Podpowiadanie na szkolnych lekcjach jest sprawą znaną od wielu lat. Współczesna szkoła również zmaga się z tym problemem. Nie ma chyba nauczyciela i ucznia, który nie zetknąłby się z podpowiadaniem na szkolnych lekcjach. Uważam jednak, że nie jest ono szkodliwe, a nawet wielokrotnie pozwala uczniowi uniknąć oceny niedostatecznej podczas odpowiedzi.

Wielu nauczycieli bardzo denerwuje się, gdy uczniowie podpowiadają innym. Niektórzy stawiają nawet za to oceny niedostateczne. Myślę, że wielu z nich w czasach szkolnych podpowiadało swoim kolegom, dlatego nie powinni oni karać w ten sposób uczniów. Czasem nawet podczas odpowiedzi nauczyciele sami podpowiadają uczniom, naprowadzając ich na właściwą odpowiedź na zadane pytanie. Nie można uznać, że jest to szkodliwe dla ucznia. Uważam, że w takich przypadkach jest to konieczne. Wszystko jednak zależy od podejścia i chęci nauczyciela.

Moim zdaniem podpowiadanie jest koleżeńską pomocą i nie powinno być zakazane. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest plagą polskiej szkoły, ponieważ uważam, że jest ono bardzo przydatne. Plaga kojarzy się natomiast z czymś negatywnym. Jest to rodzaj pomocy, w szczególnie sytuacji, kiedy nauczyciel zadaje pytanie, na które nie znamy odpowiedzi albo kiedy nie uważaliśmy na lekcjach. Podpowiadanie może być czasem zabawne, kiedy osoba, która odpowiada inaczej skojarzy lub usłyszy informacje, które przekazuje podpowiadający. Wynika z tego wiele śmiesznych historii, które potem bardzo miło się wspomina.

Podpowiadanie często ratuje uczniów, którzy denerwują się podczas odpowiedzi przed ocenami niedostatecznymi, a często nawet pozwala dostać lepszy stopień, dlatego uważam, że nie jest ono szkodliwe. Moim zdaniem należy karać bezwzględnie za ściąganie, ponieważ jest ono nieuczciwym sposobem na zdobywanie ocen.