Spis treści:
- Na czym polega test Rorschacha?
- Gdzie wykorzystuje się test Rorschacha?
- Czy test atramentowych plam jest wiarygodny?
Na czym polega test Rorschacha?
Test Rorschacha to jedno z najpopularniejszych narzędzi psychologicznych, choć zdecydowanie więcej ludzi kojarzy go jako test atramentowych plam.
Pierwszą wersję testu opracował w 1921 roku szwajcarski psychoanalityk, Hermann Rorschach. Całość składała się z 10 tablic z nieregularnymi, choć symetrycznymi kształtami. Część z nich jest czarno-szara, na części pojawiają się także inne kolory.
Wynik testu ma dać diagnoście informacje o nieświadomych treściach psychicznych, cechach osobowości i zaburzeniach psychicznych. Badanie polega na tym, że diagnosta pokazuje pacjentowi kolejne tablice, a ten drugi opowiada co według niego przypominają poszczególne plamy.
W ocenie wyników psycholog bierze pod uwagę:
- obszar (czy pacjent interpretuje część, czy całość plamy);
- determinantę (czynniki, które przyczyniają się do ustalenia podobieństwa między plamą atramentu a reakcją badanego na jej treść)
- zgodność obrazu z bodźcem;
- treść (człowiek/zwierzę/przedmiot?)
Interpretacja Rorschacha opiera się również na obserwacji zachowania pacjenta podczas testów, wzorcach wyników w odpowiedziach, unikalnych lub spójnych tematach w odpowiedziach oraz unikalnych, lub idiosynkratycznych percepcjach. Mierzony jest też czas udzielania odpowiedzi przy każdej tablicy. Całość porównuje się z opracowanym na potrzeby testu kluczem i na tej podstawie opracowuje tzw. psychogram.
Przeczytaj: Kolejne pokolenia z niższym IQ. Efekt Flynna przestał działać?
Gdzie wykorzystuje się test Rorschacha?
Mimo wielu kontrowersji, które przez ponad 100 lat narosły wokół testu Rorschacha do dziś jest on wykorzystywany przez wielu psychologów w różnych sytuacjach, które wymagają ich interwencji lub tylko opinii.
W badaniu z 2007 roku korzystanie z testu atramentowych plam zadeklarowało 43 proc. psychologów klinicznych i 23 proc. psychologów szkolnych w USA.

Test jest też często wykorzystywany w procesach sądowych, kiedy niezbędna jest opinia biegłego psychologa – np. w sprawach rozwodowych z ustaleniem opieki nad dzieckiem. W 2009 roku stosowano go przy co czwartym orzeczeniu tego rodzaju.
Stosowanie testu Rorschacha w sądach nie ogranicza się tylko do spraw rozwodowych, ale także przy profilowaniu stanu psychicznego oskarżonych w sprawach karnych. Analiza takich wyroków przyniosła zwolennikom tej metody jeden z najsilniejszych argumentów w jej obronie – na 8000 przypadków tylko użycie testu zakwestionowano tylko 6 razy, a tylko raz sąd zgodził się z zażaleniem i wyłączył wyniki z materiału dowodowego.
Sprawdź: Widzisz twarz w tych przedmiotach? Sprawdź, skąd się bierze pareidolia
Czy test atramentowych plam jest wiarygodny?
Argument "sądowy" nie jest zbyt przekonujący. Po pierwsze to dowód pośredni, po drugie niezbyt odporny na krytykę. Wystarczy zauważyć, że biegli sądowi z reguły nie ograniczają diagnozy do jednego, 100-letniego testu i budują swoją opinię na podstawie innych, wzajemnie potwierdzających się danych. W tej sytuacji skarżenie jednego niezbyt istotnego badania nie ma sensu (może poza przedłużaniem procesu).
Czy plamy atramentu na kartce mówią o naszej psychice coś więcej niż andrzejkowe wróżby z wosku o naszej przyszłości?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale nie ze względu na brak danych. Przeciwnie – w ciągu ostatnich dekad tysiące badaczy na różny sposób próbowało sprawdzić jego skuteczność, a większość tych prób doczekała się publikacji.
Problem w tym, że pojawiło się sporo przypadków, w których dwa zespoły niezależnie badały dokładnie to samo i dostawały różne, a raczej dokładnie odwrotne wyniki. W ten sposób możemy natknąć się na informację, że popularność testu Rorschacha w ciągu ostatnich 50 lat rośnie, a zaraz potem trafić na artykuł dotyczący tego samego okresu, w którym okazuje się, że jednak spada... Mało kto dysponuje wiedzą, która pozwala samodzielnie prześledzić i ocenić całą metodologię badania.
W ten sposób jedni są gorliwymi zwolennikami testu, a inni uznają go za pseudonaukę. Nie ma sensu popadać w żadną ze skrajności, skoro brakuje argumentów. Lepiej spróbować wyłowić kwestie, które nie budzą większego sporu.
Wyniki testu Rorschacha zestawione z innymi metodami diagnozowania najlepiej sprawdzają się w diagnozowaniu depresji, schizofrenii, zaburzeniach osobowości typu borderline i określaniu poziomu niektórych wskaźników inteligencji. Trzeba jednak rozumieć, że "najlepiej" nie oznacza tu 100% skuteczności, a raczej "trafność większą niż losowa".
Co ważne, trafność na poziomie rzutu monetą wcale nie jest najgorszym możliwym wynikiem – może być też tak, że test daje ponadprzeciętnie dużo wyników błędnych. Nie brakuje i takich wniosków o teście Rorschacha – według niektórych badań, gdyby opierać diagnozę na samych atramentowych planach, co trzeci człowiek okazywałby się patologicznym (w sensie klinicznym) narcyzem.
Jakie wnioski można wysnuć z tak rozbieżnych informacji? Że do wyników takiego testu należy podchodzić z dużą ostrożnością. W rękach doświadczonego specjalisty i w roli jednego z wielu elementów całej baterii badań psychologicznych test Rorschacha może pomóc i dodatkowo potwierdzić obraz kliniczny badanego.
W żadnym razie nie powinno się jednak "na poważnie" badać nim samemu i na tej podstawie wysnuwać konkretnych wniosków na temat własnej psychiki i ewentualnych zaburzeń. Tym, nie bez powodu, powinien zająć się psycholog.
Źródła: csicop.org; onlinelibrary.wiley.com; tomasz.lysakowski.eu; psycnet.apa.org
Czytaj także:
Wykonujesz kilka czynności jednocześnie? To tylko złudzenie
Tajemnicze zaburzenie poznawcze. Czym jest zespół Capgrasa?
Myślenie może zmęczyć. Wyjaśniamy, czym jest zmęczenie poznawcze