Funkcjonowanie suwerennych państw i wzajemnych stosunków między nimi, stało się powodem utworzenia prawa międzynarodowego. Pod tym pojęciem kryją się przepisy regulujące relacje między niezależnymi państwami oraz między państwami i organizacjami międzynarodowymi. Przymiotnik "niezależny" ma w tym wypadku pierwszorzędne znaczenie, gdyż bez suwerenności prowadzenie stosunków międzynarodowych byłoby niemożliwe. Jedną z dziedzin prawa międzynarodowego jest prawo humanitarne, które poniekąd dotyka moralnej strony relacji międzypaństwowych. Zawarte w nim przepisy służą zachowaniu życia i bezpieczeństwa człowieka. Źródłami tego prawa są międzynarodowe konwencje i zwyczaj. Konwencje zostały wypracowane w praktyce państw w przeciągu ostatnich trzech wieków, natomiast zwyczaj kształtował się już od czasów starożytnych. Do praw zwyczajowych zaliczyć można na przykład: nietykalność posła, zakaz atakowania obiektów sakralnych i osób duchownych, czy zakaz prowadzenia działań wojennych w święta religijne. Prawdziwy rozwój humanitaryzmu przypada jednak na wieki XIX i XX. Pierwszym, w miarę usystematyzowanym zbiorem praw humanitarnych była Deklaracja Paryska z 1856 roku. Zakres jej ustaleń obejmował prawo morskie i dotyczył zakazu korsarstwa oraz wprowadzania bandery neutralnej. Jednak największy wkład w rozwój prawa humanitarnego wniosły dwie Konferencje Haskie z 1899 i 1907 roku. W wyniku obrad pierwszej Konferencji przyjęto trzy Konwencje: o prawie wojny na lądzie, wprowadzającą zasady Konwencji Czerwonego Krzyża w prawie morskim oraz o pokojowych sposobach rozwiązywania konfliktów. Ustalenia Konferencji dotyczyły także redukcji dotacji na rozwój armii. Druga Konferencja Haska potwierdziła i poszerzyła zasady wprowadzone w 1899 roku. Dokonano unowocześnienia prawa o wojnie morskiej, wypracowano stanowisko na temat pozycji państw neutralnych w czasie konfliktu oraz znacznie ograniczono możliwość stosowania przemocy w trakcie ściągania długów. Tragiczne doświadczenia I wojny światowej pokazały społeczności międzynarodowej, że w kwestii humanitaryzmu jest jeszcze dużo do zrobienia. Sześć lat po wojnie w Genewie przyjęto Protokół, który wprowadził istotne ograniczenia w zakresie stosowania gazów bojowych. Trzy lata później, również w Genewie, podpisano kolejny Protokół, tym razem o traktowaniu jeńców wojennych, rannych i chorych. W 1936 roku powstał jeszcze jeden Protokół. Dokument został podpisany w Londynie i dotyczył kolejnych unormowań w prawie o wojnie na morzu. Pomysłodawcy, pomni na atak U-botów na brytyjską Lusitanię, zakazali okrętom podwodnym działań zaczepnych wobec statków pasażerskich i handlowych chyba, że nie reagują one na nakaz zatrzymania się lub stawiają opór. Kolejny światowy konflikt był jasnym sygnałem dla państw świata, że mimo działań prewencyjnych przeprowadzonych po I wojnie światowej, prawo humanitarne charakteryzuje się nadal ogromnymi niedociągnięciami. W związku z tym, zaraz po zakończeniu działań wojennych, ruszyły na nowo prace nad udoskonaleniem prawa humanitarnego. Chodziło zwłaszcza o zapewnienie bezpieczeństwa osobom cywilnym, a także rannym i kombatantom, tak by wojna totalna nigdy nie miała już miejsca. Po schwytaniu zbrodniarzy wojennych powstał też problem klasyfikacji ich winy, w oparciu o którą można by ich osądzić i skazać. Wprowadzono wtedy termin "zbrodnie ludobójstwa", jako szczególny rodzaj zbrodni wojennych polegających na świadomym, masowym mordzie ludności cywilnej wrogiego państwa. W oparciu o nowe zapisy przeprowadzono między innymi procesy norymberskie, w wyniku których najważniejsi dygnitarze III Rzeszy zostali osądzeni za popełnione zbrodnie. Aby okrucieństwa II wojny światowej nigdy się już nie pojawiły, 12.08.1945 roku państwa przyjęły 4 Konwencje Genewskie, będące po dziś dzień jedną z głównych wykładni współczesnego prawa humanitarnego. Pierwsze dwie Konwencje traktują o polepszeniu losu ofiar (zabitych i rannych) w wojnie na lądzie i morzu. III Konwencja obejmuje ochronę jeńców w czasie konfliktu, a IV ochronę cywilów. Konwencje mają charakter uniwersalny; obowiązują zawsze i w całości w trakcie trwania konfliktu, wszystkie walczące strony, bez względu na to, czy przyjęły one zapisy Konwencji, czy też nie. Nad ich przestrzeganiem czuwają państwa opiekuńcze lub Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. Nowe spojrzenie na kwestie humanitaryzmu zaowocowało poszanowaniem praw jeńców, cywilów oraz żołnierzy państw walczących. Jeniec zaczął być traktowany jako osoba trwale wyłączona z działań wojennych i w związku z tym należało wobec niego stosować tylko takie środki, które nie uwłaczałyby godności osobistej. Podobnie, Konwencje podchodziły do rozbitków. Osoby cywilne w zupełności wyłączono z działań wojennych i zagwarantowano im wszelkie możliwe do utrzymania w czasie konfliktu prawa (poszanowanie godności osobistej, honoru, wolności wyznania, praw rodzinnych). Z punktu widzenia Konwencji, praktyki okupacyjne stosowane przez Niemców nie powinny mieć już miejsca (obozy koncentracyjne, deportacje, terror, publiczne egzekucje, przymus służby wojskowej w oddziałach wroga). Kolejne rozszerzenia prawa humanitarnego przypadły na lata "Zimnej Wojny". W 1954 roku stworzono Konwencję o ochronie dóbr kultury w rejonie walk zbrojnych, a w 1968 roku, w związku z "polowaniem na nazistów", Konwencję o nieprzedawnieniu zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Jak jednak pokazała historia, nadal bardzo trudno jest osądzić potencjalnych zbrodniarzy wojennych. Najlepszym tego dowodem mogą być wszystkie konflikty o charakterze etnicznym, jakie wybuchły po 1945 roku. Wystarczy wspomnieć tylko o ludobójstwie Pol Pota w Kambodży, zbrodniach wojennych w Wietnamie, bratobójczym konflikcie w byłej Jugosławii, czy stale wybuchających walkach plemiennych w Afryce, by przekonać się, że problem ten nadal wymaga istotnych modyfikacji. Wspomniana powyżej "Zimna Wojna" również wniosła pewne nowe rozwiązania w międzynarodowym humanitaryzmie. Po ataku atomowym na Hiroszimę i Nagasaki, jasnym stało się, że amerykańsko-radziecki wyścig zbrojeń będzie zorientowany głównie na produkcję broni masowego rażenia. Szybko jednak okazało się, iż wzrastający potencjał atomowy niesie za sobą potężne zagrożenie dla świata, nie tylko w czasie wojny, ale także w latach pokoju. Na szczęście, obydwa mocarstwa w porę zdały sobie sprawę z istniejącego niebezpieczeństwa. W toku długotrwałych rozmów w latach 70-tych podpisano dwa traktaty o redukcji zbrojeń, tzw. SALT I (1972) i SALT II (1979). Były to, co prawda, umowy o charakterze militarnym, ale mimo to można je zaliczyć do międzynarodowego prawa humanitarnego. Jego dalszy rozwój postępował w kolejnych latach. W 1977 roku do Konwencji Genewskich dodano dwa Protokóły Dodatkowe. Obydwa dotyczyły poszerzenia zakresu ochrony ofiar wojny. Pierwszy odnosił się do wojny międzynarodowej, drugi do walk lokalnych. W początku lat 80-tych zajęto się także sprawą zbytniego nagromadzenia broni konwencjonalnej. Specjalna konwencja podpisana w 1980 roku przewidywała redukcję tego rodzaju uzbrojenia wraz z postępującym rozwojem technicznym. Dziesięć lat później podpisano CFE (Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie), który ustalił ścisłe ramy redukowania broni konwencjonalnej. Dalsze rozwiązania w tych kwestiach zawarte zostały w traktatach START I i START II, przyjętych w latach 90-tych XX wieku. Umowy te miały charakter bilateralny i zostały podpisane przez USA i Rosję. Pierwszy traktat dotyczył redukcji pięciu rodzajów rakiet (w zależności od miejsca odpalania i rozpiętości zasięgu). Drugi natomiast przewidywał dalsze zmniejszenie potencjału atomowego. Wiek XXI rozpoczął się spektakularnym atakiem terrorystycznym na Word Trade Center (11.09.2001 roku), który pochłonął około 3 tys. ofiar w ciągu kilkudziesięciu minut. Ogłoszona zaraz po tej tragedii wojna z terroryzmem, jak dotąd, nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Nowy wróg jest bowiem tak naprawdę niesprecyzowany, nigdy nie wiadomo, jakie są jego siły i gdzie aktualnie stacjonuje. Dowodzą nim charyzmatyczni przywódcy, a nie żołnierze. Ich śmierć nie jest w stanie rozproszyć oddanych im bez reszty oddziałów. Wręcz przeciwnie, jako męczennicy, sprawiają, że do bojówek wstępują kolejni zdecydowani na wszystko ludzie. Innym problemem wojny z terroryzmem jest fakt, iż uderza ona głównie w przypadkowych cywilów, a nie w regularne armie. Z pewnością jest to konflikt nowego typu, który toczyć się będzie jeszcze wiele lat, a jego wynik do końca pozostanie niewiadomą. Prawdopodobnie, obecne rozwiązania w prawie wojennym nie będą wystarczające, więc kolejne traktaty zdają się być koniecznością.. W takim razie, rozwój humanitaryzmu jest nieunikniony.

Prawo wojenne w założeniu ma chronić osoby i państwa zaangażowane w konflikt; ma sprawić, że wojna nie pozbawi człowieka moralności. Trzeba jednak pamiętać, iż rozlew krwi zawsze zostawi na ludzkości znamię, które nie usuną nawet najszlachetniejsze międzynarodowe ustalenia.