Kapelusz za sto tysięcy

Adam Bahdaj

Streszczenie szczegółowe

Powieść podzielona jest na rozdziały i pisana w pierwszej osobie. Narratorem jest Krysia, która opowiada całą historię.

Sobota

Byłam szefem gangu

W sobotę padał deszcz. Narratorka wyjechała z rodzicami i bratem na wakacje nad morze do Nieborza. Nazywa się Krystyna Cuchowska, ale uważa, że powinna być chłopcem. Idzie do VI klasy. Mieszka w Warszawie na Saskiej Kępie i przewodzi gangowi, jako Dziewiątka. Wygrała przewodnictwo w walce, dzięki temu, że zapisała się na dżudo.

Dziewczynka opowiada o Nieborzu i dziwnych nazwach ulic, które brzmią, jakby je ktoś wymyślał dla żartu. W pogodne dni wszyscy spędzają czas na plaży, a w niepogodne – w kawiarni Jantar, albo na tarasie hotelu Pod Trzema Żaglami. Większość osób jest poparzona słońcem, dlatego Nieborze wygląda, jak wioska indiańska. Bohaterka marzy o przygodzie.

SPOTKANIE Z ORNITOLOGIEM

Po dwóch upalnych dniach pogoda się zepsuła i zaczęło padać. Tata i Jacek poszli na ryby, a mama grała w brydża. Krysia chciała zbierać bursztyny z mamą, ale w końcu poszła sama. Wyobrażała sobie, że zbiera kawałki złota, znajdując kolejne bursztyny. Nagle do zauważonego znaleziska schylił się jakiś chłopak, uznając je za swoje. Po krótkiej wymianie zdań nieoczekiwanie został powalony na ziemię. Dziewczynka poinformowała go, że jest szefem gangu i ostrzegła, żeby z nią nie zadzierał. Chłopiec za to odgrażał się, że jest ornitologiem. Po chwili zaczęli już rozmawiać normalnie, a Krysie zaciekawiły gniazda ptaków, o których opowiadał nieznajomy. Miał na imię Maciek i mieszkał w Marysieńce na ulicy Słowiczej. Dzieci umówiły się, że jeszcze się spotkają.

TO NIE MÓJ KAPELUSZ

Krysia wracała z plaży ze słoiczkiem pełnym bursztynów i postanowiła wstąpić do kawiarni Jantar na rurkę z kremem. Kawiarnia była pełna ludzi. Dziewczynka powiesiła mokrą pelerynę na wieszaku obok dwóch takich samych kapeluszy z beżowej popeliny, które zwróciły jej uwagę. Jedząc rurkę z kremem, zauważyła bardzo eleganckiego mężczyznę z fajeczką w ustach, który zabrał jeden z kapeluszy i wyszedł z kawiarni. Bohaterka nazwała go Gogusiem. Chwilę później do wieszaka podszedł niedbale ubrany, łysy mężczyzna i sięgnął po drugi kapelusz. Zorientował się, że kapelusz, który trzyma w rękach, nie jest jego. Krysia od razu do niego podeszła i powiedziała, że widziała człowieka, który zabrał drugie nakrycie głowy i może go poszukać. Mężczyzna nieśmiało skorzystał z uprzejmości dziewczynki, ale Goguś zniknął. Krysia wróciła, przestawiła się jako szefowa gangu. Nieznajomy ucieszył się, sądząc, że otrzyma pomoc w znalezieniu kapelusza. Krysia mówiła mu wprawdzie, że przecież obydwa są takie same, ale mężczyźnie zależało na ponownej zamianie. Poprosił, aby dziewczynka powiedziała tamtemu człowiekowi, że zamieniony kapelusz czeka na niego w Jantarze.

MOŻE PANA DUCH BYŁ W JANTARZE?

Po zjedzeniu rurek Krysia poszła na spacer uliczkami Nieborza. Nagle dziewczynka zobaczyła Gogusia. Podeszła do niego i powiedziała, że pomyłkowo zamienił kapelusze i właściwy jest do odbioru w Jantarze. Mężczyzna stwierdził, że to bzdura, ponieważ nie było go dziś w kawiarni. Uwagę Krysi zwróciła nienabita fajeczka, którą rozmówca nie wiadomo po co trzymał w ustach. Goguś powtarzał, że to jakaś pomyłka i pokazał swój monogram WK na wkładce kapelusza, po czym zniecierpliwiony poszedł w swoją stronę. Dziewczynka postanowiła go śledzić. Stwierdziła, że wyszła z domu jako szefowa gangu, a wraca jak detektyw.

PRZEPRASZAM, JAK SIĘ PAN NAZYWA?

Krysia próbowała rozwiązać zagadkę zamienionych kapeluszy podczas popołudniowego spaceru, gdy spotkała łysego mężczyznę z kawiarni. Okazało się, że idzie do kawiarni zapytać, czy ktoś oddał jego kapelusz. Poszli razem. Dziewczynka nie zdradziła, że spotkała Gogusia, tylko jak przystało na detektywa, zadawała rozmówcy szereg pytań, które miały jej pomóc w śledztwie. Dowiedziała się, że zaginiony kapelusz nie miał monogramu, za to pod wkładką włożony był kawałek gazety. Co więcej, niepozorne nakrycie głowy warte było tyle, co cena zakupu, ale niebawem mogło się okazać, że to kapelusz za sto tysięcy, albo więcej. Rozmówca nie chciał jednak zdradzić powodu nagłej zmiany wartości. Dowiedziała się także, że nieznajomy jest wiolonczelistą i nazywa się Walery Kolanko. Poprosiła, aby obejrzeć kapelusz zostawiony w kawiarni i okazało się, że w środku znajduje się monogram WK! Wiolonczelista jednak uparcie twierdził, że to nie jego kapelusz, pozostając jednocześnie nieco tajemniczym.

PTASZEK NA SIEDEM LITER

Krysia analizuje wszystkie informacje, próbując zrozumieć, dlaczego obydwa kapelusze mają monogramy, żaden z nich nie należy do wiolonczelisty, a Goguś wypiera się wizyty w kawiarni. Postanawia śledzić wiolonczelistę. Kolanko zniknął za murem i dziewczynka gubi go w dżungli roślin. Niespodziewanie zatrzymał ją staruszek na wózku, dopytując, co robi na prywatnym terenie. Krysia odpowiada, że szuka ptaków, bo jest ornitologiem. Na to kaleka poprosił o pomoc w odgadnięciu hasła w krzyżówce: co to za ptak na 7 liter, zaczyna się na „m” i kończy na „t”, ale dziewczynka nie wiedziała.

GOGUŚ ODBIERA DEPESZĘ

Bohaterka analizowała fakty, idąc przez miasteczko. Przed hotelem Pod Trzema Żaglami zobaczyła Gogusia i zaczęła go śledzić. Mężczyzna, mijając dziewczynkę, udał, że jej nie widzi, po czym poszedł na pocztę. Krysia weszła za nim do budynku. Okazało się, że Goguś dostał depeszę z Warszawy. Po wyjściu z urzędu przeczytał ją, po czym potargał i rzucił na ziemię. Dziewczynka pozbierała kawałki papieru, aby złożyć je w całość.

„KAPELUSZ PEŁEN DESZCZU”

Krysia pobiegła do Marysieńki do Maćka, aby poskładać depeszę. Poznała tam babcię chłopca, która uwielbiała czytać kryminały, toteż postanowiła pomóc dzieciom w rozwikłaniu zagadki. Dziewczynka opowiedziała całą historię zaginionego kapelusza babci i Maćkowi, po czym zabrali się do składania podartej depeszy. Okazała się, że brakuje kilku fragmentów i treść jest niezrozumiała. Rozszyfrowali tylko:

„SPE….. – ZA……….. NA – SIĘ – SIO MEGO – BM –

KAPELUSZ – PEŁEN – DESZCZU – MARABUT

Na górze figurował adres:

… SŁAW - …ASIEWICZ – NIEBORZE – POST RE…”

Babcia stwierdziła, że „Kapelusz pełen deszczu” to tytuł sztuki teatralnej. Maciek dodał, że marabut to egzotyczny ptak. Wówczas Krysia zorientowała się, że marabut to także brakujące hasło w krzyżówce kaleki. Babcia poradziła, aby sprawdzić w kawiarni, czy ktoś nie odniósł już kapelusza.

Niedziela

KWIATY DLA PANI MONIKI

Pogoda nadal była kiepska. Tata szykował się z Jackiem na ryby, a mama na brydża. Krysia nadal próbowała rozwikłać zagadkę i robiła listę pytań, na które chciała znaleźć odpowiedź. Po śniadaniu wyszła na spacer i spotkała Gogusia pod hotelem, ale tym razem ubrany był w sportowy strój. Uwagę dziewczynki zwróciła nierozłączna, wygasła fajeczka, którą mężczyzna cały czas trzymał w ustach. Nagle Goguś poprosił Krysię, aby w jego imieniu zaniosła kwiaty do Moniki Płoszańskiej. Dziewczynka spytała, dlaczego mężczyzna minionego dnia wypierał się wizyty w kawiarni, ale Goguś stwierdzi, że widzi Krysię pierwszy raz w życiu i nic nie wie o kapeluszu. Mimo wszystko Krysia postanawia dostarczyć kwiaty, aby więcej się dowiedzieć.

GOGUŚ DOSTAJE KOSZA

Krysia udała się z kwiatami do pokoju nr 23. Ujrzała piękną, młodą kobietę w płaszczu kąpielowym. Wręczyła jej kwiaty, opisując amanta, jako podejrzanie wyglądającego z wygasłą fajką w zębach. Kobieta zaśmiała się i wzgardziła kwiatami. Krysia ponaglała ją, aby choć przeczytała liścik. Gdy to zrobiła, dała karteczkę dziewczynce, komentując, że adorator się nie wysilił. Napisał, że zaprasza kobietę do kawiarni Jantar i że jest urzeczony jej urodą. Nieznajoma dała dziewczynce 20 zł, podziękowała za fatygę i kazała odnieść kwiaty z powrotem.

Krysia myślała, że kobieta to księżna Monako, ale pani wyjaśniła, że jest aktorką i pochodzi z Rzeszowa. Najwyraźniej polubiła dziewczynkę, ponieważ dała jej na pożegnanie małpkę ze szmatek.

UWAGA, ZŁY PIES!

Dziewczynka wyszła z hotelu, ale Gogusia już tam nie było. Postanowiła sprawdzić w kawiarni, czy kapelusz się znalazł, ale przed wejściem na słupie zobaczyła ogłoszenie pana Kolonki z prośbą o zwrot zamienionego nakrycia głowy. Poszła więc do Maćka, a by opowiedzieć mu, co się wydarzyło. Babci nie było, ponieważ poszła kąpać się w morzu.

Postanowili znaleźć Gogusia i iść pod dom ogrodnika, z którego dzień wcześniej wychodził. Na bramce widniał napis „Zły pies”. Krysia wołała, że przyszła odnieść kwiaty, ale powitała ich tylko oschła kobieta. Powiedziała, że w domu mieszka ogrodnik, ale nie ma go, bo poszedł z żoną do kościoła. Tym samym okazało się, że Goguś tam nie mieszka, tylko był kupić kwiaty.

WILK MORSKI

Nieoczekiwanie przy furtce od innej strony domu pojawił się Goguś z fajeczką, ale tym razem w stroju rybaka. Krysia podeszła do niego, aby oddać kwiaty, ale mężczyzna powiedział, że nie wie, o co chodzi.

SMOK, NIE WĘGORZ, MÓJ PANIE!

Maciek zaczął wątpić, czy historia zamienionych kapeluszy wydarzyła się naprawdę. Krysia postanowiła śledzić Gogusia. Chłopak szedł plażą, a Krysia wysokim brzegiem. Dotarli do starego drewnianego domu. Goguś zapukał do drzwi, szarpał za klamkę, szukał pod wycieraczką zapewne klucza. Dom bardzo go interesował.

Na ścieżce pojawił się rudy, potężny brodacz – mieszkaniec domu. Goguś próbował go zagadywać, ale mężczyzna nie był skory do rozmowy. Odpowiedział coś tylko zdawkowo na temat złowionego węgorza.

KTO ZDMUCHNĄŁ DRUGI KAPELUSZ?

Krysię korciło, aby zajrzeć do domku, ale poszła z powrotem za Gogusiem, który wrócił do domu ogrodnika drugą furtką. Okazało się, że bramki są aż trzy.

Nieoczekiwanie Krysia spotkała wiolonczelistę, który zmierzał do ogrodnika po kalafiory. Dziewczynka podejrzewała jednak, że w rzeczywistości Kolonko idzie spotkać się z Gogusiem. Tym samym stał się bardziej podejrzany.

SENSACJA ZA SENSACJĄ

Pojawił się Maciej, który zgubił trop Gogusia, ale za to widział gniazdo rybołowa i dwie sójki. Oczywiście Dziewiątka zrugała chłopca, że patrzy nie na to, co trzeba. Nagle z ogrodu ogrodnika wyszedł Kolonko i Goguś. Szli i rozmawiali ze sobą jakby nigdy nic. Maciek miał śledzić wiolonczelistę, a Krysia – Gogusia. Elegant znów był ubrany, jak z żurnala i poszedł w stronę hotelu. Dziewiątka weszła za nim do holu, ale portier kazał jej wyjść, pomimo tłumaczeń, że przyszła do aktorki, która gdzieś ponoć wyszła. Niespodziewanie dziewczynka ujrzała znajomego kalekę. Pochwaliła się, że zna już hasło do krzyżówki, ale nie mogła sobie przypomnieć nazwy ptaka. Tymczasem Goguś zniknął w hotelu.

TAJEMNICZA BASZTA

Dziewczynka szukała Maćka, ciekawa, co udało mu się zobaczyć. Spotkała go po dłuższym poszukiwaniu. Opowiedział, że siedział na drzewie i obserwował, jak Kolonko obiera kalafiory w swoim mieszkanku w zabytkowej baszcie, która znajduje się za tajemniczym murem w „dżungli”. Dodał, że widział, jak do baszty wchodzi też ładna kobieta, ale nie było jej widać u wiolonczelisty. Krysia domyśliła się, że była to Monika Płoszańska.

Dzieci rozeszły się na obiad i umówiły na później.

TO DOPIERO HECA!

Rodzinny obiad minął w atmosferze wzajemnych przytyków. Mama powiedziała, że dostała zaproszenie na brydża do hotelu od znajomej doktorowej z Rzeszowa. Krysia chciała z nią iść, aby mieć pretekst do swobodnego wejścia do hotelu i prowadzenia dalszego śledztwa. Z niechęcią ubrała się w spódniczkę i bluzkę.

Mama grała w sali klubowej, nie przejmując się tym, co robi Krysia. Nagle do sali weszła wystrojona aktorka i wszyscy zwrócili na nią uwagę. Mama zapytała kto to, a doktorowa odpowiedziała, że nie wie. Krysia zrozumiała, że skoro doktorowa z Rzeszowa nie zna słynnej rzeszowskiej aktorki, to zapewne Monika Płoszańska podaje się za kogoś, kim nie jest.

WYPRAWA NA TRZECIE PIĘTRO

Krysi nudziło się już przy brydżowym stoliku, więc wyszła pod pretekstem spaceru. W holu zobaczyła Gogusia z bukietem róż, który przekazuje je portierowi. Dziewiątka szybko znalazła się na drugim piętrze, aby zobaczyć, jak aktorka odrzuca kwiaty, ale portier wyszedł od niej z pustymi rękami. Krysia domyślała się, że Goguś mieszka w hotelu i postanowiła dostać się na trzecie piętro, udając córkę doktorowej.

KAPELUSZ W SZAFIE

Od pokojówki na trzecim piętrze dziewczynka dowiedziała się, że Goguś to inżynier z Warszawy i mieszka w pokoju 39. Wspomniała też, że siódmego przyjeżdża wycieczka ze Szwecji i ma pełne ręce roboty. Krysia skojarzyła ten fakt z datą w depeszy i zapytała pokojówkę o kapelusz. Kobieta odpowiedziała, że inżynier trzyma taki w szafie i zgodziła się go pokazać dziewczynce.

Nieoczekiwanie za Krysią pojawił się Goguś, pytając, dlaczego dziewczyna za nim łazi. Gdy odszedł, pokojowa zaprowadziła Dziewiątkę do pokoju inżyniera, gdzie mogła wziąć do ręki kapelusz i przekonać się, że ten także ma monogram WK.

RATUJ, DZIEWIĄTKO!

Po powrocie do holu Krysia zobaczyła Gogusia i Monikę, rozmawiających ze sobą. Dziewczyna zastanawiała się, czy to romantyczna rozmowa, czy dyskusja pary aferzystów. W końcu poszli do cocktail-baru, gdzie dzieci nie mają wstępu.

Krysia poszła do Maćka, który grał z babcią w ping-ponga. Opowiedziała im wszystkie nowiny i finalnie każdy miał inną teorię na temat tajemniczej zagadki kapelusza. Babcia uznała, że musi istnieć trzeci kapelusz.

Dzieci postanowiły iść do kawiarni na rurki z kremem. Na miejscu spotkali Kolankę, robiącego awanturę kelnerce w sprawie zaginionego kapelusza wartego 100 tysięcy albo więcej. Dziewczynka obiecała mu, że znajdzie jego kapelusz.

Poniedziałek

ZARAZ SIĘ PRZEKONAMY…

W niedzielę nie udało się nic zdziałać. W poniedziałek Krysia umówiła się z Kolankiem pod Ustroniem. Wypomniała mu, że widziała go z Gogusiem, ale okazało się, że się nie znają i rozmawiali zwyczajnie po wyjściu od ogrodnika. Wiolonczelista prawie zdradził, dlaczego kapelusz jest tak dużo wart, ale w ostatnim momencie powiedział, że będzie mógł to wyjawić dopiero w środę, siódmego. Krysia przypomniała sobie znów urywki depeszy, w której pojawiła się ta sama data, oznaczająca przyjazd wycieczki ze Szwecji. Kolanko nic nie rozumiał, a dziewczynka postanowiła zaciągnąć go do hotelu.

NIE RÓB Z TATA WARIATA

Krysia z Kolankiem weszli do hotelu i poszli do pokoju Gogusia, który otworzył im drzwi w trakcie golenia. Nie chciał rozmawiać w tej sytuacji i zaproponował spotkanie na dole za chwilę. Wiolonczelista zapytał jednak od razu o zamieniony kapelusz. Goguś wszystkiego się wyparł, twierdząc, że dziewczynka sobie wszystko wymyśliła. Nawet Kolanko zdawał się mu uwierzyć, co rozwścieczyło Krysię, która uciekła.

RUDA FOKA W KAPELUSZU

Krysia była oburzona spotkaniem w hotelu i miała wszystko w nosie. Myślała nad zemstą. Poszła na spacer zbierać bursztyny, co nawet poprawiło jej nastój. Na plaży zobaczyła znajomego brodacza, który kąpie się w zimnym morzu. Po wyjściu z wody ubrał się i włożył kapelusz – niemal taki sam jak ten zamieniony. Krysia postanowiła śledzić nieznajomego.

KTO KOGO ŚLEDZI

Gdy dziewczynka skradała się przez zarośla, nagle kaleka chwycił ją za rękę i zaczął wypytywać, dlaczego idzie za brodaczem. Krysia oczywiście nie zdradziła swoich zamiarów, a kaleka zniecierpliwiony poradził jej, aby nie wtrącała nosa w nie swoje sprawy. Zastanawiające było, w jaki sposób kaleka na wózku dotarł w to miejsce.

MACIEK PRZYCHODZI Z NOWYMI SENSACJAMI

Dziewczyna spotkała Maćka przy domu brodacza – pustelnika. Wypomniała mu, że wiolonczelista zauważył chłopca dzień wcześniej na drzewie. Maciek przyznał, że dziś zauważyła go rzekoma aktorka, która przyszła do baszty, zerkała w okno wiolonczelisty, po czym wywiozła z budynku kalekę na wózku. Wówczas mały detektyw kichnął, a obserwowani zobaczyli go na drzewie. Na szczęście prawdopodobnie myśleli, że szuka gniazd. Krysia podejrzewała, że kapelusz brodacza może być tym, którego szukają i trzeba to sprawdzić. 

Nagle pojawił się brodacz i przyjaźnie zapytał dzieci, jaka będzie jutro pogoda, brzmiąc jak czarnoksiężnik. Stwierdził, że będzie ładnie i dał dzieciom cukierki. Krysia zapytała o kapelusz, ale rozmówca tylko zażartował i poszedł zadowolony do domu. Chłopiec postanowił go obserwować, a Dziewiątka – zbadać teren wokół domu.

CO WIDAĆ Z DĘBU        

Krysia weszła na stary dąb, aby ukryta wśród liści obserwować okolice domu. Nagle zobaczyła kalekę, który wstał z wózka i próbował dostać się do domu brodacza. Po chwili usiadł z powrotem na wózku, przykrył nogi pledem, jakby nigdy nic. Na ścieżce pojawił się Goguś z Moniką, przeszli obok kaleki i poszli dalej. Aktorka udawała, że nie zna starca, a elegant zachwycał się drewnianym domem.

Po chwili wrócił brodacz, a Krysia zawołała z drzewa, że przyszła podziękować za cukierki. Mężczyzna stwierdził, że dziewczynka przypomina mu jego wnuczkę i zaprosił ją do domu na poziomki ze śmietaną.

MAM KAPELUSZ!

Poziomki były pyszne. Dom brodacza wyglądał jak chata starego trapera, ozdobiony strzelbami, rogami jelenia i wypchanymi ptakami. Krysia szukała wzrokiem kapelusza, a wreszcie powiedziała pustelnikowi, że coś mu grozi, ponieważ koło jego domu węszą podejrzani ludzie. Początkowo nie wierzył, ale w końcu zaczął dopasowywać do siebie fakty i postanowił zawiadomić milicję. Dziewczynka zagadała go o kapelusz. Brodacz zaskoczony pokazał go Krysi, ale okazało się, że w środku nie było gazety, którą do swojego zaginionego kapelusza włożył wiolonczelista. Znajdowała się za to w środku wszywka producenta: „Mieszkowski – Warszawa”. Brodacz powiedział, że Dziewiątka może go sobie zabrać, ale dziewczynka zgodziła się tylko go pożyczyć.

Podmuch wiatru zwiał z biura kartki. Krysia zobaczyła na nich wzory chemiczne, a brodacz zażartował, że jest alchemikiem, a na tych kartkach są wyniki jego długich badań. Dziewczynka pomyślała, że nie chce już być szeryfem, tylko alchemikiem. Brodacz powiedział, że chętnie poznałby ją za swoją wnuczką. Pożegnali się życzliwie.

NIE POWIEM PANU

W drodze do Nieborza Krysia spotkała Gogusia, który najwyraźniej na nią czekał, bo zaczął wypytywać, czy była w domu brodacza. Dziewczynka zaprzeczyła i powiedziała, że nie ma ochoty z nim rozmawiać. Goguś zapytał o kapelusz, który tak ją interesuje, dodając, że on ma swój ze swoim monogramem. Pokazał jej swoją wizytówkę, na której widniało: Wiesław Kardasiewicz, inżynier. Krysia dodała, że na kapeluszu z kawiarni jest taki sam monogram, a na kapeluszu Kolanki nie było monogramu, tylko gazeta za wkładką. Goguś zaproponował, że zdradzi dziewczynce tajemnice kapeluszy, ale ona powiedziała, że odkryje ją sama. Mężczyzna dopytywał, czy u brodacza widziała niebieską teczkę. W odpowiedzi dostał ostrzeżenie przed milicją. Goguś porwał Krysi kapelusz z rąk, ale po sprawdzeniu, że nic w nim nie ma, oddał go, a Dziewiątka uciekła przed siebie.

MACIEK ODKRYWA AMERYKĘ

Krysia spotkała Maćka w barze mlecznym. Siedział z dwoma kalafiorami, co oburzyło szefową gangu. Okazało się jednak, że Maciek poszedł do ogrodnika, aby czegoś się dowiedzieć w śledztwie i kupił dwa kalafiory dla niepoznaki. Widział tam brodacza, ale nie słyszał, o czym rozmawiał z ogrodnikiem. Dowiedział się także, że syn ogrodnika nazywa się Gustaw Sapara, ma 13 lat i dwa razy nie zdał do następnej klasy (co było nieistotne dla śledztwa), i że Goguś nie ma meliny u ogrodnika, tylko garażuje u niego samochód: Mercedesa 220 S.

Krysia pochwaliła się kapeluszem i wspomniała o niebieskiej teczce. Dzieci podejrzewały, że jakaś tajna formuła chemiczna była ukryta w kapeluszu, dlatego miał być taki cenny. Postanowili pokazać kapelusz wiolonczeliście.

CO JEST W TYM PUDLE?

Maciek stwierdził, że nie mogą iść do wiolonczelisty, bo oficjalnie nie wiedzą, gdzie mieszka.  Wymyślili, że skoro Kolanko widział Maćka na drzewie, to mogą powiedzieć, że chcą wiedzieć, jak się gotuje kalafiory. Nieoczekiwanie zobaczyli mężczyznę, wychodzącego z baszty z czarnym pudłem i postanowili go śledzić. Okazało się, że poszedł do brodacza, którego najwyraźniej dobrze znał. Ku zaskoczeniu dzieci okazało się, że w pudle była wiolonczela. Kolanko zaczął na niej grać, a brodacz na skrzypcach. Maciek został na obserwacji, a Krysia pobiegła do hotelu.

CZWARTY DO BRYDŻA

Po drodze Krysia przebrała się w sukienkę i poszła do hotelu, gdzie mama grała w brydża. W holu spotkała kalekę i zadziornie zapytała go o dzisiejszy spacer po wysokim brzegu, ale starzec wściekły nie chciał z nią rozmawiać. W sali klubowej okazało się, że mama gra z Gogusiem w brydża. Odbyła kurtuazyjną rozmowę, po czym obserwowała z fotela, co dalej się wydarzy.

TECZKA W FUTERALE

Do holu wpadł Maciek i opowiedział Krysi, że gdy mężczyźni skończyli grać, schowali niebieską teczkę do futerału na wiolonczelę, po czym Kolanko zabrał ją do baszty. Postanowili zanieść mu jeszcze kapelusz.

TAKI DZIEŃ, MOŻNA ZWARIOWAĆ!

Dzieci przebrały się za Indian i poszły nastraszyć pana Kolanko, który finalnie zaprosił ich do siebie na bób. Krysia dała mu kapelusz, ale okazało się, że to nie ten. Nagle na dole zjawił się brodaty profesor, wołający wiolonczelistę, który zaraz zbiegł na dół, a za nim Maciek na przeszpiegi. Krysia w tym czasie otworzyła futerał i zobaczyła teczkę z napisem „Kapelusz pełen deszczu” – jak w depeszy. W środku znajdowały się wzory chemiczne. Dziewczynka szybko wszystko schowała, bo wrócił pan Walery i oznajmił, że musi pilnie wyjść.

CO ZA KOMPROMITACJA!

Maciek podsłuchał rozmowę wiolonczelisty z profesorem i dowiedział się, że zamierzają iść na milicję. Dzieci zaczęły ich śledzić. Okazało się, że z posterunku poszli prosto do hotelu i pytali o inżyniera Kardasiewicza, który akurat grał w brydża w sali klubowej z mamą Krysi. Milicjant podszedł do niego z Walerym i brodaczem. Ten ostatni wyjaśnił, że wiolonczelista widział, jak Goguś ucieka przez okno z jego domu. Elegant miał jednak alibi, ponieważ grał w tym czasie w brydża i ma na to świadków. Na wiadomość, że dziewczynka widziała, jak zamienia kapelusze w kawiarni, wyśmiał ją i wypierał się wszystkiego. Mama wzięła ją za rękę i wyprowadziła do holu.

Wtorek

NA PLAŻY

Pogoda się poprawiła i rodzinka poszła na plażę. Podczas kąpieli w morzu Krysia spotkała pana Kolanko, który skarżył się na bezczelność Gogusia i przeprosił, że wcześniej jej nie wierzył. Dodał, że inżynier zabrał z kawiarni także drugi kapelusz, w którym wiolonczelista ukrył bilet tramwajowy, a potem zobaczył go w kapeluszu pokazywanym mu w hotelu. Krysia przypomniała, że dopytywał się o niebieską teczkę.

PROSZĘ NIE ZAŁAMYWAĆ SIĘ

Tata kazał relaksować się na plaży i wdychać jod. Nagle Krysia zobaczyła za płotem głowę wiolonczelisty. Przyszedł zapytać, gdzie podział się trzeci kapelusz. Dziewczyna była pewna, że zostawiła go w baszcie. Ponoć brodacz znalazł go na plaży i wyrzucił z niego wkładkę z gazety, co oznacza, że to był prawdziwy kapelusz wiolonczelisty! Nie było tam jednak ważnej karteczki. Krysia zaczęła podejrzewać, że to Monika ukradła kapelusz z baszty. Dziewczyna poleciła wiolonczeliście zakup 3 róż i umówili się pod hotelem.

LIST DO PANI MONIKI

Tata chciał, by cała rodzinka poszła do latarni morskiej na spacer, ale Maciek zdołał „uratować” Krysię od tego obowiązku i poszli na spotkanie z wiolonczelistą. Dziewczyna podyktowała mu list miłosny, który dołączyli do kwiatów, po czym pobiegła do pokoju pani Moniki, aby wręczyć bukiet i rozejrzeć się za kapeluszem. Niestety nigdzie nie było go widać, za to na stoliku leżała otwarta depesza, w której było napisane:

„TYTUŁ – UTWORU – BRZMI – KAPELUSZ – PEŁEN – DESZCZU”.

Kobieta zobaczyła, że Krysia czyta depeszę i wyrzuciła ją z pokoju razem z kwiatami.

KTO ZAMIESZKUJE RUINY

Dziewczynka spotkała się z wiolonczelistą i z Maćkiem, informując, że kapelusza nie znalazła. Przemilczała sprawę depeszy, zradzając później jej treść przyjacielowi. Postanowili szukać kapelusza u kaleki w baszcie, przebierając się za duchy.

DUCH W WYPRASOWANYCH SPODNIACH

Krysia przebrała się za ducha księżniczki, Maciek – za ducha rycerza. Ubrani w płaszcz kąpielowy babci i prześcieradło do szli do baszty. Kluczem spod wycieraczki otworzyli drzwi i w ciemnościach zakradli się do mieszkania kaleki. Maciek został na czatach, a Krysia weszła do środka. Zobaczyła książki chemiczne, ale brak kapelusza. Nagle do lokum wszedł Goguś i szukał czegoś, ale dziewczynka ukryła się pod łóżkiem.

NARADA U KALEKI

Okazało się, że Maciek nie widział Gogusia, za to znalazł gniazdo kawek. Wyszli z baszty i na ścieżce ujrzeli idących razem kalekę, Monikę i Gogusia, którzy poszli do mieszkania starca. Krysia próbowała podsłuchać, ale niewiele rozumiała. Goguś wyszedł, a Monika dalej dyskutowała z kaleką, zastanawiając się, czy powinni wchodzić we współpracę z inżynierem. Maciek krzyknął z zachwytu, zobaczywszy sójkę i tak skończyło się podsłuchiwanie.

KIM JEST GOGUŚ?

Krysia była zła na Maćka o sójkę i przekonana, że kapelusz jest w domu ogrodnika. Maciek został na czatach pod basztą, a dziewczynka ruszyła do ogrodnika po ogórki i zbadać sytuację. Dotarła do ogrodu i zobaczyła szopę, w której stał Mercedes Gogusia. Weszła do środka, ale nie było tam ani śladu kapelusza. Zobaczyła schodki na górę i postanowiła tam wejść. Nagle drzwi otworzył jej inżynier, którego jeszcze przed chwilą widziała na tarasie hotelowym. Niespodziewanie przedstawił jej się, jako oficer śledczy! Wypytał ją o teczkę i pana Kolanko, nakazując całkowite milczenie na temat sprawy. Obiecał rurki z kremem następnego dnia, gdy wszystko się skończy.

Środa

NAJAZD SZWEDÓW

Krysia rozmyślała na temat oficera. Wreszcie przypłynął statek ze Szwedami, ale okazało się, że wyglądają zwyczajnie. Przyszedł Maciek i dopytywał o wczorajszy dzień, ale dziewczynka nic nie chciała mu opowiedzieć. Chłopak opowiadał o swoich ustaleniach i spotkaniu Kolanki z kaleką i Moniką. Pojawił się też Goguś.

PRZYPALONA KALAREPKA

Szwedzi poszli do hotelu. Krysia spotkała oficera śledczego, który poprosił ją, aby poszła do Kolanki powiedzieć, aby zaniósł teczkę do profesora na prośbę agenta. Dziewczynka szybko pobiegła do baszty i przekazała wiadomość. Wiolonczelista poprosił, aby to ona pobiegła do domu brodacza, myśląc, że milicja szybko wysłała agenta po zgłoszeniu sprawy dzień wcześniej przez profesora. Włożyli teczkę do innej teczki dla niepoznaki i Krysia ruszyła do starego domu.

TEGO TYLKO BRAKOWAŁO

Po drodze Krysia spotkała agenta i dała mu teczkę, gdy powiedział, że profesora nie ma w domu i osobiście mu to przekaże, a wieczorem wszystko wyjaśni dziewczynce. Wracając, spotkała Maćka, który cały czas obserwował Gogusia w hotelu. Gdy Dziewiątka powiedziała, że przecież ona przed chwilą z nim rozmawiała, chłopak stwierdził, że to niemożliwe, bo inżynier rozmawiał właśnie ze Szwedem, zaczynając od hasła „marabut”. Wtedy olśniło Krysię i uznała, że jest dwóch Gogusiów, co tłumaczy wiele niejasnych dotąd sytuacji.

Krysia pobiegła do ogrodnika, gdzie przy Mercedesie zobaczyła dwóch Gogusiów! Jeden dał drugiemu teczkę, schowali ją do koperty i jeden z nich poszedł w stronę skweru przy plaży. Tam czekał na niego Szwed i doszło do przekazania teczki. Nagle z krzaków wyskoczył kaleka i rzucił się na Gogusia. Maciek poszedł śledzić Szweda, a Krysia pobiegła zawiadomić milicję.

CO TY PLECIESZ, DZIEWIĄTKO?

Na milicji nikt Krysi nie wierzył, aż pojawił się prawdziwy agent, który uważnie wysłuchał dziewczynkę. Szybko udali się do ogrodnika, aby złapać jeszcze Gogusiów, którzy zapewne chcieli uciec autem. Niestety po aucie i rzeczach mężczyzn na stryszku nie było już śladu poza kapeluszem, schowanym w szafie. W środku była gazeta! Dziewczynka pobiegła ze znaleziskiem do wiolonczelisty.

KAPELUSZ ZA PÓŁ MILIONA

Pod basztą Krysia spotkała Maćka, który powiedział, że Szweda już złapali, a on śledzi panią Monikę. Dziewczynka pokazała chłopcu kapelusz i pobiegła do jego właściciela. Kolanko był przybity i stwierdził, że teraz kapelusz już na nic się nie zda, a Krysia nie przyznała się, że teczkę przekazała oszustowi. Kolanko zdradził wreszcie tajemnicę kapelusza – schował w nim zwycięski kupon Toto-Lotka, a dziś upływa termin odbioru nagrody. Nagle z kapelusza wypadła karteczka. To był zaginiony kupon!

Po kilku dniach

PRZYJĘCIE U PANA KOLANKI

 Po paru dniach Kolanko zaprosił małych detektywów na przyjęcie pożegnalne. Na stole znalazło się mnóstwo pyszności. Dzieci ciekawe były wyników śledztwa.

PAN KOLANKO WNIOSKUJE

Wnioski były takie, że Goguś 1, mieszkający w hotelu niechcący zamienił kapelusz, a Goguś 2, mieszkający u ogrodnika, kierował pierwszym. To oni ukradli drugi kapelusz z kawiarni i w ten sposób mieli 3 kapelusze: 2 swoje i 1 wiolonczelisty. Istniał jeszcze czwarty kapelusz u profesora. Za oknem słychać było wołanie profesora.

OPOWIADANIE PROFESORA BARABASZA

Profesor opowiedział, że niebieska teczka zawierała wyniki jego wieloletnich badań (pod kryptonimem „Kapelusz pełen deszczu”) nad bardzo wytrzymałą masą plastyczną, którą wreszcie udało mu się stworzyć. Jeden z pracowników instytutu – Gabrysiak, uknuł plan wykradzenia wyników badań z pomocą pary sobowtórów, występujących jako inżynier Kardasiewicz i niemiecki oszust ze Szwecji. Skradzioną wiedzę, chcieli sprzedać za granicą. Hasłem rozpoznawczym oszustów był marabut, ale nie wiadomo, skąd wziął się w krzyżówce kaleki, który będąc chemikiem, działał wspólnie z Moniką (także chcieli zdobyć wyniki badań profesora). Dopiero z czasem zorientowali się, że inżynier szuka tego samego, co oni.

Profesor przyznał, że początkowo nie wierzył Dziewiątce, ale w końcu zdecydował się ukryć teczkę u wiolonczelisty, aż wreszcie zawiadomił milicję. Zarówno Szwed, jak i Gogusiowie zostali schwytani przez milicję i siedzą w więzieniu.

Streszczenie krótkie

„Kapelusz za sto tysięcy” Adama Bahdaja to historia pełna przygód i zaskakujących zwrotów akcji. Krysia – szefowa gangu – spędza wakacje z rodzicami i bratem w Nieborzu. Poznaje tam Maćka, z którym zaprzyjaźnia się i wspólnie prowadzą śledztwo w sprawie kapeluszy zamienionych w kawiarni. Dziewczynka jest świadkiem tego zdarzenia i próbuje pomóc mężczyźnie (panu Kolanko – wiolonczeliście), który zorientował się, że podmieniono jego kapelusz. Z czasem zaczyna twierdzić, że kapelusz wart jest sto tysięcy, albo więcej, ale nie chce zdradzić dlaczego. Mieszka w zabytkowej baszcie, w której lokum posiada także podejrzany staruszek na wózku, który okazuje się udawać kalekę.

Głównym podejrzanym jest elegancki mężczyzna nazywany przez Krysię Gogusiem (inżynier Kardasiewicz), który zamienił kapelusze. Konsekwentnie wypiera się swojej obecności w kawiarni i zachowuje się coraz bardziej podejrzanie. Interesuje go dom w lesie, zamieszkały przez brodacza – profesora, który polubił Krysię i okazał się przyjacielem wiolonczelisty. To właśnie on posiada tajemniczą niebieską teczkę, która okazuje się upragnionym łupem oszustów.

Oprócz Gogusia podejrzenia padają także na kalekę oraz panią Monikę, która przedstawia się, jako aktorka. Kobieta podoba się Gogusiowi, który z pomocą Krysi próbuje się z nią umówić.

Ostatecznie wszyscy okazują się oszustami. Goguś ma sobowtóra i chce wykraść wyniki badań profesora, znajdujące się w teczce i przekazać je Szwedowi. Tej samej teczki pragnie kaleka — chemik, tworzący parę oszustów z Moniką. Co więcej, okazuje się, że kapelusze są aż 4. Na końcu odnajduje się kapelusz wiolonczelisty wraz z cenną zawartością, która była w nim schowana, czyli zwycięskim kuponem Toto-Lotka. Wielka przygoda detektywistyczna kończy się złapaniem oszustów i przyjęciem u wiolonczelisty w towarzystwie profesora i dzieci.

Plan wydarzeń

1. Historia Krysi.

2. Przyjazd nad morze.

3. Spotkanie z Maćkiem.

4. Zamiana kapeluszy w kawiarni.

5. Goguś wypiera się wizyty w kawiarni, a jego kapelusz ma monogram.

6. Rozmowa z Walerym Kolanko.

7. Kapelusz wart sto tysięcy albo więcej.

8. Krysia śledzi wiolonczelistę i poznaje kalekę.

9. Depesza Gogusia.

10. Sklejanie depeszy.

11. Wizyta z kwiatami u Moniki.

12. Wizyta u ogrodnika.

13. Śledzenie Gogusia.

14. Domek w lesie i brodacz.

15. Goguś zainteresowany domem.

16. Spotkanie z wiolonczelistą, kapelusz znika z kawiarni.

17. Wiolonczelista i Goguś wychodzą od ogrodnika.

18. Kaleka w hotelu.

19. Wiolonczelista mieszka w baszcie, odwiedza go Monika.

20. Mama gra w brydża w hotelu.

21. Monika nie jest aktorką.

22. Rozmowa z pokojówką i wizyta w pokoju Gogusia.

23. Kapelusz u Gogusia nie jest tym, którym powinien być.

24. Goguś romansuje z Moniką.

25. Awantura w kawiarni.

26. Spotkanie z wiolonczelistą.

27. Krysia i wiolonczelista u Gogusia.

28. Brodacz w morzu.

29. Kaleka pod domem brodacza.

30. Goguś i Monika pod domem brodacza.

31. Krysia ostrzega brodacza.

32. Kapelusz u brodacza.

33. Brodacz – profesorem.

34. Goguś wypytuje Krysię.

35. Maciek odkrywa auto Gogusia u ogrodnika.

36. Wiolonczelista u profesora.

37. Mama gra z Gogusiem w brydża.

38. Teczka schowana w futerale.

39. W baszcie u Kolanki.

40. Krysia odkrywa zawartość teczki.

41. Zawiadomienie milicji. Wizyta w hotelu i alibi Gogusia.

42. Na plaży. Rozmowa z wiolonczelistą.

43. Róże dla Moniki – zamiast kapelusza, kolejna depesza w pokoju kobiety.

44. Przebieranie za duchy i w baszcie u kaleki.

45. Goguś u kaleki.

46. Kaleka, Goguś i Monika pod basztą.

47. Mieszkanie Gogusia na stryszku w szopie u ogrodnika. Goguś agentem milicji.

48. Przyjazd Szwedów.

49. Agent prosi, by Kolanko zaniósł teczkę profesorowi.

50. Krysia zanosi teczkę i daje ją agentowi.

51. Dwóch Gogusiów.

52. Przekazanie teczki Szwedowi. Zawiadomienie milicji.

53. Prawdziwy agent. Poszukiwanie oszustów.

54. Ucieczka sobowtórów. Kapelusz w dziupli Gogusia.

55. Krysia zanosi kapelusz wiolonczeliście.

56. Kupon Toto-Lotka w kapeluszu.

57. Przyjęcie u Kolanki i rozwiązanie sprawy.

Charakterystyka bohaterów

Krystyna Cuchowska, Dziewiątka – rezolutna szefowa gangu na Saskiej Kępie. Jest świadkiem zamiany kapeluszy w kawiarni i postanawia prowadzić śledztwo w tej sprawie. Pomaga jej Maciek.

Mama – mama Krysi, która w pochmurne dni nieustannie gra w brydża ze znajomymi. Nieoczekiwanie siada do gry przy stoliku w hotelu także z Gogusiem.

Tata – tata Krysi, który twierdzi, że w deszczu najlepiej biorą ryby, toteż wciąż wędkuje z synem. Podczas ładnej pogody zarządza rodzinny relaks na plaży.

Jacek – brat Krysi, mocno związany z tatą, któremu wiecznie przytakuje i towarzyszy w wędkowaniu.

Maciek — mieszka na Słowiczej 17 w Willi Marysieńka. Jest ornitologiem. Zaprzyjaźnia się z Krysią i wspólnie prowadzą śledztwo zaginionego kapelusza. Chłopiec bywa roztargniony, co denerwuje dziewczynkę.

Babcia Maćka – starsza pani, która czyta mnóstwo kryminałów i morsuje w morzu. Pomaga dzieciom w śledztwie.

Walery Kolanko – wiolonczelista, któremu podmieniono kapelusz w kawiarni Jantar. Korzysta z pomocy Krysi, która prowadzi dla niego śledztwo w sprawie zguby. Twierdzi, że kapelusz wart jest sto tysięcy, albo więcej, ale nie wyjawia dlaczego. Okazuje się przyjacielem profesora.

Goguś, Wiesław Kardasiewicz, inżynier – podejrzany elegant, który zabiera kapelusz wiolonczelisty w kawiarni Jantar, a zostawia swój z monogramem WK. Mieszka w hotelu Pod Trzema Żaglami, choć pojawia się w wielu innych miejscach. Z czasem okazuje się, że jego zachowanie jest często dziwne i nielogiczne, dlatego Krysia śledzi go, usiłując rozwiązać zagadkę kapeluszy.

Kaleka, Stopczyk – starszy pan na wózku. Całymi dniami rozwiązuje krzyżówki. Mieszka w starej baszcie. W toku śledztwa okazuje się, że wcale nie jest kaleką, co wzbudza coraz większe podejrzenia Dziewiątki. Ostatecznie wychodzi na jaw, że kaleka jest chemikiem i oszustem.

Monika Płoszańska – rzekomo aktorka z Rzeszowa, zawsze pięknie ubrana i pomalowana. Mieszka w hotelu Pod Trzema Żaglami i ostentacyjnie odrzuca zaloty Gogusia. Z czasem i ona wzbudza podejrzenia Krysi, m.in. ze względu na znajomość z kaleką. W rzeczywistości chcą ukraść teczkę profesora.

Brodacz, profesor Barabasz – przyjaciel wiolonczelisty, który pod kryptonimem „Kapelusz pełen deszczu” prowadził badania nad wytrzymałą masą plastyczną. Wyniki trzymał w niebieskiej teczce.

Czas i miejsce akcji

Akcja Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza rozgrywa się w XIII wieku w Malborku w państwie krzyżackim, a także na Litwie. Czas zdarzeń jest konkretnie wyznaczony przez samego autora we wstępie do utworu, co z drugiej strony ma za zadanie oderwać współczesną mu cenzurę od domysłu, jakoby wydarzenia opisane w poemacie miały mieć jakikolwiek związek z Polską pod zaborami. W utworze przenikają się dwie rzeczywistości – właściwa akcja, w której główną rolę odgrywa Konrad Wallenrod i wydarzenia opowiedziane w pieśni wajdeloty.

Geneza i gatunek utworu

Adam Bahdaj napisał „Kapelusz za sto tysięcy” po tym, jak sukces odniosły już jego pierwsze powieści przygodowe dla młodzieży. Fabuła książki została wykorzystana w jednym z odcinków serialu dla dzieci „Podróż za jeden uśmiech”. Szósty odcinek nosił tytuł „Polowanie na kapelusz i nie znalazł się w pełnometrażowym filmie pt. „Podróż za jeden uśmiech (na podstawie powieści Bahdaja o tym samym tytule).

Gatunek – powieść przygodowa, ale także powieść młodzieżowa i powieść kryminalna. Utwór epicki o rozbudowanej fabule, wypełnionej dynamicznymi perypetiami młodych bohaterów, prowadzących śledztwo zaginięcia kapelusza. Mali detektywi są jeszcze dziećmi, a wartka akcja wciąga czytelnika w historię pełną tajemnic i zwrotów akcji, której rozwiązanie okazuje się wcale nie takie proste.

Problematyka

„Kapelusz za sto tysięcy” Adama Bahdaja wciąga młodych czytelników jak magnes. Oto zwyczajne dzieci stają się bohaterami historii kryminalnej, nieustraszenie rozwiązując zagadkę na miarę Sherlocka Holmesa. Odważna i rezolutna Krysia nie boi się bezpardonowo wkraczać do świata dorosłych, by zadawać im niemal bezczelne pytania. Wprawdzie naraża się niektórym i ściąga na siebie zainteresowanie oszustów, ale z pomocą Maćka, udaje się jej rozwiązać zagadkę kapelusza za sto tysięcy – razem rozbijają siatkę złodziei, doprowadzając do ich zatrzymania przez milicję.

Główni bohaterowie powieści Bahdaja to dzieci, z którymi łatwo utożsamić się młodemu czytelnikowi. Wprawdzie Krysia jest silną szefową gangu, ale Maciek jest niemal jej przeciwieństwem. To spokojny chłopiec, który interesuje się ptakami i nazywa siebie ornitologiem. Nie przeszkadza mu to w prowadzeniu śledztwa i chociaż zdarzają mu się wpadki, z czasem przejmuje inicjatywę i sam odkrywa kilka ważnych wątków. Dzięki przestawieniu przez autora „zwyczajnych” dzieci w roli skutecznych detektywów każdy może się z nimi łatwo utożsamić. To chyba jedna z tajemnic sukcesu książek Adama Bahdaja, które wypełnione są po brzegi wciągającymi przygodami i zabawnymi sytuacjami, w których młody czytelnik z łatwością może wyobrazić sobie siebie samego.

Biografia autora

Adam Bahdaj urodził się 2 stycznia 1918 roku w Zakopanem. Był autorem, którego powieści pokochały kolejne pokolenia młodzieży, m.in. dzięki adaptacjom filmowym, które podbiły serca młodych widzów w czasach PRL-u.

Pisarz młode lata spędził w rodzimym Zakopanem. Pracował jako przewodnik górski. Studia zaoczne podjął w Krakowie i Warszawie, jednak wojna przerwała jego edukację. W 1939 brał udział w wojnie obronnej i został kurierem tatrzańskim, przeprowadzając działaczy Polskiego Państwa Podziemnego do Budapesztu przez góry. Ostatecznie musiał zostać na Węgrzech do końca wojny, ale działał prężnie na rzecz Polonii. To właśnie tu wydał swój jedyny tomik poezji i przetłumaczył węgierskie pieśni.  

W 1945 r. przyjechał do Warszawy. Początkowo próbował swoich sił w dziennikarstwie, w końcu wydał pierwsze powieści, w tym kilka kryminałów, które szczególnie spodobały się młodzieży. Właśnie to było przyczynkiem dla pierwszych powieści dla młodszego czytelnika, z których zasłynął Bahdaj. Niektóre swój sukces zawdzięczają także udanym ekranizacjom. W sumie autor napisał kilkadziesiąt powieści, a niektóre z nich tłumaczone były na wiele języków. Pisał także pod pseudonimami: Jan Kot i Dominik Damian.

Adam Bahdaj zmarł w Warszawie 7 maja 1985 r.

Ważniejsza twórczość:

  • „Ich pierwszy start” (1949)
  • „Skalista ubocz” (1952)
  • „Nieznajomy z baru Calypso” (1959)
  • „Ruda modelka” (1959)
  • „Drugie dno” (1963)
  • „Portret z paragrafem” (1964)
  • „Do przerwy 0:1” (1957)
  • „O siódmej w Budapeszcie” (1958)
  • „Wakacje z duchami” (1961)
  • „Uwaga! Czarny parasol! ” (1963)
  • „Podróż za jeden uśmiech” (1964)
  • „Kapelusz za sto tysięcy” (1966)
  • „Stawiam na Tolka Banana” (1966)
  • „Pilot i ja” (1967)
  • „Mały pingwin Pik-Pok” (1969)
  • „Trzecia granica” (1973)
  • Telemach w dżinsach” (1979)
  • „Gdzie twój dom, Telemachu? ” (1982)

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.