Współczesny człowiek żyje w ciągłym pośpiechu. Pomimo wielu urządzeń mających za zadanie skrócić czas , który poświęcałby na wykonywanie codziennych czynności, ludzie mają coraz to mniej czasu.
Mnóstwo wolnego czasu tracimy na oglądanie telewizji i przesiadywanie całymi dniami przed monitorem komputera. Zamiast wykorzystywać go, jako narzędzie pomagające nam w pracy, tracimy setki godzin na bezmyślne przeglądanie niepotrzebnych nam do niczego informacji. Podobnie wygląda sprawa, jeśli chodzi o nasze przemieszczanie się, pojazdy, które ułatwiają nam szybkie podróżowanie, powodują, że nasze życie toczy się coraz prędzej, mamy więcej spraw do załatwienia, a tym samym mniej czasu na każdą z nich.
Im szybciej chcemy podołać wszystkim wyzwaniom, tym zazwyczaj większego mamy pecha przy ich wykonywaniu.
Weźmy na przykład taką sytuację; pisałeś przez całą noc referat, który masz przeczytać na pierwszych zajęciach tego dnia. Wstałeś później, niż zwykle . Jedząc śniadanie chcesz jeszcze raz rzucić okiem na to, co stworzyłeś w nocnym akcie twórczym, więc pośpiesznie popijając poranną kawę i zagryzając kanapkę wertujesz strony swojego referatu, aż nagle nieopatrznie przewracasz kubek, wylewa się kawa i brązowa ciecz pokrywa strony twojej pracy.
Musisz już wychodzić, żeby nie spóźnić się na zajęcia, które w całości miały się opierać na twojej prezentacji.
Nic nie można odczytać z dwóch pierwszych stron, więc postanawiasz wydrukować referat ponownie, nagle okazuje się, że jest jakaś awaria i całe osiedle nie ma prądu.
No cóż, poważnie zdenerwowany postanawiasz mimo wszystko stawić się w szkole . Myślisz sobie, że co prawda nie masz dwóch pierwszych stron, ale coś jeszcze pamiętasz z ich treści i będziesz improwizować.
Zbiegasz szybko po schodach, chcesz zdążyć na najbliższy autobus. Pada deszcz , z pośpiechu zapomniałeś zabrać parasola. Biegniesz na przystanek , światło czerwone dla przechodniów zdaje się trwać wiecznie, czas nieubłaganie ucieka. Wielce zdenerwowany stoisz i czekasz , aż będziesz miał zielone światło i wreszcie będziesz mógł znaleźć się na przystanku, aż tu przejeżdża tuż obok ciebie, jakiś ,, pirat drogowy", a koła jego pojazdu rozpryskują po wszystkich oczekujących na zmianę światła tony błota. Tego już za dużo, jesteś tak zły , że najchętniej usiadłbyś tam gdzie stoisz i rozpłakał się, jak małe dziecko.
T
woje spodnie pokrywa warstwa błota, jeśli wrócisz do domu , aby zmienić ubranie, zapewne nie zdążysz już na pierwszą lekcję. Desperacko postanawiasz pojechać do szkoły w zabłoconych spodniach, w końcu nie po to spędziłeś tyle godzin na przygotowanie referatu, aby go teraz nie wygłosić, a w dodatku zawieść zaufanie nauczycielki, która powierzyła ci całą lekcję.
Czekasz na autobus, ten na który chciałeś zdążyć, uciekł ci sprzed nosa, najbliższy jest za dziesięć minut, dokładnie za tyle, za ile zaczyna się lekcja. Wiesz, że się spóźnisz, przynajmniej piętnaście minut, bo właśnie tyle trwa przejazd autobusem do twojej szkoły.
W myślach przeklinasz kawę, którą chciałeś rano wypić. Myślisz sobie, że gdyby nie ona zdążyłbyś na poprzedni autobus , a teraz właśnie wchodziłbyś do budynku swojego liceum.
Jesteś nieprawdopodobnie zły, do tego ci wszyscy ludzie, którzy z takim zdziwieniem przyglądają się twoim zaplamionym spodniom.
W końcu przyjeżdża autobus, wsiadasz i próbujesz , jakoś oczyścić chusteczką plamy po błocie pozostawione na twoim ubraniu. Zjawiasz się w szkole piętnaście minut po rozpoczęciu lekcji, witają cię szydercze spojrzenia kolegów i rozłoszczona mina nauczycielki.
Utwierdzasz się w przekonaniu, jak prawdziwe jest to stare polskie porzekadło, że ,, gdzie się człowiek spieszy , tam się diabeł cieszy".