wśród nich byli przedstawiciele Polskiego Związku Zachodniego, harcerze oraz opiekunowie drużyn. Kiedy doszło do bombardowania Grudziądza i Inowrocławia harcerki ochoczo niosły pomoc w instytucjach opiekuńczych dla dzieci.

W Nakle również działali harcerze od lata 1944 roku. Powstała wtedy drużyna GS licząca 28 osób. Komendantem tej komórki konspiracyjnej był Stefan Adamski, który ukrywał się pod pseudonimem "Ula".

Na czele harcerzy w Świeciu stał Czesław Porożyński. Jednocześnie sprawował funkcję łącznika pomiędzy Gdynią i Gdańskiem. Został on zatrzymany przez Niemców 2 listopada 1942 roku. Po przesłuchaniu przez gestapo w Bydgoszczy został wysłany do obozu w Stutthofie. Żeńska część hufca w Świeciu współpracowała z Armią Krajową poprzez odsłuchiwanie krótkofalówek. W ten sposób harcerki prowadziły działalność wywiadowczą. Trudno powiedzieć cokolwiek na temat organizacji oraz o stanie ilościowym hufca w Świeciu. Wynika to z faktu, że brakuje źródeł na ten temat. Wiadomo natomiast, że Mieczysław Górski, który przed wojną należał do drużyny Porożyńskiego był osobą odpowiedzialną za kontakt z harcerzami w Gdyni i Gdańsku.

Kolejna harcerska komórka konspiracyjna w województwie Kujawsko-Pomorskim powstała w Szubinie. Zasłynęła ona w walkach z okupantem pod Mogilnem wśród nich wyróżniali się Wacław Mroziński, Józef Płocki, Stanisław Zięcik. Kiedy miasto zostało zajęte przez Niemców zamordowano jednego harcerza ubranego w mundur skauta, który spokojnie szedł sobie ulicą. Pochodził on z Barcina, a nazywał się Mieczysław Sikorski.

Harcerze z Inowrocławia włączyli się do oddziałów kompanii ochotniczej. Walczyli oni z wojskiem niemieckim, które nadciągało od strony Bydgoszczy. Bronili koszarów przy ulicy Dworcowej, a następnie Szkoły Wydziałowej. Po wojnie uczelnię tą okrzyknięto nazwą cytadeli harcerskiej. Bardzo wielu harcerzy, którzy brali udział w obronie swego miasta została zamęczona w więzieniu we Wronkach i Inowrocławiu. Niektórzy z nich jak choćby Marcin Strachanowski został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Mauthausen. Tam też znajdował się do zakończenia II wojny światowej. Harcerze, którzy byli zgrupowani w Inowrocławiu często pochodzili z okolicznych miejscowości. Kiedy dochodziło do walk z Niemcami nie pozostawali bierni, aby chronić swoich bliskich i znajomych. Dnia 6 września zginął w ten sposób najbliższy współpracownik hufca inowrocławskiego Bronisław Poliwka oraz Zygmunt Wojciechowski. Bronili oni wsi Brzyskorzystew, która znajdowała się w powiecie żnińskim.

Wkrótce po zakończeniu działań kampanii wrześniowej czyli w październiku 1939 roku rozpoczęła swą działalność wymierzoną przeciwko okupantowi w Szubinie pierwsza drużyna męska imienia Tadeusza Kościuszki. Komendantem tego hufca został okrzyknięty Zenon Erdmann. Ponadto odnowiono współpracę z Franciszkiem Grajkowskim, który przed wojną przewodniczył harcerzom ze Szubina. Poza tym posiadał on kontakty z komendą Szarych Szeregów w Poznaniu i łącznikiem między tymi dwoma miastami. Do działalności konspiracyjnej harcerzy ze Szubina należało: organizowanie tajnych zbiórek, na których zbierali się skauci, rozprowadzanie polskich książek zabronionych przez okupanta. Zbierano również informacje na temat rozmieszczenia wojsk niemieckich oraz i przemieszczania się. Starano się pomagać żołnierzom alianckim, którzy byli uwięzieni w szubińskim zakładzie wychowawczym. Harcerze dostarczali im odpowiednich materiałów do wzmocnienia podziemnych tuneli, które wykonywali sami więźniowie. Wytwarzali oni również fałszywe dokumenty, aby zbiedzy po ucieczce mogli ukrywać się na terenie Polski, a następnie wrócić do swojego kraju.

Podsumowanie

To, że Szare Szeregi już nie istnieją wcale nie oznacza, że w Polsce skauting przestał istnieć. Tradycje harcerskie są nadal kultywowane w naszym kraju do dnia dzisiejszego. Jednak dzięki poznaniu bohaterskiej działalności samych harcerzy podczas II wojny światowej możemy poznać prawdziwe oblicze polskiej młodzieży zrzeszonej w hufcach. Poza tym możemy lepiej uzmysłowić sobie co dla młodzieży lat czterdziestych dwudziestego wieku znaczyła ojczyzna oraz jaką cenę za nią płacili wszyscy Polacy. Dodatkowo możemy kolejny raz spojrzeć na oblicze wojny, która zawsze pochłania wiele ofiar jak i z jednej tak i z drugiej strony walczącej. Wojna niesie śmierć, głód, cierpienie, znęcanie się nad drugim człowiekiem oraz wiele innych złych rzeczy. Wielu młodych ludzi straciło życie za wolną Polskę, dlatego że ważne dla nich były wartości : Bóg, Honor, Ojczyzna. Bohaterska walka konspiracyjna była dostrzeżona przez wiele osób podczas okupacji oraz nie została zapomniana do dzisiaj. Świadczyć o tym może choćby duża liczba pomników, które były wzniesione ku czci poległych harcerzy. Napisano ogrom książek, pamiętników z działalności hufców Szarych Szeregów. Zachowały się także oficjalne podziękowania dla polskich skautów jak choćby Konrada Ciechanowskiego, który swą wypowiedzią złożył hołd młodzieży ziemi pomorskiej. Powiedział on wówczas, że biorąc pod uwagę trudności podczas działań konspiracyjnych na Pomorzu Gdańskim, bohaterstwo oraz poświęcenie wychowanków oraz ich przewodników ze Związku Harcerstwa Polskiego, dali oni świadectwo swą postawą, że Pomorze Gdańskie było jest i miejmy nadzieję, że będzie w rękach Polskich.