Nowela "Gloria victis" powstała w czasie, gdy powstanie styczniowe było różnie oceniane. Autorka zatem chciała dać w niej wyraz swemu oburzeniu wobec krytycznych opinii, jak również faktu, że ginie pamięć o poświęceniu biorących w tym zdarzeniu ludzi.
Gloria victis - wstęp
Wiatr roznoszący wieści po świecie zatrzymuje się w lesie na Polesiu litewskim. Las ten pełni rolę narratora opowiadania. Ponieważ wiatr już sto lat nie bywał w tej okolicy, zapytuje o wieści i słyszy, że ich nie brakuje.
Rzeczywiście, daje się wyczuć szczególną aurę, na którą składają się jęki rannych, dźwięk broni i echa wystrzałów. Niemalże wyczuwalny jest zapach krwi. Drzewa objaśniają, że widoczny na pagórku krzyż, to miejsce, gdzie w zbiorowej mogile spoczywają ci, którzy zginęli w tym miejscu w mękach, a są zupełnie zapomniani przez ludzi. Tylko przyroda ich wspomina: same drzewa, róża oraz dzwoneczki leśne. Poruszony wiatr chce poznać całą opowieść o zaszłych tu zdarzeniach.
Gloria victis - opowieść dębu
Dąb opowiada o kilkuset młodych ludziach, którzy pojawili się kiedyś w tym miejscu. Ich ciemnogranatowe czapki wskazywały na to, że są powstańcami styczniowymi. Przybyli tu pełni wiary i nadziei. Ich wódz, Romuald Traugutt, już swym wyglądem znamionował wielką odwagę, siłę moralną i mądrość. Nie bez przyczyny nasuwał skojarzenie z bohaterskim wodzem spartańskim, Leonidasem.
Zwracał również uwagę urodziwy i Herkulesowy z kształtów Jagmin. A jednak nie o nim opowiadać chce dąb, który upodobał sobie najmłodszego z przybyłych - Mariana Tarłowskiego. Wątły, delikatny, z wyglądu nieomal dziewczęcy Maryś, zaciekawił dąb tak bardzo, że wypytał o przeszłość chłopaka trawy. Od nich dowiedział się, że Maryś jest przybyszem z daleka, który na Polesiu chciał uczyć dzieci i że najbliższą mu osobą na świecie jest siostra, Anielka.
Do tego osieroconego rodzeństwa niebawem dołączył oddany przyjaciel Marysia - Jagmin. On to właśnie przyniósł wieści o mającym rozpocząć się niebawem powstaniu. Przyjaciele postanowili walczyć ręka w rękę. Zrozpaczona Anielka prędko stłumiła swój smutek, świadoma, jaka jest potrzeba chwili. Prosiła jednakże Jagmina o opiekę nad bratem, do której ten się zobowiał, składając na ręku Anielki czuły pocałunek, świadczący o tym, że między dwojgiem młodych rodzi się mocniejsze uczucie.
Gloria victis - opowieść świerku
Najwyżej się znajdujący i najdalej widzący świerk, relacjonuje toczone przez powstańców walki. Nie skupia się jednak na krwawych opisach, a na powitaniach wracających w glorii zwycięzców. Opisuje też relacje między wodzem a jego podwładnymi, zawsze wobec niego oddanymi i bezwzględnie posłusznymi.
Świerk eksponuje szczególnie moment, w którym po jednej z potyczek Romuald Traugutt wzruszony dziękował Marysiowi Tarłowskiemu za uratowanie życia. Zwraca uwagę na pewną melancholię bohatera tamtej chwili, dla którego potrzeba zabijania wrogów była najbardziej dotkliwym doświadczeniem powstańczym.
Gloria victis - opowieść brzozy
Przywołany przez świerk problem Marysia, podejmuje brzoza, która mówi o tym, jak trudne dla młodego Tarłowskiego było uporanie się z poczuciem wstrętu wobec przemocy i jak bardzo pomocna była dla niego w tym momencie możliwość kontemplowania natury. Brzoza wspomina też nocną rozmowę dwóch przyjaciół, Marysia oraz Jagmina, którzy oczekiwali z utęsknieniem na finał walk, gdyż ich okrucieństwo równie było wrażliwym bohaterom obce.
Postrzegali je jako krzywdę zarówno ofiary, jak i agresora, ze smutkiem jednak uznając, że obecna walka, którą toczą, była sprawą nie do uniknięcia. Obydwaj liczą na nastąpienie w przyszłości zmian, ale czują, że ich nie zobaczą, choć mocno marzą o wolnej, niepodległej ojczyźnie.
Gloria victis - druga opowieść dębu
Ponownie włączony w opowieść dąb wspomina moment, w którym przybywa do obozu powstańczego posłaniec, Kalikst Radowicki i przynosi wieść o konieczności stoczenia przez oddział Traugutta walki ostatecznej. W swej przemowie do żołnierzy, Traugutt nie mami ich fałszywymi wizjami, mówi o przewadze wroga oraz o konieczności poświęcenia dla przyszłego zwycięstwa, które w końcu musi nadejść.
Odchodzący Radowicki wręcza Marysiowi list od Anielki, którego Maryś nie może przed bitwą przeczytać. Gdy dochodzi do walki, od razu widać, że jest ona skazana na porażkę, co bynajmniej nie ujmuje ducha powstańcom. Walczą zaciekle, ponoszą ofiary, takie jak np. młody Tarłowski, którego Jagmin niesie do namiotu rannych, by tam zajęli się nim dwaj uwijający się w pocie czoła lekarze.
Niestety, wróg nie ma względu na uczciwe zasady walki i atakuje również ten namiot. Bohatersko próbuje bronić go Traugutt, ale gdy wreszcie udaje mu się odbić miejsce, w którym leżą ranni, zastaje tam same trupy. Pośród nich dogorywa nadziany na piki Maryś. Ostatnim gestem przekazuje on Jagminowi zbroczoną krwią chustę jako pamiątkę dla siostry i umiera. Po chwili zabity zostaje również Jagmin.
Gloria victis - zakończenie
Przejęty wiatr opłakuje poległych. Jego ciekawość wzbudza jednak krzyż na mogile. Jak wyjaśniają mu drzewa, wetknęła go Aniela, która utraciwszy w tym miejscu dwóch najdroższych sobie ludzi, nie ma siły, by znów w to miejsce wrócić.
Po dziewczynie nie zjawił się tu już nikt i jedynie przyroda przechowuje pamięć o pogrzebanych bohaterach. Niestety, mijający czas zdaje się ich traktować, jako tych, których przegrana jest godna pogardy i ubolewania. Rozbrzmiewa zatem głosem: vae victis - biada zwyciężonym. Wiatr przerywa jednak lament nad poległymi i odpowiada głośnym gloria victis - chwała zwyciężonym!. Jego wołanie podejmują niebiosa oraz cała ziemia.
literat
Profesor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
literat
Profesor Bryk