Pana Tomasza, jednego z głównych bohaterów noweli pozytywistycznej „Katarynka” pióra Bolesława Prusa, poznajemy poprzez wypowiedzi trzecioosobowego narratora utworu. Na początku lektury dowiadujemy się jedynie, że pan Tomasz mieszka w Warszawie, o czym informują nas nazwy ulic i placów, którymi lubił przechadzać się mężczyzna. W pierwszej części utworu narrator opisuje także wygląd pana Tomasza: jest to mężczyzna o siwych włosach z pozostawionymi bokobrodami, o nieco pochylonej sylwetce, ubrany elegancko, spacerujący z laską lub jedwabnym parasolem w zależności od pogody. Twarz pana Tomasza była rumiana, a oczy siwe i łagodne. Dowiadujemy się również, że Pan Tomasz był zawsze mocno zamyślony i chodził bardzo spokojnie i powoli.W kolejnej części utworu poznajemy wreszcie imię naszego bohatera, a także fakt, iż spaceruje on ulicą Miodową już od trzydziestu lat. Okazuje się także, że był on kiedyś prawnikiem, pracował jako obrońca, teraz zaś jest już na emeryturze. Poznajemy także opis wyglądu i charakteru pana Tomasza za młodu – był to wesoły, rozmowny młodzieniec, interesujący się sztuką, niezwykle żywiołowy, trzymał się zawsze prosto, miał bujną czuprynę, a jego twarz zdobiły wąsy ostro zakręcone ku górze. Sztuce, swojej pasji, nie poświęcał jednak zbyt wiele czasu, gdyż najbardziej zajmowały go kobiety, którym podobno niezwykle się podobał. Spędzał z nimi wiele czasu, chadzał na wystawne kolacje, flirtował, ale przeważnie tylko na takich rozrywkach kończyły się jego związki. Nigdy się nie ożenił, gdyż jak twierdził, nie znalazł odpowiedniej kobiety w młodości, a gdy był już starszy i nawet urządził mieszkanie, aby móc założyć rodzinę i tam się z nią wprowadzić, było już na to za późno. Także praca,kariera i chęć wzbogacenia się nie sprzyjały planom założenia rodziny. Kiedy już zrozumiał, że nie znajdzie żony, poświecił się w pełni wyposażaniu swojego ogromnego mieszkania w cenne meble i dzieła sztuki. W końcu jego lokum stało się galerią, gdzie gościli nie tylko przyjaciele i znajomi, ale także miłośnicy obrazów i bywalcy wystawnych przyjęć i koncertów, które organizował mecenas. Poza tym pan Tomasz lubił także uczęszczać do teatru, gdzie przyglądał się grze aktorów, ale nigdy ich nie krytykował, gdyż taki miał zwyczaj.Pan Tomasz miał pewne utarte przyzwyczajenia, takie jak codziennie powtarzana niemalże identycznie trasa spaceru, nawyk zakładania na każdą okazję cylindra i noszenia wypolerowanych, lśniących butów. Te nawyki mogą sugerować pewien pedantyzm naszego bohatera.Pan Tomasz był dżentelmenem, nigdy nie obraził żadnej kobiety, choć miał świadomość, że nie są one istotami bez wad. Uważał, że kobiety należy traktować jak dzieła sztuki – można je podziwiać, ale na bezpieczną odległość.Najbardziej znamienną cechą charakteru mecenasa była jego nienawiść do katarynek. Na dźwięk muzyki tych urządzeń, pan Tomasz wpadał w niesłychany gniew, gdyż uważał, że ich muzyka to profanacja sztuki. Aby uniknąć kataryniarzy, pan Tomasz był nawet skłonny płacić wyższy czynsz i przekupywać kolejnych dozorców kamienicy.Istotne zmiany w życiu i zachowaniach mecenasa zaczęły zachodzić, kiedy spostrzegł przez okno lokatorki mieszkania dla ubogich: dwie kobiety z około ośmioletnią dziewczynką. Pan Tomasz zaczął je regularnie obserwować, doszedł do wniosku, że są ubogie, aż pewnego razu zdał sobie sprawę, że biedna dziewczynka, której największą radością w tym smutnym domu było wystawianie twarzy do słońca, jest niewidoma. Głęboko się tym przejął, jednak poproszony o pomoc przez znajomego w rozstrzyganiu pewnej trudnej sądowej sprawy, zapomniał zupełnie o dziewczynce i jej współlokatorkach.Wreszcie ubogie kobiety przeniosły się do kamienicy, w której mieszkał pan Tomasz, a mała dziewczynka narzekała, że musi wszystkiego uczyć się od nowa, rozkładu pomieszczeń, przedmiotów itd., a także, że mieszkanie jest smutne i nie ma żadnej rozrywki. Wtedy mecenas przypomniał sobie o sąsiadkach. Pewnego dnia na podwórze kamienicy, wbrew zakazowi, dostał się kataryniarz. Okropnie zdenerwowany Pan Tomasz chciał go wyrzucić, ale zauważył radość malej dziewczynki, wywołaną przez muzykę. Wtedy bohater zrozumiał, jak wiele ten dźwięk znaczy dla ośmiolatki i zapomniał o swojej nienawiści do urządzenia! Zaczął regularnie zapraszać kataryniarzy i hojnie ich wynagradzać, ciesząc się radością niewidomej sąsiadki. Uświadomił sobie także, że trzeba dziewczynce pomóc, zaczął więc szukać najlepszych okulistów.Pan Tomasz był bohaterem pozytywnym, miał jednak odrobinę za dużo przyzwyczajeń, których sztywno się trzymał. Pojawienie się małej dziewczynki zmieniło jego zawsze zgodny z ustalonym planem tryb życia, a także pomogło pozbyć się nienawiści do katarynek.
Kalamburka
Kalamburka
Junior Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
Kalamburka
Junior Bryk