Po śmierci cara Rosji Iwana IV Groźnego, na tronie moskiewskim zasiadł jego trzeci syn Fiodor. Był on jednak wątłego zdrowia, dodatkowo był przesądny, nie interesował się sprawami kraju, nie miał przy tym predyspozycji do zasaiadania na tronie. Faktyczna władza znalazła się z związku z tym w rękach dwóch bojarów: wuja Fiodora, Nikity Romanowa i jego szwagra, Borysa Godunowa. W 1591 roku przyrodni brat Fiodora - Dymitr zmarł w wieku zaledwie 10 lat. Do dnia dzisiejszego istnieją podejrzenia, iż został on zamordowany, a głównym spiskowcem w tej sprawie i inicjatorem morderstwa, był sam Borys Godunow, który po śmierci Fiodora zasiadł na tronie. W czasie, kiedy nowy car walczył z klęską głodu i buntów w swym kraju, w Polsce pojawił się młodzieniec, który oświadczył, iż jest właśnie cudem ocalałym carewiczem Dymitrem – prawowitym spadkobiercom tronu rosyjskiego (po śmierci Fiodora nastąpił ostateczny koniec panowania dynastii Rurykowiczów). W tej sytuacji Borys Godunow był jedynie uzurpatorem władzy. Samozwaniec zdobył poparcie polskiego magnata Adama Wiśniowieckiego i wojewody Jerzego Mniszka, który oddał mu nawet rękę swej córki Maryny. Młody człowiek opowiadał o spisku Borysa Godunowa, który chciał się pozbyć jedynego prawowitego kandydata do trony – małego Dymitra. Jednak matka Dymitra – wdowa po carze Iwanie, została w porę ostrzeżona i zdołała uchronić carewicza przed zamachem. Na jego miejsce podstawiła innego chłopca, a syna oddała pod opiekę pewnemu lekarzowi, który przez następne kilka lat ukrywał Dymitra w klasztorach po całej Rosji. Gdy opiekun zmarł, carewicz uciekł do Polski. Mimo, iż historia śmierci carewicza w Ugliczu w 1591 roku okryta jest pewną tajemnicą, to nie ulega wątpliwości, iż podający się z carewicza był w rzeczywistości mnichem. Griszka Otriepiew, jak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, wymyślił całą historię i dopasował ją do ówczesnych realiów. Została ona pochwycona przez niektóre środowiska polskie i doprowadziła do kilkuletniej wojny polsko-rosyjskiej. Oczywiście intencjami strony polskiej (wkrótce samego króla) nie była bynajmniej pomoc w osadzeniu na tronie rosyjskim prawowitego spadkobiercy, lecz korzyści jakie mogła ona przynieść, w przypadku gdyby carem został rzeczywiście podający się za carewicza Otriepeiw. Mimo iż koniec oszukańczego mnicha był dość rychły, to jednak zdołał on zasiąść na tronie carów w 1605 roku. Jednak już w maju 1606 roku padł on ofiarą kolejnego spisku.
Warto także kilka słów poświęcić wydarzeniom w Ugliczu w 1591 roku. Po śmierci carewicza Dymitra do Uglicza udała się specjalna komisja śledcza (powołana przez Borysa Godynowa), która miała wyjaśnić przyczynę śmierci następcy tronu. Przewodniczył jej bojar Wasyl Szujski. Po trwającym 2 tygodnie przesłuchaniach licznych świadków, komisja wydała orzeczenie, iż carewicz sam zadał sobie śmiertelny cios nożem podczas ataku padaczki. Na śmierć lub zesłanie skazano tysiące mieszkańców Uglicza. Każdemu, kto ośmielił się oczerniać cara Borysa Godunowa, iż jest on zamieszany w zabójstwo Dymitra obcinano język. Dziś uznaje się, iż było to raczej morderstwo niż nieszczęśliwy wypadek. Dziwne wydaje się także to, iż ciało chłopca przez cztery dni po śmierci – aż do przybycia komisji nikt się nie zajął. Dopiero z rozkazu śledczych odbył się pośpieszny pogrzeb carewicza, nie poprzedzony jednak formalną identyfikacją zwłok.
