Adiutant opowiada to, co widział podczas walki Polaków z Moskalami. Mówi, że nie padł rozkaz do strzału, dlatego wszedł na działo i rozejrzał się. Wokół słychać było huk 200 armat i ogromna liczba rosyjskiej artylerii, która przypominała swoim rozmiarem morze. Mówi, że widział także rosyjskiego wodza, który dał znak mieczem i wysypała się cała kolumna piechoty z bagnetami. Porównuje ich do sępów, które „czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy”.
Przeciwko Moskalom w gotowości stoi jak głaz reduta Ordona, posiadająca zaledwie 6 armat, ale nieustannie wypuszczających bomby i kule w stronę wroga. Strzały są celne i trafiają w środek kolumny.
Adiutant widzi kule, które latają między żołnierzami i zabijają nieprzyjaciela. Najgorszy jest jednak odgłos walki i upadających trupów oraz jęków rannych: „gdy kolumnę od końca do końca przewierci, jak gdyby środkiem wojska przyszedł anioł śmierci”.
Adiutant pyta, gdzie jest władca, który wyprawia tłum na rzeź i czy jest równie odważny, jak jego żołnierze i ryzykuje jak oni. To pytanie retoryczne, bo odpowiada na nie natychmiast, twierdząc, że król siedzi w stolicy 500 mil od pola walki, uważając się za władcę połowy świata. Drgnięcie jego brwi wysyła rodziny na śmierć i tysiące matek przyprawia o płacz. Adiutant dalej mówi, że król jest „jak Bóg silny, jak szatan złośliwy” i boją się go Turcy, a także płaszczą się przed nim Francuzi. Wówczas tylko Warszawa nie boi się jego mocy i podnosi na niego rękę, odbierając skradzioną koronę polskich królów. Dalej mówi o mocy cara, który przyprawia o strach mieszkańców Petersburga i carskich dworzan. W swojej mocy ma wojsko, które dla poprawy jego humoru gotowe jest umierać.
Żołnierze Moskali zbliżają się do reduty i znajdują się na białych wałach. Reduta, jeszcze przed chwilą rozżarzona od wystrzałów, gaśnie jak motyl. Adiutant zastanawia się, czy zostało już pogrzebane ostatnie działo i ostatni żołnierz.
Adiutant zastanawia się, czy w ruch pójdzie ręczna broń, którą nieraz widział w użyciu, kiedy niewielka liczba dzielnych żołnierzy potrafiła stawić czoła natłokowi Moskali. Przypomina sobie, jak było słychać rozkaz za rozkazem i strzał za strzałem. Żołnierze wierni dowódcom walczyli do samego końca. Adiutantowi wydawało się, że właśnie wróg wszedł w okopy, jak robactwo rzucające się na trupa. Była to chwila trudna dla obserwatora i ledwie słyszał głos generała, który obserwował redutę przez lunetę. Nawet on uronił łzę, widząc, że reduta jest już stracona. Poprosił adiutanta, aby ten zerknął przez lunetę i spróbował znaleźć Ordona. Chłopak dojrzał go, jak trzyma palną świecę i wskakuje z nią do lochów, podpalając magazyn amunicji. Rozlega się ogromny huk, ponieważ Ordon wysadził całą broń, wywołując tym samym gigantyczny wybuch. Reduta zniknęła, tworząc wspólną mogiłę Moskali i Polaków. Rosjanie nie słuchają już cara. Adiutant zastanawia się, gdzie podziały się dusze zmarłych żołnierzy. Mówi, że Ordon będzie patronem szańców, ponieważ „dzieło zniszczenia w dobrej sprawie jest święte, jak dzieło tworzenia”. Ostrzega również przed katastrofą z ręki Boga, która nadejdzie, jeśli nadal będą trwały rządy carskiego tyrana.
W jaki sposób Reduta Ordona ukazuje Rosjan i cara?
Reduta Ordona pokazuje bitwę Polaków z Rosjanami w czasie powstania listopadowego. Bohaterska walka Polaków została ostatecznie przegrana, jednakże Rosjanie mieli przewagę liczebną i zbrojną. Wydarzenie opisane w wierszu stało się dla poety niejako pretekstem do rozliczenia cara i Rosjan, za zagrabienie i bezprawne odebranie niepodległości Polakom. Wskazuje tu na samowolę cara, który bezdusznie wysyła swoich ludzi na śmierć, podczas gdy sam wygodnie odpoczywa w bezpiecznym miejscu:
„Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy,
Król wielki, samowładnik świata połowicy”.
Rosjanie, jako naród, są jedynie narzędziem i zabawką w rękach cara:
„Car dziwi się – ze strachu drżą Petersburczany,
Car gniewa się – ze strachu mrą jego dworzany;
Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara
Jest Car. – Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara”.
Mickiewicz pokazuje cara, jako bezwzględnego tyrana, który za nic ma cierpienie i śmierć swoich ludzi. Bawi się w wojnę i jawi się, jako samozwańczy władca:
„[…] jak Bóg silny, jak szatan złośliwy”.
Rosjanie cierpią z powodu cara, a matki opłakują swoje dzieci wywiezione na Sybir. Tylko Polacy mają odwagę sprzeciwić się jego woli, ściągając mu z głowy ukradzioną koronę polskich królów. Nawet jeśli walka jest nierówna, Polska się nie poddaje. Ordon, widząc klęskę toczącej się bitwy, wysadza szaniec wraz z zapasem broni, aby nie wpadła w ręce wroga.
Dlaczego Reduta Ordona była tekstem zakazanym?
Reduta Ordona jest jednym ze słynniejszych utworów Adama Mickiewicza i z pewnością można go zaliczyć do literatury zagrzewającej do walki, dodającej Polakom wiary w odzyskanie niepodległości. Autor bez ogródek krytykuje tu cara, nie przebierając w porównaniach. Obnaża jego bezwzględność i brak troski o własnych rodaków, przedstawia go jako złodzieja korony polskiej i samozwańczego władcę połowy świata. Tak daleko idąca krytyka nie mogła umknąć cenzurze w czasie, gdy Polska nadal pozostawała ujarzmiona pod carskim zaborem.
Trzeba również pamiętać, że Reduta Ordona nawiązuje do faktycznych zdarzeń, mających miejsce w trakcie powstania listopadowego w 1831 roku. Bitwa była wprawdzie przegrana, ale Mickiewicz chwali tu bohaterską postawę Polaków, którzy jako jedyni odważyli się stawić czoła carowi i walczyć o niepodległość:
„Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!”
Reduta Ordona szybko zyskała popularność czytelników, wśród których krążyły liczne nielegalne odpisy i przedruki wiersza. Co ważne, sława utworu wyszły poza zabór rosyjski i dzieło dystrybuowane było także poza jego granicami (m.in. w zaborze pruskim). Utwór był także konspiracyjnie deklamowany w trakcie ważniejszych okazji, pokrzepiając serca, wzruszając i zagrzewając do dalszej walki o niepodległość. Oczywistym jest fakt, że car nie mógł zgodzić się na popularyzację tego utworu.
Mickiewiczowi niezwykle bliska była walka o wolność ojczyzny i Reduta Ordona nie jest jedynym utworem, w którym poeta daje wyraz swojej nienawiści do cara. Podobny obraz rosyjskiego władcy opisał w Dziadach cz. 3.
Dlaczego Reduta Ordona jest utworem patriotycznym?
Sprawa walki o niepodległość Polski, która przebywała pod zaborami, była dla Mickiewicza niezwykle ważna. Rozumiał doskonale powagę sytuacji. Sam chciał walczyć w powstaniu listopadowym, ale za późno udało mu się wydostać z Rosji. Doceniał poświęcenie powstańców i na swój sposób próbował dodawać rodakom otuchy w tym trudnym czasie, poprzez swoją twórczość.
Jednym z ważniejszych utworów patriotycznych Adama Mickiewicza jest Reduta Ordona – dzieło opisujące jedną z podwarszawskich bitew, stoczonych przez niewielki oddział powstańców z mocarnymi Rosjanami. Przeciwnik posiadał nieporównanie więcej armat (Rosjanie 200, powstańcy zaledwie 6) i sił ludzkich. Pomimo przewagi Moskali, Polacy bronili się do ostatniej chwili. Gdy Ordon zobaczył, że nieuchronnie czeka ich klęska, postanowił przynajmniej nie dopuścić do tego, by wróg zdobył zapasy broni i amunicji ukryte w szańcu. Zapadła decyzja o wysadzeniu okopów. Wybuch zabił wprawdzie ostatnich powstańców, ale okazał się śmiertelny także dla sporej ilości Rosjan.
O patriotyzmie zawartym w Reducie Ordona możemy mówić nie tylko z powodu opisywanych walk powstańczych i wychwalaniu odwagi Polaków, ale także ze względu na bezkompromisową krytykę cara, z jaką mamy tu do czynienia. Mickiewicz nazywa go samowładnikiem i złodziejem, a także wytyka mu znieczulicę wobec własnego narodu:
„Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci;
Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci;
Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy”.
Krytyka tyrańskiej władzy cara i pochwała dzielnej postawy powstańców listopadowych, stanowią zagrzanie do dalszej walki o niepodległość ojczyzny. Poświęcenie Ordona osiąga tak wysoką rangę, że autor nazywa go patronem szańców.
Reduta Ordona — jak skończyła się obrona frontu?
Finał Reduty Ordona pokazuje dramatyczną walkę do samego końca i bohaterskie poświęcenie powstańców i ich dowódcy – Ordona, który widząc, że nie ma już szans na dalszą obronę szańca, podjął trudną decyzję o wysadzeniu lochów, pełnych zapasów broni i amunicji, aby nie wpadły w ręce Moskali. Walka była zatem pozornie przegrana, gdy nieliczni powstańcy stawiali dzielnie czoła dwustu rosyjskim armatom, mając na obronę tylko 6. W rzeczywistości Polacy odnieśli symboliczne zwycięstwo, ponieważ w wybuchu pogrzebali także setki żołnierzy przeciwnika, odważnie walcząc do samego końca.
Mickiewicz wychwala odwagę Ordona i widzi w nim patrona szańców:
„Dusze gdzie? – nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona.
On będzie Patron szańców! – Bo dzieło zniszczenia
W dobrej sprawie jest święte, jak dzieło tworzenia”.
Moskale polegli wraz z powstańcami, gdy wybuch przykrył ich ziemią, tworząc wspólną mogiłę. Uwolnili się tym samym spod władzy cara:
„Działa, i naszych garstka, i wrogów gromady:
Wszystko jako sen znikło. – Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży – rozjemcza mogiła.
Tam i ci, co bronili, - i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli.
Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza
Moskiewska tam raz pierwszy cesarza nie słusza”.
Mickiewicz daje tu także wyraz zrozumieniu dla Rosjan, wykonujących carskie rozkazy. Oni także są ofiarami bezwzględnego i złego władcy.
Co jest tematem utworu Reduta Ordona?
Tematem utworu Reduta Ordona jest bitwa powstańców z Rosjanami w 1831 r. Walka Polaków była w zasadzie skazana na klęskę, ponieważ przewaga Moskali była wręcz miażdżąca:
„[…] dwieście harmat grzmiało.
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jak morza brzegi; […]
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota,
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze reduta Ordona.
Sześć tylko miała harmat; […]”
Powstańcy jednak bronili się do ostatniej chwili, a gdy Ordon zobaczył nieuchronną przegraną, wówczas wysadził znajdujący się w okopach magazyn amunicji i broni, aby ta, nie zasiliła jeszcze bardziej oprawcy.
Fabuła dzieła oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Mowa tu walce stoczonej 6 września 1831 roku pod Warszawą: między Wolą a Szczęśliwcami. Bitwa toczyła się przy reducie nr 54, którą dowodził nie podporucznik Julian Konstanty Ordon, ale kapitan Franciszek Bobiński. Faktycznie doszło tu do wysadzenia magazynu, jednakże sam Ordon nie zginął tak, jak tytułowy bohater Mickiewicza. W rzeczywistości przeżył bitwę i w późniejszych latach walczył w powstaniach wielkopolskich i o wolność Włoch. Co ciekawe, nie zginął w walce, tylko popełnił samobójstwo. Mickiewicz zapisał go swym dziełem na kartach historii i literatury, jako bohatera oddającego życie dla sprawy. Tego typu puenta zdecydowanie lepiej działała na pokrzepienie serc i wezwanie do walki o niepodległość, a taką rolę miał spełniać (i doskonale spełniał) utwór zakazany przez władze i potajemnie powielany.
Reduta Ordona — kto opowiada o wydarzeniach?
Reduta Ordona stanowi poetycki zapis autentycznej historii, która rozegrała się pod Warszawą podczas powstania listopadowego. Obroną reduty kierował Ordon, który pomimo druzgoczącej przewagi wroga, dzielnie stawiał mu czoła wraz z niewielkim gronem powstańców. Mickiewicz opowiada o bohaterskiej walce ustami adiutanta Ordona, czego dowodzi podtytuł utworu: Opowiadanie adiutanta. Początek wiersza potwierdza także, że narrator nie uczestniczył w walce i był naocznym obserwatorem:
„Nam strzelać nie kazano. – Wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole; dwieście harmat grzmiało.
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jak morza brzegi;”
Adiutantem Ordona był Stefan Garczyński, który będąc jednocześnie przyjacielem Adama Mickiewicza, opowiedział mu o wydarzeniach, których był faktycznym świadkiem. Poeta w swoim dziele nie wykorzystał jednak wszystkich faktów dosłownie i niektóre zmienił wedle pisarskiego zamysłu. W rzeczywistości obroną reduty dowodził kapitan Franciszek Bobiński, a nie Ordon. Ponadto bohaterska śmierć tytułowego podporucznika jest także wytworem wyobraźni Mickiewicza. Ordon przeżył bitwę i zginął w znacznie mniej bohaterskich okolicznościach (popełnił samobójstwo, będąc już starcem).
Obecnie miejsce po „reducie Ordona”, czyli reducie nr 54 jest wpisane na listę zabytków narodowych.
Reduta Ordona jako wydarzenie historyczne
Adam Mickiewicz był bacznym obserwatorem życia politycznego i gorącym zwolennikiem walki narodowo-wyzwoleńczej. W swoich utworach częstokroć do niej nawoływał, dawał nadzieję na pokonanie zaborcy i składał hołd bohaterom ojczyzny. Podobnie stało się z Redutą Ordona. Utwór powstał dzięki relacji Stefana Garczyńskiego, będącego świadkiem obrony reduty nr 54 – dziś popularnie zwanej Redutą Ordona (miejsce zyskało także status zabytku narodowego). Bitwa opisana w wierszu naprawdę miała miejsce, choć poeta zmienił parę drobiazgów.
Faktyczna obrona fortu nr 54 miała miejsce 6 września 1831 roku pod Warszawą, a zatem w trakcie powstania listopadowego. Heroiczna walka powstańców zakończyła się klęską, ze względu na zdecydowaną przewagę zaborcy (ogromna liczba wojsk rosyjskich, uzbrojona w 200 armat ruszyła na garstkę powstańców, zaciekle broniących się z pomocą 6 armat). Powstańcami nie dowodził Ordon, którego Mickiewicz wybrał na narodowego bohatera, wysadzającego magazyn amunicji. Oddziałem kierował Franciszek Bobiński, a do wybuchu wprawdzie doszło, ale podporucznik Ordon przeżył potyczkę (walczył m.in. w powstaniach wielkopolskich i zginął… śmiercią samobójczą wiele lat później).
Przedstaw motyw poświęcenia dla ojczyzny w utworze Reduta Ordona?
Motyw poświęcenia dla ojczyzny jest żywy w literaturze poruszającej tematykę walki powstańczej o niepodległość Polski. Znaleźć go można między innymi w utworze Mickiewicza Reduta Ordona. Opisane tu wydarzenia mają swoje korzenie w faktycznych wydarzeniach z czasów powstania listopadowego, kiedy Polacy do ostatniej chwili bronili swojego fortu. Poświęceniem dla ojczyzny była tu nie tylko walka o wolną Polskę i gotowość do oddania życia za wyzwolenie spod zaborów.
Trzeba pamiętać, że walka powstańców z Rosjanami była niezwykle trudna. Co więcej, nawet w czasach zaborów, powstania miały tyle zwolenników, co przeciwników, którzy widzieli klęskę już na etapie planowania. Polskie siły powstańcze były nieporównanie gorzej uzbrojone i liczyły zdecydowanie mniej ludzi, niż armia zaborcy, co nieuchronnie prowadziło do przegranej.
Myśląc o poświęceniu dla ojczyzny, nie można zapomnieć o wzmożeniu restrykcji zaborcy na całym narodzie. Ryzyko nie leżało wyłącznie po stronie czynnie walczących powstańców, ale równie groźnie było dla ich bliskich i pozostałych rodaków, którzy w odwecie cara byli jeszcze bardziej represjonowani. Była to kara za podniesienie ręki na cara. Powstańcy wykazywali się niezwykłą odwagą i bohaterstwem, poświęcając się dla dobra ojczyzny.