Na ziemiach Wileńszczyzny oddziały AK przeszły ok. 30 strać bitewnych z Niemcami. 13 VII 1944 AK pod komendą płk Aleksandra Krzyżanowskiego (ps. Wilk), wraz z Armią Czerwoną zajęła Wilno. Niebawem miało miejsce spotkanie z inicjatywy Armii Czerwonej, podczas którego aresztowano wszystkich członków AK i Delegatury rządu na kraj. Na terenie lwowszczyzny odbudowano 5 DP i 14 pułk ułanów pod dowództwem pułkownika W. Filipkowskiego (ps. Janek). 24 VII 1944 jego jednostki zajęły Lwów, jednak po zdekonspirowaniu władzy podziemnej dowództwo Armii Czerwonej wymogło złożenie broni. NKWD aresztowało delegację oficerów, których intencją było poszukiwanie poparcia u gen. Roli- Żymierskiego.
W okręgu lubelskim Rosjanie wystąpili z żądaniem inkorporowania oddziałów AK do armii Zygmunta Berlinga, albo ich likwidacji. Płk Tumidajski zdecydował rozwiązać oddziały i został zatrzymany, wraz z delegatem lubelskim, pod zarzutem "współpracy z Niemcami". W okręgu warszawskim oddziały AK zaatakowały tyły Niemieckie i zajęły Siedlce i Węgrów, ale i tam po wkroczeniu Armii Czerwonej nastąpiły aresztowania oficerów AK wraz z delegatem powiatowym. Na ziemi krakowskiej "Burza" osiągnęła niebagatelne rozmiary udało się odtworzyć tu 4 dywizje. Do podjęcia kontaktu AK z czerwono gwardzistami doszło w Rzeszowie, gdzie dowództwo radzieckie zdemobilizowało i aresztowało oficerów i cywilne organy władzy.
Skutki "BURZY"
Po początkowych pozytywnym nastawieniu ZSRR do AK nastąpiło pogorszenie. Do akcji włączono NKWD, które postawiło jednoznaczne ultimatum: albo wcielenie do armii Berlinga, albo aresztowanie. Dzięki temu do maja 1945 w obozach umieszczono ok. 50 tys. żołnierzy AK.
