Reduta Ordona - streszczenie krótkie
Trwa bitwa pomiędzy Polakami a Moskalami. Sytuację obserwuje młody adiutant, który relacjonuje ją na bieżąco. Szanse pomiędzy stronami są bardzo nierówne, ponieważ Rosjanie dysponują nieporównanie większą liczbą ludzi i posiadają 200 armat przeciw 6 polskim. Mimo trudnej sytuacji duch bojowy w Polakach nie ginie i walczą do ostatniej kropli krwi. Adiutant pyta: „Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?”. Podsumowuje, że srogi car siedzi wygodnie w stolicy daleko od miejsca wojny, nie narażając swojego życia, za to od jego woli, a wręcz kaprysu, zależą tysiące ludzkich istnień. Ludzie boją się go, umierając ze strachu, nawet na jego dworze. Boją się go Turkowie i Francuzi, a jedynie Polacy stają do walki, sięgając po skradzioną przez cara koronę polskich królów. Tymczasem rosyjscy żołnierze umierają na uciechę swojego władcy, nie mając innego wyjścia.
Wnet reduta Ordona, która jeszcze przed chwilą błyskała ogniem armat, zalana zostaje wielką liczbą rosyjskich żołnierzy i upada. Generał próbuje dostrzec przez lunetę Ordona i prosi o to, by zrobił to też adiutant. Okazuje się, że Ordon, trzymając w ręce rozpaloną świecę, wbiega do magazynu amunicji, doprowadzając do ogromnego wybuchu, który pochłania pozostałych przy życiu żołnierzy obydwu stron. Teraz spoczywają w „rozjemczej mogile”. Adiutant mówi, że Moskale już nie muszą słuchać cara, choć nie wie, gdzie podzieją się ich dusze. Wskazuje, że Ordon powinien być patronem szańców, ponieważ czyn, którego dokonał, był w słusznej sprawie i wymagał ogromnej odwagi. Przepowiada także katastrofę z woli Boga, jeśli car nie zostanie zatrzymany w swym szatańskim dziele.