Najmilsi! Pamiętacie może, jak głośno stało się w ukochanym naszym kraju, po nagłośnieniu stwierdzenia, że jeden z ulubionych bohaterów słynnej bajki oglądanej przez nasze młodsze rodzeństwo, Thinky-Winky, jest homoseksualistą? Ileż to żartów opatrzonych było jego imieniem? Co drugi kabaret wspominał na scenie o jego przygodach. A wszystko to z powodu jednej czerwonej torebki, damskiej torebki...

Lecz, kochani, przypomnijcie tylko sobie radosne chwile Waszego dzieciństwa, kiedy to jako kilkuletnie dzieci ganialiście po domu wykrzykując z zapałem: „Gonisz!”. Czy jako małe brzdące, nie spędzaliście większości czasu na zabawie? Wielu z Was, zapewne, będąc małym chłopcem, nieraz bawiło się lalkami. A i dziewczynki często zaglądały do pokojów chłopięcych wypatrując samochodzików. Dlaczego więc, nasz nieszczęśnik, posądzany o odbieganie od „pewnej normy”, będąc jeszcze małym dzieckiem, które nie potrafiłoby dodać pięciu do dziesięciu, nie mógłby bawić się z torebką w dłoni? Czy jest gdzieś napisane, że czerwone torby mogą być noszone tylko przez kobiety? Nie! Trudno mi w ogóle zrozumieć, co w tym takiego niezwykłego i szokującego?!

Jednak... Thinky-Winky miał to szczęście, czy może raczej tego pecha, że pewna pani minister lubi oglądać Teletubisie, jak sobie podskakują na zielonej łączce. I niestety, najwyraźniej ta wspomniana już wcześniej czerwień, za mocno „gryzła” ją w oczy.

Jednak, bądźmy mądrzy. Od kiedy to torebki wskazują na orientację seksualną ich właścicieli? Pomyślcie, mili moi, i sami zdecydujcie, czy pozwolicie tak szargać opinię tej drobnej, niewinnej istotki?