Odpowiadając na pytanie, o to, czy Śląsk jest pustynią kulturalną, należałoby najpierw wyjaśnić pojęcie pustyni. Słownikowa definicja pustyni mówi o nikłym zaludnieniu, czy wręcz o braku przejawów życia na jej obszarze. Na pustyni brak wody pitnej, pustynia jest terenem nie zamieszkanym, bezludnym, dzikim. Synonimicznie mówimy o odludziu i pustkowiu.

W kontekście definicji słownikowej nie można mówić o Śląsku jako o obszarze pustynnym. Aglomeracja śląska jest bardzo gęsto zaludniona, nie ma więc mowy również o zaniku przejawów życia na jej obszarze. Można powiedzieć natomiast, że pod względem gospodarczym Śląsk powolutku zamienia się w pustynię. Już od kilku, kilkunastu lat powoli likwiduje się wielkie zakłady pracy, które żywiły ogromną większość mieszkańców południowej Polski. Na Śląsk "za chlebem" przyjeżdżali ludzie z całego kraju. Masowe zwolnienia, likwidacja miejsc pracy i nie tworzenie nowych prowadzą do degradacji środowisk. Na masową skalę na Śląsku rozrasta się zjawisko bezrobocia. Trudno oczekiwać od ludzi pozbawionych środków do życia, a nadal zdolnych do pracy, jakiejś wyjątkowej aktywności na polu kulturalnym. Brak pacy często prowadzi w konsekwencji do bezdomności. Co i raz reportażyści donoszą o kolejnych tragediach rodzinnych, związanych z utratą środków do życia, czy też dachu nad głową. Bezdomność, jako zjawisko społeczne, nie podlega kategoriom prawnym

Różne są przyczyny bezrobocia. Ogólnie mówi się o niewystarczającej ilości miejsc pracy w stosunku do zapotrzebowania na nie. Bezpośrednimi czynnikami powodującymi bezrobocie są problemy na rynku pracy, np. zła jego organizacja. Problemem jest również to, że bardzo często bezrobotni to ludzie to słabo lub wcale niewykwalifikowani, a przy tym niechętni lub niezdolni do podnoszenia swoich kwalifikacji. Nierzadko też trudno namówić potencjalnego pracownika do zmiany miejsca zamieszkania, mobilność Polaków, szczególnie tych starszych, nadal pozostawia wiele do życzenia. Często też proponowane zarobki nie zachęcają bezrobotnych do podjęcia pracy. Spora grupa nad pracę zarobkową przedkłada zasiłek dla bezrobotnych.

Bezrobocie to ogromny problem społeczny. Nie ma na nie jednego, złotego środka zaradczego. Stosuje się różne sposoby walki z tym problemem, w zależności od tego, jak rozwinięta jest gospodarka kraju. Na Śląsku jest to szczególnie trudne, z uwagi na bardzo wąskie wyspecjalizowanie tamtejszego przemysłu. Kopalnie, huty, czy zakłady chemiczne to gałęzie gospodarki trudne do zastąpienia przez inne. Trudno też przekwalifikować czterdziestoletnich mężczyzn, którzy przez całe życie zajmowali się jedną tylko pracą.

Jeśli jednak wziąć pod uwagę kontekst historyczno - kulturalny Śląska rozmowa o pustyni jest co najmniej nie na miejscu. Tereny Śląska mogą poszczycić się burzliwymi dziejami, są jednymi z ciekawszych w kraju. Śląsk nie ugiął się pod presją okupanta, nie dał się wynarodowić. Choć o jednolitości narodowej ciężko w jego przypadku mówić. Nawet II wojna światowa nie spowodowała tam tak wielkich strat, jak w innych częściach kraju. A zawdzięcza to Śląsk między innymi właśnie przemysłowi. Niemcy potrzebowali śląskich zasobów do prowadzenia wojny. Uchroniło to śląskie miasta przed losem takich miast jak, np. Warszawa.

Ślązacy są ludźmi bardzo związanymi z tradycją swojego regionu. Są wielkimi patriotami lokalnymi, ludźmi dumnymi z tego, co mają i kim są. Z wielką pompą obchodzone są wszelkiego rodzaju dni miast. Bardzo duży nacisk kładzie się kultywowanie tradycji rodzinnych. Szanuje się seniorów rodu, pielęgnuje dziedziczoną od nich gwarę śląską. W ogóle tradycja "języka śląskiego" jest bardzo silna.

Na Śląsku prężnie działają różnego rodzaju instytucje kulturalne. W niemal każdym mieście prężnie działają teatry, domu kultury i cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Znakomici artyści i świetne inscenizacje największych dzieł gwarantują, że kultura na Śląsku nie zaginie. Zresztą, tradycja Śląska i śląscy artyści są bardzo popularni w całym kraju. Wystarczy prześledzić repertuar i zainteresowanie widzów Teatrem Rozrywki w Chorzowie, Operą Śląską w Bytomiu, czy Filharmonią Śląską w Katowicach, żeby przekonać się, że Śląsk to w żadnym wypadku nie pustynia kulturalna.