Zofia Nałkowska jest jedną z czołowych pisarek okresu dwudziestolecia międzywojennego. Z kart jej powieści, a przede wszystkim z "Granicy" przemawia kobieca wnikliwość i wrażliwość. Bohaterki, które autorka wykreowała w powieści to kobiety nietuzinkowe, niebanalne, którym życie nie szczędziło trosk i zmartwień i które stają przed różnorodnymi problemami i dylematami. Równocześnie osoby bohaterek stają się przyczynkiem do głębszych rozważań nad psychiką człowieka, jego uczuciami, doznaniami i rozterkami.
Głównymi bohaterkami "Granicy" są Elżbieta Biecka i Justyna Bogutówna. Są to kobiety, które więcej dzieli niż łączy, a zbliżyły je do siebie uczucia żywione wobec tego samego mężczyzny - Zenona Ziembiewicza. Elżbieta Biecka to panna z dobrego domu. Czytelnik poznaje ją jeszcze jako małą dziewczynkę. Elżbieta jest półsierotą. Jej ojciec zmarł, gdy była jeszcze małym dzieckiem, natomiast matka wyszła ponownie za mąż. Romana z Giezłowskich Biecka - matka Elżbiety poślubiła ministra, osobę publiczną. Wraz z nim podróżowała po Europie, podczas gdy wychowanie małej Elżbiety złożyła na karb Cecylii Kolichowskiej. Ciotka Cecylia była osobą surową, stanowczą i zamkniętą w sobie, aczkolwiek nie odmawiała niczego Elżbiecie. Ta w ramach wdzięczności opiekowała się coraz starszą ciotką. Jak widać życie doświadczyło Elżbietę już w najwcześniejszych latach jej życia, dlatego Elżbieta zapewne marzyła o pełnej i szczęśliwej rodzinie. Możemy przypuszczać, że obiecywała sobie w duchu, że taką stworzy swoim dzieciom. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że stanie się wręcz odwrotnie. Zenona Ziembiewicza poznała będąc jeszcze młodą dziewczyną. Ona wzbudziła w nim żywe zainteresowanie swoją osobą, natomiast sama gardziła Zenonem i jego zalotami. Był czas, gdy widywali się regularnie, ponieważ Zenon udzielał jej korepetycji z matematyki. Później na jakiś czas ich drogi się rozeszły. Ale ostatecznie wszystko miało się zakończyć szczęśliwie. Zenon poprosił ją o rękę, mieli się pobrać, założyć rodzinę. Tymczasem okazało się, że Zenon spotyka się z inną kobietą. Elżbieta, a co gorsze ta kobieta spodziewa się z nim dziecka. Tą kobietą była Justyna Bogutówna. Jej matka była kucharką w majątku Ziembiewiczów. Zenon poznał ją podczas pewnych wakacji, które spędzał u rodziców, podczas, gdy studiował w Paryżu ekonomię. Dziewczyna wówczas piętnastoletnia została uwiedziona przez Zenona, który wyjechał, gdy tylko wakacje dobiegły końca, ale zdążył rozkochać w sobie biedną dziewczynę. Spotkali się po jakimś czasie zupełnie przypadkiem na ulicy. Justyna była załamana po śmierci matki i nie wiedziała, co ze sobą począć. Zenon zatroszczył się o dziewczynę, zabrał ją do swojego pokoju hotelowego, gdzie dawne uczucia ponownie nimi zawładnęły. Zaczęli spotykać się potajemnie, dlatego, że Zenon był już zaręczony z Elżbietą, o czym nie powiadomił Justyny. Kiedy Elżbieta dowiedziała się o ich romansie początkowo była wstrząśnięta, jednak zapewnienia Zenona o głębokiej miłości i prośby o przebaczenie przyniosły oczekiwany skutek, Elżbieta mu wybaczyła. Wykazała się przy tym ogromną tolerancją dla poczynań narzeczonego. Ale z drugiej strony po osobistym spotkaniu z Justyną obiecała jej, że nie poślubi Zenona. Do ślubu jednak doszło, rodzina obu młodych była zachwycona tym faktem i urokiem tak dobranej pary. Z czasem ich życie zaczęło się układać coraz lepiej, Zenon objął prezydenturę miasta i piął się po drabinie kariery politycznej. Tymczasem na przeszkodzie ku pełni szczęścia stała nadal druga kobieta - Justyna, która po usunięciu ciąży nie mogła dojść do dawnej formy. Należy dodać jeszcze jeden istotny fakt. Taki mianowicie, że Justyna została zmuszona przez Zenona do usunięcia ciąży, ponieważ ten nie chciał mieć problemów z nieślubnym dzieckiem. Dla Justyny był to ogromny dylemat, ponieważ początkowo bardzo chciała tego dziecka, jednak naciski Zenona były tak duże, że uległa im. Z drugiej zaś strony zdawała sobie sprawę, że jest na straconej pozycji i nie ma żadnych szans na życie z Zenonem. Wiedziała, że to ona będzie tą porzuconą kobietą, ponieważ Zenon nigdy nie zgodzi się na taki mezalians. A poza tym sama dobrze wiedziała, że nie będzie potrafiła dobrze wychować tego dziecka. Bała się, że może je spotkać takie same, ciężkie dzieciństwo, jakie miała ona sama. Wiedziała, że nie będzie w stanie trzymać i siebie i dziecka i zapewnić mu dostatecznie dobrych warunków dla rozwoju i wychowania. Ale usunięcie ciąży nie pozbawiło Zenona kłopotu, ponieważ Justyna nadal pojawiała się w życiu jego rodziny. Gdy nie mogła znaleźć dla siebie żadnej pracy Zenon bez skrupułów prosił Elżbietę, by ta polecała Justynę znajomym - to na służbę, to jako sprzedawczynię w sklepie. Elżbieta zaś w milczeniu spełniała jego prośby, ponieważ bardzo kochała swego męża. Justyna jednak nie zgrzewała miejsca w żadnej pracy, którą załatwiali jej Ziembiewiczowie. Poza tym z czasem nie mogła również poradzić sobie psychicznie z wyrzutami sumienia, które dręczyły ją po stracie dziecka. Jej rozpacz była tak ogromna, że graniczyła niemal z chorobą psychiczną. Podobnie Elżbieta, która załatwiając Justynie kolejne prace usprawiedliwiała tym samym siebie i swojego męża z czasem zaczęła się obawiać o konsekwencje swoich czynów. Zdała sobie sprawę, że była manipulowana zarówno przez Zenona, jak i przez Justynę. Poza tym obawiała się, że Justyna - kobieta odrzucona - będzie szukała zemsty na rodzinie Ziembiewiczów. Jej obawy były o tyle podstawne, że urodziła dziecko Zenona - małego Waleriana, o którego Justyna mogła być zazdrosna. Cała sytuacja powodowała wiele spięć w małżeństwie Ziembiewiczów. Również kariera Zenona zaczęła podupadać. Został on, bowiem oskarżony o wydanie rozkazu strzelania do manifestujących robotników. Niestety obawy Elżbiety potwierdziły się. Pewnego dnia Justyna w przypływie szału wpadła do gabinetu Zenona oblewając jego twarz kwasem. W wyniku poparzeń twarzy, jak również tragedii osobistych i zawodowych Zenon popełnił samobójstwo. Po śmierci męża Elżbieta wyjechała za granicę, a syna zostawiła pod opieką babci. Tym samym potwierdziła scenariusz, którego chciała uniknąć - zniszczonego dzieciństwa swoich dzieci. Takie były problemy i dylematy głównych bohaterek powieści Zofii Nałkowskiej, których główną przyczyną była miłość do jednego mężczyzny.