Utwory poety to najczęściej liryka o charakterze filozoficzno - moralnym. Widoczne są w niej częste odwołania do skarbnicy motywów starożytnych, czy antycznych. Jego głównym polem zainteresowania była egzystencja i życie człowieka. (Antropocentryzm - człowiek centrum wszystkiego).
Temat utworu, który chcę przeanalizować jest zaczerpnięty z mitologii greckiej. Jego budowa jest stroficzna, nie posiada rymów. Podmiot liryczny wypowiada się zachowując pewien dystans. Wydaje się, że poeta staje gdzieś obok i przedstawia swoje poglądy na daną sprawę, czy określony problem.
Utwór porusza i reinterpretuje mit opowiadający o sporze i kłótni jaka wyniknęła między Apollem i Marsjaszem. Przy czym Apollo to bóg, natomiast Marsjasz to satyr. Ich spór był spowodował i wywołał odmienny pogląd dotyczący muzyki jako sztuki doskonałej. Aby rozstrzygnąć ten spór odbył się pojedynek muzyczny, w którym niesprawiedliwie wygrał Apollo. Niesprawiedliwie, gdyż w rzeczywistości lepszym muzykiem okazał się satyr. To niestety nie wszystko - za swoją zuchwałość i odwagę, że nie bał się wystąpić przeciw bogu został okrutnie ukarany - powieszony na drzewie i obdarty ze skóry. Herbert przewrotnie twierdzi jednak, że dopiero w tym momencie zaczyna się najważniejszy pojedynek między bohaterami. Poeta opisuje niewiarygodne cierpienia ukaranego i nieczułe zachowanie boga. Cierpiący satyr niewiarygodnie krzyczy, wyrażając nie tylko swój ból i cierpienie, ale dowodząc, że to on powinien odnieść zwycięstwo. Poeta przyzna nawet, że właśnie w tym krzyku zawiera się pełnia doznań duchowych i cielesnych. Nawet jego krzyk wydaje się być doskonały i niepowtarzalny, tak jak wcześniej jego muzyka. A najważniejszy jest fakt, że jest on przede wszystkim szczery, nie wymuszony i nie udawany. Cierpiący satyr odkrywa całe swoje wnętrze:
"łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni".
Pozorna przegrana i śmierć satyra w rzeczywistości wcale nie oznacza jego upadku i końca. To właśnie on zostanie w pamięci ludzi jako ten, który został niesłusznie ukarany i zmuszony do tak nieludzkich cierpień. Jego śmierć w bólu i mękach zapewni mu bowiem swoistą nieśmiertelność. Bohater pozostanie także w pamięci innych jako ten, który powinien wygrać muzyczny pojedynek, gdyż jego wykonanie było nie tylko piękne i wzruszające, ale przede wszystkim szczere i niepowtarzalne. Symbolem i patronem jego wygranej stanie się "skamieniały słowik", oraz drzewo o siwych gałęziach. Symbolizuje to także związanie Marsjasza z przyrodą. Co z kolei mówi o tym, że gra satyra była prawdziwa i szczera podobnie jak sama natura, która teraz także ubolewa nad jego strasznym losem. Przyroda staje po jego stronie i dlatego pojawia się cierpiący słowik i drzewo.
Herbert mówi, że zupełnym przeciwieństwem satyra był Apollo. Przedstawia go jako człowieka nieczułego, strasznego, bezlitosnego, postępującego w sposób zbyt wyrafinowany i intelektualny. Nie ma on w sobie nic ze szczerości i prawdy. Jego muzyka, mimo że brzmiała poprawnie, była nieszczera i udawana. Nie miała wiele wspólnego z emocjami i uczuciami, dlatego:
"wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument".
Apollo jest całkowicie nie wzruszony tym , że właśnie przez niego tak strasznie przyszło cierpieć Marsjaszowi. Co gorsza nie jest wzruszony także tym, że ten musi cierpieć absolutnie niesprawiedliwie. Herbert nazwie go "bogiem o nerwach z tworzyw sztucznych". Cytat ten jednoznacznie podkreśla i wskazuje na nieczułość boga. Apollo nie ma serca, nie potrafi w życiu kierować się emocjami, dlatego jego muzyka jest słabsza, niż Marsjasza.
Po wszystkim Apollo ukazany jest jako ten który odchodzi. Jest z siebie zadowolony, gdyż w jego mniemaniu został zwycięzcą, nie chce do siebie dopuścić myśli, że tak naprawdę przegrał. W rzeczywistości to właśnie sztuka prawdziwa, naturalna jest najpiękniejsza i tylko taka jest wartościowa. Muzyka wykonana przez Apolla jest nic nie ważna. Nawet sam bóg odchodząc zawaha się:
"odchodzi zwycięzca
zastanawiając się
czy z wycia Marsjasza
nie powstanie czasem
nowa gałąź
sztuki - powiedzmy - konkretnej".
Wiersz porusza problem bólu, cierpienia, niesprawiedliwości, ale przede wszystkim zajmuje się zagadnieniem prawdziwej sztuki. Poeta opowiada się po stronie Marsjasza gdyż uważa, że tylko sztuka przesiąknięta szczerością jest wartościowa. Tylko taka sztuka może oddziaływać na człowieka i tak zostanie zapamiętana i doceniona. Nie wystarczy być muzykiem, który wykonuje muzykę poprawnie i czysto, gdyż wówczas nie ma to wiele ze sztuką wspólnego. Aby jakiś artysta, w tym wypadku muzyk, został doceniony musi wkładać w swoją grę wszystkie swoje emocje, całe serce i duszę.