Krakowska Awangarda została założona przez Tadeusza Peipera, który był jej teoretykiem. Czasopismem ugrupowania była "Zwrotnica". Należeli tu m.in: Adam Ważyk, Julian Przyboś, Jalu Kurek, Jan Brzękowski. Awangarda Krakowska istniała do lat trzydziestych XX wieku, pod wpływem tej grupy działała też Awangarda Lubelska.

Program grupy stworzył głównie Peiper, który podczas pobytów zagranicznych zetknął się z licznymi przejawami awangardy europejskiej.

Poezja i poeta zostali podporządkowani współczesności, ich rola została określona w kontekście dynamicznych przemian cywilizacyjnych, którymi poeci grupy byli zafascynowani. Słynny manifest Peipera "Miasto, masa, maszyna" najlepiej wskazuje na źródła inspiracji poetyckiej awangardy, która odcina się jednoznacznie od romantycznej tradycji metafizycznej i sentymentalnej, upatrującej początków twórczości w natchnieniu. Dla Peipera i reszty: "Poeta nie jest kapłanem, nie jest beztroskim lekkoduchem, lecz poważnym rzemieślnikiem, pracującym w materiale słowa."

Poezja postawała jako wynik pracy twórcy w konkretnej, realnej materii słowa, a praca ta odbywała się w według zasad ekonomii, logiki i precyzji wysłowienia: "precz z watą słów - sens tkwi w skrócie i sile metafory, w kondensacji znaczeń słowa." Owocem tego procesu miał być poetycki (nie koniecznie realistyczny, dosłowny) opis rzeczywistości , nie przekaz stanu ducha artysty( jak w romantycznej teorii tworzenia).

Zmienił się nie tylko pogląd na twórcę, lecz również i na adresata, którym stała się masa - fascynacja tłumem to wynik procesów urbanizacyjnych. Artysta zaś objaśniał i animował (ożywiał) życie tej masy.

Narzędziem poetyckiej kreacji uczyniono metaforę, która okazała się najbardziej ekonomicznym generatorem znaczenia. Teoria jej rozwijana była przez Peipera i koncentrowała się na precyzji jej wyrazu i logicznej konstrukcji. Metafora awangardy była zaprzeczeniem tradycyjnego ujęcia przenośni jako ozdoby poetyckiego tekstu. Zachowano rymy, ale niedokładne i najlepiej dość od siebie oddalone w tekście.

Tadeusz Peiper (1891-1969) był twórcą i teoretykiem Awangardy, eseistą, poetą ("A", "Żywe linie", "Raz"), dramatopisarzem ("Skoro go nie ma"), nawet powieściopisarzem ("Ma 22 lata"), pisał też dzienniki.

"PUNKT WYJŚCIA"

Miasto staje się obszarem zainteresowania poety, masa jest nie tylko odbiorcą, ale i współwytwórcą piękna. Maszyna jest prototypem idealnego narzędzia- również kreacji artystycznej "Maszyna staje się poetyczną/czarodziejką jego/ rozpalonych snów."(wspomniane 3xM- które apoteozując szybkość, nowość, siłę stają się peanem na cześć potęgi człowieka i jego wynalazczości). Dzięki poezji jednostka może odnaleźć miejsce w dynamicznej rzeczywistości ciągłych przemian i może zrozumieć ich istotę. "Zwrotnica" pomaga zwrócić się człowiekowi w stronę swej współczesności, zrozumieć ją i określić się jako jej część. Awangarda niechętna była przeszłości, tradycji. W rozwoju cywilizacyjnym upatrywano źródeł przyszłego szczęścia ludzkości.

"MIASTO, MASA, MASZYNA"

Typowy mieszczanin do tej pory niszczył jedynie swoje miasto, gdyż żył w ciągłym rozdarciu między jego nowoczesną naturą a swoim tradycjonalizmem i anachronizmem swych poglądów. Człowiek nie umiał znaleźć wspólnego języka ze swą teraźniejszością. Stosunek ten musi ulec zmianie. Miasto, maszyna i masa są nauczycielami człowieka w procesie wytwarzania według zasad logiki, ekonomii, precyzji. To z tej strony ma przyjść odnowienia poezji. Liczą się więc nie intuicja i natchnienie(romantyzm, modernizm), lecz intelekt, praca niemal fizyczna, wysiłek twórcy-rzemieślnika. Zwięzłość, precyzja, trafność powinny być cechami przekazu poetyckiego. Do tej roli nadaje się najlepiej metafora, która jednocześnie posiada głębię znaczenia, skondensowanego w minimalnej dawce słowa.

"METAFORA TERAŹNIEJSZOŚCI"

Jest ona takim spokrewnieniem słów, które faktycznie w rzeczywistości ( i języku potocznym ) nie występuje, zatem metafora nie będzie narzędziem realistycznego odtworzenia świata, a raczej jego kreacji. Nie mimetyzm, a kreacjonizm stał się strategią twórczą Awangardy. Funkcja metafory nie jest ani opisowa, ani estetyczna(ozdobna), opiera się na przekształceniu realnego odczucia, doznania w sztukę. Dosłowność zabija poezję i jest odpowiedzialna za jej współczesne "rozgadanie", które kończy się w efekcie osłabieniem siły przekazu. Choć występowali awangardyści przeciwko poezji przeestetyzowanej, to jednak piękno zdania uznali za główny cel kreacji artystycznej. Piękno to jednak miało być ekwiwalentem uczuć, powstałym na skutek wytężonej i wyznaczonej przez konkretne zasady pracy twórcy- rzemieślnika. Jest formą abstrakcyjną podobnie jak walec, trójkąt w malarstwie awangardowym. Jej dużym walorem jest oszczędność wyrazu, będąc skróconym porównaniem, ekonomicznie kreuje nowe, niecodzienne znaczenia. W ten sposób awangardyści chcieli się pozbyć "waty słownej" wypełniającej utwory poetyckie i rozpocząć niekończącą się grę z możliwościami tkwiącymi w języku.

Zmienia się również stosunek człowieka do świata, zwłaszcza zaś przyrody, która nieujarzmiona i tajemnicza napawała go dotąd lękiem - teraz to on przetwarza ją, dominuje nam nią, a postęp cywilizacyjny jest tego dowodem. To w sferze produkcji, w zdolności człowieka do wytwarzania i przekształcania rzeczywistości tkwi jego poczucie wartości, dumy: "Człowiek dzisiejszy nie ma powodu/widzieć w słońcu nic więcej nad złotą cętkę, ma/zaś prawo w guziku od spodni upatrywać/zwierciadło swojej własnej wielkości." Peiper w swoim manifeście wystąpił też przeciwko istnieniu hierarchii wartości- jednakowo chciał wszystko wywyższyć lub zniżyć- by osiągnąć sta pewnej równości- "Niedziela/ trwa siedem dni albo nie ma jej wcale."

JULIAN PRZYBOŚ

Był najwybitniejszym poetą grupy, najsilniej też pozostawał pod wpływem teorii Peipera. Pierwsze tomiki to "Śruby" i "Oburącz", gdzie widać wyraźną fascynację pracą fizyczną, do której porównana jest artystyczna kreacja. Dzięki wysiłkowi można jedynie opanować materię, w tym słowną. Częstym bohaterem jego wierszy będzie więc rzemieślnik, który zmaga się z oporną materią, by nadać jej pożądany kształt, formę. W samym języku tych utworów widać fascynację Przybosia nowoczesną techniką, geometrią, fizyką. W centrum zainteresowania znajdzie się cywilizacja i jej osiągnięcia oraz miasto, które poddane antropomorfizacji okazuje się żywym, ludzkim organizmem.

W latach 30-tych powstają już dojrzałe liryki poety, wydane w zbiorach: "Z ponad", "W głąb las", "Równanie serca". Miejska tematyka ustępuje teraz refleksji nad naturą, pejzażowi wiejskiemu, jednak Przyboś odrzuca technikę realizmu, posługując się raczej metodą kontrastu. Nadal pozostaje wierny awangardowemu postulatowi poetyckiej precyzji i zachowania dyscypliny słownej. Nadal również posługuje się rozbudowaną, wieloznaczną, precyzyjnie skonstruowaną metaforą. W celach zwiększenia ekonomii przekazu poetyckiego, często sięga po elipsę, zaś, by zachować świeżość i odkrywczość języka poezji stosuje Przyboś zaskakujące sformułowania oksymoroniczne. Pojawia się technika skojarzeniowa oraz wątki autobiograficzne.

"Z TATR"

Dwie pierwsze strofy stanowią dynamiczny opis Tatr z punktu widzenia poety.

"Słyszę:

Kamieniuje tę przestrzeń nie wybuchły huk skał.

To - wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska

i

gromobicie ciszy."

Oksymoroniczne sformułowanie "niewybuchły huk" najpełniej oddaje stan współistnienia ciszy i odgłosu rozszalałej górskiej przyrody. Wprowadza ono również poczucie pewnej graniczności tego doznania, wzbudzającego potężne emocje u człowieka i u poety jednocześnie. Jest to mieszanina bezsilności, grozy, lęku i jednocześnie podziwu wobec niekwestionowanej potęgi przyrody. Określenie "wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska" jest niebywale plastycznym opisem innego elementu pejzażu górskiego - wodospadu. Antropomorfizacja nadaje mu emocjonalnego charakteru- poprzez przywołanie sytuacji cierpienia. Bezosobowy, przedmiotowy huk staje się "ludzkim" , poruszającym krzykiem. Okazuje się, iż opis górskiego krajobrazu jest w istocie ekwiwalentem uczuć tłumionych w wnętrzu człowieka, który utracił kogoś bliskiego.

"To zgrzyt

czekana

okrzesany z echa,

to tylko cały twój świat

skurczony w mojej garści na obrywie głazu;

to - gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.

Na rozpacz - jakże go mało!

A groza - wygórowana!"

Taterniczka, która wspinając się wbiła czekan zbyt płytko, znajduje się na krawędzi życia i śmierci, zawieszona nad przepaścią. Utrzymuje się przy życiu tylko siłą swych rąk.

"jak lekko

turnię zawisłą na rękach

utrzymać

wówczas nie paść,

gdy

w oczach przewraca się obnażona ziemia

do góry dnem krajobrazu

niebo strącając

Wówczas przepaść!"

Kobiecie towarzyszy świadomość niebezpieczeństwa tej chwili, która może być ostatnią. Pod jej stopami wiruje cała ziemia, która wraz z taterniczką spada w przepaść. Przepaść ta okazuje się mieścić w dłoni opowiadającego tę historię mężczyznę, co świadczy o jego ogromnych uczuciach- cały świat, los i życie dziewczyny jest/było częścią jego samego. Po śmierci kobiety nastaje cisza.

"Jak cicho

w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą"

Dramatyzm uzyskany dzięki kondensującej sile metaforycznego (antropomorficznego) przekazu oraz paradoksalność sformułowań oksymoronicznych dodatkowo podkreślony jest nieregularną, nieprzewidywalną, jakby szarpaną budową wiersza.