Dziś już nie mówi się o honorze tyle, co dawniej. Wygląda więc na to, że nie jest on wartością tak istotną, jak dawniej. Mnie honor kojarzy się z ultraprawicowymi formacjami, które głoszą staropolskie wartości narodowe: Bóg, honor, Ojczyzna. Z jednej strony t piękne, że jest grupa młodych ludzi dla których tak przebrzmiałe tematy mają jeszcze znaczenie, a z drugiej trudno nie zauważyć, że taka obroną dawnych idei wynika z fanatyzmu.
Honor jako kategoria społeczna jest nadal mile widziany. Jednak wydaje mi się, że jest to kategoria pusta i nie rozumiana. Każdy chętnie tytułuje się jako człowiek honorowy, jednak nie bardzo umie wytłumaczyć na czym ta honorowość polega. Zresztą trudno się dziwić. Dawniej o honor walczyło się podczas pojedynków, nie można było uciekać z pola walki, albo nie przyjąć wyzwania bo to świadczyło o braku honoru. Dziś już nie żyjemy w epoce miecza i krzyża wiec nie bardzo jest jak udowadniać swoje rycerstwo
Z drugiej jednak strony honor to w pewnym sensie też uczciwość, szlachetność i nacisk na pielęgnowanie ważnych dla siebie wartości. Człowiek bez wartości, to niestety zjawisko częste w XXI wieku. Abstrahując już od tego w co kto chce wierzyć i co wyznawać, chodzi o to, żeby swoich wyborów i świętości nie szargać, a w razie potrzeby ich bronić.
Honor to według słownika dobre imię i godność osobista. Często przysięga się na swój honor, daje się słowo honoru. Już od najmłodszych lat uczymy się takiej frazeologii. Jednak wydaje mi się ze jest to bezmyślne powtarzanie, bez jakiejkolwiek świadomości, na co przysięgamy. I to jest kolejny dowód na to, że poczucie honoru się zdewaluowało. W czasach średniowiecza za honor się ginęło, ponieważ nie było większego upokorzenia, niż hańba, niż złamanie honoru. Słowo honoru, słowo rycerza było święte, wolał zginąć niż słowa nie dotrzymać. Znakiem naszych czasów są obietnice bez pokrycia i wygoda. Często obiecujemy, wiedząc nawet, że nie uda nam się obietnicy dotrzymać. Jeśli coś nam nie pasuje, zazwyczaj się wycofujemy, bo przecież nie ma obowiązku tkwienia w niewygodnym przyrzeczeniu. Dziś liczą się umowy, podpisy i paragrafy. Jeśli nie ma dowodów na zobowiązanie, nie musimy się wywiązywać. Poczucie honoru raczej nie istnieje.
Czy honor nam jest dziś do czegoś potrzeby?
Nie udzielę jednoznacznej twierdzącej odpowiedzi, dlatego, że uważam, że bardzo utrudniałby on życie. Przypuszczam, że wielu niepotrzebnie i głupio zginęło w obronie swojej czci. Nasze czasy są inne. Liczy się pragmatyka. W obronie honoru zabijają się żydzi, muzułmanie. I po co? Dla nich dźihad, czyli święta wojna, jest jedynym celem życia. Sądzą, ponieważ tak nakazuje im wiara, że jeśli umrą za wiarę, będą zbawieni. Hańbą jest pójście na ugodę, honorem - mordowanie lub zginięcie samemu. Nie mogę się podpisać pod tak pojmowanym honorem, a przecież niczym się to podejście nie różni od średniowiecznego poczucia honoru.
Z drugiej jednak strony, należy mieć jakieś wartości, według których się żyje. Bez tego jesteśmy puści. Warto też ich umieć i chcieć bronić, ale może niekoniecznie zabijając. Uważam, że nie należy popadać w żadną skrajność, bo to już jest fanatyzm, który nigdy do niczego nie prowadzi.