I. Dwór Artusa jako największa siedziba bractw kupieckich.

Curia Regis Artus- stanowi jeden z najwspanialszych zabytków architektury tworzonej przez ludność świecką w Gdańsku. Pierwsze zapisy na temat dworu pojawiły się około kwietnia 1350 r. Stanowił on siedzibę najstarszego i najpotężniejszego bractwa jakie istniało w północnej Polsce- pod nazwą Bractwo św. Jerzego.

Tradycja jaka istniała w budownictwie w czasach średniowiecznych miastach, domostw oraz spotkań towarzyskich praktykowana przez mieszczański patrycjat, który pragnął naśladować styl życia starego rycerstwa, zaczerpnięta została z początkowego feudalizmu. Dwory te nazywano od imienia starożytnego króla Celtów żyjącego około VI wieku- właśnie "Dworami Artusa". W ówczesnej Europie znane były powszechnie opowieści o słynnym królu Wysp Brytyjskich, który razem ze swoimi rycerzami, zwanymi rycerzami okrągłego stołu staczał bitwy i doświadczał rozmaitych przygód. Był to wzór średniowiecznego dowódcy i przewodnika swojej drużyny. Jego imię często występowało w opowieściach i pieśniach, śpiewanych przy różnych okazjach wśród ludności Europy. Okrągły stół stał się wówczas symbolem braterskiej równości.

Dwór Artusa w Gdańsku znajduje się w chyba najbardziej wyeksponowanym miejscu, w centrum Głównego Miasta, zaraz obok ratusza, z północnej strony Długiego Targu. Jego początki datuje się na prawdopodobnie rok 1343, a więc lata założenia samego miasta głównego. Jednak niemiecki historyk, specjalizujący się z dziedzinie miast leżących nad Bałtykiem uważa, że jest to raczej rok 1348 i że budowa trwała około dwóch lat. Pierwsze wiadomości, które można uznać za wiarygodne pochodzą z kwietnia 1350 roku. W XV wieku dwór króla Artusa dwukrotnie spłonął (27/28 grudnia 1476r. i 2/3 kwietnia 1477r.). Rada Miejska, znając wartości tej budowli od razu przystąpiła do prac remontowych i Dwór odbudowano. Przy okazji dokonywano pewnych zmian i drobnych poprawek, co z czasem sprawiło, że gmach Dworu uległ znacznemu powiększeniu. Koniec robót przypadł na roku 1481, a kształt jaki nadano wtedy temu zabytkowi przetrwał niezmieniony do 1945 r.

O znaczeniu jaki miał Dwór Artusa dla miasta Gdańska stanowi choćby wysiłek budowniczy jakiego podjęła się Rada Miejska w celu odbudowania i odremontowania tego zabytku. Efektem tego było znaczne osłabienie i w praktyce zlikwidowanie uprawnień jakie posiadał jedyny dotychczasowy gospodarz, czyli bractwo kupieckie imienia św. Jerzego. Od tego czasu Dwór stał się głównym ośrodkiem życia kulturalnego, towarzyskiego a również handlowego. Ustanowiła się tradycja, że od tej pory wszelkie transakcje kupieckie należy prowadzić na Dworze lub na Długim Targu mieszczącym się przed dworcem. Obyczaj ten w postaci kupiectwa porowego utrwalił znany powszechnie gdański malarz żyjący na początku XVII wieku, Izaak van den Block, na płótnie, które obecnie nazywa się "Alegoria handlu gdańskiego" powstałego w roku 1608. Obraz ten przedstawia gwar jaki panował w XIV wiecznym Gdańsku. Kupcy załatwiają swoje sprawy, witają się między sobą, odbierają przesyłki lub sami je wysyłają, służba obsługuje wozy, magnaci handlowi witają się ze szlachtą polską. W siedemnastym wieku pewien dyplomata francuski Karol Ogier napisał w prowadzonym przez siebie dzienniku w roku 1653: "przed tym domem plac jest bardzo duży, gdzie się schodzą liczni ludzie pocześniejsi, zarówno mieszczanie jak urodzeni, i gdzie załatwiają swe sprawy handlowe i kupieckie, tak jak to się dzieje na giełdzie paryskiej lub liońskiej."

Dwór Artusa został główną giełdą kupiecką XVII wieku. Załatwiano tam głównie transakcje zbożowe ale nie tylko. Oficjalną giełdą stricte zbożową został w 1742 roku i pozostał ją aż do ostatnich lat II wojny światowej. Natomiast w okresie między wiekiem XIV i XVI - obok spraw handlowych, które niewątpliwie prowadzone były na szeroką skalę na Dworze Artusa - zebrania większości kupców pochodzących z Gdańska i nie tylko, a także ich dalszej lub bliższej rodziny w sali głównej dworu, maiły głównie charakter rozrywkowy. Funkcję gospodarza pełniły tutaj zwłaszcza najpotężniejsze bractwa kupieckie, które z czasem osiągnęły status korporacji zawodowych. Było to w wieku XV ale stanowiło to również dopiero początek rozwoju bractw, które powiększały swoje majątki i wpływy. Aby zostać członkiem bractwa należało przede wszystkim prowadzić zakrojone na dużą skalę działania handlowe choć nie tylko. Do bractw przyjmowano również członków rodzin i osoby związane z kupiectwem jedynie pośrednio. Wszyscy ci ludzie zasiadali przy ławie, której nadano imię od patrona dworu, czyli właśnie Artusa.

Kiedy Rada Miejska przystąpiła do prac remontowych Dworu po pożarach, wspomniane już Bractwo św. Jerzego, mimo swojej potęgi i wpływów, musiało przenieść się w inne miejsce. Wybrano budynek położony przy Bramie Długoulicznej (która obecnie nosi nazwę Złotej Bramy) w roku 1494. Niesłusznie nazywano tą bramę imieniem św. Jerzego.

Obok Bractwa św. Jerzego na Dworze Artusa siedzibę swoją miały jeszcze inne, ale mniej znaczące organizacje, takie jak: : Bractwo Św. Rajnolda, Bractwo Malborskie, Bractwo Trzech Króli, Bractwo Św. Krzysztofa, Bractwo Holenderskie i Bractwo Żeglarzy. Za najważniejsze z nich uchodziło Bractwo św. Rajmonda uważane za najbardziej światłe z bractw. Prawdopodobnie główni założyciele tego bractwa wywodzili się z terenów nadreńskich. Przypuszczenie te opierano na fakcie, że to właśnie tam rozpowszechnił się kult św. Rajmunda. Dlatego też z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że bractwo posiadało liczne kontakty osobiste i handlowe z tamtymi rejonami. Z kolei członkowie bractwa imienia św. Krzysztofa posiadali liczne układy w mieszkańcami Lubeki, a dokładnie z kupiecką jego częścią. Zapewne stąd wzięła się druga nazwa, pod jaką funkcjonowało bractwo a mianowicie: Bractwo Lubeckie. Bractwo Św. Krzysztofa, Bractwo Trzech Króli oraz Bractwo Malborskie wyprzedzały inne bractwa ze względu na swoje bogactwo i przepych jakim się otaczali ich członkowie (nawet konstrukcja ław na jakich zasiadali na Dworze Artusa) w stosunku do skromnych i niekiedy wyglądających na ubogie ławy Bractwa Holenderskiego i Bractwa Żeglarzy, których miejsca mieściły się bardziej w środkowej części sali.

Rozbudowa Dworu Artusa i stopniowe jego przyozdabianie postępowały równolegle do rozwoju i ciągłego wzbogacania się miasta Gdańska. Szybki rozwój Dworu przypadał zawłaszcza na okres jakim była druga połowa XVI i początek XVII wieku. Historycy tłumaczą to niesamowicie szybkim awansie gospodarczym i społecznym miasta. Gdańsk w owym czasie obsługiwał prawie cały import zboża do krajów zachodnich, przez co stal się najważniejszym ośrodkiem handlowym kraju. Niemałe znaczenie miały również liczne przywileje nadawane przez kolejnych królów Rzeczpospolitej. Do najważniejszych z nich należy przede wszystkim przywilej Kazimierza Jagiellończyka z lat 1454 i 1477 (powtórzenie), z sprawą którego wzmocnił się patrycjat i stał się świadomy swojej politycznej i gospodarczej potęgi Przez to chciał zaznaczyć swoją obecność w mieście budując okazałe domy i stawiając zniewalająco piękne budowle. Nie trzeba oczywiście wspominać jak wielki wpływ miało to na rozbudowę Dworu Artusa.

Kiedy w roku 1552 do Gdańska przybył król Zygmunt August, Dwór Artusa przyozdobiono nową renesansową fasadą zamieszczoną od frontu, której autorami byli nieznanych bliżej kronikom historycznym artyści włoscy. Fasada ta została przebudowana w latach 1616-1617 na polecenie burmistrza Gdańska - Jana Speymana. Pracy tej podjął się Abraham van den Block. Tak opisywano wygląd nowej fasady :

"Zlikwidowano wówczas resztki wystroju gotyckiego fasady, pozostawiając jednak ostrołukową formę okien doskonale harmonizującą z nowymi elementami niderlandzkiego manieryzmu. Okno środkowe, w części przyziemnej otrzymało portal z medalionami portretowymi króla Zygmunta III Wazy i ówczesnego królewicza Władysława, późniejszego Władysława IV. Renesansowy szczyt z roku 1552 zastąpiono attyką, podzieloną pilastrami i zwieńczoną balustradą. W niszach attyki umieszczono alegoryczne posągi Siły i Sprawiedliwości; na szczycie dachu umieszczono posąg Fortuny. Między oknami na konsolach ustawiono rzeźby starożytnych bohaterów: Scypiona Afrykańskiego, Temistoklesa, Kamillusa, Judy Machabeusza."

W tej postaci fasada ta przetrwała w zasadzie do dnia dzisiejszego. W niezmienionej formie zachowały się również schody, założone przez gdańskich budowniczych około XVI wieku od strony wychodzącej na Długi Targ.

Fasada północna wychodząca na ulicę Chlebnicką zachowała swój pierwotny charakter gotycki. Nieudolna restauracja z roku 1840 niestety pozbawiła ją wcześniejszego, średniowiecznego wyglądu. Gdy w połowie XX wieku przystąpiono do odbudowy zabytku, który uległ zniszczeniu w wyniku działań wojennych i niemieckich bombardowań, starano się mu nadać kształt jaki nadali mu pierwsi budowniczy i konserwatorzy w XV wieku.

"Ryzalitowo wysunięta wieżyczka, mieszcząca klatkę schodową, otrzymała znowu dach pulpitowy; zniknął szpecący fryz pod gzymsem oraz nad portalem, pozostawiono jednak trójkątne pinakle w sterczynach szczytu. Prace rekonstrukcyjne w roku 1952 wydobyły na nowo piękno tego gotyckiego szczytu z XV wieku, o bogato profilowanych, występujących ze ścian filarkach, dzielących szczyt na cztery pola. Filarki te w dolnej partii szczytu łączone są profilem ceglanym, załamującym się trójkątnie w każdym polu, w górnej zaś partii, ponad gzymsem szczytu przechodzą w sześciokątne sterczyny zakończone pinaklami. Sterczyny połączone są ze sobą przerzutami ukośnych, płaskich łęków oporowych."

II. Dwór Artusa od wewnątrz.

Niestety niewiele wiadomo o wnętrzu Dworu Artusa w XV wieku. Wiadomo natomiast jak wyglądały prace remontowe po pożarach:

"…zastosowano rzut prostokątny w formie trójnawowej hali, której dziewięć pól późnogotyckich sklepień gwiaździstych wspierało się na czterech wysmukłych granitowych filarach."

Prawdopodobni wspomniane filary pochodziły jeszcze z czasów kiedy w tym miejscu znajdował się zburzony przez Gdańszczan w 1454 roku zamek komturów krzyżackich. Jako dowód tego twierdzenia można powołać różnorodność i znaczną przypadkowość elementów architektonicznych wnętrza dworu.

" Północno-wschodni filar był osiem centymetrów cieńszy od pozostałych trzech, a jego podstawę stanowił odwrócony kapitel o analogicznych formach, jakie miały dwa kapitale filarów południowych. Granitowa zaś baza filaru północno-zachodniego była niewątpliwie jedną z trzech znanych baz, ocalałych z krzyżackiego zamku. Dwa pozostałe kapitale oraz dwie bazy wykonano prawdopodobnie w czasie odbudowy Dworu Artusa w latach 1477 do 1481. "

Niektóre filary niestety po II wojnie światowej trzeba było zastąpić innymi, nowymi, gdyż uszkodzenia były tak wielkie, że całość groziła zawaleniem. zaprojektowanie i wykonanie wnętrza z XVI wieku było artystycznym przedsięwzięciem dużego kalibru. Problem polegał bowiem na tym, że wszystkie ławy ustawione były w jednym miejscu już od wielu lat i dlatego stanowiły swojego rodzaju symbol. Każde bractwo przypisane było swojego miejsca i zmiany powodowały zakłócenie wielowiekowego porządku.

"…jednak przy pewnych, nieodzownych kompromisach uzyskano wnętrze istotnie reprezentacyjne i wyróżniające się szczególnym bogactwem elementów zdobniczych. Uderzał ogrom rozmiarów sali oraz przepych barw i materiałów dobrze występujący przy intensywnym świetle, wpływającym przez sześć ogromnych okien gotyckich, po trzy w ścianach północnej i południowej, o bogatej kompozycji kolorowych szyb z heraldycznymi kartuszami i herbami."

Ponadto znajdowało się jeszcze we wnętrzu wiele pięknych malowideł i zdobień:

"Dzieła pędzla malarskiego, stolarka artystyczna, cenna ceramika, wyrafinowana snycerka, o bogatych i różnorodnych motywach dekoracyjnych, zręczne powiązanie elementów gotyckich z renesansowymi oraz rodzimymi składały się na reprezentacyjne wnętrze o harmonijnym współdziałaniu form i kolorów, wnętrze, które zdobyło miano jednego z najpiękniejszych. Dla uzyskania pełnego wrażenia, jakie niewątpliwie wywołało wnętrze Dworu Artusa należy dodać, że bogactwo dekoracji podkreślała jeszcze rozrzutnie stosowana wielobarwna polichromia i złocenia. Najbardziej dyskretna i stonowana była polichromia snycerki - biała ze złoceniami na niebieskim tle. Prostotą, lecz i pewną jaskrawością odznaczała się barwa ław i boazerii, o przewadze koloru czerwonego z szarym, przy błękitnych płycinach między pilastrami. Niewątpliwie najsilniejszym akcentem kolorystycznym był, stojący w północno- wschodnim rogu sali, wielki piec, błyszczący glazurą kafli, o wybijających się kolorach: ciemnoniebieskim poprzez brązy, fiolety, zielenie i szafiry kafli portretowych i figur alegorycznych".

Aby nadać wnętrzu oryginalny charakter i zarazem podkreślić, że miasto Gdańsk to morska potęga handlowa na ścianach porozwieszano liczne modele statków wojennych i kupieckich.

"Były to historyczne modele autentycznych okrętów i statków, wykonane szczegółowo: z olinowaniem, żaglami, pełnym wyposażeniem i z wszystkimi ozdobami. Tego rodzaju modele statków były wykorzystywane przez cieśli okrętowych jako pomocniczy materiał dokumentacyjny."

Modele wisiały również na sklepieniach. Jednym z najstarszych jest miniatura feluki śródziemnomorskiej, który od blisko pięciu wieków zdobił wnętrze sali. Jego cena jest tym wyższa, że należy on do najstarszych w całej Europie. Kolejnym, wyróżniającym się modele na Dworze Artusa był okręt produkcji gdańskiej "Mars" pochodzący z 1697 roku. Również ciekawy był model okrętu "Sant Jacob: który reprezentował technikę, którą budowano statki XIX wieku.

Jedna z ksiąg poświęconych Dworowi, mówi:

" Na szczególną jednak uwagę w ocenie całości zdobnictwa sali Dworu Artusa zasługuje przemyślany i konsekwentnie przeprowadzony, przepojony tendencją dydaktyczną i moralizatorską program ikonograficzny malarskiej i rzeźbiarskiej dekoracji wnętrza. Zespół obrazów i rzeźb - o tematyce zaczerpniętej z historii, Biblii, mitologii i podań starożytnego świata - wyrażał dążenie do stałego rozwijania cnót obywatelskich i utrwalenia związku porowego miasta z resztą ziem Rzeczypospolitej. Ten wystrój ikonograficzny był ponadto zwierciadłem programu politycznego oraz ambicji intelektualnych i artystycznych gdańskiego patrycjatu."

Na dwa lata przed rozpoczęciem pierwszej wojny światowej, polski publicysta i pisarz ze stołecznej Warszawy - Antoni Chołoniewski, napisał będąc pod wielkim wrażeniem ostatniego pobytu wmieście Gdańsku w popularnym w owym czasie czasopiśmie o nazwie "Świat" o gdańskim Dworze Artusa w następujący sposób:

"Wewnątrz zdaje się jeszcze żyć i rządzić Rzeczpospolita. Wzrok ślizga się po rzezanym z drzewa, barwnym posągu Kazimierza Jagiellończyka, z berłem i królewskim jabłkiem w dłoni; po fryzie, przedstawiającym triumfalny wjazd tego króla; po marmurowym posągu Augusta III, którego panegiryczna uniżoność mieszczan przebrała w strój rzymskiego cezara(...)".

III. Dwór Artusa w czasach najnowszych.

Kiedy 28 marca 1945 roku w wyzwolonym mieście Gdańsk żołnierze polscy wywieszali flagi biało czerwone nie zapomnieli również o słynnym Dworze Artusa. Budynek ten jak żaden nie zasłużył na takie wyróżnienie. Był on wszak symbolem przynależności Gdańska do Rzeczpospolitej. Jednak mimo swojej dostojności Dwór jak z resztą całe miasto znajdował się w opłakanym stanie. Przeciągające się walki i ciągłe bombardowania zniszczyły miasto w znacznym stopniu. Dwór nie ustrzegł się Niemieckich bomb i jego konstrukcja została poważnie naruszona. Odbudowe i kapitalny remont zakończono dopiero w 1952 roku. Większość zabytków i drogocennych przedmiotów została wywieziona na zachód przez armię niemiecką, jednak szczęśliwie dla dworu większość z nich powróciła.

"Mieszczaństwo gdańskie było w pełni świadome, że swój dobrobyt zawdzięczało nie tylko korzystnemu położeniu miasta Gdańska u ujścia wód wiślanych do morza. Zawdzięczało ono swe znaczenie w znacznej mierze, jeżeli nie całkowicie, wielkim uprawnieniom handlowym, jakie zapewniła miastu szczodrobliwość Kazimierza Jagiellończyka i jego sześć przywilejów dla Gdańska z lat 1454 - 1477. Nic też dziwnego, że właśnie w Dworze Artusa, reprezentacyjnym gmachu kupiectwa gdańskiego, znalazło się w jego artystycznym wystroju - jak to już kilkakrotnie było podkreślane - tyle dokumentów polskości Gdańska z wieków od XV do XVIII. Przetrwały one dawniejsze burze i zawieruchy wojenne, przetrwały też XIX wiek, wiek zaboru pruskiego, choć wówczas pustką i ubóstwem tchnęła sala Dworu Artusa, a tylko - jak to w poetycznej wizji ujął w 1896 roku Wiktor Gomulicki - blady blask księżyca oświecał dawne portrety i posągi królów Polski, świadków minionego dobrobytu miasta."

Dwór Artusa jest zapewne jednym z budynków od którego najbardziej przywiązany jest każdy Gdańszczanin. Mimo ciężkiego okresu XIX i początku XX wieku stoi nadal, przypominając, jaką potęgą niegdyś był Gdańsk.

BIBLIOGRAFIA:

1. Gdańsk, jego dzieje i kultura, Warszawa 1974;

2. Gosieniecka A., Malarstwo gdańskie XVI i XVII w., Katalog wystawy, Gdańsk 1967;

3. Krzyżanowski L., Gdańsk, Sopot, Gdynia, "Przewodnik", Warszawa 1970;

4. Jakrzewska-Śnieżko Z., Dwór Artusa w Gdańsku, Poznań-Gdańsk 1972.